Bez kategorii
Like

Treść wypowiedzi a sposób przekazu – w kontekście ks.Bonieckiego.

06/11/2011
339 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
no-cover

Nie każdy powinien wypowiadać się w sprawach nauczania Kościoła. Osoba która wypowiada się nieprecyzyjnie sprawia wrażenie, że nic nie jest jednoznaczne.

0


 

Spotkałem sie onegdaj z tezą, że Judasz odegrał ogromną rolę i powinien pozostać "świętym" gdyż dzięki interesowi jaki ubił, Jezus mógł umrzeć i dokonać Zbawczej ekspijacji za grzech świata.

Spotkałem się także z tezą, że zaistnienie Palikota w polskiej polityce na skalę jaka jest możliwa po ostatnich wyborach spowoduje pozytywny ferment. A więc podobnie jak w poprzedniej tezie, należy podziękować samemu Palikotowi jak i elektoratowi który na niego zagłosował, gdyż rzeczywistość w Polsce zostanie dzięki nim uzdrowiona.

Spotkałem się też z inną tezą, że młodość ma swoje prawa i należy ludziom młodym dać się wyszumieć. Teza ta została przeniesiona na inny grunt -> satanistą nie nazywa się już kogoś, kto publicznie drze Biblię i każe słuchaczom "żreć to głowno.." lecz jedynie traktuje się go jako prowokatora-artystę.. .

Zdaje się, że powyższe tezy obrazują pewien swoisty i wyrafinowany sposób widzenia i opisywania rzeczywistości. W którym nie traktuje się jej jako ciągu powiązanych ze sobą zdarzeń na zasadzie przyczynowoskutkowych ale powierzchowne i bardzo płytko i doraźne. Bez związku z innymi wydarzeniami, w odniesienie tylko do pojedyńczych, wyrwanych z kontakstu faktów. A skoro wyrwanych z kontekstu to i bez wartości logicznej.

Zdarzało mi się także wyrażać opinie do mediów: radio, tv i po pierwszych wywiadach czułem złość z uwagi na to, że z 10 minutowej wypowiedzi zaprezentowano 20sekund zdań oderwanych od kontekstu a więc wykrzywiających sens tego o czym mówiłem.

Po kilku wywiadach, nauczyłem się tak formuować swoją wypowiedź by nie dać szansy wykoślawienia sensu wypowiedzi. Lepiej mówić mniej ale konretniej by panować nad przekazem. Znając obiektywność mediów, zwłaszcza tych powszechnych co to wykupiły TP, należy brać i taką wersję wywiadów i kometarzy jakie prezentują na antenie. A więc z dozą ostrożności.

Z tego powodu nie każdy może i powinien zabierać głos do mediów ważnych sprawach. Nie przypadkowo więć wynaleziono instytucję rzeczników prasowych.

Co do nauki Kościoła prezentowanej przez "powszechną telewizję"  nie do pomyślenia jest fakt, że dziennikarze wybierając osoby do wywiadu decydują pośrednio jaka w danej kwestii jest nauka Kościoła – znaczy chcą sprawić takie wrażenie.

Dzięki takiemu sprytnemu zabiegowi-wybierania osoby nie wypowiadającej się precyzyjnie/niejednoznacznie,  wprowadza się wrażenie, że nic nie jest oczywiste a wszystko jest względne. Zatem w Kościele jest środowisko postępowe-preferujące relatywizm oraz środowisko fundamentalistów religijnych – niepostępowych. w ten subtelny sposób, środowisko Kościoła zostaje podzielone na część światłą oraz ciemnogród.

Da się to sprawdzić empirycznie. Oto, w obronie takiego "publicysty" katolickiego który prezentuje nieprecyzyjnie wykładnię nauki Kościoła stają osoby które maja problem z akceptacją jednoznacznej nauki KŁa w tym względzie. Natomiast przeciw, stają Ci którzy widzą precyzyjność zasad moralności Kościoła.

Manipulując wywiadem, można go tak zaprezentować aby "był wystarczająco" postępowy. Nie oznacza to, że jest prezentowany pogląd który stoi w sprzeczności z nauką Kościoła ale jeśli jest wystarczająco niejednoznacznie zaprezentowany, takie wrażenie może sprawić.

Dlatego też ważne jest to, kto i jak wypowiada się na tematy związane ze stosunkiem Kościoła do zjawisk i problemów kultury masowej jak i zawiłościach moralnych. Osoby które nie potrafią precyzyjnie wyrazić  opinii precyzyjnie w oparciu o naukę Kościoła nie powinny się wogóle wypowiadać, gdyż ich wypowiedź może być wykorzystana w innym kontekście i szkodzić nie tylko osobie komentującej ale przedewszystkim Kościołowi.

Nie dziwię się więc, że czasem wycofuje się daną osobę "sprzed kamer" aby niedawać "karmy" mediom ,które być może cynicznie kreują podziały dla doraźnych celów ( także politycznych ). A nie przypadkiem prezentuje się owe wypowiedzi w telewizji która jest własnocią tego samego "ciała" co Tygodnik Powszechny.

Być może zmiany właścicielskie Tygodnika Powszechnego nie wynikają z filantropii – możnaby tak przypuszczać ale TP raczej sukcesem biznesowym, nigdy nie będzie.

BYć może w kupnie TP nie chodziło o biznes w "gotówce" ale o korzyści dodane – pozwalające na wywoływania dużego odzdziaływania na jedność Kościoła.

Zdaje się, że po 10 kwietnia 2010roku, każda forma jedności Polaków jest nieporządana, więc jest robijana wszelkimi metodami i na wielu odcinkach jednocześnie.

0

poldek34

27 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758