NEWS
Like

Za próbę naprawienia sytuacji Opery i Filharmonii Podlaskiej, radni KO żądają odwołania

23/02/2021
851 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
no-cover

Wojciech Tołkin-Żmijewski, 32 letni zastępca dyrektora ds. administracyjno-finansowych Opery i Filharmonii Podlaskiej jest dziś przedmiotem nagonki medialnej, a właściwie jednego medium – Gazety Wyborczej. Czego mu się zarzuca? Otóż chce realizować program naprawczy, czyli uzdrowić tą instytucję kultury. Tym samym naraził się niektórym środowiskom, którym dobrze się żyło z budżetowej „dojnej krowy”.

0


Zastępca do spraw administracyjno-finansowych opery i filharmonii – wydawałoby się, że takie stanowisko nie powinno wzbudzać polityczno-medialnej nagonki. A jednak. W grudniu zastępcą dyrektora Opery i Filharmonii Podlaskiej został Wojciech Tołkin-Żmijewski (zdjęcie ze strony ofip) Zanim został zastępcą ds. administracyjno-finansowych pełnił różne funkcje polityczne, ale był też dyrektorem oddziału państwowej spółki zbożowej Elewarr. Wiemy, że był doceniony przez aktualny zarząd, świadczyć może o tym fakt, że temu dyrektorowi powierzono zorganizowanie Ogólnopolskich Dni Promocji Elewarru zarówno w roku 2019 jak i 2020. Prezes Elewarru dr Daniel Alain Korona, który ma opinię „samodzielnego prezesa”, w internetowym wpisie pozytywnie wyraził się o swoim byłym dyrektorze.

32 letni dyrektor dziś jest jednak przedmiotem nagonki medialnej, a właściwie jednego medium – Gazety Wyborczej, a właściwie jednego dziennikarza – Macieja Chołodowskiego. Poświęcił nowemu dyrektorowi w ciągu 3 miesięcy już 6 artykułów. Nowego dyrektora porównano do radzieckiego komisarza ludowego, zarzucono mu stosowanie zamordyzmu itd. A czego faktycznie dopuścił się dyr. Tołkin-Żmijewski?

Jak informuje bialystokonline.pl – W ramach tzw. programu naprawczego powiadomił on pracowników Opery o planowanej reorganizacji, zmianach na stanowiskach i również o ewentualnych zwolnieniach. Dobrze państwo czytacie, powiadomił pracowników o planowanej reorganizacji, zmianach na stanowiskach i ewentualnych zwolnieniach, w związku z koniecznością programu naprawczego. Jeszcze raz warto przeczytać, przecież to uprawnienia każdej dyrekcji.

Innym zarzutem wobec dyrektora jest, że podczas spotkania ze związkami zawodowymi, zastępca wykorzystał zbieżność nazwisk i wizerunek dziennikarki Gazety Wyborczej wskazując niejednoznacznie, że to ona jest jego informatorką. Co prawda dyrektor jednoznacznie i pisemnie potwierdził, że występuje tylko zbieżność nazwisk, ale zdaniem GW i radnych Koalicji Obywatelskiej, dokonał wielkiego quasi-przestępstwa. Uważamy, że sprawa powinna mieć swój epilog na sali sądowej, […] gdzie pomysłowemu zastępcy zostanie wymierzona sprawiedliwość, która odbierze mu prawo do zajmowania kierowniczych stanowisk”. Zabrakło tylko słowa „Będziesz siedział” (i liczbę planowanych lat), szczególnie modne w szeregach zwolenników Koalicji Obywatelskiej.

Jeden wielki teatr, marnego gatunku. Ani GW, ani radni KO nie widzą swej śmieszności. Jak nie wiadomo o co chodzi, to na pewno chodzi o pieniądze. I rzeczywiście, dyrektor Tołkin-Żmijewski chce uporządkować sprawy administracyjne i finansowe prowadzonej instytucji. A jak w instytucjach kultury wydatkowane są pieniądze? Wystarczy sobie przypomnieć scenę z serialu „Zmiennicy” reżysera Barei, kiedy wypożyczono miecz kolekcjonerski za wielokrotnie większe pieniądze niż gdyby go zakupiono. W tej materii, efektywności wydatkowanych pieniędzy w instytucjach kultury niewiele się zmieniło. Wiele osób nie chce zmian, wszak do tej pory dobrze się żyło z budżetowej „dojnej krowy”, czyli z podatkowych pieniędzy.

0

sprzeciw21

269 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758