POLSKA
Like

Zbigniew Kękuś w sprawie śmierci Claudiu Crulica

11/03/2015
1236 Wyświetlenia
1 Komentarze
117 minut czytania
Zbigniew Kękuś w sprawie śmierci Claudiu Crulica

„Wolałbym się nie urodzić niż na grobach zmarłych budować swoją karierę polityczną.”
Donald Tusk, Sejm Rzeczypospolitej Polskiej, 13 kwietnia 2012 r.

„Powinniśmy się lękać nie amoralności wielkich ludzi,
Ale tego, że to właśnie ona często prowadzi do wielkości.”
Alexis de Tocqueville

0


 

Szanowni Państwo,
W e-mail’u, który przesłałem Państwu w dniu 9 marca br. – załączam go poniżej, tym razem bez Załączników – przedstawiłem, w jakich okolicznościach funkcjonariusze publiczni z Krakowa zamordowali przez zagłodzenie ofiarę niedopełnienia przez nich obowiązków, 33-letniego Rumuna Cladudiu Crulica.
W niniejszym przedstawię, jak w tej sprawie zachowywał się Prezes Rady Ministrów, konstytucyjny zwierzchnik /art. 148. 5, 7 Konstytucji/ ministra sprawiedliwości – prokuratora generalnego Zbigniewa Ćwiąkalskiego.
Ciekaw, czy wiedział o konsekwentnym mordowaniu C. Crulica, czy też może ukrywał przed nim minister Z. Ćwiąkalski informację o proteście głodowym prowadzonym przez Rumuna w Areszcie Śledczym w Krakowie, pismem z dnia 10 stycznia 2011 r. skierowanym do D. Tuska złożyłem – Załącznik 1: „Donald Tusk Premier Rzeczypospolitej Polskiej, Kancelaria Prezesa Rady Ministrów, Dotyczy:
  1. Wniosek – na podstawie art. 63 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskije – o sporządzenie i doręczenie mi wyjaśnienia:
    1. kiedy – wnoszę o podanie dokładnej daty – w jaki sposób i przez kogo został Pan poinformowany o podjęciu przez obywatela Rumunii Claudiu Crulica umieszczonego w we wrześniu 2007r. w areszcie przy ul. Montelupich w Krakowie głodówki, zakończonej jego śmiercią w dniu 18 stycznia 2008 r.,
    2. dlaczego po uzyskaniu informacji o głodówce Claudiu Cruliuca nie wydał Pan natychmiast ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ćwiąkalskiemu objęcia nadzorem sprawy przeciwko obywatelowi Rumunii
    3. dlaczego nie zdymisjonował Pan ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego za niedopełnienie przez niego obowiązków i dopuszczenie do śmierci głodowej w areszcie w Krakowie w dniu 18 stycznia 2008r. obywatela Rumunii Claudiu Crulica oraz nie poinformowanie Pana o jego trwającej kilka tygodni głodówce.
  2. Wniosek o sporządzenie i doręczenie mi podpisanego osobiście przez Pana oświadczenia, że Pan nie wiedział o głodówce Claudiu Crulica, jeśli rzeczywiście minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski, ani nikt inny nie poinformował Pana o niej, zanim Rumun skonał.
  3. Wniosek o osobiste przez Prezesa Rady Ministrów Donalda Tuska udzielenie odpowiedzi na wnioski, jak w p.p. I.1, I.2, I.3, I.4.”
Źródło: Pismo Z. Kękusia z dnia 10 stycznia 2011 r. do Prezesa Rady Ministrów Donalda Tuska – Załącznik 1
Donald Tusk nigdy nie odpowiedział na moje pismo z dnia 10 stycznia 2011 r.
Być może Zbigniew Ćwiąkalski nie poinformował go o prowadzonym od dnia 10 września 2007 r. przez C. Crulica w Areszcie Śledczym w Krakowie proteście głodowym.
Bez względu na to, jaka byłaby przyczyna niepoinformowania Prezesa Rady Ministrów Rzeczypospolitej Polskiej przez ministra sprawiedliwości o proteście głodowym – w dodatku obywatela innego państwa – po tym, gdy protestujący zmarł z powodu głodówki, Donald Tusk powinien zdymisjonować Zbigniewa Ćwiąkalskiego.
Za to, że świadomie ukrywał przed premierem informację o proteście, lub za nieskuteczność, tj. za to, że… sam o nim nie wiedział. Jego obowiązkiem było wiedzieć. Prowadzone w aresztach przez kilka miesięcy protesty głodowe przez obywateli innych państw z całą pewnością nie są na tyle powszechnym w Polsce zjawiskiem, żeby ten C. Crulica umknął Z. Ćwiąkalskiemu w mnogości mu podobnych.
Donald Tusk nie zdymisjonował jednak ministra Z. Ćwiąkalskiego po śmierci młodego Rumuna w okolicznościach słusznie porównanych przez Rzecznika Praw Obywatelskich Janusza Kochanowskiego do kaźni ofiar barbarzyńców z Auschwitz.
Być może zatem poinformował go Z. Ćwiąkalski o głodówce C. Crulica zanim ten skonał.
Jeśli tak, obaj, premier i jego minister są współodpowiedzialni za mord popełniony ze szczególnym okrucieństwem.
Ostatecznie D. Tusk odwołał Z. Ćwiąkalskiego. Rok później. W okolicznościach podobnych śmierci C. Crulica, nie aż tak jednak drastycznych. Po tym, gdy w zakładzie karnym w Płocku popełnił samobójstwo jeden z zabójców K. Olewnika. Wyjaśniał, że za niechlujstwo:
Nie będę tolerował niechlujstwa – mówił we wtorek Tusk, uzasadniając odwołanie całego kierownictwa resortu /sprawiedliwości – ZKE/
Źródło:Anna Gielewska, Grzegorz Osiecki, „Dymisja nie tylko za sprawę Olewnika”,Dziennik Polska Europa Świat, 22.01.2009r.
Zdymisjonował ministra Z. Ćwiąkalskiego, prokuratora krajowego Marka Staszaka i wiceministra sprawiedliwości Mariana Cichosza. Stanowiska stracili także dyrektor generalny Służby Więziennej i dyrektor więzienia w Płocku.
Dlaczego niezapobieżenie samobójstwu zabójcy w zakładzie karnym było dla D. Tuska niechlujstwem, powodem do pierwszej dymisji w jego rządzie i odwołania całego kierownictwa resortu, a zagłodzenie na śmierć niewinnego człowieka przebaczył Z. Ćwiąkalskiemu?
Bo mord popełniony na C. Crulicu udało mu się „zamieść pod dywan”, a o samobójstwie zabójcy K. Olewnika szeroko informowały media.
Tymczasem Donald Tusk jest jak wiadomo niewolnikiem „słupków” popularności, mógł się obawiać, że dymisja w rządzie tuż po jego inauguracji, w dodatku w tak tragicznych dla ofiary niekompetencji jego także służb okolicznościach, będzie miała negatywny wpływ na wyniki sondaży.
Jeśli już wtedy planował karierę w strukturach UE mógł także obawiać się, że rozgłos nadany sprawie śmierci Rumuna może zniweczyć jego plany.
Jaka by nie była przyczyna jego zachowania po zgonie C. Crulica, dał barbarzyńcom przyzwolenie na… barbarzyństwo.
O nim samym tak mówiła Zyta Gilowska:
Donald Tusk (…) Jest kapryśny i okrutny. To bardziej skomplikowana cecha jego charakteru”
Zyta Gilowska
Jeśli przyczyną wybaczenia ministrowi sprawiedliwości–prokuratorowi generalnemu Z. Ćwiąkalskiemu tego, że nie podjął od dnia 27 listopada 2007 r., gdy została zaprzysiężona Rada Ministrów działań na rzecz ratowania życia prowadzącego protest głodowy C. Crulica była obawa, że ewentualny rozgłos nadany sprawie będzie ze szkodą dla jego kariery w strukturach Unii Europejskiej… miał rację.
Doskonale pamiętamy maj 2012 r., gdy przed mającym się rozpocząć w Polsce i na Ukrainie turniejem EURO 2012 rozpoczęła protest głodowy w zakładzie karnym w Charkowie skazana na 7 lat więzienia za działanie na szkodę własnego państwa była premier Ukrainy Julia Tymoszenko.
Unia Europejska „murem” stanęła w jej obronie.
Rozpoczęła kanclerz Niemiec Angela Merkel apelując do szefów instytucji UE oraz przywódców jej państw członkowskich o bojkot EURO 2012 na Ukrainie oraz władz Ukrainy.
Obok niej do bojkotu turnieju EURO 2012 na Ukrainie wzywali prezydent Niemiec Joachim Gauck, przewodniczący Komisji Europejskiej José Manuel Barroso, komisarz UE ds. Sprawiedliwości i Praw Podstawowych Viviane Reding, przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz. Media informowały:
  1. Wiadomo już, że na mecze Euro 2012, które odbędą się na Ukrainie, nie przyjadą przedstawiciele rządów Austrii i Belgii. Z kolei rząd holenderski zapowiedział, że je zbojkotuje, o ile sytuacja uwięzionej Julii Tymoszenko nie ulegnie znacznej poprawie.Swoje podróże do naszego wschodniego sąsiada odwołali także przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy i przewodniczący Komisji Europejskiej José Manuel Barroso.”Źródło: http://euro2012.onet.pl/turniejfinalowy/final/euro-2012-na-bojkocie-ukrainy-straca-miliony,1,5121829,artykul.html
  2. Szef Komisji Europejskiej Jose Barroso w tym momencie nie zamierza uczestniczyć w wydarzeniach związanych z Euro 2012 na Ukrainie – powiedziała jego rzeczniczka. Kolejny raz powtórzyła, że KE jest bardzo zaniepokojona sytuacją na Ukrainie. -To jasne, że w obecnym stanie rzeczy przewodniczący nie ma w tym momencie zamiaru udać się na Ukrainę ani uczestniczyć w tych wydarzeniach na Ukrainie – powiedziała w poniedziałek jego rzeczniczka Pia Ahrenkilde Hansen, pytana, czy Barroso i inni komisarze wybierają się na mecze organizowane w ramach piłkarskich mistrzostw na Ukrainie. Dodała, że KE będzie śledzić rozwój sytuacji. – Mamy nadzieję, że zobaczymy poprawę sytuacji, która nas bardzo, bardzo teraz niepokoi – oświadczyła. Odesłała do oświadczenia wiceprzewodniczącej KE oraz szefowej unijnej dyplomacji Catherine Ashton, w którym krytykowano m.in. selektywnie stosowany system sprawiedliwości na Ukrainie, zwłaszcza w stosunku do byłej premier Julii Tymoszenko.Źródło: http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114873,11645143,Barroso_bojkotuje_Euro_na_Ukrainie.html
  3. Komisarz UE nie przyjedzie na otwarcie Euro 2012
    W piątek wyszedł na jaw list komisarz UE ds. sprawiedliwości Viviane Reding do prezesa UEFA, w którym poinformowała ona, że „ze względów instytucjonalnych” nie pojedzie na mecz otwierający Euro 2012 8 czerwca w Warszawie. W tym samym liście wyraziła zaniepokojenie stanem przestrzegania praw człowieka na Ukrainie, a zwłaszcza „dramatyczną sytuacją” przetrzymywanej w więzieniu Tymoszenko. – Jestem pewna, że podziela Pan te same wartości europejskie co ja w odniesieniu do prawa do sprawiedliwego procesu. Selektywna i stronnicza sprawiedliwość nie może być zaakceptowana – napisała Reding do prezesa UEFA Michela Platiniego. Apelują o bojkot turnieju” źródło:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114873,11645143,Barroso_bojkotuje_Euro_na_Ukrainie.html
  1. Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz powiedział włoskiemu dziennikowi „Il Messaggero”, że jeśli sprawa uwięzionej byłej premier Ukrainy Julii Tymoszenko nie zostanie rozwiązana do rozpoczęcia Euro 2012, nie pojedzie na mecze w tym kraju. „Najpierw jednak zrobię wszystko w mojej mocy, by rozwiązać ten problem” – zapewnił szef PE w opublikowanym w czwartek wywiadzie.”Źródło: Rzeczpospolita 3.05.2012 http://www.rp.pl/artykul/869403.html
  2. UE: Van Rompuy krytykuje sposób traktowania Tymoszenko Spo­sób, w jaki wła­dze Ukra­iny trak­tu­ją byłą pre­mier Ukra­iny Julię Ty­mo­szen­ko, jest „nie do przy­ję­cia” – uznał w środę prze­wod­ni­czą­cy Rady Eu­ro­pej­skiej Her­man Van Rom­puy w wy­wia­dzie dla Eu­ro­news. Unia Eu­ro­pej­ska nie pod­pi­sa­ła umowy sto­wa­rzy­sze­nio­wej z Ukra­iną, „gdyż mó­wi­my, że mo­że­my ją pod­pi­sać je­dy­nie, gdy wy (Ukra­iń­cy) do­sto­su­je­cie się do na­szych war­to­ści” – pod­kre­ślił.- Premier Ukrainy ogłosił, że przyjedzie do Brukseli, a my powiedzieliśmy mu, aby „pozostał w domu”. To jasny sygnał z naszej strony, że Ukraina potrzebuje zmian. Ukraina była modelem demokratycznym w 2004 roku i powinna do tego wrócić podkreślił Van Rompuy. Skazanie na siedem lat więzienia byłej ukraińskiej premier, rywalki prezydenta Wiktora Janukowycza, zdaniem Unii Europejskiej umotywowane politycznie, pogorszyło stosunki na linii UE-Ukraina i stało się powodem bojkotu Euro 2012 w tym kraju przez polityków UE.
    UE uzależnia dalsze rokowania ws. planowanego układu stowarzyszeniowego Ukrainy z Unią, od jej podejścia do skazanej byłej szefowej rządu Julii Tymoszenko.
    Również Polska wzmaga presję na Kijów.
    Przewodniczący Rady Europejskiej Herman van Rompuy podkreślił z naciskiem w wywiadzie telewizyjnym w Brukseli, że UE „celowo zwleka z ratyfikacją projektu Układu oczekując, że Ukraina najpierw dostosuje się ,do
    unijnych wartości„.
Van Rompuy powiedział, że postępowanie władz ukraińskich z opozycjonistką jest nie do przyjęcia.”
Źródło: http://www.dw.de/unia-europejska-dystansuje-si%C4%99-od-ukrainy/a-15940017
Ostatecznie Julia Tymoszenko nie umarła z głodu. Przerwała protest. Później w jej obronie zorganizowano Majdan – wystąpienia w jej obronie dały mu początek – z jego dzisiaj dla Europy, w tym Polski skutkami.
Może, gdyby przewodniczący Rady Europejskiej H. Van Rompuy i inni przywódcy UE nie szantażowali wiosną 2012 r. władz Ukrainy, że nie ratyfikują umowy stowarzyszeniowej dopóty dopóki nie zmienią wyroku niezawisłego sądu i nie uwolnią J. Tymoszenko, gdyby H. Van Rompuy nie chwalił się: „Premier Ukrainy ogłosił, że przyjedzie do Brukseli, a my powiedzieliśmy mu, aby „pozostał w domu.”, nie byłoby dzisiaj zagrożenia wojną, o którym tak często i jakby wręcz ochoczo, mówią niektórzy politycy i prezenterzy telewizyjni. Nie byłoby sankcji z ich dla polskiej gospodarki skutkami itp.
Gdyby UE ratyfikowała w maju 2012 r., jak chciał premier Ukrainy, umowę stowarzyszeniową, nie byłoby półtora roku później powodu do Majdanu.
Obrońcy Julii Tymoszenko, a zarazem krytycy władz Ukrainy powoływali się na tzw. „wartości unijne”.
Czy ktoś wie, co to jest…?
J. Tymosznko ledwo rozpoczęła protest głodowy, a wszyscy liderzy unijnych instytucji i przywódcy niektórych państw członkowskich UE rozpoczęli bojkot władz Ukrainy.
Powołując się na „unijne wartości”.
Jak wspomniałem, J. Tymoszenko, na szczęście nie umarła. Trochę pogłodowała i zakończyła protest.
Niewinny przedstawionych mu zarzutów młody Rumun Claudiu Crulic skonał w Areszcie Śledczym w Krakowie, bo prokuratorzy i sędziowie niedopełnili obowiązków, lekarzom i służbie więziennej zabrakło odwagi, żeby się stanowczo przeciwstawić barbarzyństwu, a przedstawiciele najwyższych władz RP albo – nie wiedzieć czemu – nie wiedzieli o jego proteście głodowym, albo dali przyzwolenie na jego zamordowanie.
Wydawało by się, że po opisanym wyżej doświadczeniu z J. Tymoszenko, solidarnością z nią w imię „unijnych wartości” przywódców UE i krajów członkowskich, mającą wyraz w m.in. bojkotowaniu prezydenta i premiera Ukrainy, przedstawiciele władz Rzeczypospolitej Polskiej na długo będą mieli zamknięte „drzwi” do karier w instytucjach UE.
Przynajmniej ci, za których rządów doszło do mordu.
Przede wszystkim Donald Tusk, który zatuszował sprawę mordu. Zaakceptował go.
Ostatnią rzeczą, której należałoby się spodziewać to ewentualne poparcie kanclerz Niemiec Angeli Merkel dla D. Tuska, gdyby komuś przyszło do głowy, żeby obsadzić nim jakiekolwiek stanowisko w przepojonych „unijnymi wartościami” strukturach UE.
Nic bardziej błędnego…
Inicjatorka bojkotu EURO 2012 na Ukrainie i jej przywódców, Angela Merkel… wypychała Donalda Tuska do Brukseli.
Nie ja to wymyśliłem, ale dziennikarze niemieccy. „Fakt” informował:
Donald Tusk (56 l.) cały czas jest zainteresowany kandydowaniem na szefa Komisji Europejskiej – twierdzi niemiecki dziennik „Der Spiegel”. Inna niemiecka gazeta „Die Welt” idzie jeszcze dalej, twierdząc, że Angela Merkel (63 l.) forsuje kandydaturę D. Tuska na to stanowisko, bo … może nim sterować.”
Źródło: Maro, „Merkel wypycha Donalda Tuska do Brukseli?” ; „Fakt”, 30.12.2013 r., s. 3
Oto jak niemieccy dziennikarze identyfikowali kwalifikacje polskiego premiera na unijną posadę:
Dziennik „Die Welt” napisał, że Tusk nadaje się – z punktu widzenia Berlina – na szefa KE,
bo „je z ręki”, „jest oswojony” (w oryginale „Handzahm”). (…) „Der Spiegel” określił główną cechę
Tuska mianem „pflegeleicht”, czyli „wytresowany”, „łatwy w hodowli”.
Źródło: Sławomir Sieradzki, „Niemiecki Kompleks Tuska – stan podległości politycznej szefa polskiego rządu wobec Berlina często osiąga stan krytyczny dla polskich interesów”; „w Sieci”, Nr 17/18 2014, 22 kwietnia – 4 maja, str. 27 – 29
Może właśnie dlatego Donald Tusk jest od lat pupilem Anegli Merkel?
On przecież wymaga opieki, co mu ma za złe nawet jego małżonka Małgorzata:
«Kiedyś przygotowałam jajka w sosie musztardowym – wspomina pani Małgorzata. – Kładę więc na talerzu te jajka i chcę polewać sosem, a tu, niestety, leci jakaś papka. Spojrzał wściekły, chwycił jajka i rzucił o ścianę».
Pani Małgorzata w ogóle musi pilnować męża. «Niezachwiana pewność siebie to niedobra cecha. W razie potrzeby wyprowadzam więc męża ze stanu zadowolenia. Udowadniam mu, jaki jest nędzny». Mimo to «on bywa mendowaty», czyli «chodzi i mendzi: masło znowu nie wyjęte z lodówki. Albo, taki zniechęcony, patrzy na mnie i mówi: Ale ty masz grube nogi»„. W dodatku mąż pani Małgorzaty «kiedyś lubił wypić». Robił się wtedy marudny. Wciąż pytał: Czy mnie kochasz? Albo płakał, że nikt go nie kocha. Teraz się pilnuje» – oddycha z ulgą
pani Małgorzata. Po czym konstatuje: «Mąż nie jest opiekuńczy.Raczej sam wymaga opieki»”.
http://wiadomosci.onet.pl/prasa/daleko-od-milosci/0exs1
To nie jest normalne.
Mocna kobieta, to dla mężczyzny, jak Donald Tusk jak losu dar… Jakby mu z nieba spadła Angela Merkel.
Zidentyfikowane przez dziennikarzy „Der Spiegel” i „Die Welt” kwalifikacje Donalda Tuska są rzeczywiście unikalne, ale uniwersalne, europejskie, unijne wartości powinny jednak być ponad serwilizm łaskawego dla barbarzyńców – morderców – i ich przełożonych sługusa każdego, od kogo zależy jego kariera.
Niekonsekwentna w jej, mogło się wydawać w maju 2012 r., ortodoksyjnym przywiązaniu do unijnych wartości kanclerz Niemiec Angela Merkel – „krowa, która głośno ryczy, mało mleka daje”. Niekonsekwentni Schulz, Van Rompuy, Barroso, Reding, Ashton i inni unijni funkcjonariusze.
Przecież nawet jeśli Donald Tusk zataił przed nimi mord dokonany pod jego rządami na C. Crulicu, to oni… muszą o nim wiedzieć z innych źródeł.
Jak się mają „unijne wartości” do przyzwolenia na bezkarne mordowanie, w dodatku z niespotykanym od czasów II wojny światowej okrucieństwem…?
Czy jest wartość cenniejsza niż życie ludzkie?
Dla Donalda Tuska tak. Kariera polityczna. Unijnym liderom wcale to nie przeszkadza.
Bardzo to przypomina naszą, rodzimą, polską, ferajnę.
Przed spotkaniem z B. Obamą powiedział: „- Musimy nie tylko mówić jednym głosem, ale i działać w jedności, bo to, kim będziemy jutro, zależy od tego, co zrobimy dziś.”
Dobrze byłoby wiedzieć, kim był Tusk wczoraj, bo może to decyduje o tym, co robi dziś.
xxx
Trudno zrozumieć, jakimi kryteriami kierowali się członkowie „komitetu nominacyjnego”, który wybrał Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej. Pomijając opisaną wyżej dyskwalifikującą go okoliczność, wystarczyło przecież śledzić polskie media, żeby dowiedzieć się, jak go oceniamy po siedmiu latach kierowania nami i jak skutki jego rządów oceniają jego podwładni.
Jak? Przypomnę:
Czar Tuska osłabł na tyle, że jako szefa rządu widzi go tylko 17 proc. Polaków
– pisze „Newsweek” na swojej stronie internetowej.
http://wiadomosci.wp.pl25 maja 2013 r.
Państwo polskie istnieje teoretycznie, praktycznie nie istnieje..
Minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz, w: „Sienkiewicz do Belki: Państwa nie ma!”; „Fakt”, 16 czerwca 2014, s. 2,3
To koniec? Większość Polaków nie chce żeby Donald Tusk (57 l) był premierem, ani by wyjeżdżał do Brukseli.
To wyniki IBRIS Homo Domini dla „Rzeczypospolitej”. Z sondażu wynika, że 13 proc. badanych chciałoby,
by premier został szefem Rady Europejskiej.”
Źródło: „Polacy nie chcą Tuska?”; „Fakt”, 30.07.2014, s. 5
Unijnych urzędników to przekonało… Do Donalda Tuska.
Serwilistycznie usposobiony, fatalnie oceniany przez „załogę” amoralny nieudacznik na kierowniczym stanowisku. To nie do pomyślenia nawet w firmie… „pi-pa-po”.
W Unii Europejskiej, „unijnych wartości” tak.
To, bezklasie, ladaco – patrz tekst poniżej – reprezentuje Europę. W tym nas, Polaków.
Ponieważ mnie prezentował się przez kilka lat poseł-premier Donald Tusk jako amoralny błazen oraz mam powody, żeby go uważać za zdrajcę interesu narodowego – patrz: blog red. Marka Podleckiego www.monitor-polski.pl oraz strona http://www.kekusz.pl, prezentacja: „Sprawa dla ABW – dr Zbigniew Kękuś demaskuje „reprywatyzację” Tuska.” – obsadzenie nim stanowiska przewodniczącego Rady Europejskiej budzi mój głęboki niepokój.
Jako serwilistycznie usposobiony zdrajca interesu narodowego, żądny władzy sługus przedstawicieli środowisk najdelikatniej rzecz ujmując mało życzliwych Polsce i Polakom, może być człowiekiem do „zadań specjalnych”.
Jakby ludzie z jego otoczenia nie zapowiadali, że po kilku latach w UE wróci do Polski, żeby zostać prezydentem, on sam najwyraźniej nie ma takiego zamiaru.
Sam dostarczył dowodu, a „Fakt” go podał do publicznej wiadomości.
Oto w dniu 24 października 2014 Donald Tusk, już jako wyłącznie poseł, zamiast uczestniczyć w posiedzeniu Sejmu biegał po Łazienkach. Przyłapał go na tym „Fakt” i opublikował zdjęcia, informując na str. 1 wydania z dnia 25-26.10.2014 r. – Załącznik 2: „Nie będzie już brał pensji za bieganie! Ledwie nasi reporterzy przyłapali byłego premiera – a obecnie posła – Donalda Tuska (57 l.) na wagarach, a już jest skutek. Król Europy się zdenerwował i rzucił mandatem poselskim Brawo! Teraz może bezkarnie spędzać czas na przyjemnościach. A my już nie musimy za to płacić. Nareszcie!”
Źródło: „Sukces Faktu! Tusk oddał mandat posła”; „Fakt”, 25-26 października 2014 r., s. 1 – Załącznik 2
Na str. 2 wydania z dnia 25-26.10.2014 r. „Fakt” podał – Załącznik 3: „Sukces Faktu. Złapany w biegu Tusk oddaje mandat posła. Dzięki zdjęciom w naszej gazecie były premier rezygnuje z bycia parlamentarzystą. To już koniec posła Donalda Tuska (57 l.) Według naszych ustaleń przesądzająca dla przyspieszenia decyzji byłego premiera była popularność zdjęć z jego biegu w Łazienkach. To Fakt przyłapał go na joggingu. I nasze zdjęcia pokazały w czwartek wszystkie największe stacje informacyjne. Reakcja Tuska była natychmiastowa, choć i tak spóźniona. – Złożyłem pismo, że składam mandat poselski – powiedział na antenie TOK FM.
Bohaterem ostatniego dnia posiedzenia Sejmu był niewątpliwie Donald Tusk. Dlaczego? Bo kontrowersje wzbudził powód jego nieobecności w tej izbie parlamentu. Liderzy Platformy Obywatelskiej jak najęci opowiadali dziennikarzom, jak to były premier cieżko haruje, szykując się do objęcia ważnej funkcji szefa Rady Europejskiej. – Pan premier zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią, pracuje i przygotowuje się merytorycznie do zadań, które będzie wykonywał od 1 grudnia – przekonywał najbliższy współpracownik byłego premiera Paweł Graś (50 l.). A wtórował mu szef klubu Platformy Rafał Grupiński (62 l.).
Ale wszystko zmieniły zdjęcia opublikowane przez Fakt w piątek. Widać na nich czarno na białym, że premier nie pracuje, ale… biega z oficerami BOR po Łazienkach. W doskonałym humorze i ubrany w sportowy strój pewnie nawet nie myślał o pracy w Sejmie. Wypatrzyli go nasi fotoreporterzy. Te zdjęcia pokazały niema wszystkie stacje informacyjne i cała sprawa ciężkiej harówki Donalda Tuska, nieobecnego w Sejmie, zamieniła się w farsę.
Dlatego były premier musiał zareagować. I ogłosił, że złoży poselski mandat.
– Potwierdzam, że zdarza mi się biegać. I z tego nie zrezygnuję także w Brukseli. Złożyłem pismo, że składam mandat poselski. Dziękuję wszystkim moim dość licznym wyborcom – powiedział Donald Tusk w radiu TOK FM.”
Źródło: Magdalena Rubaj, „Sukces Faktu. Złapany w biegu Tusk oddaje mandat posła.”; „Fakt”, 25-
26.10.2014 r. – Załącznik 3
Funkcjonariusze cywilizacji szwindla… Graś, Grupiński.
Wprawdzie wtedy było już po realizowanym przez nas przed siedem lat projekcie „Polska pracuje na spokojną starość poniemieckiego Żyda Donalda Tuska”, ale powinien się Donald Tusk inaczej zachować.
Mnie o tyle nie dziwi sposób, w jaki rozstał się z mandatem Posła na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej, że go już od 2008 roku informowałem, że uważam go za zdrajcę i bezklasie, potem udowodnił mi, że z niego także amoralny błazen, a na koniec z niewielką pomocą „Faktu” dostarczył nam wszystkim dowodu, że z niego pętak, ladaco:
PĘTAK”«ktoś niepoważny, chłystek»
Słownik Języka Polskiego PWN, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2005, s. 657
LADACO”: «człowiek bezwartościowy»
Słownik Języka Polskiego PWN, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2005, s. 399
Jeśli wiedział o mordowaniu C. Crulica i go nie przerwał, jest czymś więcej…
Niepokój budzi nie tyle sposób, w jaki Donald Tusk rozstał się z mandatem Posła na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej, co jego przyczyny.
Po siedmiu latach sprawowania przez niego urzędu premiera wydaje, że nie było w Polsce od czasów… Józefa Stalina polityka, w którego promocję zainwestowano by tyle, co w niego.
Jego apologeci zapowiadają, że wróci za pięć lat, żeby zostać naszym prezydentem, a on na odchodne rzuca mandatem poselskim…
Stracił instynkt samozachowawczy? Aż taka krótkowzroczność?
Przecież czas szybko leci, a po tym, gdy nam pokazał jego prawdziwy do nas stosunek, czyli… faka, będziemy mu to pamiętać.
A może Donald Tusk jest wyluzowany, bo wie, co tutaj będzie zanim jego kadencja w Brukseli dobiegnie końca?
Nie ja to wymyśliłem, lecz poseł Janusz Palikot:
„– Powiem to z pewną przesadą, ale Komorowski, Schetyna i Siemoniak to trochę takie psy wojny.
Próbują wpuścić Polskę w bezpośredni konflikt z Rosją.”
mówił na antenie TVP Info Janusz Palikot.”
Janusz Palikot, TVP Info 5 lutego 2015 r.
Wyciągnięty z „szafy trup” straszy, że Rosja zrzuci na nas bombę atomową, a Kraśko twierdzi w głównym wydaniu Wiadomości, że Polska jest u progu wojny.
Skoro za nic mają podstawowe nawet wartości, ci którzy najgłośniej o nich w Europie krzyczą, czy są wiarygodni w ich deklaracjach, że nie ustają w wysiłkach, żeby nie dopuścić do wojny.
Co z tego, na przykład, że Bronisław Komorowski apeluje w ramach kampanii prezydenckiej, żeby „wybrać zgodę”, skoro jako odpowiedź na wyrazy dezaprobaty dla jego prezydentury ma „przypowieść” „o napitym, co z nieumtymi nogami albo rękami wchodzi na cudze święto”.
Osobliwy sposób budowania zgody…
Skoro tak jest ze zgodą, to dlaczego inaczej miałoby być z bezpieczeństwem.
Wojna może być doskonałym rozwiązaniem problemu skutków nieudolnych rządów. A po niej … Judeopolonia.
Nie rozumiem, dlaczego Donalda Tuska, z jego niespełna 20-procentowym poparciem Polaków po siedmiu latach sprawowania rządów i pogardą dla unijnych wartości wybrano na przewodniczącego Rady Europejskiej.
Chyba tylko dlatego, że jest „oswojony”, „wytresowany”, „łatwy w hodowli” i „je z ręki”. Być może dlatego także, że dla niego „Polskość to nienormalność”, a polonofoby uznały, że im pomoże zrealizować ich wobec nas zamiary.
Może z jego unikalnymi „kwalifikacjami” i „osiągnięciami” został wybrany jako człowiek do zadań specjalnych i znowu zrobi dla naszego „dobra” coś, że nam… bokiem wyjdzie.
Nie raz nas zdradził, szkód narobił, na koniec mandatem Posła na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej, na którym tak mu rzekomo bardzo zależało haniebnie rzucił. Czy to już ostatnie słowo Donalda – „Polskość to nienormalność” – Tuska…?
Obawiam się, że nie.
Jeśli wiedział o proteście głodowym C. Crulica i nie podjął działań, żeby go ratować, wszyscy mamy się czego obawiać…
Z poważaniem,
Zbigniew Kękuś
Załączniki:
  1. Pismo Z. Kękusia z dnia 10 stycznia 2011 r. do Prezesa Rady Ministrów Donalda Tuska
  2. Sukces Faktu! Tusk oddał mandat posła”; „Fakt”, 25-26 października 2014 r., s. 1
  3. Magdalena Rubaj, „Sukces Faktu. Złapany w biegu Tusk oddaje mandat posła.”; „Fakt”, 25-26.10.2014 r.
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Claudiu wraca w trumnie, a przed domem po trzy wozy transmisyjne z każdej strony, dziennikarze szaleją.”
Małgorzata Rejmer, „Umrę jako kamień”; „Gazeta Wyborcza – Duży Format”, 2011.12.04
Szanowni Państwo,
Niniejszego e-mail’a kieruję do Państwa w interesie społecznym. Jest o niebezpiecznej w możliwych dla nas jej skutkach obłudzie przedstawicieli najwyższych władz Rzeczypospolitej Polskiej.
Jest o tym, jak funkcjonariusze publiczni z Krakowa nie tylko mordowali przez ponad cztery miesiące prowadzącego słuszny protest głodowy w Areszcie Śledczym w Krakowie 33-letniego Rumuna Claudiu Crulica, ale żeby im nikt nie przeszkodził w osiągnięciu celu, pozbawili go wszelkich możliwości ratunku ukrywając prowadzony przez niego protest przed ambasadą Rumunii w Polsce oraz nie wysyłając listu, który napisał do matki, żeby go ratowała.
Po głodowej śmierci C. Crulica umorzyli postępowanie przeciwko niemu z powodu … jego śmierci.
Ponieważ szlachetni bojownicy o prawa człowieka i wartości demokratyczne w państwach całej Europy marszałkowie Sejmu i Senatu Rzeczypospolitej Polskiej Radosław Sikorski Bogdan Borusewicz potępiają władze Rosji za zamordowanie B. Niemcowa, a Sejm w jednogłośnie przyjętej uchwale wyraził oczekiwanie, żeokoliczności śmierci rosyjskiego opozycjonisty zostaną wyjaśnione, a sprawcy nie pozostaną bezkarni, proszę, żeby Adresaci niniejszego e-mail’a, przedstawiciele mediów skierowali po jego lekturze wnioski do ministra sprawiedliwości Cezarego Grabarczyka i prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta o doręczenie Państwu informacji publicznej w postaci informacji, w jakich instytucjach wymiaru sprawiedliwości i na jakich stanowiskach są obecnie zatrudnione, w styczniu 2008 r. asesor Prokuratury Rejonowej Kraków Śródmieście Zachód Katarzyna Duda oraz asesor Sądu Rejonowego dla Krakowa Śródmieścia Barbara Sikora, a także powołany w grudniu 2007 r. na prokuratora apelacyjnego w Krakowie Marek Jamrogowicz.
xxx
Po zamordowaniu przez nieznanych sprawców rosyjskiego opozycyjnego polityka Borysa Niemcowa niektórzy z polskich polityków korzystają z okazji by zaprezentować siebie w roli europejskich liderów w walce o prawa człowieka, demokrację itp. itd. Powszechne jest – jakby w dobrym tonie – obwinianie przez polityków oraz przedstawicieli mediów głównego nurtu, prezenterów wiadomości telewizji publicznej i telewizji komercyjnych, za mord władz Rosji.
Ani to uczciwe, ani mądre. W przypadku polityków, mężów stanu ponoszących odpowiedzialność za 35 milionów żyjących w kraju sąsiadującym z Rosją Polaków – 3 miliony wyjechały w ostatnich latach z Polski, której 84 proc. obywateli uważa się według informacji rozpowszechnianych przez prezydenta B. Komorowskiego za szczęśliwych – a nie klientów magla, głupie i nieodpowiedzialne. W pełni zgodne jednak z linią prezentowaną obecnie przez m.in. psy wojny, jak poseł Janusz Palikot słusznie moim zdaniem nazywa prezydenta Bronisława Komorowskiego oraz ministra spraw zagranicznych Grzegorza Schetynę i zdaniem „Faktu” „oczy i uszy” B. Komorowskiego w rządzie Ewy Kopaczi, ministra obrony narodowej Tomasza Siemoniaka – ja bym do nich dodał jeszcze m.in. Donalda Tuska, Radosława Sikorskiego, Jarosława Kaczyńskiego i paru innych – zarzucając im, że: „Próbują wpuścić Polskę w bezpośredni konflikt z Rosją.”ii
Trzeba patrzeć uważnie, co robią psy wojny i słuchać, co – ubrani w maski szlachetnych bojowników o prawa człowieka i wartości demokratyczne – artykułują.
Nie jestem politykiem, trudno mi ocenić, czy rację mają ci, którzy twierdzą, że Rosja pod rządami W. Putina jest dla nas ogromnym – w tym, jak mówią, przez m.in. możliwe zrzucenie bomby atomowej na Warszawę – zagrożeniem, a Niemcy pod przywództwem A. Merkel są naszymi przyjaciółmi, czy też na czym innym polega prawda co do naszych z nimi relacji oraz ich wobec nas zamiarów.
Mam jednak prawo nie ufać obłudnikom. Jest to chyba nawet moim, w trosce o moje i moich bliskich bezpieczeństwo, obowiązkiem. Ze skutkiem w postaci prezentowania przedstawicielom opinii publicznej dowodów groźnej dla nas wszystkich obłudy polityków, których zachowania mają wpływ na nasze losy.
Ponieważ sprzeciw wobec linii prezentowanej przez parlament i rząd jest traktowany jako nieuprawnione ingerowanie w decyzje polityków wybranych w demokratycznych wyborach – dlatego, tj. żebyśmy ich legitymizowali frekwencją wyborczą, namawiają nas przed każdymi wyborami do uczestnictwa w nich – w niniejszym e-mailu przedstawię dowody zatrważającej, przerażającej obłudy, hipokryzji dwóch najwyższych rangą po prezydencie polityków w Polsce. Ich rzeczywistego, potwierdzonego zachowaniami w podobnych sytuacjach stosunku do najważniejszego celu ich służby publicznej, tj. do człowieka oraz do wartości, w tym tzw. „unijnych” i zasad, które ponoć im drogowskazami.
Będzie o Radosławie Sikorskim i Bogdanie Borusewiczu.
Po tym, gdy zamordowano rosyjskiego opozycjonistę Borysa Niemcowa marszałkowie Sejmu i Senatu Rzeczypospolitej Polskiej „zagrzmieli”.
Jak podają media Radosław Sikorski był: „osobiście wstrząśnięty morderstwem”. Zgłosił zatem akces do „klubu” „selektywnie wstrząsanych” funkcjonariuszy publicznych Rzeczypospolitej Polskiej.
Gdy władze Rosji nie wyraziły zgody marszałkowi Senatu Bogdanowi Borusewiczowi na uczestnictwo w uroczystościach pogrzebowych ten powiedział: Chciałem złożyć hołd dla zamordowanego Borysa Niemcowa, dla wszystkich Rosjan, którzy tak myślą jak on, ale przed chwilą dowiedziałem się, że władze rosyjskie nie wpuszczą mnie na pogrzeb do Moskwy.”
Ostatecznie Polskę reprezentowali, przedstawiciel prezydenta B. Komorowskiego Jan Lityński i Konrad Pawlik, wiceszef MSZ. Nad trumną odczytano list marszałka Senatu, Bogdana Borusewicza: „Chciałem na grobie Niemcowa powiedzieć Rosjanom, że Polacy chcą kontaktów z Rosjanami, kulturą rosyjską, chcą współpracy gospodarczej i naukowej, ale nie zgadzają się aby Rosja była państwem rewizjonistycznym, prowadziła agresywną wojnę, podważała ład europejski”. Wczoraj przed wyjazdem na uroczystości pogrzebowe dowiedziałem się od przedstawiciela władz rosyjskich, że nie zostanę wpuszczony do Rosji. Nie będę mógł pochylić czoła i złożyć hołd Borysowi Niemcowowi. Rosja Putina nie tylko nie chciała słuchać Niemcowa, ale także nie chce słuchać innych.”
Ze strony innych państw w uroczystościach pogrzebowych uczestniczyli – zgodnie z protokołem dyplomatycznym – ich ambasadorowie w Rosji.
Celem dokonania oceny szczerości postawy oraz intencji marszałków Sejmu i Senatu proponuję cofnąć się w czasie o 6 lat. To nie jest odległy czas, jeśli wziąć pod uwagę, że będzie o zbrodni – art. 7 k.k.:„§ 1. „Przestępstwo jest zbrodnią albo występkiem. § 2. Zbrodnią jest czyn zabroniony zagrożony karą pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 3 albo karą surowszą.” – tj. zabójstwie dokonanym przez funkcjonariuszy publicznych Rzeczypospolitej Polskiej ze szczególnym okrucieństwem na niewinnym przypisanych mu czynów człowieku.
Karalność zabójstwa ustaje po 30 latach od jego popełnienia.
W dniu 18 stycznia 2008 r. zmarł w szpitalu MSWiA w Krakowie wywieziony kilkanaście godzin wcześniej z Aresztu Śledczego w Krakowie 33-letni obywatel Rumunii Claudiu Crulic.
Radosław Sikorski był wtedy ministrem spraw zagranicznych, a Bogdan Borusewicz marszałkiem Senatu.
C. Crulic skonał z głodu. Ważył 27 kilogramów. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie Bogusława Marcinkowska informowała media:
Powodem śmierci aresztanta było zapalenie płuc i mięśnia sercowego
u osoby skrajnie wyczerpanej długotrwałą głodówką”
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie Bogusława Marcinkowska
Rzecznik Praw Obywatelskich Janusz Kochanowski powiedział:
To straszne. Ktoś protestuje w sposób ostateczny, bo sięga po głodówkę.
W cywilizacji zachodniej, do której należymy, tego typu protest wywołuje popłoch w otoczeniu (…), tu zapanowała zupełna obojętność. W takiej sytuacji powinny zareagować wszystkie służby.
On umarł z głodu zupełnie tak jak – przepraszam, za to co powiem – w Auschwitz.
Janusz Kochanowski, Rzecznik Praw Obywatelskich Rzeczypospolitej Polskiej
Inne czasy, a metody działania funkcjonariuszy te same…
Nie SS-mani zamordowali C. Crulica ze szczególnym okrucieństwem – kibicując przez kilka miesięcy jego konaniu w męczarniach śmierci głodowej – ale SSR, SSO, SSA i prokuratorzy, czyli same autorytety moralne o nieskazitelnych charakterach demokratycznego państwa prawnego zapewniającego każdemu człowiekowi prawną ochronę życia.
Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym,
urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej.”
Artykuł 2 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej
Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia.”
Artykuł 38 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej
Claudiu Crulic, przemieszkujący w Krakowie Rumun, został skazany nieprawomocnym wyrokiem Sądu Rejonowego dla Krakowa Śródmieścia. Twierdził, że nie popełnił przypisanego mu czynu i w dniu 10 września 2007 r. przyjechał do Polski, żeby uczestniczyć w mającej się odbyć tego dnia w Sądzie Okręgowym w Krakowie rozprawie apelacyjnej od skazującego go wyroku.
Nie dopuszczono do tego, żeby rozprawa się odbyła.
Kilka godzin przed jej rozpoczęciem Rumuna zatrzymano i został umieszczony w Areszcie Śledczym w Krakowie pod zarzutem dokonania w dniu 11 lipca 2007 r. kradzieży portfela znanemu, jak podawały media, sędziemu z Krakowa, a w dniu 12 lipca 2007 r. kwoty 22,5 tys. zł wykorzystaniem znajdujących się w portfelu kart bankomatowych.
Ponieważ wiedział, że nie był sprawcą żadnego z w.w. czynów, natychmiast, w dniu umieszczenia go w areszcie, tj. 10 września 2007 r. rozpoczął protest głodowy. Wyjaśniał, że go wtedy, gdy popełniano przypisane mu przestępstwa nie było w… Polsce.
W dniu 17 stycznia 2008 r. wywieziono go, w stanie skrajnego wyczerpania, do szpitala. Kilkanaście godzin później zmarł.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie Bogusława Marcinkowska wygłosiła jej standardowe:
Żadnych zaniedbań prokuratury w tej sprawie nie było.
(…) Zebrany w sprawie materiał dowodowy potwierdzał fakt popełnienia przez niego czynów,
które są mu zarzucane, stąd nasz akt oskarżenia.
Bogusława Marcinkowska;Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie
A potem okazało się, że jednak były zaniedbania prokuratury. Ogromne!
Okazało się, że zamordowano niewinnego człowieka.
Rumun nie kłamał zanim skonał. Rzeczywiście w dniu popełnienia przypisanego mu czynu nie było go w Polsce. Był w Mediolanie. Tym we Włoszech.Ustaliła to dziennikarka „Tygodnika Powszechnego” Małgorzata Nocuń.
Mająca na wszystko zawsze dobrą dla prokuratury odpowiedź rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie Bogusława Marcinkowska takie prezentowała uzasadnienie dla jej linii obrony prokuratorów czyli stanowiska, że: „Żadnych zaniedbań prokuratury w tej sprawie nie było.”
TP” rozmawiał z pilotką autobusu, która twierdzi, że znała Crulica, bo był częstym pasażerem jej firmy (we Włoszech mieszka jego matka i siostra). I że 10 lipca o 14.20 wsiadł w Krakowie do autobusu. Na liście pasażerów odznaczono jego nazwisko. Pilotka nie została przesłuchana przez prokuratora. Dlaczego?
Rzeczniczka krakowskiej prokuratury Bogusława Marcinkowska mówi, że prokuratura pisemnie zwróciła się w tej sprawie do biura podróży. – Odpowiedziano nam, że nie wykluczają możliwości, by z tym biletem mogła wyjechać inna osoba. Nie było więc konieczności podejmowania innych kroków – odpowiada Marcinkowska.
Jednak jak podaje „TP”, na pytanie prokuratury, czy Crulic kupił bilet i czy był pasażerem autokaru jadącego do Włoch, przewoźnik odpowiedział twierdząco.
Źródło: „Gazeta Wyborcza Gazeta.pl”, 9 kwietnia 2008 r., cały tekst: http://wyborcza.pl/1,76842,5105286.html#ixzz3TmM2Sbzt
Nie było więc konieczności … Dlaczego jej nie było, jeśli: „na pytanie prokuratury, czy Crulic kupił bilet i czy był pasażerem autokaru jadącego do Włoch, przewoźnik odpowiedział twierdząco.?
Trzeba przypomnieć, że ustawodawca takie postawił zasadnie przed śledczymi, co do oceniania dowodów:
Organy postępowania kształtują swe przekonanie na podstawie wszystkich przeprowadzonych dowodów, ocenianych swobodnie z uwzględnieniem zasad prawidłowego rozumowania
oraz wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego.”
Artykuł 7 Kodeksu postępowania karnego
W sprawie przeciwko C. Crulicowi śledczy z całą pewnością dokonali dowolnej, a nie swobodnejoceny dowodów.
Tak ostatnie dni w życiu 33-letniego człowieka opisała Małgorzata Rejmer w artykule zamieszczonym w „Gazecie Wyborczej”: „Świadectwo lekarskie z 3 stycznia 2008 r. oznajmia, że pacjent jest w stanie złym, wyniszczony i odwodniony, zimny jak kamień, temperatura: 35., stopnia. Pacjent został poinformowany, że docelowo głodówka może skończyć się śmiercią, informację do wiadomości przyjął, przyjąć płynów nie zamierza. Uprasza się sąd o wyrażenie zgody na przymusowe nakarmienie pacjenta. Claudiu nie da się już nakarmić. Jego ciało jest tak wyniszczone, że nie ma dla niego ratunku. Papier wędruje z biurka na biurko.
9 stycznia 2008 r. sąd oznajmia, że na przymusowe karmienie pacjenta zgodę wyraża. Papier znów podróżuje z biurka na biurko. Świadectwo lekarskie z 11 stycznia 2008 r. oznajmia, że stan pacjenta uległ pogorszeniu, tętno słabe napięte, temperatura kamienia i w związku z brakiem decyzji sądu co do zgody na przymusowe leczenie informuje się, że w dniu dzisiejszym zostaną podjęte procedury mające na celu ratowanie życia obywatela rumuńskiego. Sąd rozważa te wszystkie okoliczności zaawansowanej agonii i 12 stycznia 2008 r. decyduje, że osadzony w areszcie śledczym winien być niezwłocznie zwolniony. Niezwłoczność trwa kolejne pięć dni. 17 stycznia 2008 r. sąd orzeka, że Crulic nie może być leczony w warunkach aresztu. Albowiem jest w stanie ogólnym bardzo ciężkim: skrajnie wyniszczony, z nasilonymi zanikami mięśniowymi i przykurczami stawowymi z powodu wielotygodniowej głodówki. Kamienne ciało Crulica zostaje przewiezione karetką do szpitala. Świadectwo lekarskie: rokowania bardzo poważne, pogłębianie się zaburzeń może doprowadzić do zgonu.
Po 16 godzinach lekarz pochylony na łóżkiem Crulica stwierdza zgon. Matka Claudiu Crulica, której zostają okazane zwłoki nie będzie mogła uwierzyć, że to, co widzi, to jej syn.”
Źródło: Małgorzata Rejmer, „Umrę jako kamień”; „Gazeta Wyborcza – Duży Format”, 2011.12.04
Prawdziwych twardzieli miał za przeciwników bezbronny wobec ich barbarzyństwa, bo zamknięty za murami i kratami aresztu niewinny przedstawionych mu zarzutów człowiek. Nawet okres bożonarodzeniowo-noworoczny nie zmiękczył ich – autorytetów moralnych o nieskazitelnych charakterach – serc. Zamordowano go w oparciu o domniemanie winy, co tak opisała A. Rejmer: „ – Claudiu Crulic wytoczył polskiemu wymiarowi sprawiedliwości wojnę – mówi z kolei Anca Damian. – On w jakiś niepojęty, idealistyczny sposób wierzył, że skoro jest niewinny, to prawda zwycięży, ktoś wreszcie połączy wszystkie fakty w całość i okaże się, że zaszła pomyłka. – Myślę, że zdawał sobie sprawę, że umiera, wiedział, że jest już za późno, ale do końca wierzył, że zostanie oczyszczony z zarzutów.– Jest jeszcze coś dużo poważniejszego niż obojętność: pewność wszystkich ludzi dookoła Crulica, że jest winny i że oni mają rację – mówi Elena Vladareanu. – Nikt nie wziął pod uwagę tego, że podczas procesu mógł zostać popełniony błąd.
Wszyscy założyli domniemanie winy zamiast domniemania niewinności.
Ma alibi: twierdzi, że wsiadł w autobus biura podróży Jordan i że informację tę można sprawdzić. Faktycznie, prokuratura wysyła pismo do biura w tej sprawie. Odpowiedź jest następująca: tak, wystawiono bilet na nazwisko Claudiu Crulic, kierunek Mediolan, wyjazd z Polski 10 lipca. Tak, przed rozpoczęciem podróży pracownik sprawdza paszport i bilet pasażera. Tak, istnieje możliwość, że pasażer przekroczy granicę Polski na bilecie imiennym innej osoby. I taka odpowiedź satysfakcjonuje prokuraturę.
Alibi Crulica zostaje uznane za „nie mające znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy”.
Już po śmierci Claudiu Crulica dziennikarka „Tygodnika Powszechnego” Małgorzata Nocuń dociera do pracownicy biura podróży Jordan, która jechała 10 lipca do Mediolanu.
Kobieta stwierdza, że owego dnia Claudiu Crulic był jedynym pasażerem, który wsiadł do autokaru na przystanku Dworzec Główny – zapamiętała go, bo jeździł tą linią wiele razy. Wysiadł dopiero we Włoszech, następnego dnia.
Źródło: Małgorzata Rejmer, „Umrę jako kamień”; „Gazeta Wyborcza – Duży Format”, 2011.12.04
Wirtualna Polska informowała: Rumun Claudiu Crulic, który zmarł po prowadzonej w krakowskim areszcie głodówce, mógł być niewinny. Gdy doszło do przestępstwa, za którego rzekome popełnienie trafił za kraty, prawdopodobnie w ogóle nie było go w Polsce. Prokuratura zlekceważyła jednak ten trop.
Tygodnik Powszechny” dotarł do świadka, który twierdzi, że w dniu popełnienia przestępstwa Crulic podróżował autobusem do Włoch. Dowodem jest bilet autobusowy wykupiony na podróż z Krakowa do Mediolanu datowany na 10 lipca. Przestępstwo, o które oskarżono Rumuna, popełniono 11 lipca 2007 r. W czasie śledztwa Crulic chciał, aby do akt jego sprawy dołączono ten bilet. Redakcja „Tygodnika” posiada kopie tego biletu oraz listy pasażerów.
26 listopada 2007 prokuratura zwróciła się do biura podróży Jordan, które wystawiło bilet, z prośbą o potwierdzenie wersji Rumuna. Organy ścigania pytały, czy Crulic kupił bilet, czy wsiadł do autokaru i czy opuścił Polskę. Na dwa pierwsze padła odpowiedź twierdząca. Na trzecie pytanie biuro podróży także odpisało, że nic nie wskazuje na to, by Crulic nie przekroczył polskiej granicy.
Dzień później prokuratura przesłała kolejne pytania. Chciała wiedzieć, czy przed podróżą pracownik weryfikuje dane pracowników. Jordan odpowiedział twierdząco i w załączeniu przesłał bilet Crulica. Na tym kontakt prokuratury z biurem podróży się zakończył.
Tygodnik Powszechny” dotarł do pracownicy biura podróży Jordan, która 10 lipca 2007 r. była pilotką kursu do Mediolanu i znała Crulica – był częstym pasażerem na tej trasie. Kobieta pamięta, iż 10 lipca o godzinie 14.20 na przystanku Kraków Główny wsiadł tylko jeden pasażer – był nim Claudiu Crulic.
Twierdzi, że nie mogłaby pomylić go z nikim innym i wpuścić na jego bilet kogoś innego. Prokuratora nie przesłuchała pilotki jako świadka.
Źródło: http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Rumun-ktory-zaglodzil-sie-na-smierc-w-areszcie-byl-niewinny,wid,9836828,wiadomosc.html?ticaid=114781
Mimo zatem, że C. Crulic od dnia umieszczenia go w areszcie, tj. od 10 września 2007 r. informował prokuraturę, że go w dniu popełnienia przypisanych mu kradzieży nie było w Polsce oraz chciał, aby do akt jego sprawy dołączono bilet poświadczający jego wiarygodność, to prokuratora „poszła tym tropem”… dwa i pół miesiąca później, w dniu 26 listopada 2007 r.
Gdy biuro podróży potwierdziło informacje C. Crulica, to… „Prokuratora nie przesłuchała pilotki jako świadka.”
To dlatego na pytanie zadane po śmierci Rumuna: „Czy prokuratura przesłucha teraz pilotkę?” dziennikarze usłyszeli z ust rzecznik Prokuratury
Bogusława Marcinkowska: „- Śledztwo dotyczy okoliczności zgonu, a nie kradzieży.”
Źródło: „Gazeta Wyborcza Gazeta.pl”, 9 kwietnia 2008 r., cały tekst: http://wyborcza.pl/1,76842,5105286.html#ixzz3TmM2Sbzt
Sprawę zgonu Rumuna „posprzątał” później z korzyścią dla prokuratorów i sędziów prokurator Piotr Kosmaty.
Zanim aktem oskarżenia z czerwca 2009 r. usatysfakcjonował prokuratorów i sędziów, w dniu 27 lutego 2008 r. asesor Sądu Rejonowego dla Krakowa Śródmieścia Barbara Sikora wydała postanowienie o umorzeniu postępowania przeciwko C. Crulicowi.
Na jakiej podstawie? Z powodu … zgonu podejrzanego.
Cel uświęca środki.
Gdy prokuratura zwróciła się pismem z dnia 26 listopada 2007 r. do biura turystycznego Jordan z wnioskiem o potwierdzenie wersji C. Crulica, że on w dniu 10 lipca 2007 r. wyjechał z Polski, Rumun od dwóch i pół miesiąca, tj. od 10 września 2007 r. prowadził w Areszcie Śledczym w Krakowie protest głodowy.
Gdy biuro podróży potwierdziło wersję C. Crulica za późno było na wypuszczenie go z Aresztu.
Świat by zobaczył, do jakiego stanu doprowadzili go prokuratorzy o nieskazitelnych charakterach z Krakowa. Stan jego zdrowia był już wtedy zapewne fatalny. Być może zmarłby z powodu nieodwracalnych zmian w organizmie.
Gdyby przeżył, żądał by zapewne odszkodowania. Mógłby założyć sprawę przeciwko Polsce w Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu.
Zapadła zatem zapewne decyzja, że lepiej będzie – przez wzgląd na „dobro wymiaru sprawiedliwości” i „dobro systemu prawnego” – jeśli skona.
A potem… się umorzy sprawę.
Stąd stanowisko prokuratury w końcu listopada 2007 r., które tak opisała Wirtualna Polska:
(…) Na tym kontakt prokuratury z biurem podróży się zakończył.
(…) Prokuratora nie przesłuchała pilotki jako świadka.”
Źródło: http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Rumun-ktory-zaglodzil-sie-na-smierc-w-areszcie-byl-niewinny,wid,9836828,wiadomosc.html?ticaid=114781
C. Crulica pozbawiono jakichkolwiek możliwości ratunku dla niego. „Gazeta Wyborcza” informowała:
Według „TP” rumuńska ambasada została poinformowana o aresztowaniu swojego obywatela, ale o prowadzonej przez niego głodówce już nie. Wśród rzeczy, które matka Crulica odebrała z krakowskiego aresztu, był niewysłany list adresowany do niej. W liście Crulic pisze, że prowadzi głodówkę, bo jest niewinny i że stan jego zdrowia jest zły.Dlaczego ten list nie został wysłany?
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,76842,5105286.html#ixzz3TmM2Sbzt
W podsumowaniu opisanych wyżej faktów wydaje się, że prokuratorzy założyli, że nie dopuszczą do rozpoznania jego apelacji od zdaniem Rumuna niesłusznie skazującego go wyroku, przez postawienie mu kolejnego zarzutu, a potem już tylko trzymali się swojej wersji.
Jeśli do przypisanej mu kradzieży doszło w dniu 11 lipca 2007 r., a zatrzymano go w dniu 10 września 2007 r., gdy przyjechał do Polski na w.w. rozprawę apelacyjną, to znaczy, że najpewniej przygotowywano się do jego zatrzymania przez kilka tygodni.
Okradziony” przez niego sędzia rozpoznał nawet w nim złodzieja.
A gdy okazało się, że C. Crulic pokrzyżował przeciwnikom ich wobec niego plany wyjazdem z Krakowa w dniu 10 lipca 2007 r., to ci, dopiero po dwóch miesiącach od jego zatrzymania sprawdzili jego wersję, a gdy okazała się prawdziwa, to go – po prostu – zamordowali.
Zamiast wypuścić go z aresztu, ratować jego zdrowie i życie.
To nie jest demagogia. To są fakty. Nikt nie zaprzeczy, że niewinny przedstawionych mu zarzutów 33-letni Rumun nie żyje, zagłodzony na śmierć przez swoich prześladowców.
Kierownik Zakładu Prawa i Polityki Penitencjarnej Uniwersytetu Jagiellońskiego, wiceprezes Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, członek Komisji Prawniczej Polskiej Akademii Umiejętności prof. dr hab. Zbigniew Hołda w taki sposób wskazał w kwietniu w 2008 roku winnych mordu: „Gdyby w tej sprawie przestrzegano przepisów polskiego prawa – począwszy od kodeksu postępowania karnego – to przebieg wydarzeń byłby następujący: we wrześniu 2007 r.: obojgu Rumunom /C. Crulicowi i jego partnerce – ZKE/ postawiono by zarzuty; akt oskarżenia – skoro policja zatrzymała ich na podstawie zebranych już w lecie dowodów – zostałby wniesiony do sądu w ciągu, powiedzmy, kilkunastu dni; a następnie, po jednej rozprawie, wydany byłby wyrok.
W sumie kilka tygodni… Tymczasowego aresztowania najpewniej w ogóle by nie było; przecież według prawa jest to środek dopuszczalny tylko w razie absolutnej konieczności, gdy inne środki, jak np. poręczenie majątkowe, nie wystarczają dla zabezpieczenia prawidłowego przebiegu procesu.
W każdym razie życie i zdrowie oskarżonego byłyby cały czas w centrum zainteresowania sądu. Szczególnie gdy oskarżony byłby zdesperowany.
Ale przepisów nie przestrzegano. Mieliśmy tymczasowe aresztowanie, chyba pochopne, z pewnością zaś wlokący się miesiącami proces, a w rezultacie i przedłużający się areszt. Mieliśmy też lekceważący stosunek do oskarżonego…
Trzeba jasno powiedzieć, że głównym odpowiedzialnym za śmierć oskarżonego jest tu sąd.
Jak to zresztą często w Polsce bywa, areszt tymczasowy zastosowany został chętnie, a następnie równie chętnie przedłużony. A tymczasem proces toczył się trybem u nas zwyczajnym, czyli ślamazarnie.
Areszt został wprawdzie uchylony, ale już pięć po dwunastej.
Obawiam się jednak, że sędziowie nie widzą swojej winy i nie czują wyrzutów sumienia. Kłopot w tym, że w Polsce są to często bezduszni biurokraci. A przecież powinni to być ludzie o najwyższych kwalifikacjach etycznych i fachowych, z życiowym doświadczeniem i umiejętnością dobrze zorganizowanej pracy. Oczywiście, swoją część winy ponoszą prokuratura i Służba Więzienna, które najwyraźniej się pogubiły i nie potrafiły zareagować adekwatnie i na czas. Ale, powtórzmy, głównym odpowiedzialnym za śmierć jest sąd.
Źródło: prof. dr hab. Zbigniew Hołda, Tygodnik Powszechny, kwiecień 2008 r.
Władze Rzeczypospolitej Polskiej „zamiotły sprawę pod dywan”. Tak ich reakcję – słusznie – przewidywał zresztą prof. Z. Hołda w kwietniu 2008 r.: „Po pierwsze – to tragiczne wydarzenie obnażyło znane słabości polskiego wymiaru sprawiedliwości: powolne, czasami wręcz ślamazarne śledztwa, a następnie nierychliwy sąd, połączone z tymczasowym aresztowaniem, nadużywanym – bo orzekanym przez sądy chętnie i łatwo, często po prostu pochopnie – i często niemal automatycznie przedłużanym. Okazało się m.in., że w innym postępowaniu karnym Claudiu Crulic – obywatel Rumunii, lecz mieszkaniec Krakowa – stawiał się posłusznie na wezwania. Ale nawet to nie dało sądowi do myślenia.Po drugie – pojawiły się niepokojące informacje, które rzucają cień na jakość śledztwa; oto nie został przesłuchany ważny świadek – pilotka autobusu firmy „Jordan”.
Pismo do tej firmy prokuratura wysłała dopiero po wielu tygodniach od zatrzymania podejrzanego. Z odpowiedzi wynika, że w dniu przestępstwa Rumun wyjechał do Włoch. Co więcej: pilotka fakt ten pamięta.
A więc, jak można się obawiać, wielki błąd prokuratury.
Mówiąc po ludzku, trudno się dziwić ogromnej determinacji pechowego cudzoziemca. Miał pewnie wielkie poczucie krzywdy i beznadziejności. Niewątpliwie sprawiał więc, jako więzień, kłopoty. Ale – to po trzecie – dziwi zagubienie Służby Więziennej, a także brak odpowiedniej reakcji sądu i sędziego penitencjarnego.
I po czwarte: polskie władze, inaczej niż rumuńskie, zdają się bagatelizować sprawę. Prokuratura, ustami swych rzeczników, próbuje (zaskakujące tłumaczenie powodów nieprzesłuchania pilotki) robić wrażenie, że sprawę rumuńskiej pary prowadzono dobrze. Rzecznicy sądów mówią niewiele.
Wygląda na to, że cała wina spadnie na owo ostatnie ogniwo, czyli na Służbę Więzienną.
A szkoda, bo sprawa bagatelna nie jest. Z obnażonym przez to dramatyczne zdarzenie słabościami trzeba po prostu energicznie walczyć. Czy minister sprawiedliwości i (ciągle) zarazem prokurator generalny/Zbigniew Ćwiąkalski – ZKE/dostrzega powagę sytuacji? W Rumunii dostrzegli.
Źródło: prof. dr hab. Zbigniew Hołda, Tygodnik Powszechny, kwiecień 2008 r.
Minister sprawiedliwości – prokurator generalny Zbigniew Ćwiąkalski nie stawił się nawet na posiedzenie Sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka w sprawie śmierci C. Crulica. Gdy wiceprezes Transparency International Patryk Jastrzębski użył określenia zbrodnia dla scharakteryzowania czynu, jaki popełniono na C. Crulicu, skarcił go podwładny Z. Ćwiąkalskiego, wiceminister Marian Cichosz, wezwał, żeby nie budował demagogii na ludzkiej tragedii i rekomendował czekanie na werdykt niezawisłego sądu.
Skoro prokuratorzy i sędziowie zachowali się w opisany wyżej sposób, tj. przedłużali tymczasowe aresztowanie prowadzącego protest głodowy C. Crulica będąc w posiadaniu dowodów jego niewinności wydawać by się mogło oczywiste, że oni poniosą za nią odpowiedzialność.
„Dziennik” opublikował artykuł na ten temat pod tytułem: „Prokurator odpowie za śmierć więźnia”, w następstwie którego Rzecznik Praw Obywatelskich Janusz Kochanowski skierował w czerwcu 2008 r. pismo do prokuratora apelacyjnego w Krakowie Marka Jamrogowicza o treści – Załącznik 1: „Warszawa, dnia 13 czerwca 2008 r. Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich RPO-590541-II/08/PC Zespół Prawa Karnego Pan Marek Jamrogowicz Prokurator Apelacyjny w Krakowie /adres – ZKE/ W związku z treścią publikacji prasowej zamieszczonej w „Dzienniku” z dnia 29 maja 2008 r. pt: „Prokurator odpowie za śmierć więźnia” dotyczącej śmierci głodowej tymczasowo aresztowanego obywatela Rumunii Claudiu Cyrulicy, zwracam się z uprzejmą prośbą do Pana Prokuratora o poinformowanie Rzecznika Praw Obywatelskich o aktualnym stanie zarówno postępowania dyscyplinarnego prowadzonego przeciwko prokuratorowi podejmującemu decyzje w tej sprawie, jak i stanie postępowania przygotowawczego mającego wyjaśnić przyczyny śmierci wyżej wymienionego oraz ujawnić osoby za to odpowiedzialne. Zastępca Dyrektora Zespołu Dariusz Zbroja”
Źródło: Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich, sygn. RPO-590541-II/08/PC, pismo zastępcy dyrektora Zespołu
Prawa Karnego Biura RPO, Dariusza Zbroji z dnia 13 .06.2008 r. do prokuratora apelacyjnego w Krakowie Marka Jamrogowicza – Załącznik 1
Prokuratorzy i sędziowie nie ponieśli żadnej odpowiedzialności.
Oto informacja, jaką na temat śmierci Claudiu Crulica podał „Dziennik Polska Europa Świat” w wydaniu z dnia 9 kwietnia 2009r.: „Są zarzuty w sprawie obywatela Rumunii, który w proteście przeciwko niesprawiedliwym oskarżeniom prokuratury zagłodził się na śmierć w areszcie w Krakowie. Według śledczych do śmierci Claudiu Crulica przyczyniły się trzy osoby z kierownictwa szpitala więziennego, w którym leżał.
Crulic trafił do aresztu we wrześniu 2007 roku, bo młody asesor założył, że mężczyzna ukradł portfel jednemu z mieszkańców Krakowa. Nie sprawdził jego wersji, choć ten miał twarde alibi. Świadek potwierdził, że w dniu kradzieży portfela Rumuna nie było nawet w Polsce. Mimo to asesor zamknął go za kratami. Obcokrajowiec nie mógł się z tym pogodzić i rozpoczął w areszcie głodówkę, jak się później okazało tragiczną w skutkach. Zmarł 18 stycznia zeszłego roku w krakowskim areszcie przy ul. Montelupich.
Badająca sprawę Prokuratura Okręgowa w Krakowie uznała, że do zgonu mężczyzny przyczyniły się trzy osoby z kierownictwa szpitala więziennego. Jak? Nie pomogli Rumunowi, który w walce o oczyszczenie swego nazwiska konał z głodu. (…) Wszystkim grozi do pięciu lat więzienia. (…)
Żadnej kary nie poniósł natomiast asesor, który zamknął Rumuna w areszcie. – Nie dopatrzyliśmy się nieprawidłowości dających podstawę do wszczęcia postępowania dyscyplinarnego – mówi Bożena Owsiak, rzecznik prokuratury w Tarnowie, która prowadziła śledztwo w tej sprawie.
Źródło: Mateusz Weber, Joanna Dargiewicz, „Trzy osoby odpowiedzą za śmierć z głodu w areszcie”, „Dziennik Polska Europa Świat”, 9 kwietnia 2009r., s. 10
Dlaczego sprawę niedopełnienia w Krakowie obowiązków przez asesora z Krakowa rozpoznawała Prokuratura w Tarnowie…?
Bo prokuraturą w Polsce zarządza tzw. „zrzut z Tarnowa” – patrz: tekst poniżej. Kiepskiej jakości to „zrzut”.

Na prokuratorów z korzeniami w Tarnowie mogą liczyć funkcjonariusze publiczni przestępcy, w tym mordercy.
Pismem z dnia 10 stycznia 2011 r. skierowanym do prokuratora apelacyjnego w Krakowie Artura Wrony – prokurator Marek Jamrogowicz został awansowany przez prokuratora generalnego A. Seremeta na pierwszego zastępcę prokuratora generalnego – złożyłem: „Szanowny Pan Artur Wrona Prokurator Apelacyjny Prokuratura Apelacyjna w Krakowie /adres – ZKE/
Dotyczy: Wniosek – na podstawie art. 63 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej – o
  1. podanie mi imienia i nazwiska prokuratora Prokuratury Okręgowej w Krakowie, który sporządził akt oskarżenia w sprawie nieumyślnego doprowadzenia przez troje lekarzy aresztu w Krakowie do śmierci głodowej obywatela Rumunii Claudiu Crulica,
  2. podanie mi imienia i nazwiska prokuratorów Prokuratury Krajowej, którzy sprawowali nadzór nad prokuratorem, który sporządził akt oskarżenia, jak w p. II, 1.”
Źródło: Prokuratura Apelacyjna w Krakowie, sygn. Ap I IP1/11, pismo Z. Kękusia z dnia 10 stycznia 2011 r. do
prokuratora apelacyjnego w Krakowie Artura Wrony
W odpowiedzi otrzymałem pismo o treści – Załącznik 2: „Prokurator Apelacyjny w Krakowie ApI IP1/11 Kraków, dnia 14 stycznia 2011 roku Pan Zbigniew Kękuś /adres – ZKE/ W odpowiedzi na pismo z dnia 10 stycznia 2011 roku (data wpływu do Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie 12.01.2011r.) w sprawie udzielenia informacji ze śledztwa Prokuratury Okręgowej w Krakowie dot. okoliczności śmierci obywatela Rumunii Claudiu Crulica podaję, że akt oskarżenia w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci Claudiu Crulica sporządził w dniu 29.06.2009 roku Prokurator Prokuratury Okręgowej w Krakowie Piotr Kosmaty.
O pozostałe żądane w piśmie informacje, dot. okresu w jakim obywatel Rumunii prowadził głodówkę, oraz podania nazwisk prokuratorów Prokuratury Krajowej nadzorujących bieg śledztwa, należy zwrócić się do właściwych jednostek organizacyjnych prokuratury, które posiadają te informacje. Artur Wrona.”
Dowód: Prokurator Apelacyjny w Krakowie ApI IP1/11 Kraków, pismo prokuratora Artura Wrony z dnia 14 stycznia
2011 roku – Załącznik 2
Trudno w to uwierzyć, ale prokurator Piotr Kosmaty rzeczywiście przedstawił zarzuty… nieumyślnego spowodowania śmierci Rumuna. W dodatku przedstawił je li tylko lekarzom ze szpitala w areszcie. Oskarżył:
  1. Kierowniczkę ambulatorium Krystynę M. o to, że w okresie od 13 do 23 grudnia 2007 r. niedopełniła obowiązków i nie wystąpiła do sądu o wydanie zgody na przymusowe leczenie C. Crulica,
  2. Dyrektora szpitala Katarzynę L. i ordynatora oddziału wewnętrznego Piotra S. o to, że od 3 do 11 stycznia 2008 r. nieumyślnie doprowadzili do śmierci C. Crulica ponieważ nie podjęli w porę decyzji o ratowaniu go w sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia.
Tak, jakby z winy lekarzy C. Crulic został umieszczony w areszcie, a nie z winy prokuratorów, a z winy prokuratorów i sędziów w nim przetrzymywany do śmierci.
Nie lekarze – jakby nie byli bez winy, bo powinni „poruszyć niebo i ziemię” w związku z głodówką C. Crulica – przede wszystkim niedopełnili obowiązków a prokuratorzy i sędziowie.
C. Crulic rozpoczął słuszny protest głodowy w Areszcie Śledczym w Krakowie w dniu 10 września 2007 r. Jak podała M. Rejmer: 17 stycznia 2008 r. sąd orzeka, że Crulic nie może być leczony w warunkach aresztu. (…) Kamienne ciało Crulica zostaje przewiezione karetką do szpitala. (…) Po 16 godzinach lekarz pochylony na łóżkiem Crulica stwierdza zgon.”
Źródło: Małgorzata Rejmer, „Umrę jako kamień”; „Gazeta Wyborcza – Duży Format”, 2011.12.04
Powyższa informacja wymaga sprostowania… C. Crulic nie był leczony w warunkach aresztu. Gdy go umieszczono w areszcie nie wymagał leczenia. On był w areszcie mordowany. Konsekwentnie, ze stoickim spokojem, przez kilka miesięcy. Przez prokuratorów i sędziów.
Zdaniem dyrektora okręgowego Służby Więziennej w Krakowie Zygmunta Lizaka, sprawa wyglądałaby inaczej, gdyby osadzony pozostawał do dyspozycji jego służb. „Aresztant pozostawał do dyspozycji sądu i to sąd decydował w tej sprawie – informował media Zygmunt Lizak.
Pismem z dnia 25 lutego 2011 r. skierowanym do prezesa rejonowego dla Krakowa Śródmieścia Anety Mansfeld złożyłem: „Szanowna Pani Aneta Mansfeld Prezes Sądu Rejonowegodla Krakowa Śródmieścia Sąd Rejonowy dla Krakowa Śródmieścia/adres – ZKE/Dotyczy: Wniosek – na podstawie art. 63 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej – o sporządzenie i doręczenie mi wyjaśnienia zawierającego:
  1. Imię i nazwisko asesora, który wydał zarządzenie o umieszczeniu C. Crulica w areszcie oraz nazwę Prokuratury, w której był zatrudniony w dniu wydania zarządzenia.
  2. Datę rozpoczęcia przez C. Crulica głodówki w areszcie w Krakowie.
  3. Wagę C.Crulica w dniu umieszczenia go w areszcie.
  4. Imiona i nazwiska funkcjonariuszy publicznych, których władze Aresztu Śledczego przy ul. Montelupich w Krakowie informowały o głodówce C. Crulica zanim ten skonał z głodu.
    Wnoszę o doręczenie mi odpisów – ze zgodnością z oryginałem na każdej ze stron – pism, które w wyżej wymienionej sprawie władze Aresztu Śledczego wysłały do funkcjonariuszy publicznych.
  5. Nazwy urzędów, instytucji, itp., które władze Aresztu Śledczego przy ul. Montelupich w Krakowie informowały o głodówce C. Crulica zanim ten skonał z głodu.
    Wnoszę o doręczenie mi odpisów – ze zgodnością z oryginałem na każdej ze stron – pism, które w wyżej wymienionej sprawie władze Aresztu Śledczego wysłały do urzędów, instytucji, itp.
  6. Imię i nazwisko sędziego referenta Sądu Okręgowego w Krakowie, który rozpoznawał sprawę C. Crulica oskarżonego o kradzież w lipcu 2007 r. portfela sędziemu Sądu Okręgowego w Krakowie.
  7. Imię i nazwisko sędziego Sądu Okręgowego w Krakowie, któremu w dniu 11 lipca 2007 r. skradziono portfel i który jako sprawcę kradzieży wskazał Claudiu Crulica.
  8. Potwierdzenie zgodności ze stanem faktycznym informacji podanej przez media po śmierci C. Crulica, że on nie mógł popełnić zarzuconego mu czynu kradzieży portfela sędziemu Sądu Okręgowego w Krakowie, bo w dniu kradzieży nie było go w Polsce.
  9. Datę wydania nieprawomocnego wyroku skazującego C. Crulica za kradzież portfela, a następnie pieniędzy z bankomatów.
  10. Imię i nazwisko sędziego, który wydał nieprawomocny wyrok skazujący C. Crulica za kradzież portfela, a następnie pieniędzy z bankomatów.
  11. Informację, czy C. Crulic złożył apelację od nieprawomocnego wyroku skazującego go za kradzież portfela, a następnie pieniędzy z bankomatów. Jeśli tak, wnoszę o podanie daty złożenia apelacji.
  12. Informację, czy postępowania prowadzone przeciwko C. Crulicowi, jako:
    1. skazanemu nieprawomocnym wyrokiem skazującym go za kradzież portfela, a następnie pieniędzy z bankomatów,
    2. oskarżonemu aktem oskarżenia z listopada 2007 r. o kradzież w lipcu 2007 r. portfela sędziemu Sądu Okręgowego w Krakowie, a następnie pieniędzy z bankomatów
      zostały umorzone po śmierci C. Crulica, czy też je kontynuowano.
      Jeśli były kontynuowane wnoszę o podanie sentencji wydanych orzeczeń.
      Wnoszę o podanie imion i nazwisk funkcjonariuszy publicznych, którzy je wydali oraz nazw zajmowanych przez nich stanowisk.”
Źródło: Sąd Rejonowy dla Krakowa Śródmieścia, sygn. Prez.Adm. 400 – 2/11/S, pismo Z. Kękusia z dnia 25 lutego 2011 r. do prezesa Sądu Anety Mansfeld
W odpowiedzi prezes A. Mansfeld doręczyła mi pismo z dnia 15 marca 2011 r. o treści – Załącznik 3: „Sąd Rejonowy dla Krakowa Śródmieścia /adres – ZKE/ Kraków, dnia 15 marca 2011 roku Prez. Adm. 400 – 2/11/S Pan Zbigniew Kękuś /adres – ZKE/W odpowiedzi na Pana pismo z dnia 25 lutego 2011 roku, stanowiące wniosek o udzielenie informacji publicznej, w oparciu o dane, którymi dysponuje tutejszy Sąd, a w szczególności na podstawie akt sprawy II K 14/08/S oraz II K 344/08/S przedstawiam poniższe informacje.
  1. Postanowienie w przedmiocie tymczasowego aresztowania i nakaz przyjęcia podejrzanego Claudiu Crulica zostały wydane przez Sąd Rejonowy dla Krakowa Śródmieścia w Krakowie.
  2. Claudiu Crulic rozpoczął głodówkę w dniu 10 września 2007 roku.
  3. Claudiu Crulic przed śmiercią wystosował pisma do Sądu Rejonowego dla Krakowa Śródmieścia w Krakowie oraz Dyrektora Aresztu Śledczego przy ul. Montelupich 7 w Krakowie.
  4. Akt oskarżenia przeciwko Claudiu Crulicowi skierowała do tutejszego Sądu Katarzyna Duda Asesor Prokuratury Rejonowej Kraków Śródmieście Zachód, sprawa ta została przydzielona do referatu Asesor Sądu Rejonowego Barbary Sikory.
  5. Sprawa oskarżonego Claudiu Crulica została prawomocnie umorzona postanowieniem Sądu Rejonowego dla Krakowa Śródmieścia w Krakowie z dnia 27 lutego 2008 roku. Postanowienie to wydała ASR Barbara Sikora, zatem w sprawie Claudiu Crulica nie został wydany wyrok w Sądzie I instancji, gdyż oskarżony Claudiu Crulic zmarł przed merytorycznym zakończeniem postępowania.
  6. W sprawie Claudiu Crulica nie toczyło się postępowanie odwoławcze.
Jednocześnie informuję, iż o pozostałe wnioskowane informacje należy zwrócić się do właściwych organów, które takimi informacjami dysponują.”
Prezes Sądu Rejonowego dla Krakowa Śródmieścia w Krakowie SSR Anna Mansfeld”
Dowód: Sąd Rejonowy dla Krakowa Śródmieścia w Krakowie, sygn.: Prez. Adm. 400 – 2/11/S, pismo prezesa Sądu Anny Mansfeld z dnia 15 marca 2011 r. – Załącznik 3
Umorzono ponieważ oskarżony zmarł przed merytorycznym zakończeniem sprawy.
A przecież sprawy w ogóle nie powinno być.
Gdyby ją merytorycznie zakończono, C. Crulic musiałby zostać uniewinniony.
Uniewinniający go wyrok byłby dowodem, że prowadził słuszny protest głodowy, bo prokuratorzy niedopełnili obowiązków.
Zamordowali go zatem prokuratorzy razem z sędziami, po zamordowaniu go asesor B. Sikora umorzyła prowadzone przeciwko niemu postępowanie, a prokurator Piotr Kosmaty zakwalifikował mord jako nieumyślne spowodowanie śmierci.
W załączeniu przesyłam zdjęcie Claudiu Crulica z ostatnich chwil jego życia – Załącznik 4.
Przyjrzyjcie mu się Państwo. Zdaniem tuza prokuratury krakowskiej Piotra Kosmatego tak wyglądała krótko przed śmiercią ofiara… nieumyślnych działań.
Czy można kogoś zagłodzić na śmierć nieumyślnie? Zdaniem prokuratora Piotra Kosmatego – od kilku lat rzecznika Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie – tak.
Prokuratorzy i sędziowie wyszli ze sprawy bez szwanku.
Prokurator Piotr Kosmaty i jego protegowani osiągnęli cel. Sąd Okręgowy w Krakowie skazał dwoje – emerytowanych niedługo po śmierci C. Crulica – lekarzy szpitala Aresztu Śledczego w Krakowie za nieumyślne spowodowanie jego śmierci na karę więzienia w zawieszeniu. Przed kilkoma miesiącami wyrok został uchylony przez Sąd Apelacyjny w Krakowie.
Od nowa będą ścigani lekarze.
xxx
Opisałem sprawy dwóch mordów.
W przypadku zamordowania rosyjskiego opozycjonisty Borysa Niemcowa jedyne, co można zarzucić władzom Rosji – i to raczej nie jej prezydentowi – to niedostateczną troskę o zapewnienie bezpieczeństwa wewnętrznego. Ustalenie sprawstwa stało się celem… polskiego Sejmu.
W przypadku mordu dokonanego, tj. dokonywanego przez kilka miesięcy ze szczególnym okrucieństwem na 33-letnim C. Crulicu nie ma problemów z ustaleniem sprawców, barbarzyńców – „BARBARZYŃCA”«człowiek dziki, pierwotny, nie ucywilizowany; okrutny, prymitywny, bez kultury»; Słownik Języka Polskiego PWN, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2005, s. 38.
Są nimi funkcjonariusze publiczni Rzeczypospolitej Polskiej. Prokuratorzy, sędziowie.
Wprawdzie życzliwy im prokurator Piotr Kosmaty inne ma na ten temat zdanie, ale nie jest moim celem przekonanie Państwo do mojego, czy też prof. Zbigniewa Hołdy stanowiska. Jak ich poznałem i wciąż poznaję będą po zapoznaniu się z treścią niniejszego e-miał’a twierdzić, że jestem demagogiem, że jestem chory psychicznie, niepoczytalny itp. itd.
Na tyle dobrze poznałem autorytety moralne z najwyższej półki oraz doświadczyłem skutków ich obecności w służbie publicznej, że mi od dawna obojętne, co o mnie mówią, czy piszą.
Różne stosują taktyki obronne. Jedną z podstawowych jest dyskredytowanie swoich przeciwników, z jej wariantami w postaci nadawania im statusów przestępców lub kreowania wizerunku chorych psychicznie.
Najwięksi nawet zwolennicy prokuratora Piotra Kosmatego, w tym beneficjenci usług, które świadczy utrzymywany przez podatnika, muszą się ze mną zgodzić, że jak wynika z pisma do mnie z dnia 15 marca 2011 r. prezesa Sądu Rejonowego dla Krakowa Śródmieścia Anety Mansfeld /Załącznik 3/, z powodu niedopełnienia obowiązków przez asesora Prokuratury Rejonowej Kraków Śródmieście Zachód Katarzynę Dudę w Areszcie w Krakowie umieszczono niewinnego człowieka, a że asesor Sądu Rejonowego dla Krakowa Śródmieścia Barbara Sikora, interes funkcjonariuszy wymiaru sprawiedliwości przedkładała – tak samo, jak asesor Duda – ponad konstytucyjne prawo do życia:
Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia.”
Artykuł 38 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej
to po tym, jak w dniu 10 września 2007 r. ofiara prokuratorskiej hucpy 33-letni Claudiu Crulic rozpoczął słuszny protest głodowy, skonał z głodu w dniu 18 stycznia 2008 r.
To są fakty. Dowody zbrodni, zabójstwa, którego karalność ustaje po 30 latach.
Dokonajcie Państwo, proszę, sami, oceny stanowiska prokuratora Piotra Kosmatego, że człowieka można zagłodzić na śmierć nieumyślnie.
Wróćmy do marszałków Sejmu i Senatu. Radosława Sikorskiego i Bogdana Borusewicza.
Po zastrzeleniu B. Niemcowa obaj „zagrzmieli”. Na cały głos. Na całą Europę.
Radosław Sikorski jest „głęboko wstrząśnięty”. Zakaz wjazdu dla Bogdana Borusewicza na pogrzeb skomentował jako „nieprzyjemny zgrzyt, który obrazuje współczesną Rosję”. Jego zdaniem Polska – jako sąsiad Rosji – „jest bardziej wyczulona na to, aby wartości demokratyczne, o które walczył Niemcow, nie ginęły.”
On sam chyba jednak wyczulony koniunkturalnie. Wtedy, gdy C. Crulic skonał w dniu 18 stycznia 2008 r. w opisanych wyżej okolicznościach był przecież od półtora miesiąca ministrem spraw zagranicznych.
Jego odpowiednik w Rumunii Adrian Cioroianu podał się do dymisji. W uzasadnieniu dla decyzji o jej złożeniu podał, że: ludzkie życie – nieistotne, czy chodzi o przestępcę, czy nie, jest ważniejsze niż ministerialny mandat .
C. Crulic nie był przestępcą. Był ofiarą… przestępców. Funkcjonariuszy publicznych, którzy niedopełnili obowiązków.
Radosław Sikorski, minister spraw zagranicznych w rządzie kraju, w którym Rumun stracił życie w opisanych wyżej okolicznościach, nie zdobył się nawet na osobiste złożenie kondolencji ambasadorowi Rumunii w Polsce. Jak podała „Gazeta Wyborcza” schował się za podsekretarza stanu w MSZ Grażynę Bernatowic, którą wysłał na spotkanie z ambasadorem. „Gazeta Wyborcza” informowała w wydaniu z dnia 28 kwietnia 2008 r. „Podsekretarz stanu w MSZ Grażyna Bernatowicz spotkała się ambasadorem Rumunii w Warszawie Gabrielem C. Bartasem. Wyraziła współczucie i wyrazy ubolewania w związku z tragiczną śmiercią obywatela Rumunii Claudiu Crulica – podało w piątek MSZ.”
To nie była tragiczna śmierć. To był mord dokonany ze szczególnym okrucieństwem.
Po zamordowaniu B. Niemcowa przez nieznanych sprawców, ten sam Radosław Sikorski prezentuje się jako bojownik o wartości demokratyczne, znany jako wielki fan przywództwa Niemiec w Europieiii krytykuje władze Rosji, szczuje przeciwko nim.
Nie wiem, skąd się biorą takie, groźne dla nas, nieodpowiedzialne – co najmniej – miernoty, jak Radosław Sikorski we władzach Rzeczypospolitej Polskiej. Pupil prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta. Nie tylko pazerny, chciwy, robiący, jak sam przyznał, jako minister spraw zagranicznych, loda tudzież laskęiv obcokrajowcom cham, ale i „pies wojny”. Jak wiadomo do polskiej polityki przygarnął go Jarosław Kaczyński. R. Sikorski chce za to teraz zaje… PiS i „skur…a” oraz pociągnąć na dno J. Kaczyńskiegov.
Pismem z dnia 6 marca 2015 r. skierowanym do marszałka Sejmu Radosława Sikorskiego złożyłem – Załącznik 5:
Pan Radosław Sikorski Marszałek Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej Sejm Rzeczypospolitej Polskiej Dotyczy: Wniosek o sporządzenie i doręczenie mi informacji publicznej w postaci informacji, kto reprezentował kierowane przez Adresata niniejszego pisma Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rzeczypospolitej Polskiej – proszę o podanie imion, nazwisk, pełnionych funkcji – podczas uroczystości pogrzebowych w 2008 r. po zamordowaniu przez zagłodzenie w Areszcie w Krakowie niewinnego przedstawionych mu zarzutów 33-letniego obywatela Rumunii Claudiu Crulica.
Źródło: Pismo Z. Kękusia z dnia 6 marca 2015 r. do marszałka Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej Radosława
Sikorskiego – Załącznik 5
Bogdan Borusewicz jest marszałkiem Senatu od 2005 roku. Był zatem i wtedy, gdy zamordowano C. Crulica.
Mimo że inne kraje na uroczystościach pogrzebowych B. Niemcowa mieli reprezentować – zgodnie z protokołem dyplomatycznym – ambasadorowie, marszałek Senatu Rzeczypospolitej Polskiej Bogdan Borusewicz takie miał pragnienie, żeby na cmentarzu złożyć hołd Borysowi Niemcowowi”.
Gdy polski samolot specjalny, którym miała lecieć delegacja na pogrzeb B. Niemcowa, nie dostał zgody na lądowanie w Moskwie powiedział: „- Myślę, że opinia publiczna w Polsce i w Rosji zinterpretuje ten fakt i wyciągnie z niego wnioski. Rosja Putina nie chciała słuchać nie tylko Niemcowa, nie chce słuchać Sacharowa i nie chce także słuchać innych, którzy mają inne zdanie, a do takich ludzi ja także należę. Myślę, że władze rosyjskie i ambasador Rosji powinni wyjaśniać dlaczego jest taka decyzja wobec marszałka polskiego Senatu.”
Bogdan Borusewicz był marszałkiem Senatu Rzeczypospolitej Polskiej wtedy, gdy w styczniu 2008 r. skonał w opisanych wyżej okolicznościach C. Crulic. Nie sądzę, żeby władze Rumunii nie chciały wyrazić zgody na jego uczestnictwo w uroczystościach pogrzebowe. Ciekawe, czy chciał w nich uczestniczyć i złożyć hołd Crulicowi.
Pismem z dnia 6 marca 2015 r. skierowanym do marszałka Senatu Bogdana Borusewicza złożyłem – Załącznik 6:
Pan Bogdan Borusewicz Marszałek Senatu Rzeczypospolitej Polskiej Dotyczy: „Wniosek o sporządzenie i doręczenie mi informacji publicznej w postaci informacji, kto reprezentował Senat Rzeczypospolitej Polskiej – proszę o podanie imion, nazwisk, pełnionych funkcji – podczas uroczystości pogrzebowych w 2008 r. po zamordowaniu przez zagłodzenie w Areszcie w Krakowie niewinnego przedstawionych mu zarzutów 33-letniego obywatela Rumunii Claudiu Crulica.”
Źródło: Pismo Z. Kękusia z dnia 6 marca 2015 r. do marszałka Senatu Rzeczypospolitej Polskiej Bogdana
Borusewicza – Załącznik 6
Jeśli nie tylko sam marszałek Senatu Bogdan Borusewicz nie uczestniczył w uroczystościach pogrzebowych Claudiu Crulica, ale nikt nie reprezentował w nich Senatu Rzeczypospolitej Polskiej, to wobec zachowania B. Borusewicza po zastrzeleniu B. Niemcowa mamy rzeczywiście do czynienia z – jak określił tzw. „legendarnego opozycjonistę” Jarosław Kaczyński, gdy ten zmienił „barwy klubowe” – „przemokniętym kapiszonem”,
xxx
Ponieważ Sejm Rzeczypospolitej Polskiej w jednogłośnie przyjętej w dniu 3 marca br. uchwale ingerując w wewnętrzne sprawy Rosji wyraził oczekiwanie, że okoliczności śmierci rosyjskiego opozycjonisty zostaną wyjaśnione, a sprawcy nie pozostaną bezkarni, uprzejmie proszę Adresatów niniejszego e-mail’a, przedstawicieli mediów o skierowanie wniosków do ministra sprawiedliwości Cezarego Grabarczyka i prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta o doręczenie Państwu informacji publicznej w postaci informacji, w jakich instytucjach wymiaru sprawiedliwości i na jakich stanowiskach są obecnie zatrudnione, w styczniu 2008 r. asesor Prokuratury Rejonowej Kraków Śródmieście Zachód Katarzyna Duda i asesor Sądu Rejonowego dla Krakowa Śródmieścia Barbara Sikora oraz ówczesny Prokurator Apelacyjny w Krakowie Marek Jamrogowicz.
Jeśli chodzi o panie asesor, ja sam złożyłem wnioski w tej sprawie pismami z dnia 9 marca 2015 r. skierowanymi do:
  1. prezesa Sądu Okręgowego w Krakowie Beaty Morawiec – Załącznik 7
  2. prokuratora okręgowego w Krakowie Lidii Jaryczkowskiej – Załącznik 8
W przypadku prokuratora Marka Jamrogowicza, prokurator generalny Andrzej Sereremet potwierdzi Państwu, że go powołał na … pierwszego zastępcę prokuratora generalnego.
Pochodzący z podtarnowskiej wioski Radłowo Andrzej Seremet obsadzał – w ramach tzw. „zrzutu z Tarnowa” – kierownicze stanowiska w prokuraturze prokuratorami związanymi z Tarnowem:
Osobnym problemem jest polityka kadrowa w prokuraturze. Jak ona wygląda, warto pokazać na przykładzie Krakowa. Niezależność w Prokuraturze Apelacyjnej w Krakowie wyraża się powiązaniami między „kolegami”. Prokuratorem apelacyjnym w Krakowie jest były prokurator IPN (tzw. zrzut z Tarnowa) – Artur Wrona.
Jego zastępcą – Dariusz Makowski, też prokurator z Tarnowa (nie ma tytułu prokuratora apelacyjnego,
jako zastępca ma jedynie tytuł prokuratora Prokuratury Okręgowej w Tarnowie).
Nawet kierowniczką sekretariatu została pani z Tarnowa.”
Źródło: Marek Czarkowski, „Prokuratorze, kim jesteś?”, Tygodnik „Przegląd”, 29 stycznia 2012 , http://www.tygodnikprzeglad.pl/prokuratorze-kim-jestes/
Prokurator Marek Jamrogowicz także z Tarnowa. W 1988 roku rozpoczął aplikację w prokuraturze rejonowej w Tarnowie. W latach 90. był prokuratorem Prokuratury Wojewódzkiej, a potem Okręgowej w Tarnowie. W styczniu 2006 roku został szefem Prokuratury Okręgowej w Tarnowie. W grudniu 2007 r. minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski powołał go na prokuratora apelacyjnego w Krakowie.
Niskich lotów, o marnych morale panowie z podtarnowskich wiosek zdominowali prokuraturę w Polsce, w tym w Krakowie.
Gorąco polecam zapoznanie się z całym tekstem M. Czarkowskiego. Jest w nim między innymi o zwyczajach wprowadzonych do prokuratury krakowskiej przez niedouczonego, okrutnego i cwanego Żyda Artura Wronę, przyjaciela Andrzeja Seremeta:
Andrzej Seremet „Niesterowalny państwowiec”, „człowiek bez politycznych pleców”, „niezawisły sędzia, za którym stoją wyłącznie wyśmienite kwalifikacje” – to kilka opinii o Andrzeju Seremecie.
Czy krakowski prawnik został prokuratorem generalnym, bo jest uosobieniem cnót, czy też jego taktyka była koronkową robotą mającą na celu wyprowadzenie w pole polityków i konkurentów.
Przyjaciele – Artur Wrona, Prokurator Okręgowy w Krakowie./powołany w dniu 30 kwietnia 2010 r. przez swojego przyjaciela na prokuratora apelacyjnego w Krakowie – ZKE/
Źródło: Michał Krzymowski, „Pan Zagadka – Andrzej Seremet”; „Wprost”, 21 marca 2010r., s. 046
xxx
Pragnę podkreślić, że niniejszy e-mail nie jest powodowany moją sympatią, czy też antypatią do obcokrajowców. Są mi obojętni. Nie wiem, z czyjej strony Polsce grozi większe niebezpieczeństwo, Rosji, Niemiec, czy innego państwa. Uważam, że ze strony Żydów w Polsce i zagranicą oraz … nie ufam obłudnikom.
Ponieważ całe polskie żydostwo, bez względu na „barwy klubowe” jednogłośnie straszy wojną – uległy mu Kraśko zakomunikował w głównym wydaniu Wiadomości w dniu 8 marca, że Polska jest… u progu wojny i spierał się z rugującą go za to Wandą Nowicką, że ma rację; ja bym Kraśkę idiotę za taki dowód braku odpowiedzialności za słowo wywalił dyscyplinarnie z telewizji – i twierdzi, że Rosja W. Putina jest dla nas zagrożeniem, a ja je – żydostwo – poznałem jako antypolskie i nieludzkie, tak sobie myślę, przez przekorę, a może prawda na czym innym polega…
Konstytucja zezwala mi – jeszcze – na wyrażanie poglądów:
Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów
oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.”
Artykuł 54.1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej
Ponieważ życie, czyli głównie funkcjonariusze publiczni, krasomówcy o rzekomo nieskazitelnych charakterach, w tym głównie pochodzenia żydowskiego, utwierdza mnie od dekady w przekonaniu, że z całą pewnością miał rację G. Orwell konstatując:
Raz się skurwisz – kurwą zostaniesz”
George Orwell
uważam, że dobrze jest wiedzieć… „who is who”. W tym, co sobą naprawdę reprezentują osoby uchodzące w ich środowiskach za autorytety moralne z najwyższej półki i same kreujące się na takowe.
Ciekaw jestem odpowiedzi na moje pisma z dnia 6 marca 2015 r. marszałków Sejmu i Senatu, Radosława Sikorskiego /Załącznik 5/ i Bogdana Borusewicza /Załącznik 6/. Pokażą, jaki obaj mają stosunek do człowieka. Przekonamy się, czy są rzeczywiście szlachetnymi – na jakich się kreują – prawymi bojownikami o życie w zgodzie z wartościami demokratycznymi, czy też koniunkturalnymi obłudnikami, selektywnie wstrząsanymi hipokrytami. R. Sikorski raz już pokazał się jako tchórz.
Czy jest jakaś istotna różnica pomiędzy Claudiu Cruliciem i Borysem Niemcowem? Na czym polega? Poza tym, że tego pierwszego zamordowali w Polsce podwładni Zbigniewa Ćwiąkalskiego i obecnego przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska, a drugi został zamordowany w Rosji?
O tym pierwszym w Polsce cisza. Drugim zajmują się przedstawiciele najwyższych władz Rzeczypospolitej Polskiej i nawet Sejm przyjął jednogłośnie uchwałę, w której wyraził oczekiwanie, że okoliczności śmierci rosyjskiego opozycjonisty zostaną wyjaśnione, a sprawcy nie pozostaną bezkarni. Tak, jakby barbarzyńcy, sprawcy mordu dokonanego ze szczególnym okrucieństwem na niewinnym przedstawionych mu zarzutów Claudiu Crulicu zostali ukarani.
Jak to często bywa, najciemniej pod latarnią…
Zbigniew Kękuś
Załączniki:
  1. Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich, sygn. RPO-590541-II/08/PC, pismo zastępcy dyrektora Zespołu Prawa Karnego Biura RPO, Dariusza Zbroji z dnia 13 .06.2008 r. do prokuratora apelacyjnego w Krakowie Marka Jamrogowicza
  2. Prokurator Apelacyjny w Krakowie ApI IP1/11 Kraków, pismo prokuratora Artura Wrony z dnia 14 stycznia 2011 r.
  3. Sąd Rejonowy dla Krakowa Śródmieścia w Krakowie, sygn.: Prez. Adm. 400 – 2/11/S, pismo prezesa Sądu Anny Mansfeld z dnia 15 marca 2011 r.
  4. śp. Claudiu Crulic
  5. Pismo Z. Kękusia z dnia 6 marca 2015 r. do marszałka Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej Radosława Sikorskiego
  6. Pismo Z. Kękusia z dnia 6 marca 2015 r. do marszałka Senatu Rzeczypospolitej Polskiej Bogdana Borusewicza
  7. Pismo Z. Kękusia z dnia 9 marca 2015 r. do prezesa Sądu Okręgowego w Krakowie Beaty Morawiec
  8. Pismo Z. Kękusia z dnia 9 marca 2015 r. do prokuratora okręgowego w Krakowie Lidii Jaryczkowskiej
i„Tomasz Siemoniak WICEPREMIER, SZEF MON Awans na wicepremiera zapewnił mu prezydent, który uwielbia Siemoniaka. Ma być oczami i uszami Pałacu Prezydenckiego w nowym rządzie.”Źródło: „Rząd Ewy Kopacz”, 20-21.09.2014, s. 2
ii„– Powiem to z pewną przesadą, ale Komorowski, Schetyna i Siemoniak to trochę takie psy wojny. Próbują wpuścić Polskę w bezpośredni konflikt z Rosją. I dla jakich celów? Wyłącznie celów kampanii”Źródło – TVP Info 5 lutego 2015 r.
iii„Co, jako minister spraw zagranicznych Polski, uważam za największe zagrożenie dla bezpieczeństwa i dobrobytu Europy dziś, w dniu 28 listopada 2011 roku? Nie jest to terroryzm, nie są to Talibowie, i już na pewno nie są to niemieckie czołgi. Nie są to nawet rosyjskie rakiety, którymi groził Prezydent Miedwiediew, mówiąc, że rozmieści je na granicy Unii Europejskiej. Największym zagrożeniem dla bezpieczeństwa i dobrobytu Polski byłby upadek strefy euro. I domagam się od Niemiec tego, abyście – dla dobra Waszego i naszego – pomogli tej strefie euro przetrwać i prosperować. Dobrze wiecie, że nikt inny nie jest w stanie tego zrobić. Zapewne jestem pierwszym w historii ministrem spraw zagranicznych Polski, który to powie: „Mniej zaczynam się obawiać się niemieckiej potęgi niż niemieckiej bezczynności”. Niemcy stały się niezbędnym narodem Europy. Nie możecie sobie pozwolić na porażkę przywództwa. Nie możecie dominować, lecz macie przewodzić reformom.”
Radosław Sikorski, Berlin, 28 listopada 2011 r.
iv„Sikorski: Wiesz, że polsko-amerykański sojusz to jest nic niewarty. Jest wręcz szkodliwy. Bo stwarza Polsce fałszywe poczucie bezpieczeństwa. (…) Bullshit kompletny. Skonfliktujemy się z Niemcami, z Rosją i będziemy uważali, że wszystko jest super, bo zrobiliśmy laskę Amerykanom. Frajerzy. Kompletni frajerzy.
(…) Szef MSZ Radosław Sikorski (…): Sojusz Polska – Stany Zjednoczone jest: „nic niewartym robieniem loda Amerykanom, którzy traktują nas jak murzynów”Źródło: BAŁ, „Zrobiliśmy laskę Amerykanom”, „Fakt”, 23.06.2014, s. 2
v„CYRK” «Postępowanie przed sejmową komisją śledczą. Preferowane: dwuletnie. Służy temu, by zajeb… PiS oraz pociągnąć na dno prezesa Kaczyńskiego i skur…syna»; „SKUR…SYN” «Współtwórca Komitetu Obrony Robotników, wiceprezes PiS Antoni Macierewicz. Występuje w parze z Jarosławem Kaczyńskim, który „przyspawał się” do niego. patrz też: zajeb… i cyrk»; „ZAJEB…” «Preferowana metoda rywalizacji politycznej z PiS. Pomocny jest przy tym cyrk»Źródło:„Słownik afery taśmowej”; „Fakt”, 28-29.06.2014, s. 5, 6
0

Wiadomosci 3obieg.pl

Napisz do nas jeśli w Twoim otoczeniu dzieje się coś, co wymaga interwencji dziennikarskiej redakcja@3obieg.pl

1314 publikacje
11 komentarze
 

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758