Drogi Łazarzu, gdy wołałem do Ciebie „Łazarzu, w imię Boże, poczynaj!” i z entuzjazmem robiłem dla nowego Ekranu to, co mogłem zrobić najlepszego, czyli mozolnie wklejałem teksty stare i pisałem nowe, zabraniając zaczynać beze mnie, bo się przestanę Ci kłaniać, miałem nadzieję, że unikniemy pewnych błędów, a przede wszystkim, że nie będę musiał stosować starych, wypróbowanych sposobów z Salonu24 na komunikowanie się z czytelnikami ponad głowami adminów. To tam właśnie mając chyba ze 25% tekstów w Piwnicy, musiałem co kilka godzin publikować zawiadomienie, że jest nowy tekst pod adresem takim to a takim, inaczej nikt o nich nie wiedział, a zatem i nie czytał, bo i jak? Zatem mogę jedynie ubolewać, że mi do tego przyszło i na moim ( […]
Drogi Łazarzu, gdy wołałem do Ciebie „Łazarzu, w imię Boże, poczynaj!” i z entuzjazmem robiłem dla nowego Ekranu to, co mogłem zrobić najlepszego, czyli mozolnie wklejałem teksty stare i pisałem nowe, zabraniając zaczynać beze mnie, bo się przestanę Ci kłaniać, miałem nadzieję, że unikniemy pewnych błędów, a przede wszystkim, że nie będę musiał stosować starych, wypróbowanych sposobów z Salonu24 na komunikowanie się z czytelnikami ponad głowami adminów. To tam właśnie mając chyba ze 25% tekstów w Piwnicy, musiałem co kilka godzin publikować zawiadomienie, że jest nowy tekst pod adresem takim to a takim, inaczej nikt o nich nie wiedział, a zatem i nie czytał, bo i jak? Zatem mogę jedynie ubolewać, że mi do tego przyszło i na moim ( podkreślam MOIM, jeszcze raz podkreślę: MOIM) Nowym Ekranie.
Wiem, ze pomysł, że piszemy dla jak największej liczby czytelników może się wydać egzotyczny i dziwaczny, a kto wie, czy i nie jątrzący i dzielący ;-))) , ale ja tak właśnie mam w swoim pokręconym umyśle. Nic na to nie poradzę. Lekarze są bezradni. Zatem, jak mi tekst spada po 20 minutach z paska, zatem jest niewidoczny, zatem nikt o nim nie wie, zatem nikt go nie przeczyta. Coś jest nie tak z moja logiką? No i jeszcze jedno „zatem” zatem – zamieszczam zawiadomienie o tym, ze jest tekst pod takim to a takim adresem. I tyle. Wiesz, ile to jest roboty z takim fotoreportażem, kompresją zdjęć, komponowaniem, gdzie wkleić, jak skomentować w miarę dowcipnie, walcząc z powolnym internetem, a potem to wszystko, jak psu w d… , bo nikt o tym nie wie. Matka Teresa by się wkurzyła, a co dopiero prosty, przemęczony i zestresowany marynarz. Tak się nauczyłem walczyć z cenzurą na Salonie24 i tak mi zostało, jak tym weteranom z obozów, co potem latami trzymali kawałki chleba po kieszeniach.
Czy to „foch”? No, niech będzie foch. Znam gorsze.
Histeria? Histeria???????? Łazarzu, nigdy nie wpadam w panikę, ani histerię. Taki mam zawód. Zawsze jestem cool. Jak maszyna.Problem – rozwiązanie. Znikam z ekranu – trzeba się pojawić na ekranie, by ludzie mieli w co kliknąć.
A, że nie ze wszystkimi sąsiadami wpuszczonymi na Ekran czuję się komfortowo, to prawda, ale też i moje zbójeckie prawo. Może kiedyś rozgryzę ten tajemniczy algorytm decydujący, która notka spada w otchłań zapomnienia, a która wisi sobie do wyrzygania dniami i nocami. Na razie nie rozgryzłem.
No, nic, pierwsze koty za płoty. Ale proponuję wydłużyć ( widzialną, nie tylko przewijalną) listę nowych notek, żeby ktoś miał szanse zauważyć nowa notkę nie tylko, jak sobie robi kawkę, ale nawet, jak traci cenne sekundy, by sobie do tego ukroić serniczek.
Pozdrawiam spod Madagaskaru, Łazarzu!
No i zabieram się do pisania „właściwego” felietonu na dzisiaj.
http://niepoprawni.pl/blogs/seawolf/
http://niezalezna.pl/users/seawolf/
Dziennik Pokladowy Seawolfa, kapitana , oszoloma, jaskiniowgo antykomucha