Bez kategorii
Like

M-ATV i inne bajery.

22/12/2011
388 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
no-cover

W kwestii formalnej krwawego starcia poglądów na NE, związanego z naszymi najnowszymi stratami w Afganie.

0


 

"Dulary" są różne !

Gdyby sprzęt był dobry, nie byłoby tylu ofiar śmiertelnych. Sprzęt byłby dobry gdyby MON nie wydawał kasy na pierdoły, choć zasilanie kieszeni pracowników MON to wcale nie są pierdoły, bo to priorytet. Zołnierz dla nich to tylko … mięso armatnie.

Jakby nie patrzeć – "dulary" krwawe….

Contessa

 

Każda akcja militarna, w szczególności wojna, generuje straty w ludziach. To jest prawda powszechnie znana, również przez podejmujących decyzję o udziale. To odbija się fatalnie na morale i zwiększa piorunująco opozycję wobec działań zbrojnych, szczególnie, jeśli są to działania poza granicami.

Moc tej prawdy, odczuł rząd USA dobitnie podczas konfliktu wietnamskiego.

Postanowiono wtedy i ten kierunek kontynuuje się do dzisiaj, podjąć konkretne starania, aby temu przeciwdziałać.

I tak pierwsza rozwijana koncepcja, opiera się o „żołnierza trudno zabijanego”, każdego można zabić, ale ci żołnierze są tak wyposażani, aby to było możliwie trudne. To kosztuje oczywiście sporo, ale jest warte zachodu, szczególnie jak się chce prowadzić wojny na „wyjeździe”. Zapłaci za to ostatecznie i tak pokonany.

Tu należy zaliczyć wszelkie środki ochrony osobistej, pancerze, hełmy, systemy medyczne. Medyczne, gdyż dzięki temu żołnierz ranny, nie przenosi się do rubryki KIA (kill in action). Środki ochrony osobistej, o których pisałem powodują spadek KIA z automatycznym przeniesieniem do kategorii – ranny, aby ranny nie zamienił się w złowrogi dla władz KIA, potrzebna jest możliwie wysoka i szybka technologia medyczna. To z tego również powodu powstało „nikogo nie zostawiamy”, z którego są tacy dumni. To po prostu dbałość o rubryki KIA i MIA. Pragmatyzm polityczny. Więc jak wywiodłem również taktyki stosowane przez wojska na wyjeździe, są dostosowane do potrzeb politycznych. Czasem przynosi to efekt odwrotny do zamierzonego. Ratując jednego, koledzy tracą czterech, ale suma sumarum – opyla się i legenda rośnie. Stąd między innymi konieczność opanowania „pola walki”, aby pozbierać rannych i zabitych, trzeba utrzymać pozycje za wszelką cenę, ewentualnie go odzyskać szybko. Warto dla tego celu zużyć nawet pincet rakiet, pociąg napalmu i dwie góry pocisków artyleryjskich za teren wielkości sadu, bez żadnego znaczenia strategicznego. Fakturę wystawimy później opornemu i zrobimy windykację.

Tworzone są też większe elementy takich sił, jak np. pojazdy. W większości pokraczne i o niskich walorach ofensywnych, ale za to wielkich defensywnych i niezwykłej odporności na różnej maści ataki, jednak głównie prymitywne. Z nich, głównie chodzi o miny i tzw ładunki kombinowane. Choć prymitywne, przez swą masę, mogą być naprawdę potężne. Oczywiście większość tych maszyn, mimo że cholernie droga, nie jest odporna na broń rozwiniętą. Szczególnie lotniczą, ale przecież one nie są konstruowane do walki z przeciwnikiem dysponującym lotnictwem, a co dopiero zaawansowanym. Dociera do was sens? Po co są budowane te cudeńka?  Do poganiania beduina, a nie do walki z równorzędnym partnerem, w obronie.

Druga metoda zmniejszenia KIA jest jakby kadrowa.

Chodzi o to, że zatrudnia się obcokrajowców. Obcokrajowców, o których nikt nie pyta i nie pamięta w kraju. Ostatnio jest pewna nowość, bo powstają całe paraprywatne armie, których straty nie wchodzą w zestawienia firmy matki.

 

Pierwsza metoda jest droga. Obłożenie tą technologią jest następujące. Wojska kontyngentowe, powołane do zadań zagranicznych – b. duże, wojska inwazyjne – średnie/duże, wojska obronne – słabe/ żadne.

Co ciekawe, to nie ma wielkiego znaczenia, czy chodzi o armię zamożną, czy takich żebraków jak my.

Przy wojnie obronnej społeczeństwo i armia jest zdolna przyjąć, o wiele większą liczbę strat bez obniżenia morale i co dużo ważniejsze, bez wymiany rządu, a jak już mówiłem to kosztowna zabawa. Nie ma potrzeby bez sensu wydawać pieniędzy, którymi można się podzielić, albo wydać, na co innego. Np. zwiększenie komponentu kontyngentów.

Metoda druga, ostatnio święci tryumfy w USArmy, ze względu na relatywnie niską cenę i dużą dostępność.

 

Uważam, że mamy na razie stosunkowo nie duży spis KIA w Afganistanie. Pojechaliśmy tam, tak samo jak do Iraku, z przyczyn politycznych. Nie należymy do elitarnego klubu piratów-napadaczy. Kudy nam chudopachołkom!  Formalnie, wypełniamy zobowiązania sojusznicze, ale raczej się w tym opierdzielamy i słusznie, bo gówno z tego mamy, a te zobowiązania to jakiś bajer.

0

Torin

Poniewaz genetyka zrobila olbrzymie postepy i stanczyków sie narobilo, pójde w Joker'a! :d

40 publikacje
6 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758