The Event

The Event. Serial bardzo przewidywalny, ale czy na pewno ?

Jakiś czas temu oglądałem parę odcinków tego serialu. Parę, bo fabuła jest dość przewidywalna, co prawda w dłuższej perspektywie, oglądając serial z odcinka na odcinek, to miało się wrażenie, że akcja toczy się wartko, zwroty akcji są zaskakujące, a bohaterowie zagadkowi. Wracałem do oglądania tego serialu co któryś odcinek, by sprawdzić, czy scenarzysta Nick Wauters (ten od "4400" i "Eureki") czymś mnie zaskoczy. I powiem szczerze, że mnie zaskoczył. Z tym, że dopiero po jakimś czasie.

Fabuła serialu jest skomplikowana, tak skomplikowana, że już na początku mamy świadomość, że rozwiązania zagadki nie doczekamy. Przynajmniej nie za swojego życia. Sezon pierwszy sugerował, że obce istoty, które przybyły na Ziemię w latach czterdziestych, są przyjazne Ziemianom. Sezon drugi juz tak jednoznaczny nie był. Przybysze się zradykalizowali i chcą sobie podporządkować Ziemian, a właściwie ziemskie rządy. Sezonu trzeciego chyba się nie doczekaliśmy. W każdym razie na dostępnych mi kanałach telewizyjnych na niego nie natrafiłem.

To jest oczywiście serial science-fiction. Tym niemniej pewien wątek przykuł moją uwagę. Przyznam, że skojarzyłem tu pewne odniesienia dopiero po jakimś czasie. Oto wiceprezydent Stanów Zjednoczonych uwiedziony zostaje kłamstwami przybyszów z innej galaktyki, zaczyna wierzyć w to, że przybysze z innej galaktyki mogą uleczyć chory świat i go uratować. Sam nie wie, przed czym uratować, no ale ma poczucie misji. Tak przejmuje się swoją rolą, że bezwolnie daje się wciągnąć w zamach na życie na Prezydenta. Cały czas wierzy, że ratuje swój kraj. W chwili, gdy zauważa, że nim manipulują, jest już za późno. Jest tak ubabrany w grę, że sam nie odróżnia prawdy od kłamstwa.

Nie wiem, czy Nick Wauters kiedykolwiek był w Polsce. Jego scenariusz jest jednak bardzo bliski polskim realiom. Z tym, że nadchodzi trzeci sezon. Nikt nie wie, co w nim nastąpi. Jedno jest pewne: ZDARZENIE