Bez kategorii
Like

„Człowiek – sztuki walki – współczesność” cz. III

02/08/2011
338 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
no-cover

Ciąg dalszy nt. sesji referatowej

0


Sygnalizowane wcześniej braki w szkoleniu (tak amatorów, jak zawodowców) oraz sposoby przeciwdziałania im stały się wręcz motywem przewodnim reszty Sympozjum. Ciekawy referat dr G. Szajny nt. historii szermierki w Polsce wzbudził gorzkie refleksje (właśnie pod kątem szkolenia kadr). Otóż przed wojną oficer miał 1000 godzin szkolenia z zakresu szermierki (oprócz innych zajęć), gdy obecnie policjant ma 132 godziny szkolenia z zakresu taktyki i techniki interwencji (wg programu szkolenia podstawowego zawodowego)! Czujecie to…? Rozumiecie ten ból…? Zestawienie 130 godzin z tamtym tysiącem, to już dosyć dołujące. Dołóżcie do tego regres formy fizycznej u kandydatów… Z trudnym zadaniem muszą sobie radzić ci nasi szkoleniowcy… A do tego obcinają im budżet, już nie mówię, że na badania, ale na szkolenie! Tak, na kształcenie i na "wuef" policjantów… To budzi troskę (by nie rzec przerażenie?) Owszem, obecni na Sympozjum szkoleniowcy dali się poznać jako ludzie skuteczni w swoim fachu;). Ale może dajmy im normalnie pracować a nie zmuszajmy do robienia cudów?

 

To zestawienie ilości czasu przeznaczonego na naukę „walki osobistej” przed wojną i obecnie, na dość długo zajęło uwagę uczestników Sympozjum. W te niewesołe refleksje, jak "nóż w masło" wszedł referat nadkom. T. Maczugi, który objaśnił nam jak metodologicznie tworzyć system walki wręcz oparty na rzeczywistych reakcjach odruchowych. Niezwykle przekonywująco a zwięźle przedstawił sposoby w jakie przeprowadzano badania nad naturalnymi, odruchowymi reakcjami obronnymi człowieka oraz dalsze zastosowanie wyników tych badań w toku kształcenia kursantów. Zestawienie tego (w toku dalszej dyskusji oraz przy okazji inengo referatu) z systemami reklamującymi się jako wzmacniające naturalne reakcje obronne (tj. tymi, gdzie „odruchowe reakcje obronne” są tylko sloganem reklamowym), także przywiodło nas do tezy, że jednak trzeba uporządkować kształcenie nauczycieli sztuk i sportów walki/samoobrony itp. (I uważać jak się wybiera szkołę!)

 

Zupełnie inne zalety sztuk walki (oczywiste dla tych, który je trenują a społeczeństwu niestety szerzej nieznane) przedstawiła mgr M. Kubianka (1 stopień mistrzowski w kick boksingu). Drobniutka, acz energiczna; sympatyczna i wesoła blondynka zwięźle i konkretnie „trzymała mowę”. Oprócz wielu ciekawych rzeczy, zwróciła uwagę na to, że „typowy” sport zakłada rywalizację a nie rozwój osobowości, podczas gdy sztuki walki – wręcz odwrotnie. Powszechna opinia przypisuje sztukom walki agresję, podczas gdy sednem tych sztuk jest właśnie zatrzymanie agresji!

Tezę tę pani Kubianka wywiodła z dwóch źródeł. Pierwszym był sam „goły” źródłosłów słowa ”budo”. „Do” to „droga” (po europejsku powiedzielibyśmy: metoda, sposób) a „bu” oznacza mniej więcej „powstrzymać walczące włócznie”. Do tego prelegentka dodała wnioski z doświadczenia własnego (jako szkoleniowca) oraz innych. A na co dzień ta miła i otwarta kobieta zderza się z popularnym stereotypem „krwawej jatki”… Echhh… 🙂

Ponieważ jest to blog a nie biuletyn naukowy, to sobie w tym miejscu pozwolę na refleksję osobistą. Otóż mnie Pani Kubianka ujęła swoją bezpośredniością i swoistą pokorą. Czarująca osoba! Tę ostatnią uwagę można by zresztą odnieść do pozostałych uczestników. Dyskusje a potem trening z nimi pozwolił się przekonać, że im wyżej zaawansowany praktyk, tym więcej humanizmu przejawia. Ciekawe, co?:) Ale wróćmy do Sympozjum.

 

Refleksje M. Kubianki rozwinął dr Szajna cytując fragment z przedwojennego podręcznika szermierczego „pogoń za medalem to sport, praktykowanie całe życie – to sztuka” (n.b. "sztuka" ta jest niezbędna by stale utrzymać wysoki poziom, bo tu nie ma jednorazowych osiągnięć).

 

Dalej pani Kubianka przedstawiła muay thai jako system edukacyjny a nie tylko sport i rywalizację. Mnie osobiście przekonała:).

 

Referatów było więcej, ale że dotyczyły zagadnień specjalistycznych, to w niniejszym omówieniu je pominęłam. Kto ciekaw, niech przyjedzie na następne Sympozjum:).

 

Ale to jeszcze nie koniec:).

0

bez kropki

Zwyczajnie. Po ziemi:). Na prosty chlopski rozum baby:). [Grafika pochodzi z galerii obrazów Aleksandra Horopa www.horopgaleria.bloog.pl (za zgoda Autora)]

133 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758