Bez kategorii
Like

Gumowy raport

05/09/2012
217 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
no-cover

Będzie o tym jak tow. Miller wraz z tzw. komisją, nad czasem katastrofy się znęcali

0


Jak Miller „wydłużył” katastrofę w Smoleńsku

Po zsynchronizowaniu animacji komputerowej, dołączonej do raportu komisji Jerzego Millera, z nagraniem dźwiękowym z kokpitu Tu-154 okazało się, że wizualizacja katastrofy jest aż o 3 sekundy za długa. Rozbieżność całkowicie podważającą wiarygodność komisji odkrył jeden ze współpracowników parlamentarnego zespołu ds. katastrofy smoleńskiej.

Marek Dąbrowski – znany bloger, od dłuższego czasu współpracujący z zespołem Antoniego Macierewicza – podłożył zapis dźwiękowy rejestratora rozmów w kokpicie, upubliczniony przez MAK (nagranie zawiera ostatnie, dramatyczne krzyki ginącej załogi), pod komputerową wizualizację katastrofy wykonaną przez ekspertów Jerzego Millera.

Co się okazało? Nagranie urywa się tuż po rzekomym zahaczeniu skrzydłem o brzozę, ale przed uderzeniem w ziemię. Innymi słowy: długość nagrania z rejestratora CVR, nagrywającego dźwięki w kokpicie, jest krótsza ok. 3 s od przebiegu katastrofy zrekonstruowanego przez komisję Millera. I nie chodzi tylko o obrazkowe przedstawienie ostatniej fazy lotu, albowiem w czasie, gdy nagranie dźwięku się kończy, animacja komisji Jerzego Millera pokazuje, że czarna skrzynka (FDR, czyli Flight Data Recorder) wciąż… rejestruje parametry lotu. To całkowicie bez sensu, bo według tej samej komisji oba wymienione rejestratory, CVR i FDR, zakończyły pracę w tym samym czasie.

To mogło być fałszerstwo

Moim zdaniem można brać pod uwagę możliwość zmanipulowania wizualizacji – twierdzi w rozmowie z „Gazetą Polską” Marek Dąbrowski. – Pamiętajmy, że żadna z komisji badających katastrofę smoleńską nie wspomniała o możliwości, aby rejestrator głosów w kabinie (CVR) mógł zakończyć nagrywanie wcześniej niż rejestratory parametrów lotu (z wyjątkiem tzw. polskiej czarnej skrzynki, czyli ATM-QAR). Wspomina się wprawdzie o przesunięciu zapisu znaczników czasu w systemach samolotu, ale nie o zakończeniu pracy przez rejestratory w różnym czasie. Sprawa wymaga więc szczegółowych wyjaśnień ze strony autorów raportu – dodaje.

Oczywiście zapis nagrania z kokpitu Tu-154 także mógł zostać zmanipulowany, np. pocięty – ale skoro jego długość, podaną przez rosyjski MAK i przez specjalistów z krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych, komisja Millera uznała za prawdziwą, to wizualizacja wykonana na podstawie rejestratora parametrów lotu powinna mu odpowiadać.

Sama animacja budzi zresztą wiele innych wątpliwości. – Chodzi m.in. o fakt, że według wizualizacji samolot od brzozy aż do uderzenia w ziemię leci z nierealistycznie małą średnią prędkością ok. 52 m/s, choć w rzeczywistości było to ponad 70 m/s – mówi Marek Dąbrowski.

W wizualizacji nie zgadzają się także dane dotyczące wysokości, na której znajdował się tupolew. – Na zamieszczonym w animacji radiowysokościomierzu od uderzenia w brzozę aż do końca lotu wysokość radiowa nie przekracza 20 m, a w końcówce lotu maleje do wartości mniejszej niż 10 m. Jest to w sposób oczywisty sprzeczne z wykresami w raportach. Albo więc prawdzie nie odpowiadają wykresy wysokości radiowej w obu raportach (MAK i komisji Millera), albo zmanipulowana jest wizualizacja komisji Millera. Może być też tak, i do takiego stwierdzenia się zresztą skłaniam, że wszystkie trzy wymienione źródła nie mają wiele wspólnego z prawdą – uważa współpracownik zespołu Antoniego Macierewicza.

O co pytać ekspertów Millera

Kilkanaście dni temu Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga wszczęła z zawiadomienia posła Macierewicza śledztwo ws. niedopełnienia obowiązków i poświadczenia nieprawdy przez komisję Millera. Rzeczniczka prokuratury praskiej zapowiedziała już, że do stwierdzenia faktu przestępstwa niezbędne będą przesłuchania ekspertów komisji. Odkryta przez Marka Dąbrowskiego rozbieżność z pewnością powinna stać się jednym z tematów tych przesłuchań, bo wizualizacja stanowi fragment oficjalnego raportu przygotowanego przez członków komisji Millera (jako załącznik nr 4.11).

Pytań, jakie prokuratorzy powinni zadać ekspertom odpowiedzialnym za powstanie rządowego raportu, jest jednak znacznie więcej. W opublikowanej przed tygodniem w „GP” rozmowie Antoni Macierewicz zwrócił uwagę na kwestię zeznań członków załogi Jaka-40, który wylądował w Smoleńsku przed katastrofą rządowego tupolewa. Słyszeli oni za pośrednictwem radiostacji w Jaku-40, iż smoleńska wieża lotów kazała zejść pilotom Tu-154M na wysokość 50 m – choć w stenogramach nie ma po tej komendzie śladu. 

http://niezalezna.pl/32539-jak-miller-wydluzyl-katastrofe-w-smolensku

0

lancelot

"My musimy komunizm wyniszczyć, wyplenić, wystrzelać! Żadnych względów, żadnego kompromisu! Nie możemy im dawać forów, nie możemy stwarzać takich warunków walki, które z góry przesądzają na naszą niekorzyœść. Musimy zastosować ten sam żelazno-konsekwentny system. A tym bardziej posiadamy ku temu prawo, ponieważ jesteśœmy nie stroną zaczepną, a obronną!". /Józef Mackiewicz dla mieniących się antykomunistami/

915 publikacje
228 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758