Bez kategorii
Like

szczątki i mogiły bohaterów niszczone w Lublinie przez POPiSowo pobermanowskie biurokracje historyczne

17/08/2012
606 Wyświetlenia
0 Komentarze
56 minut czytania
no-cover

Likwidacyjne ekshumacje nigdy nie badanych szczątków więźniów Zamku Lubelskiego

0


20 sierpnia 2010r dwu robotnikow zleceniobiorcy bez obecnoći prokuratora lub archeologa wykonując zlecenie Urzedu Miasta realizacji decyzji Wojewody Lubelskiego "przebudowy"  zachowanych przed wyprzedażą na nowe pogrzxeby rzeczywistej mogily zbiotowej więźniow Zamku Lubelskiego formalnie z lat 1044-46 na mogiłę symbol.iczną "żolnoierzy AK,WiN,NSZ i BCh" wykopalo z przeZnaczoinych do likwidacji cżeści tej mogiły 40 skieletow w celu zapakowania kosci do wielkich workow foliowych i zakopania w części mogily ptzrznaczonej na "symboliczną". Przytaczam tekst jednego z wyjaćnień skierowanych do tych biurokracji (kombatanckiej, IPN i  "Ochrony Pamieci Walk i Męczeństwa" oraz Wojewody)

 

Andrzej Tym Lublin, dnia 25.09.2010r.

                                        Sztuka   blokowania prawd historii w świadomości publicznej

według bermanowskich priorytetów polityki historycznej

Ekshumacyjne profanacje, częściowa dekrucyfikacja , blokada informacji o zbrodniach sądowych w inskrypcjach, sekularyzacja oraz ograniczenie funkcji inskrypcji na resztkach„mogiły ogólnej” z lat 1944-46 miedzy inn niektórych więźniów Zamku Lubelskiego pod hasłem poprawy jej godności jako symbolicznej mogiły z wojny domowej.

 

W grudniu 1944r na cmentarzu „przy Unickiej” w Lublinie wykopany został rów od ówczesnego płotu przy ul, Walecznych do alejki środkowej około 50m wzdłuż przejścia z Walecznych przez cmentarz do ul Magnoliowej. Miała to być przeznaczona dla więźniów Zamku następna część mogiły zbiorowej wykopanej wzdłuż płotu przy ul. Walecznych przy tym przejściu , gdzie pogrzebano zwłoki 260 Niemcow .zgromadzone w lipcu 1944r.

18 grudnia 1944r mąż aresztowanej i więzionej Na Zamku w Lublinie referentki Wojskowej Służby Kobiet Obw. AK w Lublinie ppor. Zofii Pelczarskiej dowiedział się za łapówkę, że „sąd już był, wyrok wykonano, zwłoki wyrzucają do rowu na Unickiej”. Na cmentarzu przy ul. Unickiej i znalazł rów pilnowany przez dwie kobiety w mundurach z pepeszami.

W nocy 18/19 grudnia wszedł do rowu i znalazł wrzucone bezładnie zwłoki w bieliźnie kilkunastu mężczyzn oraz swej żony z przestrzelonymi od przodu głowami. Ułożył zwłoki żony w rowie i odmierzył krokami ich miejsce. W następnych dniach stwierdził, że ubrania straconych sprzedawał na miejskim targu osobnik mówiący dziwnym jakby czeskim lub litewskim akcentem.

Przez kilka zimowych tygodni rów nie był zasypywany idorzucano następnych skazanych i straconych lub zmarłych bez wyroku Na Zamku oraz w tym czasie liczniejsze od nich zwłoki bez pośmiertnej opieki i opłatgłównie z ówczesnego Domu Opieki przy ul. Grodzkiej 11, zmarłych w transportach repatriantów na Ziemie Odzyskane i osób nieznanych .Żadna z tych grup osób grzebanych w mogile ogólnej poza więźniami Zamku nigdy nie była na niej upamiętniona poza anonimowym upamiętnieniem „i inni męczennicy Zamku.” na zlikwidowanym ostatnio nagrobku Mieczysława Szrama.

W dokumentacji cmentarza ta zbiorowa mogiła łącznie z jej pierwsza częścią jaka stanowiła mogiła zbiorowa zwłok 260 Niemców poległych w walkach w lipcu 1944r.na nazywana była „ogólna” . Po zasypaniu rowu w końcu grudnia 1944r lub w styczniu 1945r. teren lub pobliże obu części „mogiły ogólnej” prawdopodobnie był dalej wykorzystywany do grzebania zwłok bez pośmiertnej opieki i więźniów .

Żołnierze i cywile skazani na śmierć przez sądy WP byli rozstrzeliwani w protokolarnej obecności kapelana i lekarza przez funkcjonariuszy wiezienia. podlegającego początkowo gen Berlingowi a nie przez „NKWD i UB”.

. W lutym 1945r nowy naczelnik Więzienia Śledczego Na Zamku w Lublinie Michał Sawczak niemal całkowicie utajnił grzebanie zwłok więźniów straconych (później jako naczelnik więzienia we Wrocławiu utworzył jakby tajny cmentarz więźniów na cmentarzu osobowickim).

Poza Antonim Pelczarskim o grzebaniu straconych na terenie mogiły ogólnej przekonane były tylko dwie rodziny straconych w 1944r oficerów AK prawdopodobnie dzięki informacjom od kapelanów asystujących przy egzekucjach ewentualnie grabarzy lub A. Pelczarskiego. Na drugiej części mogiły ogólnej rodziny te umieściły skromny krzyż i dwa nagrobki z nazwiskami trzech straconych oficerów AK (Pelczarska, Kukuła i Kielasiński) a na części pierwszej utworzonej jako mogiła zbiorowa Niemców także znajdował się krzyż z nazwiskiem jakiegoś oficera AK. Teren obu części mogiły ogólnej przez 20 lat zarastał krzakami i drzewami a kilka rodzin z wielu oczywistych wówczas względów raczej rzadko odwiedzały to miejsce.

W latach 60tych projektowana była ulica dwupasmowa (obecnie ul. Andersa) przez teren cmentarza (w miejscu linii ścieku zalewanym corocznie , na którym nie można było sytuować grobów) oraz przedłużenie ul Magnoliowej do ul Walecznych przez przejście , przy którym usytuowana była mogiła „ogólna”.

By do tego nie dopuścić ustawiono znaki „miejsce pamięci narodowej 1939” i przeniesiono na teren mogiły tablice emaliowane z grobów z 1939r na wojskowej kwaterze cmentarza oraz usytuowano rząd grobów 1 sekcji 13 przed drugą częścią mogiły ogólnej, która zaczęła stanowić formalnie rząd grobów 1 b tej sekcji

W latach 70tych brakowało miejsc na lubelskich cmentarzach i w uzgodnieniu ze Związkiem Więźniów Zamku i Pod Zegarem (wówczas tylko z okresu okupacji) przeprowadzono mniej lub bardziej formalnie ekshumacje bardzo licznych przeważnie zbiorowych mogił więźniów Zamku oddawanych przez Niemców na cmentarz lub grzebanych w miejscach masowych egzekucji m inn. na sąsiednim kirkucie. ( krematoria na Majdanku zostały wybudowane dopiero po rozstrzelaniu w listopadzie 1943r i pogrzebaniu w rowach egzekucyjnych zbyt małych dla mineralizacji zwłok 18 tysięcy Żydów przetrzymywanych po likwidacji Treblinki, Bełżca i Sobiboru). Razem przeprowadzono bezimienne ekshumacje innych (powojennych) „ więźniów politycznych” i „różnych miejsc grzebania” jako nieopłaconych grobów ziemnych w celu ich sprzedaży na nowe pogrzeby lub porządkowania alejek . Ekshumowane kości składano do katakumb przygotowanych na zniwelowanej i podzielonej szachownicą alejek wojskowej kwaterze przed kaplica.

Nad katakumbami umieszczono obeliski z napisem ” Tym, którzy walką i męczeństwem służyli Ojczyźnie1939-1944”, informacje, że „Tu leżą ofiary hitlerowskiego faszyzmu- więźniowie Zamku Lubelskiego” i ceramiczne tablice z 1300 udokumentowanymi nazwiskami więźniów Zamku zamordowanych w okresie okupacji. Dla ekshumowanych bezimiennie większości więźniów Zamku z lat 44-54 katakumby te pełnią wiec nadal funkcje nie tyle mogiły co mogilnika.

Zgodnie z ówczesną poprawnością ducha materializmu historycznego (obowiazywał także artystów) lecz wbrew przyjętym obyczajom nie ma tam jakiegokolwiek odniesienia do Boga , krzyża lub innych wartości jakimi motywowani byli upamiętniani zmarli w swej służbie Ojczyźnie.

W 1977r na terenie drugiej części mogiły ogólnej pojawiły się nowe groby co zbulwersowało krewnych skazanych (o ekshumacjach nie wiedzieli), którzy wykupili trzy miejsca grobowe i protestowali przeciwko dalszej wyprzedaży terenu mogiły zbiorowej. Nowe groby podzieliły teren drugiej części mogiły ogólnej stanowiącej już formalnie rząd 1 b sekcji 13 cmentarza (drugi rząd grobów przy przejściu z Walecznych na Magnoliową) na kilka części. Decydenci cmentarza wstrzymali wyprzedaż i na koszt Kurii Metropolitarnejw części centralnej postawiono wyższy granitowy krzyż centralny nad tablicą z cytatemwiersza J. Słowackiego „Bogórodzico, wolnego ludu krew zabierz pod Boga tron” i inskrypcją rodzin i towarzyszy broni dla pomordowanych „żołnierzy września i żołnierzy AK” ana pozostałych częściach tego terenu oraz na grobach kupionych przez rodziny straconych położono 26 płyt żelbetonowych z 23 pionowymi krzyżami, na których początkowo umieszczono tablice emaliowane przeważnie z mogił nieznanych żołnierzy 1939 lub ofiar bombardowań . Po umieszczeniu tablicy ppor. Zofii Pelczarskiej do roku 1994 umieszczono 23 (jak mi się dotychczas wydawało jako wykonawcy niemal wszystkich tych tablic) prywatne tablice z brązu (po kradzieży w 1994r za cztery wykonane w 1995r.otrzymałem zapłatę z budżetu. Jedną z nich jako tablicę z nazwiskami funkcjonariusza UB, MO i prokuratora skazanych i straconych na Zamku za pomoc więźniom i konspiratorom zerwali ”działacze” Zw. Żołnierzy AK – nie „światowego” i zastąpili blaszaną z innymi nazwiskami (14)

Z 258 straconych w latach 1944-54 więźniów Zamku i szacunkowo kilkuset zmarłych bez wyroków w mogile ogólnej formalnie z lat 44-46 znalazło się formalnie 44 więźniów Zamku.Pozostali byli grzebani w innych miejscach i w inny sposób i w większości znaleźli się w katakumbach razem z więźniami z okresu okupacji iz Niemcami , których wyekshumowano z pierwszej części mogiły ogólnej (według ówczesnej pracownicy Kancelarii cmentarza pani Mikelanis ekshumację mogiły zbiorowej Niemców wstrzymano z powodu bardzo złego stanu szczątków)..

Akta i działalność sądów wojskowych aż do lat osiemdziesiątych była dla większości zainteresowanych świadków jak i krewnych ofiar tajemnicą o charakterze dysonansu poznawczego. Po przywiezieniu z Rembertowa te niebezpieczne dla wielu autorytetów akta po krótkim okresie względnej dostępności i wykonaniu kopii ksero przez działacza kombatanckiego Światowego Związku Żołnierzy AK ( w sklepie z tania odzieżą i ksero na ul Lubartowskiej) zostały przekazane do IPN organizowanego przez prof. Kieresa.

Z wielu względów niemal monopolistką na publikowanie i interpretowanie informacji z archiwów IPN o skazanych i straconych Na Zamku została była pracownica Muzeum Na Majdanku Z. Leszczyńska, która po wydaniu pierwszej ze swych sponsorowanych wyjątkowo przez Kurie Metropolitarna książek z takimi informacjami zaczęła się podawać za żołnierza -kombatantkę AK (pomimo, ze mnie jako drugiemu obok siebie wiceprezesowi Związku Rodzin Pomordowanych Żolnierzy AK mówiła na przełomie lat 80tych i 90tych razem z byłym prezesem Zw. Żołnierzy AK, że musi być w zarządach obu związków jako historyczka, by mogła być ujawniona prawdziwa historia chociaż nie należała do AK ani nie miała w rodzinie zamordowanego żołnierza AK), co potęgowało jej wpływy na działaczy i prezesów kilkudziesięciu w Lublinie związków kombatanckich oraz biurokrację historyczną , dziennikarską, polityczną i prawniczą (broniącą ja przed postępowaniami za zerwanie w 1996r opłaconej z budżetu tablicy oraz wykorzystywanie poświadczeń o uprawnieniach kombatanckich) i także wpływy na wszystkich od wielu lat zainteresowanych informacjami z tych trudno dostępnych akt. Politycy „grubej kreski” wypromowali ją do tytułu „kustosza pamięci narodowej IPN” za sponsorowane publikowanie zastrzeżonych przez siebie informacji. Wątpliwości jej uprawnień kombatnckich zapewniały jej życzliwość wpływowych zainteresowanych negatywnymi selekcjami i kreacjami oraz wpływami na te środowiska takich autorytetów jak ona.

W 2009r Z. Leszczyńskaw imieniu swojego Zw. Żołnierzy AK (nie „światowego”), którego jest prezesem w honoralnym stopniu por. AKzgłosiła wniosek o „przebudowę” „mogiły żołnierzy” i na nowej mogile-pomniku umieszczenie inskrypcji, które: 1. nie będą informowały o zbrodniczych wyrokach sądów wojskowych 2. będą pomijały innych więźniów poza 200 żołnierzami czterech formacji 3. nie będą zawierały odniesienia do Boga i Bogórodzicy. Tablice zamiast na pionowych krzyżach mają znajdować się na pochyłej płycie nieco wyższej niż poprzednie płyty betonowe ale pod wyższym krzyżem z wizerunkiem i ścianą z cytatem grypsu i symbolem AK.

Inskrypcje i pomnik blokować mają świadomość granicy miedzy symbolicznością a historycznością mogiły

7.07.2009r na posiedzeniu Komitetu Ochrony pamięci Walk i Męczeństwa przy Wojewodzie Lubelskim

w składzie 28 utytułowanych członków oraz zawodowego artysty Marka Piątkowskiego „Komitet pozytywnie zaopiniował projekt przebudowy mogiły oraz treść napisu w następującym brzmieniu: – Ginę za to co najgłębiej człowiek ukochać może . S., Siwiec……Tu spoczywają żołnierze”… „ AK, BCH, NSZ, WiN . Wniosek Zofii Leszczyńskiej podającej się za żołnierza AK będącej prezesem „Związku Żołnierzy AK” (nie światowego) w stopniu honoralnego porucznika AK „dotyczący przebudowy mogiły zbiorowej na cmentarzu przy ulicy Unickiej w Lublinie zawierającej prochy rozstrzelanych żołnierzy AK, BCh, NSZ i WiN przez NKWD i UB w więzieniu na Zamku Lubelskim” (cytat z pisma Sekretarza Komitetu OPWiM) powodował usunięcie dotychczasowych upamiętnień na resztkach terenu zbiorowej mogiły „ogólnej „ i decyzje Wojewody o ekshumacji części oddzielonych grobami prywatnymi do największej, na której miał stanąć pomnik –mogiła głównie symboliczna dla ekspozycji 200 nazwisk spośród 256 więźniów zamordowanych sądownie i szacunkowo kilkuset zmarłych bez wyroków w latach 44-54 Na Zamku.

Wniosek był uzasadniony fałszywie jakoby złym stanem technicznym istniejących upamiętnień i potrzebą poprawy „godności” jakoby mało mieszkańcom Lublina znanej„mogiły bohaterów” zbyt mało odróżnianej od sąsiednich grobów przez ekshumacyjne pomniejszenie jej terenu do jednej największej czesci..

Ekshumacje skrajnych części mogiłyogólnej oddzielonych od części centralneji realizacja „projektu” M. Piątkowskiego, który nie ma żadnego wspólnego wymiaru z częściami rzędu grobów 1 b sekcji 13 czyli drugiego rzędu grobów przy przejściu z ul. Magnoliowej do Walecznychmiały na celu m. inn blokowanie w świadomości publicznej faktu wyprzedaży miejsc grobowych na terenie mogiły ogólnej na nowe pogrzeby w roku 1977, rozmiarów, charakteru i historii mogiły oraz działalności zbrodniczych sądów.

Publikacje z informacjami z akt sądów wojskowych znane są względnie minimalnej i specyficznej grupie społeczeństwa. Brak podstawowych informacji na upamiętnieniu ułatwia zainteresowanym publicystom i „działaczom” a nawet wnioskodawczyni propagowanie w środkach masowego przekazu fałszywych lub wątpliwych sądów i informacji lub blokowanie prawdziwych (podobnie jak przerwanie ekshumacji w Jedwabnem) nawet sprzecznych z publikowanymi dla wąskich grup czytelników

Nazwiska, które teraz maja być powtórzone na pomniku na mogile ogólnej umieszczono już w 1977r na ścianach kaplicy oddalonej około 200 m od mogiły ogólnej dzięki Z. Leszczyńskiej z fałszywymi informacjami „rozstrzelany przez NKWD…UB” a nie przez bermanowców z wyroku sadów wojskowych

Jak poprzednio było wspomniane jedna z tablic z nazwiskami trzech funkcjonariuszy (prokurator, UB i MO) skazanych i straconych w 1945r na Zamku za próby pomocy konspiratorom i więźniom została prze Zofię Leszczyńska (jako „Komisja Historyczna” dwu związków kanapowych) zerwana w 1996r z jednego z krzyży na terenie mogiły ogólnej jako tablica z „nazwiskami ubowców” i zastąpiona tablicą blaszaną z wymalowanymi nazwiskami żołnierzy AK nie związanymi z Zamkiem i cmentarzem przy Unickiej w tym skazanego za dezercje z 31 Pułku P. WP w okolicy Krasnegostawu w roku 1945. (Zalącznik 14).

Wnioskodawczyni zataiła przed „Komitetem OPWiM” fakt przeprowadzenia w latach 70tych ekshumacji formalnie wszystkich mogił „więźniów politycznych i rożnych miejsc grzebania” z całego cmentarza do katakumb na wojskowej kwaterze przed kaplicą i list Przewodniczacego Zarządu Cmentarzy…ks St. Dubiela (Zał.. 7) do byłego Zw. Rodzin. Pomordowanych Żołnierzy AK (który został zlikwidowany manipulacjami jej i W. Goldmana gdy zaczęła podawać się za żołnierza AK rej Puławy) informujący, że mogiła ogólna też została wyekshumowana do tych katakumb przed rozpoczęciem wyprzedaży. Komitet OPWiM nie był zorientowany ani zainteresowany sprawdzeniem jak dużo więźniów Zamku pogrzebano poza mogiłą ogólna, gdzie są ich szczatki i jak upamietnione ani prawdziwością i zasadnością argumentów jakimi uzasadniano tą przebudowę jak też istniejącymi upamiętnieniami ich stanem oraz własnością upamiętnień i grobów na terenie mogiły ogólnej.

Zofia Leszczyńska wprowadziła fałszywe informacje do wypisanej w 1996r „Karty miejsca Pamięci Narodowej” (Zał. 6) o mogile ogólnej jako zbiorowej mogile jedynie Żołnierzy Armii Krajowej…” oraz o czasie umieszczania i fundatorach tablic z nazwiskami na lastrikowych krzyżach nad płytami. Większość tych tablic wykonywałem za symboliczne odpłatności lub za darmo po wykonaniu tablicy na grób symboliczny ppor. Zofii Pelczarskiej zakupiony przez jej męża jeszcze w 1978r… Wszyscy znajomi i członkowie rodzin straconych wymagali umieszczenia na zamawianych tablicach krzyża ze skrótem ś. p. oraz napisu „Pokój jego duszy” a nie Cześć jego pamięci. Dopiero teraz po zniszczeniu tablic i mogiły na wniosek Z. Leszczyńskiej dowiedziałem się, że w latach 1990-94 Urząd Miejski jakoby finansował wykonanie niektórych tablic zamawianych u mnie jak sadziłem przez W. Goldmana (prezesa Zw. Żołn. AK nie „światowego”) „w czynie społecznym” .

Z. Leszczyńska jako jednoosobowa „Komisja Historyczna” była w zarządach obu kanapowych związków ( także Rodzin Pomordowanych Żołnierzy AK) nie informując mnie a być może i szeregowych członków Zw, Żolnierzy AK o opłacaniu wykonywanych przeze mnie tablic przez Urząd Miejski. Wspólnie z W. Goldmanem (zołn. AK w rej, Puławy a nast. oficer KBW, prezes Zw. Ż. AK zmarł jako pułkownik AK) starała się wymusić na mnie jako wykonawcy tablic wówczas niezrozumiałe dla mnie fałszywe upamiętnianie na nich wszystkich „nazwisk” jako wyłącznie żołnierzy AK z pominięciem innych informacji a szczególnie o wyrokach sądów wojskowych . Byłem drugim obok Z. Leszczyńskiej wiceprezesem byłego Zw. Rodzin Pomordowanych Ż. AK (bardzo kanapowego z zarządem zdominowanym przez marionetki Leszczyńskiej i Goldmana) i wykonawcą tych tablic zamawianych także bezpośrednio u mnie przez rodziny i znajomych straconych na Zamku. Naturalnie ignorowałem pretensje Leszczynskiej i Goldmana jako niewłaściwe i nieistotne.. Wniosek o „przebudowe mogiły” może być motywowany dodatkowo chęciami do zlikwidowania tych tablic źle się jej kojarzących z oszustwem i okradaniem wykonawcy z przywłaszczanych. wynagrodzeń..

PrzedstawionyKomitetowi i biurokracji Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwai „zatwierdzony projekt”(Zał. 1`1) M. Piatkowskiego jest sugestywną mistyfikacją poprawy „godności” mogiły zbiorowej i uzasadnienia zniszczenia poprzednich upamiętnień oraz jej pomniejszenia metodą ekshumacji „oddzielnych” części gdyżnie ma żadnego wymiaru lub istotnej cechy wspólnej z drugim rzędem grobów ani jego częścią zaś umieszczone na nim tablice nie będą informować o masowych zbrodniach sadowych i funkcjach Więzienia na Zamku w pasożytniczym zniewalaniu społeczeństwa lepiej niż te, które były na pionowych krzyżachna większym terenie mogiły. Przez dwa lata od złożenia wniosku był on praktycznie tajemnicą dla opinii publicznej poza wybranymi na członków Komitetu oraz administracji „Ochrony Pamięci..” aż do czasu entuzjastycznego artykułu w Gazecie Wyborczej 11 czerwca 2010r . Po proteście dotyczącym zasadności planowanych upamiętnień i niszczenia mogił prywatnych otrzymaliśmy pismo od dyr UW w Lublinie dr Andrzeja Borysa ( był dyrektorem Oddz. IPN znanego nadal z usprawiedliwiania UPA i Dyw. Galicyjskiej SS jako ukraińskiego patriotyzmu pod naukowym kierownictwem prof Wnuka obecnie prof KUL) informujące, że grób prywatny z tablica Zofia Pelczarska nie będzie ekshumowany i następnie 6 lipca ekipa zleceniobiorców młotami pneumatycznymi zniszczyła wszystkie upamiętnienia mogiły ogólnej także i na tym grobie.

Na nasze informacje kwestionujące zasadność „przebudowy mogiły” redakcje lubelskie reagowały milczeniem poza entuzjastycznym jak w Gazecie Wyborczej artykułem w „Kurierze Lubelskim”. Świadczy to o bezwzględności poprawnych redakcji w synergetycznej z historyczną biurokracją realizacji polityki historycznej zagranicznych wydawców lub zarządcówtj. Michnika, Rosnera (KurierLub.) i podobnego im Skandynawa (Diennik Wsch.)..(Zał. 9 i 10).

Tablice z 200 wybranymi nazwiskami zamiast na pionowych najwyraźniej niegodnych krzyżach znajdą się na nieco wyżej usytuowanej (nadal w drugim od alejki rzędzie grobów) lecz artystycznie pochyłej płycie „projektu” Piątkowskiego a nowe inskrypcje obok nowego jedynego krzyża (nieco wyższy niż 3 metrowy usunięty krzyż centralny nad usuniętą tablicą zawierająca odniesienie Słowackiego do Bogórodzicy i Boga) ale na ściane niepamięci o większości nie tylko wrzuconych do mogiły ogólnej ale innych ofiar Zamku i innych zbrodni niz na żołnieerzach. Sciana z krzyżem i wizerunkiem zasłoni chociaż część zwyczajnych grobów niezbyt zabytkowego cmentarza, których sąsiedztwo według wnioskodawczyni i córki gen Tumidajskiego czyni to miejsce niegodnym bohaterów… Nowazatwierdzona przez Komitet, Wojewodę i Radę Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwainskrypcja jest wyrwanym z kontekstu cytatemz grypsu skazanego na śmierć por. Śiwca „Ginę za to co najgłębiej człowiek ukochać może”, którydla wielu z przechodniów będzie miał funkcje świadectwa negacji Pierwszego Przykazania Dekalogu przez zabitego w „wojnie domowej” pomimo 5 metrowego krzyża (zamiast 3m) ale z artystycznym wizerunkiem.

Ograniczenie upamiętnienia do symbolicznego 200 żołnierzy z czterech formacji silnie reprezentowanych w Komitecie przy Wojewodzie a właściwie ich nazwisk upamiętnionych fałszywie jako „rozsrzelani przez NKWD-UB” już w 1997r także symbolicznie na ścianach pobliskiego kościoła (około 200m) zablokuje w świadomości publicznej inne istotne zjawiska wpływu Zamku na zniewolenie społeczeństwa,kreacje oraz selekcje jego elit (także biurokracji i Komitetu Ochrony Pamięci) przez względnie masowezbrodnie sądowe i terror więziennyoraz utrudni upamiętnienie większości więźniów z okresu 1944-54 na katakumbach gdzie złożono ich szczątki w latach 70tych tak jak formalnie 1300 więźniów z okresu okupacji.

Dzięki sugestiom i falszywemu autorytetowi wnioskodawczynipierwsza informacja o ilości wykonanych naZamku egzekucji kar śmierci ukazała siędopiero 27.04.2000r w TV Lubelskiej jako liczba 133 zamiastdobrze znanej w dokumentacji liczby256i pomimo usilnych prób dotychczasnie została sprostowana ani zastąpiona inna prawdziwą w żadnym z lubelskich środków masowej informacji lub telewizji.Wszelkie próby sprostowania tej informacji podobnie jak obecnie uwagi do zasadności „przebudowy”, mogiły ogólnej traktowane były jako osobiste ataki na Zofię Leszczynska nie tylko przez dziennikarzy z gazet zagranicznych wydawców lubelskiej prasy, wpływowych i poprawnych historyków lub biurokratów „ochrony pamięci”. Nazywana jest „Zosieńka” nie tylko przez prof Kunerta (obecnie w Radzie Ochr. PWiM) ale nawet przez prezesa Związku Więźniów Politycznych Okresu Komunistycznego M. Szmalca sławetnego głównie zabójstwem sokisty w Trawnikach w celu odebrania mu broni a obecnie członka Komitetu OPWiM przy Wojewodzie obok Leszczyńskiej i utytulowanycgh historyków z prof. UMCS Wroną na czele…

Symptomatyczna dla motywacji działań Z. Leszczyńskiej w zakresie publicznych upamiętnień i poparcia dla niej lubelskich decydentów muzealnych i IPN oraz redakcji i wydawców trzech największych lubelskich gazet propagujących kult „odkupiciela naszych grzechów” Jana Karskiego , który nawet na Zamku w Lublinie 6.10. 1999 rwyrażał zachwyt dla dosłownie „wspaniałych ludzi w aparacie PRL jak Cyrankiewicz, Bermani Minc” jest informacja we wkładce Nr 1 do wypisanej w 1996r „Karty Miejsca Pamięci Narodowej-Zbiorowa mogiła Żołnierzy AK”- „Skazywani..i rozstrzeliwani na Zamku Lubelskim żołnierze AK grzebani byli nie tylko bezimiennie w „mogile ogólnej” ale i utajnieniem miejsca np. w grobach przygotowanych dla innych zmarłych,a nawet pod alejką na cmentarzu jak było w przypadku „Jemioły”” (dwu cichociemnych Rossiński i Szczepański i kilku byłych żołnierzy AK straceni 12.04.1945r.).Z. Leszczyńska zaprzeczała w ówczesnej prasie tej „pogłosce” mimo umieszczenia tej informacji we wkładce do karty, której nikt nie czytał. Mogła się o tym dowiedzieć nie tylko ode mnie jako drugiego wiceprezesa Zw. Rodzin Pom. Żołn. AK (pierwszym wiceprezesem była Z. Leszczyńska jak wówczas mówiła jako historyczka również w zarządzie Zw. Żołn. AK prezesa Goldmana mimo, ze nie miała w rodzinie zamordowanego żołnierza AK ani nie należała do AK) albo mogła się dowiedzieć od Tomasza Blatta powstańca Sobiboru, który chociaż w 1944r jeszcze nieletni lecz już jako porucznik UB lub Informacji przypadkiem był nieobecny na kwaterze wspólnej z Herszem Blankiem gdy prawdopodobnie z inspiracji żony Różańskiego byli żołnierze AK z „grupy Jemioły” przyszli zabić Hersza Blanka jako wybitnego prześladowcę żołnierzy AK i według akt sądowych przypadkowo Leona Fendchendlera. Ostatnio Hanna Krall autorka książki „Niezwykle długa linia” twierdziła, ze Feldhendler (syn rabina i przewodniczący Judenratu w Żólkiewce oraz organizator konspiracji w zonderkomandach Sobiboru) został zabity w domu przy ul Złotej (a nie z Blankiem). Ośrodek Brama Grodzka w internecie przypisuje samemu T. Blattowi zaprzeczenie przynależności Hersza Blanka do UB pomimo napisu na jego nagrobku ”Hersz Blank oficer NKWD-UB zamordowany przez bandytów z AK”. (na grobie Feldhendlera nie było takiego napisu). .W 1944r i nawet w latach 60tych sjoniści stalinowscy w tym także bermanowscy i izraeliccy andersowscy raczej nie kultywowali „religii holocaustu” a nawet mogli być wrogami członków zonderkomand szczególnie zbytnio religijnych talmudycznie. Abraham Kajzer autor podobnie zbyt prawdziwych relacji z holokaustu (książka „Za drutami śmierci”) zaginął w izraelickim przytułku w latach 60tych.. Różański i Romkowski aresztowani z Fejginem w 1954r za „przekraczanie kompetencji” i torturowanie nawet niewinnych PZPRowców oskarżali się jakby chwalebnie przed PRLowskim sadem o przedśmiertne torturowanie członków „grupy Jemioły” W dniu 23 września br.na promocji swej nowej książki o powstaniu w Sobiborze Tomasz Blatt twierdził, że nie wiedział o grobie (więc i pogrzebie) Hersza Blanka i Feldchendlera (chociaz Blank był jego współlokatorem zabitym na jego kwaterze w listopadzie 1944r jako jego towarzysz z zonderkomanda w Sobiborze oraz, że Blank nie mógł być w UB gdyż był talmudycznym Żydem z pejsami (prawdopodobnie musiały urosnąć po powstaniu w Sobiborze w czasie ukrywania się w okresie okupacji lub natychmiast w ciągu trzech miesięcy „Polski Lubelskiej”). Trudno jest w to uwierzyć chyba, że uwzględniając wpływy zaciekłych zwolenników priorytetowości sjonistycznej historiozofii z Ośrodka „Brama Grodzka” , innych lubelskich instytucji i wpływowych środowisk gdyż Toomasz Blatt poza osobistymi uprzedzeniami do AK raczej .w swych relacjach starał się kierować obiektywizmem faktologicznym. Tomasz Blatt stwierdził, że spotkał się z informacją jakoby sam był w UB a jego fotografia w mundurze oficera w ksiażce „Z popiołow Sobiboru jest z okresu szkoły oficerskiej w Łodzi. Może to świadczyć jak w wypadku Oleksego o służbie raczej w formacji Romkowskiego nadal bardziej chwalebnej niż Różańskiego lub o szkole oficerów politycznych WP ?

Z powodu zabójstwa Hersza Blanka mimo oczywistości prowokacji bermanowskich sjonistów ( do „grupy Jemioly” wprowadzona została jako prowokatorka Anna Różańska – żona Goldberga Różańskiego) żołnierze z „Grupy Jemioły” dotychczas nie zostali „rehabilitowani” lecz tylko amnestionowani a po umieszczeniu tablicy z ich nazwiskami w 1994r organizacje żydowskie protestowały. Pogrzebanie ich pod alejką centralną za kaplicą i bezimienne ekshumowanie do katakumb w latach 70tych może nie zaspokoiło kultowej żądzy zemsty za Hersza Blanka jeśli nie Feldhendlera i teraz według wniosku Leszczyńskiej z bezwzględnym poparciem biurokracji historycznej i dziennikarskiej wyznającej priorytet kultu holocaustu mają być ponownie upamiętnieni na mogile ogólnej zamiast na katakumbach gdzie jak większość ofiar Zamku z lat 44-54 leżą bezimienne jako ofiary hitlerowskiego faszyzmu. Naturalnie jest to tylko domniemane logiczne uzasadnienie konsekwentnego jedynie symbolicnegopublicznegoupamiętnianiawięźniów Zamkuwyłącznie jako wybranych żołnierzyczterech chwalebnych formacji według informacji na pobliskiej mogile ogólnej ”Ścianie Pamięci”„rozstrzelanych przez NKWD-UB”a nie przez bardziej „nasze” a dla naukowych aspirantów i innych względnie nielicznych zainteresowanych oczywiste –że rozstrzelanych z wyroków sądów wojskowych lub zamęczonych przez podwładnych J.Bermana tak chwalonego jako wspaniały czlowiek „w aparacie PRL” na Zamku przez Jana Karskiego ulubieńca nie tylko wydawców lubelskiej prasy lecz silnej grupy wśród członków Komitetu Ochr. Pamięci… . Nowy Pomnik symboliczna „mogiła wojenna” nie będzie przeszkadzał zastępowaniu niewygodnych prawd kultem mitu „wojny domowej”1944-47.

20.08 brsamotni robotnicy zleceniobiorcy kończyli ekshumacjejednej z części mogiły zbiorowej oddzielonej grobem prywatnym. Nie było ani prokuratora, ani medyka ani historyka ani historyka ani żadnego ochraniarza pamieci lub urzędowego patrioty. Zrobiłem zdjęcie dwu worków kości wykopanych z tej części, które mieli zakopać w części centralnej pod przyszłym pomnikiem.Twierdzili, że z części nie objętych projektowanym „pomnikiem” wykopali około 40 czaszekw tym tylko dwie lub trzy przestrzelone. Czyli tylko dwu lub trzech straconych. Gdy powiedziałem, że skazani byli zabijani strzałem z przodu w głowę po przykuciu do ściany pokazali wykopane urządzenie jakby dwu obejm na nogi znalezione w mogile Mogło to być jakieś prymitywne urządzenie do unieruchamiania może jeszcze z czasów caratu. Kości były rozrzucone w nieładzie i także pod alejką miedzy rzędem grobów 1 a 1b (gdzie się podkopali eksperymementalnie z własnej inicjatywy). Znaczy to, że w latach 70tych ekshumacja wbrew twierdzemiu ks Dubiela nie objęła drugiej części mogiłę ogólnej poza miejscami sprzedanymi na nowe pogrzeby a rząd grobów 1b nie leży dokładnie nad mogiłą ogólną. Pamiętam, że tylko na jednym zleceniu pochówku straconego o nazwisku Kustroń znalazłem adnotację , że pogrzebany został pod przejściem (ówczesnym kilkakrotnie szerszym niż obecnie). Zwłoki zrzucane z krawędzi rowu w 1944r oraz dogrzebywane po zasypaniu pierwotnego rowu mogiły ogólnej leżą prawdopodobnie bardziej skupione pod ścieżką między rzędami grobów Nr 1 a 1b. Nikogo z urzędowych upamiętniaczyani dobrze płatnych prokuratorów IPN jednak nie byłoiprawdopodobnie nikt nie napisał protokołu z istotnymi informacjami z tej ekshumacji „koniecznej” jedynie formalnie do pomniejszenia terenu mogiły i uzasadnienia zniszczenia byłych upamiętnień mogiły ogólnejzamiast upamiętnienia większości więźniów Zamku z lat 1944-54 w miejscu ich złożenia czyli w katakumbach przed kaplica. Wnioskodawczyni likwidacyjnych ekshumacji mogła liczyć na potwierdzenie zatajonych przed Komitetem OPWiM (jak się w trakcie profanacyjnych ekshumacji okazało nieprawdziwych) informacji ks Dubiela o ekshumacji rzedu 1 b sekcji 13 jako dodatkowe potwierdzenie słuszności „przebudowy” mogiły na symboliczną.. Nie martwi to Komitetu OPWiM tak bardzo jak martwiły niegodne nie tylko dla naszych prokuratorskich i sądowych obrońców Leszczyńskiej oraz dla patronów oprawców Olewnika informacje o zbrodniach sadowych usunięte z mogiły ogólnej dzięki zgodzie na realizacje wniosku oszustki.

Wniosek „przebudowy” nie jest największym osiągnięciem Z. Leszczynskiej. Jeszcze w byłym Zwiazku Rodzin Pomordowanych Żołnierzy AK pochwaliła się zebraniem relacji i dokumentów oraz wydrukowaniem w kilku egzemplarzach opracowania na temat „demagogicznie ludowego” (wg prof. Mańczaka) wystąpienia dowództwa AK z Krasnegostawu. po scaleniu z liczniejszym BCh . Bardzo „antysanacyjni” dowódcy BCh zostali dowódcami AK i przed wkroczeniem frontu w 1944r wypowiedzieli pisemnie podległość dowództwom AK w Lublinie i Warszawie oraz Rządowi w Londynie deklarując lojalność Armii ZSRR i „sojuszniczej Armii Polskiej” oraz KRN. Po wyzwoleniu Krasnegostawu na ręce Romkowskiego jako pełnomocnika Armii Czerwonej wydali posiadane archiwa AK. Pracy tej nie opublikowała ani nie zgłosiła do indeksu prac naukowych czym zaskarbiła sobie przychylność wielu wpływowych autorytetów w tym abp Bolesława Pylaka byłego członka BCH-AK w Krasnymstawie bardzo łaskawego dla swych byłych dowódców.

Brak protokołu ekshumacji i pośpieszne zabetonowanie szczątków około 40 zwłok z tej mogiły pod jej głownie „symboliczna” częścią umożliwi organizowanie uroczystości w atmosferze zakłamania i solidarności decydentów profanacji . A wszystko po to by autorka „mozaiki” (wg prof Kunerta) biografii wybranych straconych nie przypominała sobie jak nikczemnie zakłamywała finansowanie tablic na mogiłę ogólna w latach 19 91-94, prawdopodobnie uczestniczyła w okradaniu wykonawcy tablic i jak spowodowała zerwanie w 1996r tablicy z nazwiskami trzech skazanych za patriotyzm i straconych funkcjonariuszy UB, prokuratora i milicjanta jako tablicy z nazwiskami „ubowców” , w której to sprawie musiała składać fałszywe zeznania by prokuratura miała pretekst do uniknięcia postępowania tak jak w sprawie poświadczeń jej uprawnień kombatanckich..

Prokuratorzy przez 14 lat oczywistymi kłamstwami bronili Z. Leszczyńską przed odpowiedzialnością za zerwanie opłaconej z budżetu tablicy i wykorzystywanie niezgodnych z prawda poświadczeń przynależności do AK .. Sąd Rejonowy w Lublinie w dniu 2 .08 br uznał pobranie z archiwum prokuratury akt głównych tej sprawy syg. I Ds.540/96 i ich nie zwrócenie za czyn niekaralny jako „nieumyślny”.

Zakłamania życia politycznego wymagającego sądowego ustalania poglądów prezydenta na prywatyzacje szpitali nie przewidział Goebbels ani Kafka lecz to co się dzieje z publicznym upamiętnianiem ofiar i zbrodniarzy oraz sądów na Zamku w Lublinie przez biurokracje historyczną chyba się im nie śniło.

Może jeszcze uda się nakłonić Wojewodę Lubelskiego i jego Komitet O P W i Męczeństwa do zapoznania się ze sprawami upamiętnianymi nie tylko według informacji Z. Leszczyńskiej lub podjętych na ich podstawie decyzji, by unikać upamiętnień analogicznych jak np Wiezienia Śledczego na Świętoduskiej jako aresztu NKWD, informacji na tablicy w bramie Zamku z roku 1994 „tu rozstrzelano..” z nazwiskami 5 oficerów AK, z których o trzech już wówczas wiadomo było, że nie byli rozstrzelani na Zamku gdzie jak było wiadomo rozstrzelano 256 skazanych na śmierć.Na stronie internetowej lubelskiego IPN nawet Zamek upamiętniony jest fałszywie jako „więzienie NKWD-UB” a okres działania tego największego w Polsce Lubelskiej Więzienia na Świętoduskiej upamiętniony został jako „areszt NKWD” tak jak na tablicy na budynkuteż m. inn. dzięki upragnionemu przez dyrektorów, prezesów, urzędników i chałturników wpływowi Z. Leszczynskiej, co nie znaczy, że dla wszystkich kabotynów lub działaczy kombatanckich i historyków z negatywnych selekcji te wpływy zawsze będą tak korzystne jak upragnione i usprawiedliwiające Trzej duchowni w Komitecie OPWiM prawdopodobnie nie zadali sobie trudu zapoznania się z inskrypcjami odnoszącymi się do Boga i Bogórodzicy usuwanymi także dzięki nim z mogiły ogólnej jako niegodne lub brakiem krzyża i wzmianki o właściwych upamiętnianym więźniom motywacjach Bogiem na katakumbach przed kaplicą .Uprawdopodobnia to mniemanie, że ekshumowano do tych katakumb agnostycznych nacjonalistów zabitych w czasie okupacji niemieckiej przez ówczesnych euroentuzjastów. Zarówno na mogile ogólnej jak i na katakumbach przed kaplica powinny się znaleźć informacje o ludziach, których szczątki tam sie znajdują. .Nie zaszkodzi to lecz pomoże upamiętnieniu także żołnierzy AK, NSZ, BCh i WiN podobnie jakinformacje o masowych zbrodniach sądowychnatychżołnierzach i innych patriotachadresowane bezpośrednio do opinii publiczneja nie tylko do grup nielicznych czytelników książek Leszczyńskiej . Utrudni to zastępowanie historii kabotyńską hagadą. .

W dniu 21.09 br zostaliśmy przez Urzad Wojewódzki w Lublinie powiadomieni o rozpatrzeniu w dniu 8 września wniosku o zmianę lub uzupełnienie informacji na katakumbach na wojskowej kwaterze cmentarza przez prawdopodobnie usuniecie dat 1939-1944 oraz o umieszczeniu nazwisk więźniów Zamku zmarłych bez wyroków na „remontowanej” mogile więźniów Zamku (chyba na mogile ogólnej w rzędzie 1 b grobów sekcji 13).

Po blisko miesiacu braku odpowiedzi i reakcji na doniesienie do prokurqtora IPN o ekshumacjach części mogiły ogólnej zacierajacych ślady bermanowskich zbrodni sadowych i innych Na Zamku na ustne zapytanie otrzymałem odpowiedz, że "czy Pan zna prawo zabraniające zaciernia śladów zbrodni?" i "ekshumacje miały charakter administracyjny i nikt nie miał obowiazku informowania o nich".

 

 

Załączniki:

1.Pismo z dn 14.06.2010 do Gaz. Wyborczej w sprawie artykułu informującego o przebudowie z dn 14.06

2.Pismo do Wojewody Lubelskiego z dn 22.06.2010-

3. „ Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa z 9.08.2010-

  1. do Urzędu Wojewódzkiego i Kancelarii Cmentarzy z dn. 27.07. 2010

  1. Wniosek do Lubelskiego Urzędu Woj. o zmiane upamietnień na katakumbach przed kaplica z 19.07.2010

  1. kopia Karty Miejsca Pamięci Narodowej

  1. List bylego Prez. Zarz. Cment. Rz-kat ks.. St. Dubiela o ekshumacjach w latach 70tych z dn 19.02.1996

  1. Pisma do Prezesa IPN z dn 17.12.2000r i 6.03.2001r w sprawie fałszowania historii w publicznych upamiętnieniach przez Z. Leszczyńska.

  1. Artykuł Gaz Wyb w Lublinie „Godne miejsce dla bohaterów z 11.06.2010

  1. Kurier Lubelski „Żolnierze AK spoczną w nowej mogile” z 10.08.2010

  1. Widok mogiły pomnika na środkowej części mogily ogólnej wg „projektu” Piątkolwskiego

  1. Pismo „Izbicki łącznik z Popiołów Sobiboru” m inn o „grupie Jemioły” „winnej” zabójstwa Blanka

  1. fotografia dołu ekshumowanego w dn 20.08 z workami kosci z mogiły ogólnej

  1. fotografia blaszanej tablicy powieszonej w miejscu zerwanej przez Goldmana i Leszczyńską

  1. fotografie mogiły ogólnej i grobów sprzedanych na nowe pogrzeby

  1. katakumby i obeliski na wojskowej kwaterze przed kaplica cmentarza „Przy Unickiej”

  1. informacja od Prokuratora IPN w Lublinie o ekshumacjach zacierajacych slady bermanowwskich zbrodni

 

0

telewidzacy

10 publikacje
2 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758