Komentarze dnia
Like

Jak zdobyć przyjaciół?

27/01/2014
776 Wyświetlenia
0 Komentarze
22 minut czytania
Jak zdobyć przyjaciół?

„Jak zdobyć sobie przyjaciół, i zjednać sobie ludzi” to bardzo znana książka guru życiowego, której nie czytałem. Z dwóch względów; w jednej z książek (jedną czytałem, tytułu nie pamiętam) Pan Carnegie (albo Napoleon Hill, ale to ta sama ekipa) zachwycał się Panem Rockefellerem, i tym że ten postawił sobie za cel maksymalne przedłużenie swojego życia.

0


 

Natura życia

 

Samo to wskazuje że nie zasługuje na miano życiowego doradcy, ponieważ ten musi znać naturę świata – a ta jest od wieków taka sama; drapieżniki zjadające słabsze formy życia, gdy staną się już bardzo duże i pękate, kupują sobie podziw motłochu i pisarzy za pieniądze. Gromadzenie przedmiotów wydzieranych od plebsu przestaje wystarczać, zaczyna dusić i ograniczać; pasożyt żyjący z cudzej naiwności chce teraz blasku fleszy, miłości i podziwu tłuszczy. Z mojego punktu widzenia, Pan Rockefeller swoją żarłoczną chęcią życia za wszelką cenę ukazywał bardzo niski, wręcz prymitywny poziom świadomości. Jego piewca (jeśli zachwyt był prawdziwy a nie udawany dla pieniędzy, wtedy byłby hipokrytą) także. Ktoś kto poświęca życie na zdobywanie świata zewnętrznego, a gdy zniszczy już wielu ludzi chce zatrzymać uciekające przez palce życie, jest głupcem. Stracił życie, ponieważ nie zdobył mądrości, dobrych uczynków, nie uczynił ze swojego życia pięknego ogrodu który z radością można uprawiać.

 

Życie owada, jak życie elity

 

Zdobył za to miliardy kolorowych papierków, które po śmierci zostawił podążających ścieżką głupoty naśladowcom. I gdy nie zdobędziesz nic oprócz ukłonów głupców, papierków i ginących w mrokach dziejów rdzewiejących przedmiotów, rozpaczliwie pragniesz żyć dłużej; chcesz czegoś co da Ci spełnienie, zaczynasz więc walczyć o nieśmiertelność zajmując się działalnością charytatywną – tylko co to za bezinteresowność, jeśli swoje dzieła sygnujesz własnym nazwiskiem? chcesz by ono przetrwało śmierć ciała. Wniosek więc jest prosty, ale nie dla milionów ślepców. Ci potężni, wysławiani ludzie nie osiągnęli w życiu satysfakcji, szczęścia i rozkoszy. Gdyby ich doznali, mieliby świadomość że rozkosz jest niezależna od czegokolwiek, a więc też od życia ciała. Gromadzili zapasy, powiększali swe strefy wpływów i rozmnażali się, czyli żyli jak każdy, najpośledniejszy nawet owad. Ich życie nie wykroczyło ponad to, co czyni każdy karaluch. Co tu jest do podziwiania? rozumiem że można wysławiać ich jak czyniono to z despotami, dyktatorami i tyranami – dla zysków i ze strachu przed dekapitacją. Ale z własnej woli? nigdy.

 

Jak sprawić by ludzie Cię kochali?

 

Drugi powód jest prozaiczny. Rady typu bądź miły i usłużny, wysłuchuj zwierzeń itd., można sobie w pupę wsadzić. Dlatego zdradzę wam wielki sekret i zrobię to bezpłatnie; wystarczy mi wasz podziw. Jak sprawić by ludzie Cię kochali? nie da się. Jeśli człowiek nie kocha sam siebie, nie pokocha też nikogo innego, bo niby skąd weźmie miłość? co najwyżej uzna go za swoje „szczęście” (czyli przyjemność) i będzie kurczowo trzymał, zmieniając życie tej osobie w piekło, manipulując by źródło przyjemności nie zwiało. Jeśli kocha siebie, może kochać Ciebie ale z jednym wyjątkiem – gdy żyjesz kocha Cię, gdy umrzesz też kocha. Gdy jesteś kocha i gdy odejdziesz też kocha.

 

Twoja bliskość nie warunkuje tego, co ten człowiek odczuwa. Nie masz na niego wpływu, bramy manipulacji zatrzaskują Ci się przed samym nosem. Wielu ludziom taka miłość nie odpowiada, gdyż miłość do siebie kojarzą ze smutkiem i rozpaczą gdy umrą czy odejdą, a radością gdy są obok tej osoby. Człowiek który kocha siebie, żyje miłością; i nic co się dzieje, nie jest w stanie mu tej miłości i rozkoszy odebrać. Taki człowiek jest słodki, ale większość Pań nim gardzi – dlatego że nie da się nim manipulować, nie można mu dać ciastka i odbierając je, liczyć na jego ustępstwa. On kocha niezależnie od sytuacji, a więc także jest szczęśliwy, gdyż miłość ogrzewa i koi wszelkie lęki, smutki i niepokoje.

 

Niewolnik swych emocji

 

Miłość to rozkosz i radość, siła i lekkość istnienia – a ludzie uwielbiają gdy ten stan uzależniasz od nich. Jeśli będą chcieli Cię ukarać, cierpisz. Jeśli coś dla nich zrobisz, nagrodzą Cię – w ten sposób oni mają władzę nad Tobą, a Ty jesteś niewolnikiem. Mają kontrolę i stabilny grunt pod nogami – gdy masz szczęście niezależnie od nich, są oburzeni, zdenerwowani i często agresywni. Spełnienie życiowe nazywają egoizmem, szczęście narcyzmem, a brak chęci do służenia im podłością. Nie mogąć kontrolować i sterować człowiekiem za pomocą kar (krytyka) i nagród (pochwała), czują jak ziemia ucieka im spod nóg. Dlatego złota zasada rozwoju osobistego brzmi – nigdy nikomu nie mówi, że pracujesz nad sobą. Ludzkość wybaczy Ci pracę 20h/dobę i zawał, wybaczy Ci nawet przestępstwa, ale nigdy nie wybaczy tego, że zajmujesz się sam sobą. Ono dobrze czują że Twoje szczęście, równa się utracie przez nich władzy nad Tobą.

 

Myśl! albo inni zrobią to za Ciebie

 

Pomyśl logicznie – kiedy czujesz się najgorzej? kiedy Cię krytykują. Czyli obcy ludzie mają władzę nad Twoimi emocjami i uczuciami, czy to jest normalne? nie. Ale ponieważ tak się przyjęło, taki jest stereotyp i wszyscy tak mają, Ty także te zachowanie „skopiowałeś”. Ale wcale tak być nie musi – ktoś kto na Ciebie bluzga, nie musi na Ciebie wpływać. To jego problem jeśli w swojej głowie Cię nie lubi, tworzy obrazy w których jesteś zły i niedobry. To jego sprawa a nie Twoja, to Cię nie dotyczy. W efekcie napastnik mentalny się gotuje, stresuje i traci przez to zdrowie, a Ty spokojnie i radośnie idziesz przez życie. Dlatego nigdy nie licz na zrozumienie, jeśli pochwalisz się rodzinie czy partnerowi, że czytasz Kotońskiego i pracujesz nad swoją samooceną. Porwą moją książkę, zniszczą monitor a i ja może nawet dostanę po buzi za „zawracanie w głowie”. Trzymaj to w sobie, z nikim się nie dziel. Rozwój to tylko Twoja prywatna sprawa. Niech tak zostanie do czasu, kiedy będziesz niezależnym, wolnym finansowo i emocjonalnie człowiekiem. Dopóki jesteś niewolnikiem czyich emocji, morda w kubeł, kapisz?

 

Wróćmy do tematu. Nie możesz sprawić by Cię kochano, ale możesz tak zadziałać by Cię potrzebowano, i by ludzie dobrze się czuli w Twym towarzystwie. To bardzo wiele, gdyż daje Ci miłe spędzenie czasu, a w pewnych sytuacjach pomoc w biznesie i wszelkich problemach. Wszystko w świecie co można załatwić, to inni ludzie. Nie ma innej mocy. Władza, skarbówka, policja, rząd, politycy, gangsterzy – to są ludzie tkwiący w pewnych strukturach; ale jednak ludzie. Nawet ja jestem człowiekiem.

 

Władca dopaminy

 

Jak tego dokonać? wpłynąć na człowieka tak, by jego układ wydzielania dokrewnego na Twój widok wydzielał między innymi dopaminę, hormon przyjemności. A kiedy ją wydziela? to zależy od uwarunkowania. Jeden został nauczony że łowienie ryb daje przyjemność (wyrzut dopaminy i innych hormonów przyjemności), drugi że morderstwo, trzeci że oszustwo a czwarty czuje rozkosz po dobrym jedzeniu i seksie. Jeśli wiesz jak człowiek został wytresowany, wiesz co daje mu przyjemność, jest on w Twojej mocy. Np. chrześcijanin został nauczony że krzyż jest symbolem dobra i męczeństwa. Ktoś komu tego nie powtarzano od dzieciństwa, krzyż weźmie za matematyczny plus. Nie wywoła on w nim żadnych uczuć, chyba że matematyka kojarzy mu się z czymś szczególnym. Zostałes wytresowany w jakich sytuacjach czuć radość, a w jakich cierpieć. To wszystko jest zapisane w Tobie, a rozwój osobisty wyjmuje te uwarunkowania (programy) na zewnątrz, przygląda im się i jeśli niszczą, plugawią Twoje życie – wyrzuca się je na mentalny śmietnik, nawet jeśli są one rzekomo święte. Na miejsce starocia instaluje się nowe, korzystne i szczęściodajne przekonanie. Im więcej tych programów powymieniasz, tym lżejsze, przyjemniejsze stanie się Twoje życie.

 

Np. sporo osób gdy cierpi, narzeka – czuje paradoksalnie przyjemność. Zostali tak nauczeni, iż skamlenie sprawia że inni się nad nimi pochylają, słuchają ich, stają się ważni i mają dzięki temu dobra materialne. Narzekanie powoduje więc dwie rzeczy – spodziewanie się zysku i otępienie. Człowiek cierpiący jest zalewany hormonami otępienia, które łagodzą stan szoku – jest więc na lekkim rauszu, jest przymulony i otępiały, co dla wielu ludzi jest przyjemne – ponieważ zmniejsza stan wewnętrznego myślotoku i cierpienia.

 

Tresura człowieka

 

Spójrz jak działa ten mechanizm. Wytresowano Cię byś wyobrażając sobie siebie, czyli swój obraz w głowie, odczuwał negatywne emocje. Coś zawsze jest nie tak – ręce za mało umięśnione, penis za mały, głowa za okrągła, nogi nie takie jak trzeba, zęby i uszy dziwaczne, włosów za mało albo za dużo – zawsze coś nie gra. Jednocześnie instaluje Ci się poprzez zachwyt aktorów z tv ideał – którego nigdy nie osiągniesz. Np. pokazuje się publiczność któa wiwatuje i wzdycha, gdy widzi idola mas. Programuje Ci się więc w głowie, że warto być jak on, idol. Im mocniej pragniesz być tym przedstawionym Ci przez cwaniaczków ideałem, tym więcej niezadowolenia w Tobie z obecnego wyglądu. To rodzi cierpienie, bezustanne, które widać zwłaszcza u młodych ludzi. To chociażby anoreksja bądź cięcie się żyletkami. Człowiek tak chce się zmienić, tak nienawidzi siebie że się głodzi, doprowadzając do ruiny.

 

Chlastanie w celu ulgi

 

Cierpienie w myślach (czyli wizja siebie plus towarzyszące jej negatywne emocje) sprawia że życie staje się nie do wytrzymania – i gdy stres jest za duży, ludzie się tną albo przejadają (bulimia). Jeśli się tniesz, organizm tworzy stan szoku by złagodzić wstrząs. Te otępienie działa jak narkotyk, zmniejsza się cierpienie które ciągle masz w głowie. Gdy jesz, wydzielają się hormony zadowolenia, więc na chwilę cierpienie się zmniejsza bądź zanika. I mamy problem – którego przyczyną jest pragnienie bycia jak promowany ideał. Ludzie z tym stresem, produktem porównywania się robią wiele rzeczy, jedzą słodycze (wzrost glukozy), palą, piją, ćpają, zaczynają się ciąć, szukają przygodnego seksu czy uprawiają sport ekstremalny, by adrenalina zagłuszyła myślenie i porównywanie się z którego wynika tylko ból.

 

Ludzie którzy cierpią, zostali oszukani przez marketingowców, państwo i religię. Wszędzie promuje się ideały – ideał patrioty oddającego życie za ojczyznę (świnie na górze walczące o władzę i poczucie własnej ważności), ideał wiernego religii (najczęściej męczennik, poświęcający się dla gigantycznej korporacji religijnej), bądź ideał marketingowy, cudowny model bądź modelka, dodatkowo podretuszowany w programie graficznym (ganiający za modą i produktami baran).

 

„Cierpię w imię Boga, tradycji i ojczyzny”

 

Jak więc zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi? zrozumieć że ludzie myśląc o sobie, cierpią. Tak zostali nauczeni, a brutalne oszustwo i społeczną psychomanipulację nazywają wielkimi słowami. Jeśli człowiek cierpi, musisz podnieść jego poczucie wartości, dać mu podziw, posmak wielkości, jednocześnie trochę zaniżając swoje możliwości – nie za dużo, nikt nie lubi pełzających po ziemi robaków. Jeśli dasz im trochę dobrego samopoczucia i przyjemności, będą Cię dobrze kojarzyli i cieszyli się na Twój widok. Niestety, nie staną się przez to szczęśliwi, nikt nie ma mocy by uszczęśliwić innych ludzi – oni sami ją mają, i jeśli nie chcą jej użyć, MUSISZ uszanować ich wybór.

 

Ale to nie wszystko – tej złotej reguły nie możesz zastosować wobec każdego, gdyż niektórzy jako np. szefowie są codziennie otaczani komplementami. Im przyjemność daje już tylko poniżanie innych bądź jakieś wyrafinowane frykasy, niedostępne nam, zwykłym zjadaczom chleba naszego powszedniego – wtedy masz dwa wyjścia. Unikać takiej osoby, bo lepszy w podlizywaniu się od zdesperowanych etatowców z kredytem trzydziestoletnim nie będziesz, albo skomplementować tam, gdzie nie sięga uległy język pracownika. Znaleźć coś, gdzieś, miejsce w samoocenie o której nie wie nikt – jeśli połechtasz ukryty punkt G ego biznesmena, masz szansę na pracę, pieniądze bądź dobre znajomości.

 

Zmartwię Cię

 

Zmartwię Cię – zwykły człowiek ma małe szanse by wśliznąć się w tę lukę. Szansę mają tzw. coache, doradcy życiowi, guru. Można skłamać – powiedzieć że nasz biznesmen był w poprzednim życiu faraonem, albo dać mu misję – którą bezpośrednio będzie walka o świat, a pośrednio o nasz portfel. Ja sam jako doradca życiowy mam świetną pozycję. To klient przychodzi do mnie z prośbą o pomoc w jakiejś kwestii, nigdy na odwrót – po drugie, ja w każdym pod gnojówką ego widzę wspaniałość, iskrę Boską. Nie muszę nic udawać ani kłamać. Wystarczy wyrazić to co czuję, i warto to robić za pieniądze, gdyż za darmo nikt nie szanuje nawet zachwytu. Ludzie nie szanują nic, co byłoby za darmo. Nawet bułka w sklepie jest za pieniądze, więc nauka zmieniająca życie za darmo? musi być bezwartościowa i tak właśnie „kombinuje” podświadomość, niwecząc wszelką pracę nad sobą. Gdy płacisz, rozwijasz się. To działa tak mocno, ponieważ gdy płacisz CHCESZ wierzyć że nie zostałeś oszukany. Ta wiara potrafi czynić cuda.

 

Mądrość to sprawne pochlebstwo

 

Jak sprawić by stać się mądrym człowiekiem? daj spokój z nauką! daj znać ludziom że uważasz ich za geniuszy, a muszą uznać Cię za mędrca. Możesz mieć problem z dodawaniem, wysławianiem, nie przeczytać w życiu ani jednej książki – ale uznają Cię za koryfeusza wiedzy. Muszą, gdyż tylko wielki uczony mógł się poznać na ich geniuszu – poniżając Ciebie, pozbyli by się przyjemności wiążącej się z uznaniem za geniusza. Możesz być kompletnym tumanem, ale Twoje otoczenie uzna Cię za wielkiego uczonego. Mężczyznę można podejść w najniższy sposób (seks), trochę wyższy (jedzenie) i najwyższy, celne komplementy i słuchanie z podziwem. Seks jest tani i powszechny, dobre jedzenie znacznie rzadsze, a ktoś kto łechce nasze ego, jest rarytasem. Rzuć te książki i zostań najmędrszym człowiekiem w Polsce!

 

Przemyśl to na spokojnie, a sam poznasz różne ciekawostki i techniki. Jeśli zrozumiesz na czym to wszystko polega, stworzysz sobie odpowiednią życiowo, międzyludzką strategię. A przede wszystkim zmienisz swoje życie na lepsze – by żyć ciekawiej, szczęśliwiej i z pasją, bo to żaden grzech, jak nam od dzieciństwa w określonym celu wmawiano.

 

————–

 

Zachęcam do ściągnięcia mojej książki „Co z tymi kobietami?” jako darmowego e booka KLIK. Jeśli się spodoba, zawsze można dostać ją w każdej księgarni, na terenie całej Polski. Zapraszam wszystkich serdecznie na mój fanpage KLIK, Bardzo jestem wdzięczny wszystkim tym, którzy poczuwają się do dbania o cały ten interes i go finansują KLIK.

Przy okazji powiadamiam Państwa, że prawdopodobnie wezmę udział w sprawie sądowej, oskarżony przez Pana Leszka Żądło o zszarganie jego dobrego imienia. Całość można przeczytać na ecoego.pl, czyli TU. Ewentualne komentarze proszę zamieszczać tutaj, z informacją że chodzi o stronę ecoego.

0

samiec http://www.samczeruno.pl

Mojemu ciału dano imię Marek. Przepchnięto je przez szkołę z tytułem ekonomisty. Teraz te ciało działa jako pisarz, ale kim tak naprawdę jestem, nie mam kurwa bladego pojęcia.

126 publikacje
85 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758