Po co przedsiębiorcy zatrudniają mężczyzn?

6 marca odbyło się spotkanie premiera Tuska z przedstawicielkami „Kongresu Kobiet”.

6 marca odbyło się spotkanie premiera Tuska z przedstawicielkami "Kongresu Kobiet".

.."Spotkanie dotyczyło także tzw. pięciopaku Kongresu Kobiet, czyli propozycji zmian w przepisach, które powinny zapobiec wypychaniu kobiet z rynku pracy, po podniesieniu wieku emerytalnego. Pozostałymi tematami były nierówności płac kobiet i mężczyzn oraz konieczność zagwarantowania 50 proc. udziału kobiet na listach wyborczych. – Mogę zadeklarować, że co do kwestii parytetowej od lat jestem umiarkowanym entuzjastą – powiedział premier, dodając, że rząd będzie szukał także rozwiązań, aby obecność i rola kobiet w życiu gospodarczym, np. władzach spółek Skarbu Państwa, „zaczęła dochodzić do równowagi”.

Ze strony Kongresu Kobiet w spotkaniu uczestniczyły: Danuta Hübner, Henryka Bochniarz, Teresa Kamińska, Małgorzata Fuszara, Magdalena Środa, Lena Kolarska-Bobińska, Maria Pasło-Wiśniewska, Barbara Labuda, Anna Karaszewska, Olga Krzyżanowska, Eleonora Zielińska, Danuta Waniek oraz Dorota Warakomska. Obecna była także Małgorzata Krzysztoszek, przedstawicielka Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan"..

http://www.premier.gov.pl/centrum_prasowe/wydarzenia/spotkanie_premiera_z_przedstaw,9321/

 Kongres Kobiet podobnie jak inne feministyczne i lewicowe organizacje walczy m.in. o zrównanie płac kobiet i mężczyzn zatrudnionych na tych samych stanowiskach. Argumentują to tym ,że kobiety są lepiej wykształcone, rzadziej chorują, są bardziej sumienne…a jednak zarabiają mniej, niż mężczyźni.

Wtóruje im pełnomocni-k (czka) rządu ds równego traktowania Agnieszka Kozłowska -Rajewicz :

.."Kobiety w Polsce zarabiają średnio o 15 proc. mniej od mężczyzn – poinformowała w poniedziałek pełnomocniczka rządu ds. równego traktowania Agnieszka Kozłowska-Rajewicz. Jej zdaniem firmy same podejmą walkę z tym zjawiskiem, jeśli uświadomią sobie jego skalę. Pełnomocniczka poinformowała na konferencji prasowej, że wystąpiła do ministra pracy i polityki społecznej Władysława Kosiniaka-Kamysza z propozycją zmian w kodeksie pracy, które zobowiązywałyby pracodawców do prowadzenia sprawozdawczości uwzględniającej stosunek zarobków kobiet i mężczyzn na tych samych stanowiskach."…

http://www.feminoteka.pl/news.php?readmore=8236

 Zdaniem P. pelnomocnik firmy same "podejmą walkę" z tym zjawiskiem , jeśli uświadomią sobie jego skalę (sic!). Czyli wg Pani pełnomocniczki pracodawcy nie są świadomi swojej polityki płacowej. Nie wiedzą ile , komu i za co płacą. Dopiero mają to sobie UŚWIADOMIĆ!!!. Nie najlepsze ma Pani pełnomocniczka zdanie o polskich przedsiębiorcach. Ten tok rozumowania prowadzi wprost do konkluzji,że polscy przedsiębiorcy to banda debili. Wolą bowiem płacić więcej gorzej wykwalifikowanym pracownikom.Coś z tego typu rozumowaniem jest nie tak. Gdyby kobiety rzeczywiście były lepiej wykwalifikowane i zarabiały mniej, jak to pokazują badania, to nikt o zdrowych zmysłach nie zatrudniałby mężczyzn ,poza pracami typowo fizycznymi, typu ochroniarz, górnik, budowlaniec…

 Wyjaśnienie P.Anny Czerwińskiej ,jednej z założycielek fundacji Feminoteka, jest jednak inne. Nie uważa Ona pracodawców za kretynów, tylko posiada nie najlepsze zdanie o kobietach:

" Kobiety mają tendencję do zaniżania swojej oceny, swoich kompetencji, dlatego też bardziej skłonne są zgodzić się na pracę za dwa tysiące złotych, podczas gdy mężczyzna na tym samym stanowisku zażąda pięciu".

http://www.polskieradio.pl/9/302/Artykul/312604,Place-kobiet-to-dyskryminacja

 Widać więc, że organizacje feministyczne celowo "wypychają" kobiety z domów do prac zarobkowych, aby pogłębiać w nich frustracje .Rywalizacja z mężczyznami musi doprowadzić kobiety do porażki, a złe emocje przeniesione zostaną z pracy na dom i zniszczą stosunki rodzinne.