Bez kategorii
Like

Czerwony soylent.

10/07/2011
450 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
no-cover

Czyli, dlaczego staruszkowie są zagrożeniem dla władzy i mediów.

0


 

Pierwszy przykład:

Jakiś czas temu w audycji „ Pytanie na śniadanie” telewizyjnej Dwójki zobaczyłem dwie, bardzo

elokwentne panie.

Jedną była, przebóg, pani „lub czasopisma” Jakubowska, drugą, pani Weronika Marczuk- Rosati.

Prowadzący program przedstawili obie jako chodzące niewinności, uznane za gwiazdy Salonu i już oczyszczone z wszelkich zarzutów.

No tak, SLD-owska Dwójka.

Jako że program raczej dla gospodyń domowych, pokręciłem głową nad bezczelnością zaproszonych „gwiazd” oraz miernotą pseudodziennikarzy prowadzących program.

Jednak, gdy usłyszałem serwis bieżących wiadomości, oczy szeroko otwarły mi się na skalę

manipulacji prezentowaną przez obie strony owej audycji.

Otóż tego samego dnia, pani „chodząca niewinność” – „J”- (użycie inicjału uzasadnione), miała stawić się na kolejnej rozprawie sądowej, w sprawie wiadomej.

               Dzisiaj z kolei upływa dwadzieścia lat od tragicznej śmierci Andrzeja Zauchy.

W południowym programie Jedynki, redaktorka Polskiego Radia stwierdziła, że dziś wszyscy pamiętają postać i twórczość Zauchy, nikt za to nie pamięta człowieka, który go zamordował za to , że jego żona pracowała wraz z nieboszczykiem w jednym teatrze!

Lubiłem i lubię piosenki Jego piosenki.

A, że zanadto lubił cudze żony, cóż, znał ryzyko.

Jednak pani redaktor potraktowała nas jak zjadaczy „czerwonego soylentu”, nie pamiętających dawnych czasów, bo wszyscy mieli umrzeć w ustawowym terminie.

Zaś śmierć "obłaskawiono" i zamaskowano pod wydumanym pojęciem , rodem z orwellowskiej „nowomowy”.

     Dwa przykłady bezczelnej manipulacji, jakich wiele wokół.

Wniosek, patrząc na politykę Unii Europejskiej, nasuwa się sam:

Tutaj też, staruszkowie, są zagrożeniem dla władzy.

Osoby które przechowują pamięć, zostaną usunięte.

 Sa zagrożeniem dla sił, każacych "patrzeć w przyszłość, nie przywoływać upiorów przeszłości".

Stąd antyludzkie, eutanazyjno, eliminacyjne prawa.

 Aż do całkowitego pozbycia się problemu.

Zaś cała reszta społeczeństwa musi być utwierdzana w słuszności tej zasady, przez obowiązkową konsumpcję czerwonego soylentu, płynacego z mediów.

Prawda gorzka i trudna do przełknięcia.

W przeciwieństwie do papki mendialnej.

Czytelniku, czy po tej lekturze masz jeszcze ochotę włączyć telewizor?

Bon apetite.

 

 

 

0

brian

Tomasz Kolodziej,zaprzysiegly kociarz, dzialacz zwiazkowy, pisowiec, zoologiczny antykomunista, co nie znaczy ze nie pogadamy

89 publikacje
3 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758