BIZNES
Like

Nowy Porządek Świata

09/04/2015
1555 Wyświetlenia
1 Komentarze
24 minut czytania
Nowy Porządek Świata

Ludzie z długiem i pustką w kieszeni są jak niewolnicy. Nie mają powodu do radości, bo z pustej kieszeni nie da się czerpać radości, a jeszcze do tego, jeśli pozbawi się ich, i innych wartości, stają się jeszcze bardziej przygnębieni – bez serc, bez ducha, jak te szkielety, o których pisał onegdaj Adam Mickiewicz, co nie mają już siły wznieść się i walczyć o polepszenie swojej doli. Takimi ludźmi, sprowadzonymi do takiego stanu, łatwo jest kierować, czy zmusić do pewnych zachowań i działań, choćby te działania były dla tych to ludzi bardzo niekorzystne – bo uważają już, że lepiej jest żyć w biedzie, niż trafić na cmentarz.

0


„Nowy Porządek Świata” autor – Edward Snopek
Przy zastosowaniu odpowiednich technik w długi można wciągać całe państwa, a potem uzależnić je od działań kredytodawców.
Są ludzie i to znaczna większość, która kierując się zdrowym rozsądkiem, nie podejmie kredytu. Ludzie ci czynią to z zasady, lub widzą w przedstawionym im kredycie jakieś zagrożenie – doskonale zdają sobie z tego sprawę w co mogą wdepnąć i jak ciężko będzie potem im z tego wyjść – wolą wybrać życie skromne, niż z długiem u szyi.
Za tym aby wszystkich ludzi zadłużyć w jakimś kraju i nie wzbudzało to jakiejś większej podejrzliwości, iż dług ten niesie ze sobą to samo, co niegdyś ukrywał w swoim wnętrzu „Koń Trojański” – najlepszym sposobem jest ten, w którym dług obciążający całą społeczność w jakimś państwie, zaciąga reprezentujący to państwo rząd – oczywiście rząd wybrany drogą demokratyczną, większością głosów, gdyż to jeszcze mniej wzbudza podejrzeń. Rząd z pozoru wydający się opiekuńczy, troszczący się o swoje społeczeństwo i właśnie w drodze tej to troski o dobro społeczne – rząd zaciąga dług – by żyło się obywatelom nad którymi rząd sprawuje opiekę, jeszcze lepiej. Jakież to wzniosłe, romantyczne, poetyckie i piękne – z pozoru jak to podkreśliłem i tylko z pozoru. A za tym jak już wspomniałem, rząd zaciąga dług-kredyt, oczywiście zgodnie z prawem krajowym i prawem międzynarodowym, a jeśli jeszcze ten to kredyt udziela Międzynarodowy Fundusz Walutowy, to wszystko nabiera jeszcze większej powagi i bardziej zobowiązuje pożyczkobiorcę do spłaty tegoż długu.
Ktoś może sobie pomyśleć „Ależ to niemożliwe! Cóż to za szalony musiałby być rząd, by własny kraj wprowadzać w długi z których nie da się wyjść?”.
I właśnie o to chodzi by był to „rząd szalony” – choć w rzeczy samej szalony to on nie jest – on po prostu spełnia tylko powierzone mu zadanie, przez stojącą nad nim wyższą siłę.
Jaka to siła? Jest to niemal wszystko co wiąże się poważnie z międzynarodową działalnością – można rzec, że jest to taki stary, nowy „Komintern”, który tym razem zgromadził potężne siły. Są to siły które już od wieków dążą do stworzenia jednego ośrodka dowodzenia, mającego generalny wpływ na całą światową gospodarkę i walutę.
To są potężne siły, które dzięki swoim działaniom z każdym kolejnym rokiem się umacniają. To są ludzie bardzo wpływowi, posiadający olbrzymie majątki – można rzec, że to oni są tym okiem Cyklopa, jakie zostało umieszczone nad wielką piramidą.
Jak groźni są to ludzie i jak groźne są ich pomysły? To dobrze już odczuło wiele państw na całym świecie, które po uszy toną dziś w długach, z rozłożonym na łopatki rolnictwem, przemysłem, produkcją. Te państwa coraz bardziej uzależnione są od dostaw z zewnątrz. To z czego niegdyś byli dumni, to co kiedyś eksportowali – dziś importują. Po dawnym blasku zostało wspomnienie, łzy i ruiny zakładów które niegdyś zatrudniały setki tysięcy ludzi. To co dawniej ci ludzie wytwarzali i za co otrzymywali przyzwoite wynagrodzenie. dziś wytwarzają inni, za grosze, gdzieś w Chinach, albo w Indii.
Tania siła robocza przynosi olbrzymie zyski. To co kiedyś robił jakiś Turek, Argentyńczyk, Chilijczyk, czy Polak dajmy na to za trzydzieści centów, dziś Chińczyk zrobi za trzy centy. I nie krzyczy, nie strajkuje, nie protestuje, i nie wymaga też od pracodawcy by ten odpowiednio go zabezpieczył, czy to przed chorobą, wypadkiem, czy starością. Ot, żyj bracie z dnia na dzień i ciesz się z tego, że masz na miskę ryżu.
Nie ulega wątpliwości, że ludzie utrzymujący taki to stan rzeczy, w dużym stopniu związani są z ruchem masońskim – korzystają z masońskich symboli i wdrażają masońską ideologię. Ta ideologia ma ludzi truć, jak najskuteczniejsza trucizna. Ta ideologia jest zabezpieczeniem. Ta ideologia jest jak izolacja, która ma chronić tych, którzy od wielu lat, chcą światu narzucić i narzucają swoją wolę – swoje zasady i prawa. Tworzą nową rzeczywistość – Nowy Porządek Świata.
Kiedyś pragnęli ten porządek uzyskać przy zastosowaniu siły – często bardzo brutalnych, krwawych metod – wojen, rewolucji – dziś stosują „podstęp” i wykorzystują dobrze opracowaną przez ich naukowców, inżynierię społeczną.
Oni nie chcą państw opiekuńczych, bo opieka jest kosztowna i w dużej mierze te koszty pobierane są z zysków jakie wpadają do ich kieszeni ( na marginesie zaznaczę, że te zyski wytwarzają pracownicy).
Oni w ogóle nie chcą państw, granic, szlabanów – chyba, że te będą pod ich całkowitą kontrolą – a to dlatego, że państwa, granice, szlabany niosą ze sobą przeszkody – różnego rodzaju opłaty, ograniczenia, kary, czy zakazy – chroniąc tym samym własny rynek, przed nieograniczonym i szkodliwie działającym zalewem różnego towaru z importu. Najczęściej taniego towaru uzyskanego przez tanią siłę roboczą. Za tym w interesie takich przedsiębiorców, inwestorów, producentów, którym państwa stawiają przeszkody, jest usuwanie tych to przeszkód, a najskuteczniejszym sposobem sprowadzenia takich państw do parteru, jest ich uzależnienie. I to też czynią, wprowadzając państwa w pułapki kredytowe. Ich działania można porównać do działań dawnych piratów, którzy po zdobyciu jakiegoś okrętu, stają się jego panami – tylko w tym wypadku nie są to już okręty, ale państwa, a nawet całe kontynenty. Nie czynią też tego brutalnie, ale w sposób subtelny, podstawiając swoje pionki, gdy na przykład przychodzą wybory. Jakże to oni pięknie nam wówczas szczebioczą i obiecują, że tym razem z całą pewnością odwiedzi nasz domek Święty Mikołaj i przyniesie nam pełny worek niespodzianek i kto wie czy tym razem tej to obietnicy nie spełnią? Tyle, że to nie będzie Święty Mikołaj, ale komornik z kwitkiem w dłoni, zmuszającym nas do opuszczenia lokalu.
Politycy aby wypłynąć potrzebują pieniędzy. Wszystko kosztuje, nic darmo nie dają i tam też nie ma zmiłuj się. Często jesteśmy światkami jak politycy się opluwają – nie dosłownie – ale tak to wygląda. Przyzwoity, porządny człowiek, kierujący się dobrem społecznym i obowiązującą w danej kulturze moralnością, z rzadka ma szansę wypłynąć na szeroką politykę. A jeśli mu się to uda, musi liczyć się z tym, że spotka tam nie jednego, ale całą chmarę szerszeni gotowych go kąsać przy każdej okazji, a zwłaszcza za prawdę. Nie brak tam i robaków, wgryzających się w duszę jak w soczyste jabłko i próbujących niszczyć człowieka od wewnątrz. A bywa też i tak, że i człowiek którego obdarzysz zaufaniem, może ci niespodzianie pewnego dnia podciąć nogę. Tak wygląda polityka.
Znaleźć między tymi ludźmi „czarne owce”, nie jest trudno, zwłaszcza jeśli ma się na to przygotowane odpowiednie środki, jak pieniądze, albo szantaż.
Był kiedyś taki człowiek, nazywał się Antonio Gramsci, i on też przedstawił taki projekt „długiego marszu przez instytucje”. On też doradzał towarzyszom, by nie kierowali się brutalnością, ale przyjęli bardziej ludzką twarz i zaczęli stosować podstęp, oszustwo, erystykę i takim metodami starali się wpływać, a jak da radę to przejmować najważniejsze instrumenty w państwie. Podkreślał też jak ważną sprawą jest niszczenie chrześcijańskich wartości, a w szczególności zniszczenie Kościoła Katolickiego, który ma tak olbrzymi wpływ na ludzką mentalność już od dziecięcych lat. Tu też zaproponował, by kościół tak jak i świeckie instytucje niszczyć nie tylko od zewnątrz wciągając kościół w sprawy przyziemne, ale też niszczyć go od wewnątrz, wprowadzając tam swoich ludzi.
Dziś śmiało by można rzec, że dawne porady Antonio Gramsci są w pełni realizowane. Podjęte przez międzynarodowe grupy, jako pożyteczne narzędzie w budowie „Nowego Porządku Świata”.
Te to właśnie grupy, na czele których stoją potomkowie starego „Big Billa”, starają się nam wciskać śmierdzącą kapustę, i my tę kapustę w większości kupujemy. Bo tak każą nam media, niemal całkowicie opanowane przez ludzi poprawnie myślących – pracujących dla międzynarodowych grup. My tą śmierdzącą kapustę kupujemy, bo i w kościołach są tacy pasterze, co sprzyjają grupą starego „Big Billa”. Najwięcej znajdziesz ich tam, gdzie usłyszysz, lub zobaczysz słowo „Dialog”. Ludzie starego „Big Billa” starają się być wszędzie.
Jest takie ludowe przysłowie ” Mądry Polak po szkodzie”. To przysłowie w sposób kapitalny odnosi się do zjawiska wyprzedaży majątku państwowego, ale nie tego który jest nierentowny, lecz tego który po sprywatyzowaniu może przynieść pewnym ludziom dobry zysk, lub tego majątku państwowego który stanowi konkurencję dla tak zwanych korporacji międzynarodowych, globalnych przedsiębiorstw.
Ludzie w większości nie zdają sobie sprawy jak bardzo groźne są międzynarodowe korporacje, korporacje globalne, czy globalne przedsiębiorstwa, i że brak dostatecznej wiedzy na temat tych to międzynarodowych grup, tylko sprzyja tym to grupom – sprzyja ich pirackiej działalności, a tym samym zagraża i niszczy suwerenność wielu państw.
Korporacje międzynarodowe posiadają wiele przywilejów, otwierają swoje zakłady tam, gdzie znajdują tanią siłę roboczą i gdzie obowiązują niskie podatki, a najlepiej jeśli podatków nie płacą wcale, lub są z nich zwalniani. Jakież to piękne rozwiązanie dla ludzi poszukujących dróg do coraz większych zysków i oszczędności – oczywiście to El Dorado jest piękne tylko dla nich i tylko tym konkretnie ludziom przynosi radość i szczęście, bo czyż szczęśliwym może być człowiek zatrudniony przez jakąś firmę związaną z korporacją międzynarodową, za nędzne wynagrodzenie? Czyż szczęśliwym może być człowiek zatrudniony przez jakąś firmę związaną z korporacją międzynarodową, która nie zapewnia mu bezpieczeństwa przed chorobą. wypadkiem, czy starością? Taki człowiek może być szczęśliwy tylko z tego, że jeszcze nie dopadła go choroba, wypadek, że ma jeszcze siłę pracować, by otrzymać potem to swoje marne wynagrodzenie, za które może uda mu się zaspokoić własny głód, a może nawet zdoła zaspokoić głód i swoich bliskich. I tak to wygląda to jego szczęście – szczęście nietrwałe, tak jak ta jego praca otrzymana z łaski jest nietrwałą, bo trzeba tu jeszcze powiedzieć, że międzynarodowe przedsiębiorstwa stosują tak zwaną „prekaryzację” – ciągłą niepewność – strach przed utratą pracy. Ten to strach wywołany prekaryzacją, zdaniem inżynierów społecznych wywołuje u ludzi wydajniejszą pracę, nie dziwmy się za tym, że jest tak mile widziany przez międzynarodowych przedsiębiorców, przez korporacje, przez trusty, przez syndykaty i kartele, przez całą międzynarodówkę i związaną z nią masonerię.
Międzynarodowe grupy – korporacje, mówią nam o konkurencyjności, gdy wprowadzają swoje tanie towary na rynek – tylko powiedzcie mi jak z nimi mają konkurować przedsiębiorstwa państwowe, pozbawione za sprawą międzynarodowych grup, dawnych (chroniących ich byt) praw i przywilejów? Jak mają konkurować z piratami ci, co swoim pracownikom zapewniają prawa i ubezpieczają ich przed chorobami, wypadkami, oraz zabezpieczają im na starość emeryturę, i nie chcą też wykorzystywać swoich pracowników, jako tanią siłę roboczą? Jak wiemy to wszystko kosztuje – państwowe zakłady przeznaczają na ten cel spore sumy pieniędzy- natomiast prywatne, międzynarodowe korporacje uciekają od takich rozwiązań. Nie wiele lepiej mają się i małe prywatne firmy, gospodarstwa rolne, tudzież fermy, które chcą prowadzić samodzielną polityką i nie chcą wchodzić w żadne układy. To wszystko też jest niszczone i niszczone będzie jeśli nie podporządkują się te podmioty interesom grup międzynarodowych, albo staną się dla nich konkurencją – w takim wypadku nie będą miały prawa istnieć – będą niszczone prawem silniejszego – tak jak na przykład robi to w Meksyku koncern „Monsanto”, ten sam koncern który w Indii wykończył tak wielu rolników, namawiając ich i sprzedając im modyfikowaną genetycznie bawełną, która okazała się wielkim niewypałem.
Warto też wiedzieć, że dla międzynarodowych grup nie istnieje takie pojęcie jak „hamulec”, więc wpływali, wpływają i będą wpływać na kształtowanie praw tak międzynarodowych, jak i narodowych, byle osiągnąć jak najkorzystniejsze dla swoich spraw i swoich interesów korzyści, i będą to czynić dotąd, dopóki nie dojadą do stacji końcowej z napisem „Monopol”.

W 1963 roku, prezydent Stanów Zjednoczonych John Fitzgerald Kennedy, przed dokonanym na jego osobie zamachu, próbował wprowadzić w życie dekret 11110, a właściwie miała to być tylko poprawka do dekretu 10289, wydanego przez prezydenta Harry Trumana. Mało kto wie jak bardzo niebezpieczną była ta poprawka, dla establishmentu (śmietanki) mającej ogromny wpływ na walutę i udzielanie kredytów na procent rządowi Stanów Zjednoczonych. Dekret 11110 miał położyć kres prawu pożyczania rządowi Stanów Zjednoczonych, pieniędzy na procent – pieniędzy jak to opisują niektórzy, wygenerowanych z czystego powietrza. Na mocy Dekretu 11110, miały zostać wprowadzone w Stanach Zjednoczonych pieniądze pokryte srebrem, a banknoty jedno i dwu dolarowe, miały mieć pokrycie w złocie. Takie posunięcie oznaczało koniec FEDu – koniec władzy bankierów i koniec spekulantów giełdowych. Ale dekret ten – czy jak kto woli poprawka do dekretu 10289, ustanowionego przez prezydenta Trumana – został zignorowany, a prezydent John Fitzgerald Kennedy – zamordowany.

Pazerni, chciwi ludzie, opętani gorączką złota, nie mają dla nikogo współczucia, posuną się i do najokrutniejszych metod.
Behawioryści tacy jak John Watson twierdzili, że człowieka można ukształtować zgodnie z jakąś wizją, jeśli rozpocznie się to kształtowanie już od niemowlęcia – pod koniec swojego życia ten człowiek bardzo żałował, że nie udało mu się stworzyć ferm z niemowlętami, na których mógłby dalej eksperymentować. Dawny establishment uważał, że ludzi można hodować jak rośliny, kury, gęsi, barany, czy bydło. Opłacano i zlecano szalonym naukowcom przeprowadzać szalone eksperymenty, badające ludzkie zachowania, by potem móc wpływać na te zachowania – zmieniać je itd. Wiele z tych dawnych metod, opracowanych przez inżynierów zajmujących się socjotechniką i eugeniką obowiązują do dziś, a nawet zostały udoskonalone, w wielu wypadkach pełnią wręcz rolę wzorców – jak jest to na przykład w przypadku fragmentaryzacji pracy opracowanej niegdyś przez Frederica Taylora. Kiedyś taka fragmentaryzacja – to znaczy dzielenie jakiegoś zadania które dawniej wykonywała jedna osoba, na etapy które wykonuje wiele osób opracowywano co do sekundy – dziś te etapy opracowuje się z dokładnością co do setnych sekundy. A wszystko po to, by zwiększyć zysk firmy, zwiększyć ilość produkowanego, czy wydobywanego towaru, kosztem jak największego wyzysku pracownika. Tu nikt nad pracownikiem się nie lituje, bo przy takim podejściu człowiek traktowany jest jak przedmiot.
Kiedy człowiek dokładniej zapozna się z takim działem nauki jakim jest behawioryzm, prześledzi historię i eksperymenty jakimi zajmowali się behawioryści, a jeśli i to samo zrobi też i z taką dziedziną nauki jaką była eugenika, a jaka jest obecna genetyka – to włosy się jeżą człowiekowi na głowie i zadaje sobie pytanie – komu to służyło i służy?
Te dziedziny najchętniej wykorzystywali dyktatorzy i wykorzystują, oni też dążyli do ciągłej ekspansji swoich granic i wpływów. To oni w końcu pragnęli władać całym światem i to oni też pragnęli budować Nowy Porządek Świata.
Korporacje międzynarodowe, trusty, komisja trójstronna – te wszystkie międzynarodowe, globalne grupy mają olbrzymi wpływ na to co jesz, w co się ubierasz, ile zarabiasz, mają wpływ na kryzys, mogą wywołać kryzys, mogą go zażegnać, mają olbrzymi wpływ na rynek pracy, mogą zwiększyć bezrobocie, lub je zmniejszyć, mają też wpływ na modę, na styl życia, zachowanie społeczne, politykę. Można rzec i nie będzie w tym przesady, że są już bardzo blisko, by przejąć nad światem pełną kontrolę, by uzyskać pełny monopol.
09 04 2010 r. Edward Snopek

https://

0

Edward Snopek

Tyle czlowiek ma wolnosci, na ile kieszeń mu pozwoli, czas i zdrowie.

224 publikacje
1 komentarze
 

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758