Bez kategorii
Like

Śmiać się, czy nie?

19/10/2011
342 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
no-cover

Kiedy byłam poważna, to śmiano się ze mnie, z tego, co mówię tak poważnie.
Kiedy zaczęłam śmiać się ze swojej powagi, zaczęto mnie słuchać.

0


 Nie jestem tzw. śmiechotką, która perli śmiechem każde słowo, lub gest.

Przeciwnie, od dziecka byłam bardzo poważna, za poważna.

W młodości mą powagę znakomicie podtrzymywali poeci słowa pisanego i śpiewanego. Taki dekadencki, smutny czas. Takie klimaty.

Już nie jestem dzieckiem i mogę spokojnie powiedzieć, że kiedy byłam taka poważna, to śmiano się ze mnie, z tego, co mówię tak poważnie.

Kiedy zaczęłam śmiać się ze swojej powagi, zaczęto mnie słuchać.

Proszę, nie pytajcie mnie, kiedy i co i gdzie mówiłam. Ważne, ze zauważyłam tę zmianę.

Odkryłam wtedy, że śmiech/uśmiech, a raczej poczucie humoru, jest potężną bronią.

Kiedy piszę ‘śmiech’, częściej mam na myśli z uśmiechem wypowiadane słowa, niż zwyczajne, „hahaha”.

Śmiać się z kogoś, to nie sztuka.

Śmiać się z kogoś nie oznacza poczucia humoru, a może częściej oznaczać bezradność, kiedy ten ktoś zachowuje się inaczej, niż nasza wyobraźnia jest skłonna to przyjąć.  

Śmiać się z siebie, to jest sztuka.

Zwłaszcza, kiedy jest się atakowanym.

Spodziewając się ataku, można użyć tej ‘tajnej broni’’ śmiania się z siebie.

Odbiera to argumenty stronie przeciwnej, która szykuje się do ataku.

Można też własnym śmiechem z własnych poglądów uczynić to, że zostaną wysłuchane.

Dlaczego o tym piszę?

Piszę o tym, dlatego, że choć marnie wyrażam swoje myśli w słowie, to mam tu takie miejsce, że mogę to napisać bez ingerencji Rednacza, czy Red-innego. To po pierwsze.

Piszę o tym, też, dlatego, że choć wyrażam się mało precyzyjnie słowem pisanym, to okazało się, że ci, na których mi zależy, [nie powiem, jak ich podziwiam, bo oni to wiedzą] zauważyli moje myśli pod koślawymi literkami.

Piszę też, dlatego, że boli mnie brak poczucia humoru i brak świadomości, że to marne poczucie humoru, które może być ich przegraną, występuje u ludzi prawych, światłych i mądrych.

Tak są zajęci swoją prawością, tak do niej przekonują, że zapamiętują się w tej powadze.

Jak ja niegdyś?

Jeśli coś ich śmieszy, to tylko ‘dowalenie’ karykaturalnym obrazkiem przeciwnikowi. Kupletem w przeciwnika. Tak, to śmieszne bywa. Takie obnażające.

A czy skuteczne?

Proszę, uwierzcie mi na słowo, [bo nie powiem, skąd to wiem], że jeżeli chcemy by nasze idee były dobrze odebrane, to warunkiem niezbędnym jest dobry klimat dla nich.

Kiedy jest dobry klimat? Ano wtedy, kiedy się uśmiechamy w trakcie kontaktu z innymi.

Ludzie unikający bólu nie są w stanie przyjąć takiej dużej dawki powagi w naszych poglądach, prezentowanych na, NE, jaką im tu serwujemy.

Nie chce mi się opisywać klimatów, które wytwarza w swoim przekazie TA DRUGA STRONA, jednak każdy obserwator to potwierdzi.

Są one przyjazne dla odbiorcy, bo najpierw niby pośmieją się z siebie, a później pośmieją się z tych, których chcą obśmiać. Robią to tak systematycznie, że przeciętny widz, odbiorca, nie zauważa, kto, z kogo się śmieje, jednak zauważa, że ten obśmiany jest POWAŻNY, kiedy odpowiada.

Czujecie ten klimat?

Kto lubi ból?

Masochiści.  

Ilu mamy masochistów w naszym społeczeństwie? Zapytajcie psychologów.

Wiem, wiem, zarzucicie mi, że o Smoleńsku nie da się rozmawiać bez bólu.

Bo nie da się!

Ja nie o tym.

Ja o Smoleńsku bez bólu nie mogę myśleć ani pisać. Dlatego o nim tylko czytam i boli mnie to od pierwszej chwili, kiedy dowiedziałam się o tej tragedii, do tej chwili, kiedy o tym myślę.

Ja staram się Wam uświadomić, że klimat, w który jakoś próbujemy wejść tu, na NE, jako klimat ZMIAN potrzebnych nam i naszym zdaniem wszystkim innym poza nami, jest nieznośny z powodu tej powagi, tego braku rozeznania, kiedy zażartować, kiedy powiedzieć, że temat nie jest do żartów.

Krótko i zrozumiale rozgraniczmy w naszej ‘prawej’ stronie, co można obśmiać, a co ‘żartem’ nie jest.

Twórzmy jednak coraz więcej obszarów, które z uśmiechem możemy wprowadzać w rejony trudne dla lemingów.

Oni są i reagują. Reagują alergicznie na powagę „prawicowców”

Oni nas nie zaakceptują, kiedy będziemy tacy ‘cacy’ i poważni.

Obśmieją nas z kretesem, właśnie za ten klimat.

Nie wiem, czy udało mi się wytłumaczyć w tym tekście, jaka jest różnica między „Szkłem Kontaktowym”, a TV Trwam?

W śmiechu i uśmiechu z siebie?

0

InaMina

"„ojciec, Ty mi nie mów jak mam robic, Ty rób, jak mówisz"

97 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758