• Bo kampania wyborcza, wypłaszając prezydenta z Belwederu i zmuszając go do „ruszenia w Polskę„, bezlitośnie obnażyła jego słabości oraz cechy układu, któremu on służy.
  • Bo Komorowski i PO stanowią ucieleśnienie wszystkich patologii III RP – prywaty, korupcji, bizantyjskiego szastania groszem publicznym, kumoterstwa, deptania polskiej racji stanu oraz naszej kolektywnej wrażliwości, lekceważenia  obywateli, arogancji, wszechobecnego kłamstwa i bezczelnego złodziejstwa, bezprzykładnej hucpy oraz upokarzającej nas wszystkich służalczości wobec zagranicznych ośrodków.

Już nic nie uratuje III RP

 

I dlatego to oni zbierają dziś w pełni zasłużone cięgi za wszystkie „osiągnięcia 25. lat wolności„, od tych, którzy z niedowierzaniem słuchają radosnego świergotu o „sukcesach polskiej transformacji”. Bo tradycyjny podział na „nas” i „onych” już dawno nie był tak wyrazisty…

 

Już nic nie uratuje III RP

 

Gdyż linia podziału biegnie dziś między szeroko rozumianymi beneficjentami „transformacji” – oprócz tych kilku procent naprawdę zamożnych i „dobrze uwłaszczonych” – tymi wszystkimi, którzy dali się uwieść wszechobecnej, sprytnie pompującej ego i nachalnie wciskanej mantrze –

 

  • „nowoczesność = europejskość – ale znaj swe miejsce w szeregu”
  • są równi i równiejsi”
  • mniejszość jest ważniejsza od większości”
  • pierwszy milion trzeba ukraść”
  • śmierć frajerom”
  • jak dają – to trzeba brać”
  • kapitał nie ma ojczyzny”
  • prywatne zawsze lepsze od państwowego”
  • fabryka tyle jest warta, ile daje kupujący”
  • tylko nieudacznikom źle się dziś powodzi”
  • żyje się raz – jedz, pij i popuszczaj pasa – hakuna matata…”
  • byczo jest – a będzie jeszcze lepiej”
  • chodźcie z nami – pokażemy, jak chodzić po wodzie” –

 

Już nic nie uratuje III RP

 

– a zwykłymi, trzeźwo myślącymi rodakami, których po prostu drażni fałsz i obłuda propagandy sukcesu i których polskość wcale nie uwiera, ale którzy powątpiewają w słuszność obranej „drogi na skróty” (dobrobyt na kredyt) oraz w szczerość zagranicy oklaskującej i poklepującej tych, którzy dziś nami rządzą.

 

Tymi Polakami, którzy pragną równości szans i sprawiedliwości w rywalizacji z zagranicą.

 Tymi wszystkimi, którzy choć raz chcieliby poczuć, że władza stanęła po ich stronie, bo jak na razie to mają po dziurki w nosie jej arbitralności i bezkarności.

Tymi, których władze chcą jak najtaniej sprzedać zagranicznym inwestorom albo chociaż wyekspediować na przymusową emigrację.

Tymi, którym po cichu zabiera się ojczyznę, tradycje, kulturę i wiarę – tymi, którzy coraz bardziej obco czują się we własnym kraju.

Oni wszyscy – od lat wyśmiewani, sztorcowani, szkalowani, obrażani i poniewierani – mają dziś szanę powiedzieć „DALI JAZDA, DOSYC TEGO”.

To dlatego Michnik tak się piekli – że „nie odda Polski gówniarzom”…

…bo wie doskonale, o jaką stawkę toczy się dziś walka.

25 lat robienia Polakom wody z mózgu miałoby pojść na marne?

Gdy jeszcze tyle dóbr „do sprywatyzowania” i tyle zasobów do przejęcia?

Już nic nie uratuje III RP

 

Nie mówiąc o tym, że „patriotyzm to rasizm…”

 

Z jednej strony mamy dziś kurczowe trzymanie się status quo ludzi ubogich duchem, ich klientelizm oraz paniczny lęk przed przyszłością, a z drugiej – ufność we własne siły, podbudowaną poczuciem własnej wartości oraz gotowość do wzięcia odpowiedzialności za swój kraj – bo ludzie ci właśnie tutaj widzą swoją przyszłość i przyszłość swoich dzieci – a nie na zmywaku…

 

Bo dla nich Polska nie jest tylko „tym krajem” – i dlatego są oni naszą wspólną największą nadzeją.

 

I praktycznie większość wyborców już zrozumiała, że najwyższy czas pogonić dzisiejszą neokomunistyczną zarazę w diabły – niezależnie od szyldu pod jakim by jej nam znowu nie wciskano – wreszcie odzyskując Polskę dla Polaków.

 

Bo każda decyzja dotychczasowych władz to w zasadzie przynosi mniejsze lub większe, ale zawsze bardzo wymierne straty.

 

„W latach 2014–2020 polscy emigranci wytworzą dla innych państw do 130 mld euro PKB. Gdyby znaleźli pracę w Polsce, pieniądze zostałyby w kraju.” http://gospodarka.dziennik.pl/news/artykuly/413878,polscy-emigranci-wytworza-130-mln-euro-pkb-innych-panstw.html

 

A pierwszym krokiem do odzyskania Polski powinien być niedzielny wybór.

Bo oprócz poparcia określonego programu wybieramy sobie też godnego, wiarygodnego  i kompetentnego reprezentanta kraju.

 

Już nic nie uratuje III RP

 

„Skuteczna komunikacja” to tylko jedno z kryteriów, wedle których powinniśmy oceniać kandydata na Prezydenta Polski, a na stronie http://www.pulshr.pl/kadry-w-administracji/jakie-kompetencje-powinien-posiadac-prezydent-czyli-rekrutacja-na-menadzera-firmy-polska,25891.html znajdziemy jeszcze sześć dodatkowych:

 

2) styl odejmowania decyzji

 

3) wizja i strategia,

 

4) zarządzanie konfliktami

 

5) spójność i zaufanie

 

6) budowanie strategicznych sojuszów

 

7) wywieranie wpływu

 

A po zapoznaniu się z tymi kryteriami to łatwo rozstrzygnąć, który z polityków jest  „mocnym„, a który „słabym” kandydatem na urząd Prezydenta Polski – …i który z nich powinien jeszcze sporo nad sobą popracować.

 

Zagranica gremialnie zagłosowała za zmianami w Polsce i dlatego w I turze wygrał „tam”/ „tutaj” P. Kukiz, przed A. Dudą, a Komorowski to nawet by się nie załapał do II tury: http://prognozydocenta.salon24.pl/647719,i-tura-zagranica-czerwona-kartka-dla-iii-rp

 

Ale Komorowski za to bezapelacyjnie już zwycięża wśród Polaków  głosujących korespondencyjnie  zagranicą – bo liczenie tych głosów odbyło się w „zaciszu gabinetów„, poza jakąkolwiek kontrolą społeczną?

 

Ale odsetek wszystkich emigracyjnych  głosów na Komorowskiego to w sumie niewiele odbiega od jego faktycznego poparcia, które jeszcze w styczniu – kiedy to oficjalnie cieszył się  „kosmicznym” 65-70-procentowym „zaufaniem wyborców” – szacowałem na ca 20%.

 

Tyle, że wtedy to widziałem M. Ogórek jako główną rywalkę A. Dudy  😉 http://prognozydocenta.salon24.pl/627152,ii-tura-andrzej-duda-kontra-magdalena-ogorek

 

Cieszy mnie ogromnie, że prognozowane przez mnie wiosenne przebudzenie Polaków faktycznie miało miejsce, dochodząc do głosu 10. maja – i dziś mam już pewność, że III RP bezapelacyjnie odchodzi do lamusa – a kolejny etap tego procesu będzie miał miejsce  na przełomie roku 2015 i 2016:

 

http://prognozydocenta.salon24.pl/634519,wiosna-kolejnym-etapem-upadku-iii-rp

+

http://prognozydocenta.salon24.pl/647719,i-tura-zagranica-czerwona-kartka-dla-iii-rp

 

Być może już wtedy dojdzie do zmiany konstytucji i w kraju wreszcie zaczną obowiązywać nowe reguły gry – uwalniające w pełni potencjał Polski i Polaków.

 

Bo Polsce potrzeba dziś zmian na skalę roku 89. – ”żeby Polska wreszcie mogła być Polską” –  bo ostatnie 25 lat dobitnie pokazało, że niewydolność magdalenkowego potworka conajmniej o połowę zaniża nam przyrost PKB – i my wszyscy (polskie państwo) corocznie tracimy z tego powodu kilkadziesiąt miliardów złotych – a pieniądze te mogłyby np. znacznie skrócić kolejki do lekarza… http://www.naszdziennik.pl/ekonomia-finanse/125317,straty-w-vat-siegaja-3-proc-pkb.html

 

Ale gdyby III RP tworzyła przez te wszystkie lata spójne i przejrzyste prawo gospodarcze, z myślą o rozwoju kraju – a nie, jak dotąd, wyłącznie w interesie ponadnarodowych koncernów oraz rodzimych hosztaplerów – to prosta arytmetyka wykazuje, że wszyscy moglibyśmy być dzisiaj dwa razy bogatsi, niż faktycznie jesteśmy.

 

Bo wg. wyliczeń Min. Finansów tylko z powodu złego prawa tracimy rocznie 2-3% PKB, a przecież od początku lat 90. rozwijamy się średnio w tempie 4%. A inne patologie? O ile lat oddalają nam osiągnięcie średniego europejskiego poziomu – do którego wciąż nam brakuje ok. 40%?

 

Ile to mogą nas kosztować strukturalne patologie – niska ściągalność należnych podatków, zgoda na wyprowadzanie zysków do „rajów podatkowych„, wszelkie zwolnienia podatkowe i dziwne ulgi dla nielicznych, itp.? Bo opłacone wrzaskiem na cały świat opodatkowanie „nietykalnych” – banków i supermarketów – pozwoliło na Węgrzech wesprzeć rodziny – bo praktycznie przy trzecim dziecku nie będą one już płacić żadnych podatków.

 

Ta neokomunistyczna hybryda (z odrobinką kapitalizmu, ale górą i tak zawsze jest socjalizm i biurokraci) – w zasadzie to marnotrawi wysiłek milionów rodaków – eksploatując nas dużo skuteczniej niż poprzednia wersja komunizmu…

 

Już dosyć jazdy „na jedynce” i z zaciągniętym ręcznym – a niezbędny przełom może dziś zapewnić jedynie Andrzej Duda. Bo przecież nie Bronek…?

 

Dziś Andrzej Duda wygrywa w sondażach internetowych z Bronisławem Komorowskim w stosunku 70 : 30, u bukmacherów – 55 : 45, ale jak będzie w niedzielę?

 

Bo jedyną niewiadomą dzisiaj jest – czy GRUPA TRZYMAJACA WŁADZE może machnąć ręką na potencjalne profity, pozwalając nam urwać się ze smyczy…???

 

Bo dla nas to wybór powinien być dziś dziecinnie prosty:

albo

Już nic nie uratuje III RP

albo

Już nic nie uratuje III RP

 

P.S. Ale jeśli tej G. T.  W. – uda się, ten jeden, ostatni już raz – znowu oszukać rodaków, to i tak jestem przekonany, że jesienne wybory do sejmu odbędą się pod wspomnianymi tu hasłami, stawiając na ostrzu noża opisaną polaryzację i przynosząc obozowi patriotycznemu historyczne zwycięstwo w odwiecznej rywalizacji z „partią zagranicy„.

 

  • Bo wszelka rywalizacja polityczna w Polsce jest w gruncie rzeczy walką o kwestie strategiczne o wymiarze globalnym i gwałtowność dzisiejszych sporów nie jest niczym nowym – bo równie żarliwie (i w gruncie rzeczy o te same sprawy – tyle że nie rozumiano ani nie doceniano roli masonerii – co najpierw przyniosło rozbiory, a później klęskę wszystkich powstań) spierano się u nas w wieku XVIII., XIX. i XX. – i walka obozu patriotycznego z „partią zagranicy” – a w zasadzie z rozmaitymi „partiami zagranicy” – to nigdy nie zostanie u nas zakończona – bo rywalizacji o duszę Polaków, z powodu geopolityki, żadna szanująca się potęga nie może sobie, ot tak, odpuścić.
  • Bo my jesteśmy od bardzo dawna kluczem do panowania nad światem…

Damy radę odzyskać Polskę!!!

 

P.S. 2 Choć zawłaszczona i do cna „sprywatyzowana” Polska jest dziś głęboko podzielona, to wierzę, że A. Duda w roli Prezydenta lepiej poradzi sobie z tym wyzwaniem, bo ma świadomość, że „flaga jest tylko jedna”, podczas gdy jego strasznie z siebie zadowolony, mało empatyczny i b. nieczysto grający kontrkandydat po prostu ma do spełnienia określoną misję – gdzie priorytetem nie są mądre kompromisy ani posunięcia gojące rany.