Komentarze dnia

Nacjonaliści a rząd powstańczej Ukrainy i inne ruskie tezy

13/04/2014

741 Wyświetlenia

0 Komentarze

5 minut czytania

Nacjonaliści a rząd powstańczej Ukrainy i inne ruskie tezy

Zadziwiające, jak mało konkretów przenika do blogosfery, w tym ostatnio zwłaszcza na temat Ukrainy. Niedawno prostowałem prywatnie kilka dezinformacji sowieckich; myślę że te szczegóły nie powinny ujść naszej uwadze.

1. Czy rząd w Polsce pomógł „nacjonalistom ukraińskim” objąć władzę. Rząd w Polsce nie jest rządem polskim. Między innymi znaczy to, że nie prowadzi własnej polityki – zwłaszcza wobec Ukrainy. Nie „pomógł” więc nikomu w niczym w Kijowie, a na pewno „dojść do władzy”.

2. Ale nawet na poziomie ruchów pozorowanych ten rząd robił coś wręcz odwrotnego niż „pomoc nacjonalistom w dojściu do władzy”. Symbolem jego roli jest choćby to, że R. Sikorski groził powstańcom śmiercią w razie odrzucenia stręczonego im przez siebie planu, który gwarantował władzę dla Janukowycza i dalszą kontrolę Moskwy. Powstańcy plan odrzucili.

Notabene, Moskwa do dziś żąda, by Ukraina wróciła do tego planu.

3. Kolejnym kłamstwem jest informacja, że powstańczy rząd w Kijowie w ogóle utworzyli (vel „doszli do władzy”) „nacjonaliści”. Nacjonaliści, czyli konkretnie kto? Za „nacjonalistów” ukraińskich uważa się – konkretnie: publicyści izraelscy: „Haaretz”; nie żebym przyznawał tej gazecie nieomylność w decydowaniu, kto jest a kto nie jest nacjonalistą; tu jednak będę złośliwy wobec nacjonalistów polskich – partię Swoboda. Do niedawna Swoboda miała 4 ministrów na 21, w tym wprawdzie ważnych – wicepremiera i ministra obrony. Ale 25 marca ze stanowiska ministra obrony zrezygnował Ihor Teniuch. Czyli udział Swobody to teraz 3 z 21.

Dokładnie tyle, ile w rządzie Marcinkiewicza miała Samoobrona (3/21).

Jaki był wpływ Samoobrony na rząd? Ano chyba największy w dziedzinie… odrolniania gruntów ;-))

4. Czarno-czerwony sztandar to nie „sztandar OUN (b).”

5. „Nacjonalista” na Ukrainie znaczy co innego niż np. w Polsce. Jeśli „nacjonaliści” ukraińscy to nacjonaliści bez cudzysłowów, to nacjonaliści polscy to ludożercy. Ostatnio z wyrazami miłości do Polski wystąpił już nawet nie ktoś ze Swobody, a Dmytro Jarosz, lider Prawego Sektora. Prawy Sektor nie jest w rządzie.

6. Czy rząd powstańczy jest antysemicki? Faszystowski? Prócz komizmu pytania, i skoro mowa o Żydach, Izraelu i Jaroszu, to właśnie Jarosza zdjęcia są wszędzie jeśli nie w mundurze to a to w jarmułce, a to w przyjaznych pozach z Żydami, itd. a powstanie ukraińskie poparli i gremialnie Żydzi ukraińscy, i państwo Izrael (jak i zresztą praktycznie wszystkie inne państwa). NB. Sowieci do dziś wykorzystują takie zdjęcia Jarosza i innych i choć na ogół wymyślają powstańcom od „faszystów” i „antysemitów”, to nie omieszkają eksploatować instynktów żuli z przeciwnego końca spektrum swych naturalnych klientów klarując im, że wręcz przeciwnie – powstańcy to „Żydzi”. Putin ma na swe usługi w Polsce i takie portale, które eksploatują obie te wersje naraz.

7. Słowo „nacjonaliści” – bez konkretów, kogo oznacza – użyto nieprzypadkowo. Po udowodnieniu kłamstwa i podaniu składu rządu j.w. do „nacjonalistów” kacap zaliczy np. Batkiwszczynę. Zresztą by się przed tym zabezpieczyć, polscy putinowcy w takie szczegóły nie wnikają i na wszelki wypadek o wszystkich Ukraińcach – w rządzie czy poza rządem – mówią „banderowcy”.

Oczywiście kto co mówi, albo z kim się fotografuje nie musi świadczyć o czymkolwiek. Jednak tworzy pewien klimat, a politycy w państwach demokratycznych to często zakładnicy własnej retoryki. Prawidłowość taka w mniejszym stopniu dotyczy Ukrainy, ale putinowska dezinformacja również w Polsce nawet przecież nie udaje jakiejś analizy.

Mariusz Cysewski