Minister rolnictwa, poseł z Polskiego Stronnictwa Ludowego Marek Sawicki jako jedyny zagłosował 15 czerwca 2012 roku przeciw zaostrzeniu przymusu szczepionkowego. Minął miesiąc i przestał być ministrem. Oczywiście w związku z afera taśmową.

Czy nie jest tak, że szare eminencje rządzące Polską maja jakieś taśmy i teczki na każdego , kto zajmuje ważny stołek państwowy? Czy nie jest tak, że jak ktoś próbuje być uczciwy — przypomina się coś z przeszłości, co może go pogrążyć? Może tak nie jest.

Może takie sceny, jak końcowe z najnowszej ekranizacji opowieści o Nikodemie Dyzmie (z Cezarym Pazurą) są tylko fikcją filmową, a może… właśnie one są taśmami prawdy…

— Ale czy jesteście Panowie pewni, że to człowiek godny naszego zaufania, człowiek, który nas nie zawiedzie? Co Pan ma na niego Panie Ministrze Kropiel?
— Nikodem Dyzma, rodzice nieznani, do 18 roku życia wychowanek domu dziecka w Piotrkowie Trybunalskim. Następnie po nieudanych próbach zdobycia wyształcenia, drobny przemytnik i hochsztapler. W wieku 17 lat po raz pierwszy wchodzi w konflikt z prawem kradnąc gołębie obywatelowi eee, no nieważne.
— Co jeszcze?
— Aha. W 1987 roku kradnie rentę obywatelce Miszczak Edwardzie. Winy przed kolegium nie udowodniono.
— No właśnie. Przecież nic poważnego na niego nie mamy. To nie jest bezpieczna kandydatura. Nie będziemy mogli go kontrolować. W każdej chwili będzie mógł nam wykręcić jakiś numer.
— A mamy wyjście? To nowy człowiek, wszyscy inni są umoczeni.
— Nie uda się utrzymać władzy bez nowych propozycji.
— O ile znam się na ludziach, a znam się na ludziach: kupią go!
— Za dużo mamy do stracenia. Kompletnie Panowie nie jestem przekonany. Za duże ryzyko.

— Panie Prezesie Dyzma, zapewne nie domyśla się Pan dlaczego Pana tu tak wczesnym rankiem poprosiłem. Otóż postanowiliśmy zażegnać kryzys rządowy i ułożyliśmy tu plan, którego jest Pan zasadniczym elementem. Więc aby go wdrożyć, potrzebna nam będzie Pańska zgoda. Według tego planu ja podałbym się do dymisji wraz z rządem i zarazem zasugerował Panu Prezydentowi, aby Panu powierzył misję tworzenia nowego rządu.
— To znaczy, że co?
— Znaczy się Nikoś, masz nowym premierem zostać.
— Co? Ja żem został premierem? A , to Wy tak ze mną? Siadaj Jadzia. A co za huj se myślicie, że kto ja jestem, jakaś wasza marionetka na kiju? Że będziecie se pociągać za sznureczki? Myślicie, że możecie se ze mną zrobić co chcecie, że dacie mi dobrą posadę, dużo pieniędzy, luksusowy dom, salę bilardową, basen, limuzynę z szoferem, omotacie tym dobrobytem, a ja co? Mam się złapać na lep, jak jakaś mucha żądna miodu? Tak myślicie?
— To prawda. Muszę to przyznać. Tak sobie myśleliśmy.
— No. I dobrze myśleliście. Będziecie mieli takiego premiera, o jakim się wam w życiu nie śniło. A jak!

"Kariera Nikosia Dyzmy"