Bez kategorii
Like

Światowy kryzys finansowy

13/09/2011
397 Wyświetlenia
0 Komentarze
10 minut czytania
no-cover

O tym co naprawdę dzieje się w gospodarce światowej, czyli próba wytłumaczenia skomplikowanych procesów prostymi słowami.

0


Polityka drukowania pieniędzy nie jest „błędem”

Jest naprawdę jedyną możliwością utrzymania funkcjonowania systemu. Nie ma dla niej realnej alternatywy. Aby to wyjaśnić trzeba najpierw dobrze zrozumieć istotę dwóch zjawisk: piramidy pieniądza i równoległych systemów prawnych.

Odwrócona piramida pieniądza

Pierwszy stopień piramidy to gotówka czyli „pieniądz papierowy”. W tej chwili, według różnych szacunków różnie, ale generalnie jest jej więcej niż wynosi wartość rocznego światowego handlu. Mówiąc najprościej, pieniędzy papierowych jest więcej niż towarów na rynku i gdyby wszyscy jej właściciele zaczęli nagle kupować, ceny towarów poszybowały by w górę.

Drugi stopień piramidy to kredyt, pieniądz wyemitowanych przez banki. Każdy bank ma prawo emitować pieniądz utrzymany w pewnej, dopuszczalnej proporcji do „rezerw” (depozytów). Wielkość tej proporcji określają wzajemne umowy banków, które zawierane są w Bazylei. Tych pieniędzy jest przynajmniej kilkanaście razy więcej niż „gotówki”.

Trzeci stopień to „instrumenty pochodne” czyli „zobowiązania”. Wchodzą w to wszystkie „ubezpieczenia”, „opcje”, „swapy”, „akcje”, „obligacje”, „wehikuły”, „pakiety” itd. Tych pieniędzy jest przynajmniej kilkadziesiąt razy więcej niż „kredytów”.

Każdy kolejny stopień tworzony jest z poprzedniego, kredyt z gotówki, zobowiązania z kredytu. W każdym kolejnym jest więcej pieniędzy.

W czym problem?

Sama piramida nie jest problemem, zawsze tak wyglądała i funkcjonowała w podobny sposób. Zawsze było więcej pieniądza w obiegu niż w towarach. Musi tak być aby możliwe były inwestycje, aby nadmiar pieniądza tworzył produkcję. Pomiędzy trzema stopniami, pieniądze sterowane ryzykiem i zyskiem,  swobodnie przepływając, pozostawiają je w równowadze dynamicznej. Problem w tym, że w trzecim, najwyższym stopniu zgromadziło się zbyt wiele w porównaniu z dwoma niższymi stopniami. To zakłóciło równowagę i w efekcie bardziej realne, namacalne pieniądze z pierwszego i drugiego stopnia, są natychmiast wysysane przez trzeci. W konsekwencji pojawia się inflacyjny wzrost cen i deflacyjny spadek realnych inwestycji. Najkoszmarniejsze połączenie wad inflacji i deflacji. Brak pieniądza na rynku i wzrost cen, likwidacja realnej gospodarki przez spekulację.

Wbrew niektórym opiniom, obecny kryzys nie polega na tym, że kilka lekkomyślnych funduszy zbankrutowało i wywołało lawinowe spadki na giełdzie itp. Nie polega też na tym, że ten czy inny kraj zadłużył się nadmiernie, w tym systemie długi każdej gospodarki muszą stale rosnąć i kraje które zadłużają się szybciej, rozwijają się kosztem pozostałych. Najbliżej prawdy są ci mówiący o „pęknięciu bańki spekulacyjnej” ponieważ w istocie chodzi o nadmierny rozrost „zobowiązań”.

Przyczyna nierównowagi

Najprościej rzecz ujmując ktoś musiał grać nie fair. Aby piramida mogła działać prawidłowo, trzeba uczciwie przestrzegać reguł gry. W trzecim stopniu, aby stworzyć pieniądz, trzeba go gdzieś unicestwić. Aby ktoś zarobił, ktoś musi stracić. Zwiększenie ilości pieniądza musi się wiązać z większym ryzykiem i większymi stratami. Ktoś, gdzieś zburzył ten porządek. W pewnym sensie obecny kryzys jest kryzysem „nadmiaru zaufania” albo „udanego oszustwa” jeśli ktoś woli.

Kontrolowanie rynku jest niemożliwe?

Teoretycznie, można próbować „regulować” rynek pieniądza, na przykład ograniczając lub blokując przepływ z trzeciego stopnia piramidy. Praktycznie jest to niewykonalne.

Dwa systemy prawne: prawo morskie i prawo lądowe

System prawny z którym przeciętny człowiek się styka na co dzień i błędnie uważa za najwyższy, to prawo lądowe. Obowiązuje tylko na danym terenie. Jest egzekwowane przez sądy i policję, są w nim kodeksy (lub precedensy), sędziowie i adwokaci, prokuratury i procesy, więzienia i areszty.

Prawo handlowe, prawo wielkiego biznesu, prawo międzynarodowe wywodzi się bezpośrednio z prawa morskiego, które dawniej regulowało handel morski. Nie ma w nim kodeksu są wzajemne umowy, nie ma sądów są arbitraże, nie ma adwokatów są opłacane ekspertyzy, nie ma pozwów są affidavity, nie ma policji są ogólnie przyjęte zasady, nie ma więzienia jest uznana zobowiązanie które staje się papierem dłużnym. Jest to system niejurystyczny. W pewnym sensie, system ten jest nadrzędny nad systemem prawa lądowego. Nie tylko firmy ale również każde państwo, każdy urząd, każda instytucja jest także przedsiębiorstwem. Wielki biznes oczywiście musi dostosowywać swoje działania do prawa lądowego (zwanego lokalnie „kodeksem handlowym”), czasami wykorzystuje lokalne prawa do konkretnych przedsięwzięć (na przykład zawierają wzajemną umowę, że takie to a takie spory będą rozstrzygane w takim to a takim miejscu na przykład według standardu UCC).

Dlatego właśnie niczego się nie da zmienić, ani narzucić w trzecim stopniu piramidy. System jest dobrowolny, działa tylko dlatego, że jest dobrowolnie respektowany. A co ważniejsze, kontroluje potencjalnych kontrolerów (instytucje i rządy to też przedsiębiorstwa). Kiedy przestaje działać, albo gdy silniejsi chcą lokalnie złamać zasadę dobrowolności: wysyłają Marines lub Specnaz. To jedyny sposób. System można albo respektować, albo wprowadzać swój porządek siłą.

Drukowanie pieniędzy mogłoby zlikwidować kryzys

To co robi Bernanke czy Trichet, to jest tworzenie „zobowiązań” i robienie z nich „kredytu”. Czyli wzmacnianie środka piramidy aby przywrócić jej naturalną równowagę. Strategia wcale nie absurdalna. Gdyby gospodarka była zdrowa.

Mogłoby się udać ale się nie uda

Przyczyna jest prosta. Ten który grał nie fair, może to robić nadal. Poza tym, nawet jakby nie mógł, jest jeszcze jedna przeszkoda. Europa i Ameryka coraz mniej produkuje, inwestycje w realną gospodarkę przeniosły się do Azji. Dlatego nie ma nawet cienia szansy aby „zobowiązania” tandemu Bernake&Trichet realnie wzmocniły drugi stopień piramidy, raczej w tempie w którym je wpompowano, zostaną wyssane przez trzeci stopień. Pieniądz, niezależnie od ulokowania w piramidzie, jest po prostu środkiem do zawierania realnych umów, na realne towary. Kiedy dochodzi do sytuacji, że ma się niewiele do zaoferowania, naprawianie proporcji piramidy traci sens, nawet „gotówka” lub złoto staje się pustą obietnicą.

Co dalej?

Europa i Ameryka są definitywnie skończone, wygrały Chiny. Warto sobie to w pełni uświadomić. Dla nas to nawet ciekawa perspektywa, jako drobny gracz, plankton, mamy szansę w tej sytuacji sporo ugrać, ale tylko indywidualnie i z własną walutą. Niestety nie pod tym nieudolnym kierownictwem, które potrafi z nas zrobić jedynie amortyzator dla upadku Niemiec.

0

Subaru

Przewodnik zagubionych. Wszystko co moze zainteresowac milosników knucia i spiskowania.

34 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758