Bez kategorii
Like

W CIEŃ TATR…

05/01/2012
378 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
no-cover

i znów te chwile te godziny złote i czułość pod powieką co budzi nadzieje…

0


  

 

Boże !

 i znów te chwile te godziny złote

i czułość pod powieką co budzi nadzieje

więc jak mam nie dziękować gdy tak blisko stoisz

że oddech Twój jak halny ogniem serca chwieje

 

jak mam Ciebie nie wołać wciąż radosnym głosem

gdy pozwalasz mi patrzeć hardo i czupurnie

a skrzydło mojej wiary wyrosło tak mocne

że unosi mnie ptakiem w locie aż pod turnie

 

bo ja chcę być szczęśliwy tylko w Moim Kraju

bo gdziekolwiek będziemy i gdzie los nas rzuci

to nie woda  ni ogień  żelazo czy klęska

ale myśl Twoja jedna do domu nas wróci…

                                 Bo

          przecież Ją widzieli w najciemniejsze noce

              i Ona im świeciła jasną iskrą wiary

gdy trzeba było w życiu wytyczać kierunek

bez słowa Jej składali najcenniejsze dary

 

i nigdy nie myśleli że Ona macochą

że można Ją zostawić bo jest zbyt surowa

umierali z tęsknoty po kątach Europy

dźwigając jak opłatek czułe polskie słowa

 

a ja jestem tu po to byś się mógł zawstydzić

gdy w oczy ci popatrzy w chwili zapomnienia

a wiersz ten był jak Giewont co wlecze za sobą

nieodstępny i długi groźny cień sumienia….

Kiedyś

 przecież czas przyjdzie aby nam powrócić

z różnych zakątków świata z plecakami winy

przyjdziemy cieniom Ojców ze skruchą się kłaniać

skuleni niczym wątły las kosodrzewiny…

 

z Ameryk  Australii  Europ czy Azji

pod chwiejnym żaglem serca śmiertelnie znużeni

będziemy niczym ptaki szybować ku Tobie

by wypełnić Testament tęsknoty do ziemi

 

do ziemi co się cieniem kładła nam pod oczy

bieliła wokół skroni śniegiem jak korona

co stała w naszych sercach jak krzyż nad Tatrami

gdy otwiera szeroko przyjazne ramiona…

                         Tu wrócimy

                       gdzie góry wyniosłe po zachwyt

za plecami nam rosną oparciem wysoko

a doliny jak pudła odłożonych skrzypiec

milczą głucho choć kryją melodię głęboką

 

stąd będziemy spoglądać hardo i spokojnie

gdy nam przyjdzie kiedyś przeciąć węzeł długich dróg

tu nam Giewont w milczeniu i nisko się kłania

cieniami które podchodzą pod śmiertelny próg

 

tu wrócimy gdzie góry wyniosłe po zachwyt

staną oto za nami znów surowym Bogiem

i gdzie werble nam głośno ostatnie zagrają

żałobnego marsza ponad skalnym progiem… 

 

 

 

 

 

 

 

0

40i4

NIEZALEZNY ZAKLAD POETYCKI. Kubalonka. Naród,który sie oburza,ma prawo do nadziei, ale biada temu,który gnije w milczeniu. Cyprian Kamil Norwid

789 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758