Bez kategorii
Like

ZUS, Michnik, gej

22/06/2012
547 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
no-cover

Nie tylko po malejącym nakładzie widać, że Gazeta Wyborcza w błyskawicznym tempie stacza się z rangi biuletynu dla „elegancko inteligentnych” do rangi…

0


…niszowego pisemka adresowanego do sfer, którym przypisywanej inteligencji nie usprawiedliwi już żaden przymiotnik.

Kilka dni temu Wyborcza rozdarła szaty po doniesieniu o politycznie nie dość poprawnym, niewystarczająco tolerancyjnym automatycznym konsultancie na stronie internetowej ZUS.


Odpowiedzi bezmyślnego (czytaj: niezmanipulowanego) automatu rozgoniły na chwilę różową mgiełkę politpoprawności. Niestety, w starciu ze zwichrowanymi umysłami rzeczywistość nie po raz pierwszy podkuliła ogon i pokornie zeszła na drugi plan. Odpowiedzi zostały ręcznie skorygowane tak, by nie urażać wydelikaconych lekturą Wyborczej petentów.

Czy reakcja na słowo "Michnik" ("Prawdę powiedziawszy, staram się trzymać z dala od polityki" ) jest automatyczna, czy też została wprowadzona ręcznie, w ramach korekt po jeremiadach Wyborczej? Niezależnie od etiologii, to miła rozsądkowi ironiczna szpilka, wycelowana w organ Nadredaktora.

Dlaczego ktoś wchodzi na stronę ZUS i epatuje automatycznego konsultanta hasłami w rodzaju "gej"? Poza tym, gdyby ów ktoś sam był sfrustrowanym seksualnie wesołkiem, to raczej powinien kliknąć przycisk "Zmień awatara" i flirtować z mężczyzną pod krawatem, czyż nie? Co więcej: to zatroskany donosiciel umieścił słowo "gej" w towarzystwie słów niecenzuralnych ("Dowcipne" odpowiedzi wirtualnego doradcy pojawiają się także, gdy wpisuje się niecenzuralne słowo lub wyrazy związane ze strefą seksualną – donosi Gazeta). Zatem to wierny czytelnik Wyborczej zaprezentował się jak homofob i uprawiający kałomówstwo pryszczaty nastolatek. A od automatu mógłby się uczyć dobrego wychowania i bystrości, pozwalającej nie tylko ignorować, ale i obracać w żart tego rodzaju zaczepki.

Co na to redaktorzy Wyborczej? Ano nic. Znowu zaspali. Bezmyślnie obnażają na łamach tę zbitkę zboczenia – niecenzuralność – intymność w postawie wiernego, choć najwyraźniej pełnego napięć i zorientowanego na "strefę seksualną" czytelnika.
Z drugiej strony, redaktorom nie ma co się dziwić. Właściwie to nawet można ich podziwiać. Jakież to logiczne kiksy i sprzeczności przelatują niezauważone przez ich szczerze zlewaczałe umysły, niczym neutrina przez kilometry betonu!

W ogóle wokół tych spontanicznych "listów do redakcji" (współcześnie są to doniesienia nadsyłane mailem na Alert24.pl lub zgłoszenia telefoniczne) unosi się charakterystyczny zapaszek. Owi "wierni czytelnicy" w specyficzny, by nie powiedzieć wybiórczy sposób postrzegają rzeczywistość. I donoszą, donoszą – niczym jakaś lotna (nie mylić z polotem) brygada funkcjonariuszy Urzędu Politycznej Poprawności. Co gorsza (dla Wyborczej) najprawdopodobniej za większością tych doniesień stoją sami redaktorzy, z przewagą studentów na praktykach. Nie tylko po malejącym nakładzie widać, że Gazeta w błyskawicznym tempie stacza się z rangi biuletynu dla "elegancko inteligentnych" do rangi niszowego pisemka adresowanego do sfer, których inteligencji nie usprawiedliwi już żaden przymiotnik.

"Nie spodziewałam się po Tobie takiego zachowania. Możesz jeszcze odkupić winy, ja udam, że niczego nie słyszałam". Czy to nie jest jawna dyskryminacja i zaściankowość pracowników ZUS-u? O jakie odkupienie win ZUS-owi chodzi? – pyta nas czytelnik.
Ależ oczywiście, czujny Czytelniku Wyborczej, nie tylko dyskryminacja i zaściankowość, ale ciemnota i ludowy katolicyzm! I nacjonalizm, i faszyzm! A jak faszyzm, to wiadomo – homofobia i antysemitym! I upiory patriotyzmu pewnie też! O, tam jeden, za szafką!

Pozostaje tylko w trybie pilnym powołać Pełnomocnika Rządu ds. utworzenia Urzędu Politycznej Poprawności. Który to Urząd, wyposażony w srogie sankcje arbiter elegantiarum, będzie certyfikował i dopuszczał (bądź nie) wszelkie wszystko. Oczywiście za odpowiednią opłatą.
Tak, to było złośliwe. Bo jaka rola pozostałaby wtedy Gazecie? Upadłaby całkiem, z cichym puff!
Chyba, że by ją kupowali i czytali krewni i znajomi redaktorów. Co, biorąc pod uwagę że Żydów w Polsce nie ma (zostali jedynie antysemici) byłoby na swój przewrotny sposób zabawne…

 

 


Uwaga! Bardzo proszę o przeczytanie równie krótkiego, co ważnego wpisu Christophorosa Scholastikosa dotyczącego organizowania się Polaków: Analizujemy przeszłość, a idziemy w przyszłość. Dziękuję!

0

Naczelny

Naczelne (Primates) – rzad ssaków lozyskowych charakteryzujacych sie najlepiej wsród wszystkich zwierzat rozwinietym mózgiem. (Wikipedia)

71 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758