– Walka z kryzysem euro jest przyczyną ciągłych wyjazdów pani kanclerz na szczyty antykryzysowe w Paryżu, Brukseli i Luksemburgu. Niemcy wysupłały miliardy dla pierwszego kandydata na bankruta – dla Grecji. Nie rozchodzi się o nic więcej, tylko o to, by ratować euro i Europę. Brytyjczycy wydają się to widzieć inaczej".

Tak więc Simon Helfer w gazecie "Daily Mail" w artykule pt. "Powstawanie IV Rzeszy" ("Rise of the Fourth Reich") pisze: "Tam, gdzie zawiódł Hitler i jego militarne środki, są współcześni Niemcy skuteczni poprzez handel i dyscyplinę finansową. Witamy w IV Rzeszy". Dalej mówi autor, iż nie ma on żadnych wątpliwości, co będzie oznaczać unia finansowa obejmująca strefę euro. Będzie jedna polityka gospodarcza, jeden system podatkowy, jedna gospodarka narodowa i jeden minister finansów. To wszystko będzie niemieckie.

"Kto przyjmuje niemiecką pomoc finansową, ten godzi się też na praktyczną kolonizację ze strony Niemców" – podsumowuje brytyjski dziennikarz.

Niemcy są zbulwersowani. Do antyniemieckich wystąpień w Grecji zdążyli się już przyzwyczaić. Portal  welt.de  opisuje więc, jak znany kompozytor Mikis Theodorakis sięga pamięcią do czasów wojny, gdy mówi: "Będziemy obcym narodem we własnym kraju. To już raz się nam zdarzyło pod niemiecką okupacją".

Także demonstranci greccy nie cofają się przed porównaniami z faszyzmem. Można widzieć często w ostatnich miesiącach flagi Unii Europejskiej, na których są namalowane swastyki. W Salonikach nieśli manifestanci transparent z napisem "Ludy Europy, mamy tego samego wroga".

"Jak niestosowne są te porównania – pisze portal  welt.de  – możemy przynajmniej trochę wytłumaczyć wściekłością Greków na kurs oszczędnościowy. Co jednak skłoniło gazetę "Daily Mail" do wyrażenia swego poglądu, pozostaje niejasne".