Bez kategorii
Like

Ruch Społeczny Porozumienie Narodowe

13/01/2013
500 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
no-cover

Szkoda by było zmarnować tę nazwę, której – jak sądzę – poświecono wiele rozmysłu.

0


 

       Gdyby ktoś mnie zapytał; co wiem o nowo tworzonym stowarzyszeniu Ruch Społeczny Porozumienie Narodowe, to odpowiedziałbym – NIC!. Dosłownie nic, oprócz jakiejś wzmianki gdzieś przeczytanej. Szukając usprawiedliwienia dla wypowiadania się o nim – nie znajduję żadnego, poza tym, że wreszcie zaproponowana nazwa odzwierciedla to czego bym sobie życzył i sądzę, że nie tylko ja. Szkoda by było zmarnować tę nazwę, której – jak sądzę – poświecono wiele rozmysłu.

        Potrzebny jest nam, bowiem, taki polityczny buldożer, który pozasypuje rowy pobudowane naszymi rękami z podszeptem sił nam wrogich. Wiem, słowo „porozumienie” wyciągane było ze słownika często i różnym celom służyło. Jednak chyba niezbyt często i niezbyt skutecznie.

       Tak sobie myślę: co się stanie gdy i tym razem się nie uda?, gdy ugniemy się pod ogniem wrażej nam agentury? To co? – to mamy „porozumienie narodowe” wykreślić z politycznego dyskursu i szykować się do nowej bitwy pod Mątwami, nowej bitwy pod Olkienikami czy do nowej rabacji galicyjskiej?

 

Zatem posłuchajcie mnie starego:

 

Po pierwsze: nie wpuszczajcie do ruchu ortodoksów rynkowych. To wyjałowiona konceptualnie sekta mająca na wszystko proste odpowiedzi. Z nimi niczego nie zbudujecie. Do nich nie dotrą argumenty, że istnieją jakieś optymalne wartości dla wolności gospodarczej, rynku, protekcjonizmu czy emisji pieniądza. Nie znajdziecie wśród nich nikogo, komu w sensie materialnym coś się udało. Czytają jakieś idiotyczne książki pisane dla burżuazji kompradorskiej i psują nam nimi młodzież. Obce im państwo, obce normy prawne, obce normy moralne a bożkiem złoty kosmopolityczny cielec.

 

Po drugie: nie wpuszczajcie tu oficerów watykańskiej agentury. Pełno ich na NE. Pożytku z nich nie będzie żadnego i cały dyskurs skanalizują w rów nowej ewangelizacji. Dla nich nie będzie innego problemu jak aktywizowanie do działań „katolików niedzielnych i leniwych”. Z nimi nie sprecyzujecie żadnego sensownego postulatu politycznego, bo zawsze na pierwszym planie postawią kwestię „intronizacji”. Dla nich siedmiodniowy tydzień składa się z samych niedziel. Nie wytłumaczycie im, ze Polak ma jeden dzień w tygodniu który świeci, a w resztę dni w mozole walczy o byt. To do nich nie dociera.

Piszę to z Podkarpacia, gdzie na południu mamy osadników z Zaolzia przeważnie wyznania ewangelickiego, na wschód od Sanu duże skupiska ludności wyznania prawosławnego. Tu nikt nie życzy sobie nowej wojny religijnej.

 

Po trzecie: popatrzcie na „układ” trochę inaczej. On zabetonował się nie tylko dla nas, ale także jego nogi tkwią w tym samym betonie. „Partyjniactwo” paraliżuje ich w stopniu bardziej dotkliwym niżby nam się wydawało. Jest tam wielu ludzi oczekujących zewnętrznego poparcia ich pomysłów reformatorskich. Dobrze zorganizowanym lobbingiem obywatelskim możecie przełamać to polskie nieszczęście zawarte w słowach „nie bo nie”. Zabezpieczcie tylko sobie prawa autorskie. Mogą się przydać a "otrzaskanie" zdobyte na etapie lobbowania także.

 

Po czwarte: nic nie wspominam o tzw socjalistach. Ich tu nie ma i nikt ich nie reprezentuje. Jednak większość Polaków oczekuje syntezy myśli liberalnej, socjalistycznej i konserwatywnej. To znajdziecie ten polski „aurea mediocritas” do którego wzdychał Jan z Czarnolasu. Gdyby żył obecnie to chyba mówiłby o Społecznej Gospodarce Rynkowej

 

Poszukujcie więc tego polskiego „złotego środka”. Tego Wam życzę, bo naprawdę żal byłoby dobrej nazwy.

 

0

nikander

Bardziej pragmatyczne niz rewolucyjne mysla wojowanie.

289 publikacje
1 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758