POLSKA
Like

Cóż to jest Prawda?

26/04/2015
6091 Wyświetlenia
5 Komentarze
5 minut czytania
Cóż to jest Prawda?

Andrzej Kołakowski – Cóż to jest Prawda?

http://www.pomniksmolensk.pl/news.php?readmore=6692#.VTeRV6aE76Y

Strona Komitetu Budowy Pomnika i Stowarzyszenia Katyń 2010
News: Andrzej Kołakowski – Cóż to jest Prawda?

0



Prawda nie jest zbyt popularna. Opowiedzenie się za nią wiąże się bowiem z konkretnym decyzjami życiowymi, czasem bardzo poważnymi. 21.03.1980 r. Walenty Badylak przykuł się łańcuchem do studzienki na rynku krakowskim, oblał się benzyną i podpalił. Nie wiadomo, czy przykuł się, aby ktoś go nie odciągnął, czy może z obawy, że nie wytrzyma próby, wiadomo jednak, że chciał zaprotestować przeciwko kłamstwu katyńskiemu. W mediach lokalnych ukazała się krótka informacja, że psychicznie chory emeryt popełnił samobójstwo przez samospalenie, nie wiadomo jednak dlaczego ludzie zbierali się w miejscu  tragicznego wydarzenia, przynosili znicze, kwiaty i śpiewali religijne pieśni… Zadziwiające jest jak bardzo człowiek może pragnąć prawdy. Walenty Badylak pragnął jej tak bardzo, że wzgardził swoim życiem, postanowił złożyć straszliwą ofiarę, aby przywrócić pamięć o pomordowanych, aby jego śmierć wstrząsnęła uśpionym społeczeństwem.

Gest krakowskiego męczennika, dziś przez niewielu jest pamiętany, bardziej żywa jest pamięć o Ryszardzie Siwcu, który na stadionie X- lecia dokonał aktu samospalenia w proteście przeciw inwazji na Czechosłowację. Konał w szpitalu 3 dni, umierał za prawdę. Z wykształcenia był filozofem, nie chciał jednak uczyć w szkole. Jak mówił, musiałby  uczestniczyć w komunistycznym kłamstwie, w niszczeniu świadomości młodego pokolenia, a kłamstwem się brzydził. Pracował jako księgowy. Skromny, przedwojenny inteligent, podobnie jak Walenty Badylak żołnierz AK. Płomienie, które spaliły ciała musiały być mniej dotkliwe niż cierpienie, które codziennie trawiło ich dusze. Czy był to protest przeciw, małoduszności, tchórzostwu otaczających ich na co dzień ludzi?  Z całą pewnością, nie można mówić o zwyczajnym samobójstwie. Dzięki ludziom, którzy rozumieli, że prawda kosztuje, kłamstwo katyńskie zostało odkryte. Dziś na cmentarzach w Katyniu, Charkowie, Miednoje, odbywają się uroczystości z udziałem oficjalnych władz, czasem nawet kwiaty składają mordercy, tylko ludzie sowieccy się nie zmienili: jedni mówią, że to zrobili Niemcy inni, że nasi, a oni nie wiedzą w co wierzyć…

A i u nas podobnie,  w sprawie smoleńskiej połowa Polaków jest w stanie uwierzyć tylko w komunikat morderców. Choć myślę czasem, że nawet gdyby sam Putin ogłosił, że wspólnie z Tuskiem wysadzili w powietrze samolot, znaleźliby się tacy, którzy powiedzieliby, a co tam, na wojnę z Rosja nie pójdziemy”. Czekają więc  na oficjalne komunikaty ministerstwa prawdy. A ono niezmiennie kłamie. Tak jak niegdyś nakazywano nam wierzyć, że mordu katyńskiego dopuścili się Niemcy, tak dziś, każe nam się wierzyć, że mordu na elicie polskiego społeczeństwa dokonali polscy piloci z generałem Błasikiem na czele. To hańba, czy tylko wygodne kłamstwo, za parawanem którego można się skryć nawet przed własnym sumieniem?

Jestem przekonany, że w gruncie rzeczy znaczna część członków platformy rozumie co stało się nad smoleńskim lotniskiem, nie wierzy w legendy o pancernej brzozie, ale przyjęcie prawdy wywołałoby w ich życiu takie perturbacje, że boją się nawet o tym pomyśleć. Zresztą myślenie nie jest akurat najmocniejszą stroną obozu władzy, wolą raczej wykonywać polecenia. Sms o błędzie pilotów jest jak dogmat. „I rozeszła się ta pogłoska między Żydami i trwa do dnia dzisiejszego…” jak mówi Ewangelia. Piłat zaczął się bać, kiedy zrozumiał Kto przed nim stoi, nie wyciągnął jednak wniosków, bardziej bał się opinii tłumu i tego, co może z niej wyniknąć. Było go stać jednak jedynie na gest umycia rąk. Żydzi przerazili się kiedy na patibullum ujrzeli napis „Jesus Nasaretanus Rex Judeorum”, uświadomili sobie wtedy, że nie udało się zabić Prawdy, zmartwychwstała dnia trzeciego.

Kłamstwo smoleńskie zabetonowało środowisko platformy, wycisnęło piętno na duszach tych, którzy w nim się zanurzyli. Gdyby przedstawiciele platformy sięgnęli do Szekspira, otworzyliby oczy, być może zrozumieliby, że nie ma takiego tronu, który wytrzymałby ciężar zbrodni i kłamstwa.

/AK/

kwiecień 2015 r.

0

Wiadomosci 3obieg.pl

Napisz do nas jeśli w Twoim otoczeniu dzieje się coś, co wymaga interwencji dziennikarskiej redakcja@3obieg.pl

1314 publikacje
11 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758