Bez kategorii
Like

Zazen i modlitwa

09/02/2011
405 Wyświetlenia
0 Komentarze
12 minut czytania
no-cover

 Niebo niebieskie, trawa zielona. Świat form jest pusty, świat form jest pełny. Modlisz się, by wzrastać do nieba, praktykujesz zen, by doświadczyć jak trawa rośnie – wprost z ziemi. Modlitwa może uruchomić program duchowego wzrostu z ziaren życia, ale potrzebuje przewodników duchowych, drogowskazów i wartości. Zazen niczego nie potrzebuje. Po prostu jesteś tu i teraz – w swoim doświadczeniu bycia. Trawa życia jest zielona, lecz potrzebuje dla wzrostu niebieskiego nieba. Życie samo w sobie nie jest dobre ani złe, zielone ani niebieskie. Jest jakie jest, lecz – skoro to komplikujemy – "jest jakie jest" staje się pragnieniem innego "jest jakie jest". A gdy w końcu oprzytomniejemy,  zauważamy, że nie ma pragnienia – jest tylko jest. Jest, które byłoby może inne bez naszego […]

0


 Niebo niebieskie, trawa zielona. Świat form jest pusty, świat form jest pełny. Modlisz się, by wzrastać do nieba, praktykujesz zen, by doświadczyć jak trawa rośnie – wprost z ziemi.

Modlitwa może uruchomić program duchowego wzrostu z ziaren życia, ale potrzebuje przewodników duchowych, drogowskazów i wartości.

Zazen niczego nie potrzebuje. Po prostu jesteś tu i teraz – w swoim doświadczeniu bycia. Trawa życia jest zielona, lecz potrzebuje dla wzrostu niebieskiego nieba. Życie samo w sobie nie jest dobre ani złe, zielone ani niebieskie. Jest jakie jest, lecz – skoro to komplikujemy – "jest jakie jest" staje się pragnieniem innego "jest jakie jest".

A gdy w końcu oprzytomniejemy,  zauważamy, że nie ma pragnienia – jest tylko jest. Jest, które byłoby może inne bez naszego pragnienia. Lepsze czy gorsze? Tego nigdy się nie dowiemy. To przekracza nasze doświadczenie.

Potrzebujemy  umysłu, który akceptuje siebie w sobie (zazen) i umysłu, który przekracza, co odnalazł w doświadczeniu (modlitwa). Wahadło istnieje po to, żeby odmierzać wibracje wiecznego teraz. Nie potrafi się zatrzymać, czymkolwiek jest dla naszego świadomego ja.  Może jednak utknąć na długo w mirażu czasu, który stracił kontakt z wiecznością.

Słowa, które przeczytasz poniżej, są jak czarna owca dla każdej ortodoksyjnej owczarni. Nie czytaj, jeżeli czujesz się jak biała owieczka w swojej owczarni. To dla Ciebie szkodliwe. Unikaj tego, co szkodliwe. Jeżeli jednak zechcesz przeczytać, wiedz, że słowa na zielono pochodzą ze strony www. kanzeon.pl, zaś słowa niebieskim kolorem sygnowane, są moje własne.

A tak poza tym – każde słowo to tylko zapałka. Co zobaczysz, gdy ją zapalisz, to już Twoja sprawa.

  • Nie rozpoczynaj zazen bez uświadomienia sobie dlaczego to robisz. Najważniejsze są Twoje intencje. Nie ma dokąd iść i nie ma czego osiągać. Bądź świadomy swoich “ambitnych” myśli.
  • Zanim zaczniesz się modlić, uświadom sobie intencje modlitwy. Są różne religie i różne modlitwy, co do formy i duchowej intensywności. Dobre otwierają serce na Boga i bliźniego. Dobre prowadzą umysł do pokoju. Rozjaśniają drogi światłem współczucia i troski. Chcą nas doprowadzić na szczyt kontemplacji.
  • Sprawdź swoją postawę. Twoje ciało powinno być wyprostowane (ale nie sztywne), zrównoważone i swobodne. Miejsce do siedzenia powinno być schludne i przyjemne. (Ale możesz siedzieć gdziekolwiek w jakiejkolwiek pozycji – nawet leżeć – jeśli jesteś chory lub zmęczony).
  • Modlić możesz się gdziekolwiek – w świątyni, domu i na łonie natury, w dowolnej pozycji ciała, podczas rozmowy i pracy. Modlitwa lubi ciszę i prostotę. Na zewnątrz i wewnątrz tak samo – wybieraj wyciszenie i formy sakrum, które do Ciebie mówi.
  • Siedź każdego dnia choćby 10-15 minut. Jeśli pojawi się opór (jest to normalna część praktyki), bądź świadomy, że to tylko myśli; jak wszystkie inne myśli, ta również próbuje Cię zdominować . Po prostu obserwuj to. I nigdy się nie zmuszaj.
  • Módl się codziennie, nie od święta. Podczas modlitwy utrzymuj uważność i skupienie. Opór przed systematycznością to znak, że wciąż poszukujesz najlepszej formy wysławiania pragnień  własnej duszy wobec Najwyższego.
  • Postaraj się, aby siedzenie nie stało się Twoją obsesją. W żadnym wypadku obowiązki zawodowe i rodzinne nie powinny być zaniedbywane z powodu praktyki.
  • Modlitwa dojrzewa, gdy potrafisz wpleść ją w życie bez zaniedbywania obowiązków rodzinnych i zawodowych. Modlitwa nie musi być jak fala widoczna na powierzchni życia, może trwać w głębinach, gdy przez Twoją świadomość przepływają fale codziennych aktywności.
  • Kiedy jesteś smutny, zdenerwowany nie powstrzymuj się od siedzenia. Może być to trudne, ale decydujące jest aby siadać w każdej sytuacji, a zwłaszcza gdy pojawiają się trudności.
  • Módl się w smutku i radości, w cierpieniu i dla zatrzymania cierpienia. Dialog pokoju z Bogiem wymaga, abyś oddał Bogu Twoje małe wojny. „Nie moja, lecz Twoja wola” znaczy tu dokładnie to.
  • Wiedz, że medytacja jest po prostu utrzymywaniem świadomości ciała i umysłu. Bądź świadom każdej pokusy, która próbuje obrócić siedzenie w ucieczkę od życia przez osiąganie spokojnego, podobnego do transu stanu; taki stan może być kuszący, ale jest bezużyteczny.
  • Modlitwa ma wiele poziomów. Od słów do milczenia, od milczenia do słów ma Ciebie przemieniać „na obraz i podobieństwo”.  Nie o trans w niej chodzi, nie o zachwyt – to ledwie przyjemne pokusy. Zmierz się z własnym gniewem, pożądliwością, pychą, pogonią za sukcesem, ucieczką przed służbą. Użyteczne jest wszystko, co się dzieje.
  • Bądź świadomy, że po “miodowym miesiącu” dla nowo praktykujących następuje czas oporu, niepokoju, i emocjonalnych uniesień. Po prostu kontynuuj praktykę ze szczególnym naciskiem na odczuwanie Twojego ciała.
  • Bądź świadomy, że modlitwa nie służy spełnianiu życzeń. Nie ma w niej tej mocy, by przemienić Twoje życie w ścieżkę cudów. Bóg nie obiecuje wiecznego miodowego miesiąca tym, którzy go miłują. Po prostu módl się, by wyjść poza swój ciasny gorset woli, by stać się jak kropla w strumieniu – spolegliwym i twórczym ogniskiem Woli Najwyższego.
  • Bądź świadomy, że osiąganie czegoś w trakcie siedzenia ( tak jak wyjątkowa jasność, wgląd, spokój umysłu) nie jest celem samym w sobie. To może się pojawiać – ale celem jest Twoja świadomość wszystkiego co się wydarza również zamętu, zniechęcenia czy niepokoju.
  • Modlitwa nie jest celem samym w sobie. Ma ona wielką wartość, gdy przemienia i integruje Twoją duszę w całość nawet w najgłębszej nocy. Światło nie boi się ciemności. Miłość musi podążać każdą drogą życia – nie tylko do nieba, również do piekła.
  • Zatrzymuj Swoją praktykę dla Siebie. Niech cię nie kusi, aby nauczać innych; nie bądź jak nawrócony. Zostaw swoją rodzinę i przyjaciół w spokoju. To co możesz dać innym to sposób w jaki żyjesz.
  • Twoja modlitwa jest Twoją rozmową z Bogiem. Odrzuć pokusę nawracania innych. Nie wywyższaj się ze swoją religijnością ponad innych. Jeśli się modlisz o zbawienie duszy lub wszelkie inne dobro dla rodziny i przyjaciół, uczyń z tego tajemną praktykę.
  • Nie spędzaj Swojego siedzenia na planowaniu. Nie ma nic złego w planowaniu jako takim, ale wybierz na to inny moment. Jeśli usłyszysz “planujące” myśli podczas siedzenia po prostu nazwij je.
  • Podczas modlitwy bądź spontaniczny. Serce nie lubi planowania, rachunków zysków i strat i tym podobnych strategii. Kocha obecność i przepływy miłości. Dokąd płynie Twoja miłość? Skąd przypływa do Twojej duszy?
  • W codziennym życiu, bądź świadom pokusy plotkowania i narzekania, oceniania innych lub siebie, czucia się lepszym albo gorszym.
  • W modlitwie jak podczas każdej rozmowy obserwuj swój umysł i serce. Nie jesteś lepszy ani gorszy od innych. Co możesz wiedzieć o języku, w którym rozmawia Bóg z Twoją siostrą lub bratem?
  • Całą praktykę można podsumować jako (1) obserwacje procesów zachodzących w umyśle i (2) doświadczanie swojego ciała. Nic więcej i nic mniej.
  • Praktyka modlitwy nie powinna ustawać. Totus Tuus w całym doświadczeniu umysłu i ciała. Nic  więcej i nic mniej – prosta przemiana. Ale nie oddaj własnej drogi faryzeuszom. Nic mniej – tylko Bóg.
  • I na koniec pamiętaj że prawdziwa praktyka nie dotyczy żadnej techniki, koanów czy czegokolwiek innego , ale dotyczy transformacji naszego życia i umysłu w tym procesie. Nie ma szybkich akcji. Nasza praktyka to nasze życie, więc praktykujemy całe życie.
  • Modlimy się całe życie albo nie. „Nie”  nie oznacza, że  nie modlimy się nigdy. Jeżeli pomodlimy się z pełnym oddaniem  tylko raz, może mieć to większą wartość dla przemiany naszego życia niż martwe uczestnictwo w rytuałach religijnych praktykowane przez całe życie. Prawdziwa modlitwa jest służbą Bogu i ludziom. Pieśnią miłości.

 

0

Synergie

sciezki duchowe w labiryncie zycia i smierci sa otwarte. Ten blog to ostatnie miejsce, gdzie bedziemy je zamykac kluczami doktryn i dogmatów.

196 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758