Bez kategorii
Like

Tańcząca ludzka „Nicość” nad pękniętą „Struną” czyjegoś prawego życia…

26/09/2011
418 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
no-cover

Jak długo jeszcze będziemy znosić taniec tych ludzkich podłych „nicości” w naszej Ojczyźnie? Jak długo jeszcze będą tańczyć w polsce tzw. SB-cy i ich współpracownicy?

0


Witam
 

Obejrzałem przed chwilą w TVP1 sztukę pt.: "Dolina Nicości" w ujęciu Wojciecha Tomczyka.
 

Reżyser – przedstawiając w sposób twórczy jedną z historii opisanych w książce Bronisława Wildsteina o tym samym tytule – opowiada historię znajomości dwóch dawnych przyjaciół z czasów studenckich: Jana Returna i Daniela Struny. Ich koleje życia po 1989 roku potoczyły się zupełnie odmiennie a przyjaciele stracili ze sobą jakikolwiek kontakt. Po latach dochodzi jednak do spotkania. Uwalnia ono falę skojarzeń, wspomnień, dygresji, wyrzutów sumienia oraz prób wewnętrznej i zewnętrznej relatywizacji oraz zaprzeczania winy "zdrady i współpracy z SB". W młodości obaj przyjaciele razem walczyli z komuną. Jan Return, który poszedł na współpracę z SB i doprowadził do aresztowania a później "wykreowanego przez SB uwolnienia" D. Struny, w wolnej Polsce – jako jeden z wielkich przywódców opozycji, "dzięki któremu uwolniono" m.in. D. Strunę –  zrobił wielką i wspaniałą karierę dziennikarza w Warszawie, opływa w luksusach wtulony w ramionach kolejnej zapewne kochanki… z cygarem w ustach… Daniel Struna, niegdyś charyzmatyczny przywódca grupy, w III RP został człowiekiem przegranym, popadł w alkoholizm, nie poradził sobie z poczuciem winy (został złamany w brutalnym śledztwie przez SB a sposób złamania tego wcześniej niezłomnego przywódcy wskazał właśnie jego przyjaciel Jan Return), funkcjonował na granicy życia i śmierci, by w konsekwencji popełnić samobójstwo…
 

Obejrzałem tą sztukę… Jej koniec… Cisza wokół… i tylko w mojej pamięci zostanie z niej chyba na zawsze obraz  kręcącej się pustej karuzeli życia… bez piekła i nieba… w dolinie nicości, relatywizacji wszelkich wartości… gdzie dobro i zło nie istnieją… nie ma winy i zdrady a jedynie cierpienie zdrajców, czyli ich – według nich – bohaterstwo…
 

Zapewne tego chcieliby wszyscy SB-cy i TW oraz wszyscy zdrajcy pracujący dla Komuny i z nią współpracujący, tej gloryfikacji ich sumień i cierpienia za zdradę, którą musieli popełnić… bo takie były uwarunkowania, tak ich złamano…
 

Niestety… zdrajca bez przyznania się do zdrady, skruchy, prośby o wybaczenie i zadośćuczynienie… pozostanie na zawsze ludzka kanalią… i tak jak główny bohater wyrzuci wspomnienia swojej zdrady  oraz  ludzkiej przyjaźni i wspomnienie czyjegoś życia na śmietnik… Dalej pójdzie sobie tańczącym krokiem dalej chłonąc życie i żyć nicością "zabijając" wyrzuty sumienia gloryfikacja i wybielaniem podobnych sobie podłych kanalii…
 

Ostatnia scena sztuki… Jan Return wyrzuciwszy wiersze przyjaciela, D. Struny (miał je wydać jako jego życiowy testament, ślad istnienia) odchodzi w dal tanecznym krokiem… "tańcząca ludzka nicość nad pękniętą struną czyjegoś prawego życia"…
 

Jak długo jeszcze będziemy znosić taniec tych ludzkich podłych "nicości" w naszej Ojczyźnie?

Jak długo?

 

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad… 

http://krzysztofjaw.blogspot.com/; kjahog@gmail.com

Prośba: "Jeżeli korzystasz z wikipedii to sprawdź, czy treść informacji nie została ocenzurowana przez administratorów/cenzorów polskiej jej wersji – porównaj treść hasła z jego brzmieniem na obcojęzycznych stronach wikipedii, szczególnie tej anglojęzycznej!" 

0

Krzysztof Jaworucki

KONSERWATYSTA W IDEI I WARTOsCIACH ZYCIOWYCH, KONSERWATYWNY LIBERAL W GOSPODARCE. EKONOMISTA I FINANSISTA. PATRON DUCHOWY: BL. JERZY POPIELUSZKO, AUTORYTET MORALNO-ETYCZNY: BL. JAN PAWEL II, MENTOR POLITYCZNY: E. BURKE.

303 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758