Kraków w latach sześćdziesiątych był salonem, ograniczającym się do Rynku, Plant i przylegających doń uliczek , w którym spotykali się pisarze, poeci, jazzmani, plastycy i wszelkiej maści artyści. Dziś to miasto powoli umiera pod natłokiem turystów , knajp i pamiątek made In China – mówi Roma Ligocka,...