Bez kategorii
Like

Wywiadówka i zdalne sterowanie

23/01/2012
333 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
no-cover

Pierwszy raz chyba w historii szkoły zwołano wywiadówkę, o którą wnioskowało nie grono pedagogiczne, lecz nauczyciele.
– Spodziewałem się tego – rzekł posępnie pan dyrektor.

0


Pierwszy raz chyba w historii szkoły zwołano wywiadówkę, o którą wnioskowało nie grono pedagogiczne, lecz nauczyciele.
– Spodziewałem się tego – rzekł posępnie pan dyrektor.
– A ja się spodziewam jaki będzie temat – pokiwała głową młoda pani od polskiego.
– No i tu się pani myli – oświadczył pan dyrektor. – Po pierwsze, nie "będzie", ale "chcieliby, żeby było". A po drugie, skoro ja już o tym pomyślałem, to na pewno tu zapobiegnę. Pani wicedyrektor!
– Jestem!
– Proszę przynieść do mojego gabinetu listę uczniów zagrożonych, wraz z numerami telefonicznymi ich rodziców!
– Tak jest panie dyrektorze!
Tego samego dnia, wieczorem, aula szkolna zapełniła się rodzicami uczniów. Hiobowscy też tam byli. Na podium usiedli dyrekcja i grono pedagogiczne.
– Witam państwa bardzo serdecznie – uśmiechnął się serdecznie pan dyrektor. – Proszę siadać, domyślam się, o czym chcą państwo rozmawiać…
I rodzice zaczęli krzyczeć, że to, co działo się ostatnio w szkole, to jest skandal. Jak można było dopuścić, żeby uczniom mogło grozić takie niebezpieczeństwo! Bójki! Wypadki! Zgroza! Horror!
– Proszę o spokój – zaapelował pan dyrektor. – Tak nie możemy rozmawiać. Bądźmy kulturalni. Zgoda buduje. łączmy się. Bo wszyscy Polacy…
– Do rzeczy! – krzyknął ktoś. – Bezpieczeństwo…
Znowu zaczął się gwar.
– Jeszcze raz proszę o spokój – poprosił pan dyrektor i dał dyskretny znak pani wicedyrektor. Pani wicedyrektor wyjęła telefon i zaczęła coś na nim dusić.
– Pytają państw o bezpieczeństwo. Tak. To ważne – rzekł pan dyrektor.
– PIP-PIP! PIP-PIP! – rozległo się na auli tu i tam.
– Bezpieczeństwo! Tak! – momentalnie odezwały się głosy tam i tu. – Czy wiecie państwo, że w ogrodzeniu jest dziura? Przecież tamtędy może wejść pies. Olbrzymi, groźny pies. Taki, co to jednym chapnięciem potrafi odgryźć rękę! Albo nogę!
– Właśnie, taki wtargnięcie psa… – zaczął pan dyrektor, ale ktoś z sali mu przerwał:
– Nie o tym mieliśmy mówić! Miało być o wypadkach, o bójkach, o zderzeniach z drzwiami…
– Wtargnięcie psa…
– Psy nas nie obchodzą!
– A więc nie obchodzi państwa bezpieczeństwo dzieci – skonstatował ze smutkiem pan dyrektor i znów dał znak pani wicedyrektor. A ta znów sięgnęła za telefon.
– Żądamy informacji o tym, co się dzieje w tej szkole! – wołali rodzice.
– PIP-PIP! PIP-PIP! – rozległo się na auli tu i tam.
– W stołówce są nieświeże warzywa! – rozległo się na auli tu i tam.
– Warzywa, tak – zafrasował się pan dyrektor.
– Ale na chodzi o bójki, wypadki!
– PIP-PIP! PIP-PIP! – rozległo się na auli tu i tam.
– Niektóre dzieci wcale się nie myją! – rozległo się na auli tu i tam.
– Higiena, tak…
– To są jakieś kpiny! Odwracanie uwagi!
– PIP-PIP! PIP-PIP! – rozległo się na auli tu i tam.
– Pewni rodzice źle parkują pod szkołą! – rozległo się na auli tu i tam.
I tak to trwało. Aż w pewnym momencie pan dyrektor spojrzał na zegarek, podziękował wszystkim za przybycie i powiedział, że musi już kończyć, bo minęły już trzy godziny.

0

Marcin B. Brixen

Poznaniak. Inzynier. Kontakt: brixen@o2.pl lub Facebook. Tom drugi bloga na papierze http://lena.home.pl/lena/brixen2.html UWAGA! Podczas czytania nie nalezy jesc i pic!

378 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758