Bez kategorii
Like

Więzienie w Niemczech. Powrót. XXV

07/04/2012
454 Wyświetlenia
0 Komentarze
7 minut czytania
no-cover

Zakończenie mojej kary na terenie tego kraju.

0


 Korzystam obecnie z uprzejmości kolegi. Będzie czasami umieszczał moje notki na blogu. Na komentarze nie będę więc mógł odpowiadać bezpośrednio.

…………………………………………………………………. 

Kontynuacja

Jest taka zasada: im jest lepiej, tym gorzej. Dla akcji. Właściwie to nie mam co opisywać ciekawego po przeniesieniu z „zamku”. Dla mnie ciągła sielanka. Nic się wyjątkowego nie działo, ludzie tutaj byli raczej bezkonfliktowi, czas mijał szybko i bez stresu.

Codziennie organizowaliśmy potyczki z Niemcami. Taka zdrowa rywalizacja. W siatkówkę i piłkę nożną. Niemcy to byli przeważnie młodzi chłopcy lub mężczyźni, Polacy z kolei w większości prezentowali się znacznie gorzej, raczej przypadkowa zbieranina starych dziadyg, steranych życiem. . W wieku około emerytalnym. Co najdziwniejsze, przeważnie wygrywaliśmy. Nie wiem jakim sposobem, ale tak było. Bladzi i wypaleni fryzjerzy czy spawacze byli lepsi od młodych, opalonych i świeżych Niemców. Polak potrafi!

Wokół tego dosyć otwartego więzienia, do którego trafiłem, biegła spacerowa ścieżka. To było jedno z tych miejsc na których kwitło życie towarzyskie więźniów. No więc chodziło się wkoło rozmawiając o wszystkim: polityce, własnych problemach jak i problemach innych.

Przez pewien czas takim gorącym tematem rozmów był pewien Niemiec. Podobno rzuciła go dziewczyna. Sam tego nie potwierdzał ani nie zaprzeczał. Milczał. Może taki zamknięty typ człowieka. Jednak coś w tych plotkach było bo zachowywał się co najmniej dziwnie. Cały dzień chodził. Od rana do wieczora. Taki Forrest Gump. Wstawałem o godzinie siódmej rano – już chodził. Po 22 wieczorem kładłem się spać. Jeszcze chodził. W samych majtkach. Z początku raziła nas ta jego nagość i bladość skóry. Z biegiem czasu stawał się coraz bardziej pokryty opalenizną, by w końcu się stać prawie czarnym. Pogoda dopisywała, a on ciągle chodził. W każdym bądź razie do czasu mojego wyjścia stamtąd. Nie wiem jaki wyrok miał do odbycia. Jeśli dłuższy, to może i tak chodzi do dnia dzisiejszego.

No więc ci sterani życiem Polacy nie przebywali w tym miejscu całkiem przypadkowo. Przeważnie mieli w tym swój cel, korzyść. Naciągali niemieckiego podatnika na różne bonusy, kosztowne i trudno dostępne w Polsce. A więc wychodzili dosłownie bogatsi o automatyczne strzykawki (cukrzycy), lub komplet nowych zębów. Chwalili się, że koszt takiego remontu to tutaj nawet 10000DM. I faktycznie. Wychodząc stąd wyglądali jak milion nowych dolarów, a nie jak zbędny balast, rak na zdrowej tkance polskiego społeczeństwa: opaleni, błyskający bielą nowych zębów. Chyba, że pracowali. To wtedy im te pieniądze zabierali na poczet tych dodatkowych zabiegów. Ale spokojna głowa! Polacy którzy mogli mieć jakieś koszty nie pracowali.

Codziennie chodziłem do biura więzienia i przyznawałem się do kolejnych swoich i nie swoich przewin. Przerażała mnie sama myśl, że w końcu mnie stąd wypuszczą. I miałem na dodatek złe przeczucia. Na koniec mojego tam pobytu przyznawałem się już do takich rzecz, że nawet Kuba Rozpruwacz to przy mnie pikuś. Niemcy mi jednak nie wierzyli. Nie wiem dlaczego.

No i w końcu nadszedł ten dzień. Przebrałem się w cywilne ciuchy, pożegnałem z kolegami patrzącymi na mnie z zazdrością, że wychodzę, wziąłem pieniądze które mi się należały. Do granicy zawiózł mnie jeden z „klawiszy” swoim prywatnym samochodem. Zrobiłem jeszcze jeden telefon. Do kumpla, aby mnie odebrał z granicy. Niepotrzebnie. Tak jak przeczuwałem – prawdziwe kłopoty miały dopiero nadejść.

…………………………………………………………………

……………………………………………………………….

Na imię mam Darek. Przebyłem dziecięcy porażenie mózgowe.

Może trochę się różnię od swoich rówieśników, ale chodzę,

czytam i piszę. Marzę aby raz w roku pojechać na wczasy rehabilitacyjne.

I żeby nie utracić tego co się z takim trudem nauczyłem.

(napisał mefi100 w imieniu chorego Darka)

 

JAK PRZEKAZAĆ 1%

 

Wypełniając zeznanie PIT, należy obliczyć podatek należny wobec Urzędu

Skarbowego.

 

W rubryce WNIOSEK O PRZEKAZANIE 1% PODATKU NALEŻNEGO NA RZECZ ORGANIZACJI

POŻYTKU PUBLICZNEGO (OPP)

* Wpisać numer KRS: 0000270809

* Obliczyć kwotę 1%

 

W rubryce INFORMACJE UZUPEŁNIAJĄCE (bardzo ważne!)

* Wpisać: Dariusz Broniszewski nr. 1298.

 

Darowizna:

* nazwa odbiorcy: Fundacja Avalon – Bezpośrednia Pomoc Niepełnosprawnym,

Michała Kajki 80/82 lok. 1, 04-620 Warszawa

* nr rachunku odbiorcy: 62 1600 1286 0003 0031 8642 6001

Prowadzone przez: BNP Paribas Bank Polska SA

* w tytule wpłaty proszę podać: Dariusz Broniszewski nr.1298

(ten dopisek jest bardzo ważny).

 

Przelewy zagraniczne:

International Bank Account Number

IBAN: PL62 1600 1286 0003 0031 8642 6001

SWIFT/BIC: PPAB PLPK

 

 

 

 

0

Mefi100

275 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758