POLSKA
1

Tęczowy wyrok

11/02/2019
2145 Wyświetlenia
1 Komentarze
8 minut czytania
Tęczowy wyrok

„Historia dzieje się na naszych oczach. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie obala mit art. 18 Konstytucji RP!” – Kampania przeciw Homofobii.

0


Odtrąbiono zwycięstwo środowisk LGBTQ…, bowiem zapadły wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie otwiera drogę do dalszej europeizacji i unowocześniania Polski w duchu unijnym.

 

Zgodnie z art. 18 Konstytucji RP małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo pozostają pod opieką i ochroną Rzeczypospolitej Polskiej. Zdaniem Sądu zgodzić można się ze Skarżącymi, iż z powyższej zasady konstytucyjnej wynika nie tyle konstytucyjne rozumienie instytucji małżeństwa, co gwarancja objęcia szczególną ochroną i opieką państwa instytucji małżeństwa, ale tylko w założeniu, że chodzi o związek mężczyzny i kobiety. Z tego względu treść art. 18 Konstytucji nie mogłaby stanowić samoistnej przeszkody do dokonania transkrypcji zagranicznego aktu małżeństwa, gdyby w porządku krajowym instytucja małżeństwa jako związku osób tej samej płci była przewidziana. Powyższy przepis nie zabrania przy tym ustawodawcy, by ten mocą ustaw zwykłych zinstytucjonalizował status związków jednopłciowych lub też różnopłciowych, które z sobie wiadomych przyczyn nie chcą zawrzeć małżeństwa w jego tradycyjnym rozumieniu.

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie (sygn. akt IV SA/Wa 2618/18)

 

Co powiedział WSA w Warszawie dokładnie, tego antyhomofobowcy nie powiedzieli.

 

A przecież jasno i wyraźnie z cytowanego fragmentu wynika, że przeszkodę stanowi nie tyle sama Konstytucja, ile system prawny, który nie przewiduje prawnego usankcjonowania związków jednopłciowych.

 

Czy można uznać takie rozumowanie za poprawne?

 

W wyroku z dnia 11 maja 2005 r. (K18/04) Trybunał Konstytucyjny (ówczesny prezes prof. Marek Safjan) wyraźnie stwierdził:

małżeństwo (jako związek kobiety i mężczyzny) uzyskało w prawie krajowym RP odrębny status konstytucyjny zdeterminowany postanowieniami art. 18 Konstytucji. Zmiana tego statusu byłaby możliwa jedynie przy zachowaniu rygorów trybu zmiany Konstytucji.”

 

Treścią ww. wyroku był brak możliwości zmiany charakteru małżeństwa w oparciu o ratyfikowaną umowę międzynarodową, co niejako przesądza o braku możliwości dokonania zmiany w oparciu o uchwaloną ustawę.

Podobne stwierdzenia znaleźć można w orzecznictwie Sądu Najwyższego, np. postanowienie z 7 lipca 2004 r., II KK 176/04, LEX 121668.

 

 

To jedna strona medalu. Wrocławski profesor prawa Krystian Complak od lat stoi na stanowisku przeciwnym. Jego zdaniem:

 

Paternalistycznie brzmiący artykuł jest nie do pogodzenia z poglądami ruchów feministycznych, które w chwili obecnej przeobrażają lub starają się utrwalić jak najszybciej zmiany zachodzące w społeczeństwie. Jeśli konstytucyjną istotą małżeństwa jest związek rozrodczy osobników, to jest ono nieprawidłowo zdefiniowane. Ustrojodawca – próbując w okresie tworzenia Konstytucji RP wykluczyć małżeństwa jednopłciowe – uściślił pojęcie „małżeństwo”, określając je tradycyjnie jako związek kobiety i mężczyzny. Podobnie brzmiący przepis w obowiązującej Konstytucji Hiszpanii tamtejszy Trybunał Konstytucyjny uznał za niewykluczający możliwości istnienia związków osób należących do tej samej płci. Polska nie zdecydowała się na zmianę tego artykułu – jak to uczyniła Łotwa w 2005 r. – by lepiej zabezpieczyć heterogeniczny charakter omawianego związku. Nawet gdyby Polska to zrobiła, nie zdoła się przeciwstawić postępującemu procesowi obejmowania pojęciem małżeństwa tzw. nowoczesnych związków. Pogląd Trybunału Konstytucyjnego, że „jedyny element normatywny, dający się odkodować z art. 18 Konstytucji, to ustalenie zasady heteroseksualności małżeństwa„, zawarty w uzasadnieniu wyroku z 9 listopada 2010 r., SK 10/2008 (Lexis.pl nr 2408661), jest w związku z tym mocno wątpliwy.

(Komentarz, 2013)

 

 

Jak widać, interpretacja praw zawartych w Konstytucji zależna jest od… ideologii wyznawanej przez podmiot interpretujący.

Dla katolika, innego chrześcijanina, muzułmanina czy nawet ateisty – ortodoksy wiążące jest ustalenie dokonane przez Trybunał Konstytucyjny 11 maja 2005 roku.

Z kolei dla feministki, osoby bezpłciowej, transseksualnej czy też aktywisty LGBTQ… istotna będzie opinia prof. Complaka.

A to z kolei prowadzi do wniosku, że poeta i osobisty sekretarz ostatniego króla Rzeczypospolitej Stanisław Trembecki antycypował dzisiejszy spór o Konstytucję, pisząc:

Racja mocniejszego zawsze lepszą bywa.

Jeśli w wyborach jesiennych zwycięży oPOzycja z Biedroniem obowiązującej wykładni art. 18 Konstytucji dokona prof. Complak.

Nowy Trybunał Konstytucyjny (oPOzycja wszak zapowiada usunięcie przeważającej części sędziów) przyklepie wyrokiem interpretację a la Hiszpania.

I wtedy okaże się, że cytowany przez antyhomofobów wyrok WSA w Warszawie będzie zgodny z Konstytucją.

A to doprowadzi do szybkich zmian w prawie rodzinnym i opiekuńczym, do zrównania par monoseksualnych z tradycyjną rodziną.

Oczywiście w ramach walki z dyskryminacją.

To również znaczy, że okrzyki Konstytucja! wznoszone na oPOzycyjnych mityngach nie mają większego sensu.

Ustawa zasadnicza jest bowiem tak sformułowana, że większość praw nią gwarantowanych w istocie zależy od tego, kto dokonuje wykładni przepisu.

Aż kusi, by strawestować znane powiedzenie o prawdzie. *

O co więc tak naprawdę chodzi?

Masza Gessen, rosyjska homoseksualna działaczka LGBTQ mówi otwarcie:

„Nie chodzi o prawo homoseksualistów do zawarcia małżeństwa, ale o to, że instytucja małżeństwa powinna przestać istnieć. Walka o małżeństwa dla homoseksualistów zazwyczaj wiąże się z ukrywaniem tego, co mamy zamiar zrobić z małżeństwa, kiedy ten cel osiągniemy. Mówienie, że instytucja małżeństwa wówczas nie ulegnie zmianie, jest kłamstwem. (…)Sądzę, że ona nie powinna istnieć.”

(za: https://www.gosc.pl/doc/1541683.Lesbijka-Chcemy-zdemontowac-malzenstwo)

Tak naprawdę za pozorną walką o równość i brak dyskryminacji kryje się bezwzględne dązenie do  przebudowy społeczeństwa.

Demontaż tradycyjnych instytucji, które czasem, tak jak małżeństwo, obecne są w ludzkiej cywilizacji od 5 czy 6 tysięcy lat pozwoli na całkowite zatomizowanie społeczeństwa aby móc je potem dowolnie kształtować.

Tak samo, jak zamierzano w 1917, czy też w 1933 roku tyle, że bardziej subtelnymi metodami.

Próbować będą tak długo, jak długo istnieć będzie socjalizm i związane z nim mrzonki o nowym wspaniałym świecie wypełnionym nowymi ludźmi.

11.02 2019

fot. pixabay

________________________

* Prawda jest jak d..a, każdy ma swoją.

0

Humpty Dumpty

1842 publikacje
75 komentarze
 

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758