Czy działalność warszawskiej firmy Impessa sp. z o.o. oraz zarejestrowanej na Seszelach Data Masters Limited jest możliwa dzięki temu, że intensywnie budowane przez ostatnie lata państwo policyjne najwyraźniej się rozpada?
1.
Ochrona danych osobowych w Polsce przybierała czasem zupełnie groteskowe formy. Tak było np. z wycofaniem list lokatorów, jakie co najmniej od czasów nieboszczki Austrii wisiały sobie w każdej klatce schodowej, niedaleko bramy wejściowej, tak, żeby łatwo można było sprawdzić, kto mieszka i pod jakim numerem.
I wszystko byłoby OK., gdyby nie to, że jednocześnie istnieją zbiory, które pozwalają praktycznie każdemu na ustalenie prócz imienia i nazwiska także imion obojga rodziców, numeru PESEL oraz wielkości pobranych kredytów i terminu ich spłaty. Na dodatek korzystanie z zawartych tam informacji jest całkowicie anonimowe.
2.
Na początku tego roku Ministerstwo Sprawiedliwości zwróciło się z pytaniem do Głównego Inspektora Ochrony Danych Osobowych dotyczącym dozwolonego trybu i formy udzielania odpowiedzi na pytania kierowane do wydziałów ksiąg wieczystych sądów rejonowych w Polsce.
W lipcu nadeszła odpowiedź.
Zdaniem GIODO próby “telefonicznego” pozyskiwania z sądów prowadzących księgi wieczyste danych w postaci numerów ksiąg wieczystych są niedopuszczalne.
W celu uzyskania wglądu do księgi wieczystej w bazie danych należy podać dokładny numer KW, a zatem znajomość dokładnego numeru księgi stanowi barierę przed niepożądanym dostępem do treści KW. To może chronić np. przed pozyskaniem danych osobowych w celach marketingowych.
Wg GIODO: Zgodnie z przepisami ustawy z 24 maja 2013 o zmianie ustawy o księgach wieczystych i hipotece Dz. U. poz. 941 umożliwiono wyszukiwanie ksiąg wieczystych za pomocą zdefiniowanego kryterium. Przyznanie przez ustawodawcę dostępu do powyższego instrumentu ściśle określonym podmiotom oraz organom państwowym, potwierdza, że dostęp do ksiąg ma mieć zinstytucjonalizowaną formę.
3.
Ochrona danych osobowych wyraźnie jest ustanowiona w Konstytucji z 1997 r. Art. 47 statuuje bowiem ochronę prawną życia prywatnego, a zgodnie z art.51 ust.1 i 5 Konstytucji RP nikt nie może być obowiązany inaczej niż na podstawie ustawy do ujawniania informacji dotyczących jego osoby. zasady i tryb gromadzenia oraz udostępniania informacji dotyczących osoby powinna określać ustawa. Organy publiczne obowiązane są do działania jedynie na podstawie i w granicach prawa (art.7 Konstytucji RP oraz art.6 KPA). Zatem pomimo jawności ksiąg, nie jest dopuszczalne “telefoniczne” udzielanie informacji o numerach ksiąg wieczystych niezbędnych do zapoznania się z treścią księgi. Tako rzecze (a raczej pisze) GIODO.
4.
Starożytni Rosjanie mawiali: Pan Bóg wysoko, a car daleko. Nieco później najsłynniejszy wirtualny przywódca religijny, Bokonon, twierdził podobnie: Nie zwracajcie uwagi na cesarza. Cesarz nie ma najmniejszego pojęcia o tym, co się rzeczywiście dzieje.
Polska rzeczywistość 2014 roku dokładnie potwierdza powyższe.
Do tej pory nieznana firma Data Masters Limited, Global Gateway 8, Rue de la Perle, Province Mahe, Seychelles oferuje o wiele więcej, niż polskie Ministerstwo.
Otóż wchodząc na jej stronę
http://www.znajdzksiege.pl/?gclid=CNaF6-OEy8ACFQQGwwodXj4A2A
każdy, bez pozostawiania jakiegokolwiek śladu, jest w stanie zdobyć numer dowolnej księgi wieczystej dowolnej nieruchomości w kraju! Znając jedynie adres położenia nieruchomości. W tym kontekście opinia GIODO i realne działania sądów służą jedynie… celom marketingowym obu spółek.
5.
To nie są żarty.
Oczywiście za odpłatnością. W sumie niewielką, jeśli do darmowego przeglądania internetowej księgi wieczystej na stronie Ministerstwa Sprawiedliwości doliczyć koszty zdobycia właściwego numeru.
A te prócz opłaty za wydanie mapki geodezyjnej wymagają jeszcze bytności we właściwym urzędzie. Wychodzi, że w przypadku poszukiwania księgi wieczystej w sądzie odległym o więcej, niż 10 km, usługa ta jest nie tylko tańsza.
Jest również o wiele szybsza.
6.
Ciekawski, nie wychodząc z domu, jednym praktycznie kliknięciem jest w stanie sprawdzić, jaki status mają mieszkania jego sąsiadów. I nie musi w ogóle za to płacić, bo przecież widzi, dla których mieszkań są założone księgi. A przecież może się jeszcze dowiedzieć np. o zaległościach wobec fiskusa (hipoteka przymusowa), zaciągniętych kredytach, poznać dokładną datę urodzenia sąsiadki…. 😉
7.
Położona na egzotycznej wyspie firma kusi:
I nie są to wcale czcze obietnice.
8.
Ministerstwo Sprawiedliwości uważa, że jest w porzo, bo 14 sierpnia 2014 r. wydało komunikat:
9.
Niestety, komunikat Ministerstwa Sprawiedliwości jest cokolwiek idiotyczny. Oba programy bowiem wiążą jedynie adres nieruchomości z właściwą księgą wieczystą, udostępnianą publicznie przez to samo ministerstwo.
Czyżby więc Ministerstwo odcinało się od swoich własnych materiałów?
10.
O seszelskiej firmie prócz tego, że istnieje, wiemy jeszcze to, że za pomocą jej programu jesteśmy w stanie nie wychodząc z domu ustalić dane, niedostępne na telefon. Tak więc opisywana przez GIODO rzekoma bariera służy… napędzaniu klientów seszelskiej firmie, czy też jej warszawskiej mutacji.
I, ewentualnie, napędzaniu kasy lokalnym samorządom, gdyż za wydanie wyciągu z map geodezyjnych, gdzie jest zaznaczony numer księgi wieczystej, trzeba uiścić opłatę.
11.
A warszawska firma? Posiada kapitał zakładowy 50.000 zł (w chwili tworzenia minimalny dla spółki z o.o.). Tworzą ją czterej młodzi ludzie (30-33 lata). Czy jest możliwe, że wszyscy są zapoznanymi geniuszami informatycznymi, którzy dokonali tytanicznej pracy i powiązali wszystkie istniejące w Polsce (prawie 19 milionów) księgi wieczyste z odpowiadającymi im nieruchomościami? A może tacy geniusze żyją na Seszelach?
12.
Dostępny online geoportal pokazuje jedynie numery działek. W celu ich identyfikacji musimy udać się i tak do właściwej miejscowo geodezji.
Czy istnieje jakiś inny program, który pozwala na takie łatwe powiązanie adresu i numeru KW, jak oferują to te prywatne firmy?
13.
Trzeba zatem odpowiedzieć sobie na podstawowe pytanie.
Wiemy przecież, że dane osobowe jakimi dysponuje policja pomimo obowiązku ich ochrony wychodzą na zewnątrz. To samo przecież mogło przydarzyć się w przypadku o wiele bardziej zaawansowanego programu. Na dodatek taki wyciek powiązany jest ze sporym zarobkiem.
Czy to tłumaczy całkowitą bierność Państwa? Lęk przed ujawnieniem, jak bardzo społeczeństwo polskie jest inwigilowane bez swojej wiedzy? I że program, jakim teraz merkantylnie posługują się prywatne firmy, powstał w zacisznych salach ABW? Komendy Głównej Policji?
14.
Zagrożeń, jakie mogą pojawić się w związku z ujawnieniem niepowołanym danych osobowych jest o wiele więcej, niż wynika z pisma GIODO. W polskich warunkach są to wyłudzania za pomocą e-sądu nieistniejących należności. Coraz częściej słyszy się bowiem o przypadkach ponownego występowania o dawno zapłacony abonament czy też rachunek telefoniczny. KW w tym przypadku prócz potrzebnych dla sądu danych (imię, nazwisko, PESEL), daje informację dotyczącą wieku potencjalnej ofiary. A to jest dla potencjalnego oszusta wiadomość o znaczeniu podstawowym., bo przecież im człowiek starszy, tym bardziej boi się sądu.
Równie łatwe jest zaciągnięcie kredytu w instytucji parabankowej na cudzy rachunek itp.
15.
Polskie Państwo milczy. Oficjalne media podbijają kolejny, po „zielonej wyspie”, sukces Tuska.
Tymczasem bezpieczeństwo przeciętnego Kowalskiego jest coraz bardziej zagrożone.
I wcale nie od wschodu.
6.09 2014
To potwierdza konstatację Sienkiewicza: Polska jest państwem teoretycznym! A już bezpieczeństwo zwykłych obywateli rządzący mają głęboko w nosie. Tylko co robią te wszystkie policje, ABW, CBŚ i ministerstwa – czym oni się zajmują, za co biorą pieniądze?
jabane, pierdolone żydostwo.
a dostęp dla szaraczków do KRS zablokowany – całymi dniami trwają przerwy techniczne
Sprawa wydaje się dość banalna.
Nie ma idealnych zabezpieczeń dla elektronicznych baz danych. Jeżeli ktoś znalazł lukę i ją wykorzystał to kradnie dane. Jeżeli ktoś bardziej lub mniej świadomie sprzedał dostęp do takiej bazy to jest po pierwsze idiotą bo stwarza poważne zagrożenie dla wielu osób, po drugie pazernym sprzedawczykiem, którego może wyleczyć jedynie pobyt w zakładzie karnym.
Pytanie do Humpty Dumpty: skąd jakieś dziwne sugestie w punkcie 13. Po co policja lub służby specjalne miałyby tworzyć opisane tu oprogramowanie?
jawnosc wlascicieli zagraza jedynie spekulantom korzystajacym z wsparcia urzednikow
guciu urwałeś się z innej epoki?
http://pl.wikipedia.org/wiki/Spekulant
Witam
Wydaje mi się że mamy tu dwie sprawy do omówienia.
Pierwsza z nich która nie została wyjaśniona skąd firma z seszelii ma taki dostęp do tej bazy.
A może jej nie ma a naiwnych po prostu goli na 29 pln? Ktoś pobrał KW z ich strony? A może czyszczą karty kredytowe w ten sposób?
Druga sprawa która dotyczy już samego uregulowania sprawy dostępu do informacji z katastru oraz z KW.
Przejrzałem jak sprawa wygląda w innych Państwach. Wydaje się być że bardziej powszechną praktyką jest udzielenie dostępu zwykle online do takich danych jak wypis z rejestru gruntu zawierające dane przedmiotowe oraz podmiotowe nieruchomości. Mamy więc dostęp do KW oraz danych właściciela. Takie rozwiązanie np jest w Czechach, Słowacji, Litwie (pewne ograniczenia), Holandii, Szwecji, Finalndii, Anglii, Walii, Włoszech. Dane te oczywiście możemy wyszukać po adresie nieruchomości, co w Polsce dostępne jest tylko dla wąskiej grupy zawodowej notariusze, sędziowie, komornicy etc.
Ciekawie podejście do tematu ma Rejestr Nieruchomości Jej Królewskiej Mości który zapewnia jak sam pisze: szereg usług komercyjnych dla podmiotów gospodarczych i obywateli, którzy pragną uzyskać informacje o nieruchomościach mające pomóc im w prowadzeniu własnej dokumentacji, śledzeniu rynków oraz rozwijaniu biznesu. Jak widać inna kultura inne podejście do świata. U nas widzi się przede wszystkim ciemną stronę, że ktoś na kogoś chce się zasadzić, kogoś wykorzystać.
Są oczywiście systemu katastralne które nie dają swobodnej możliwości przeglądania danych katastralnych patrz Niemcy, Austria, Polska i pewnie jeszcze inne choć chyba w mniejszości.
Czy w krajach które dają pełny dostęp dzieje się jakaś krzywda obywatelowi, mają większą przestępczość, czy są to kraje bananowe? No nie.
Ok wróćmy do Polski. Do tej pory było tak, że urzędy nie odmawiały wydawania numerów ksiąg wieczystych traktując te dane jako dane o przedmiocie nieruchomości, następnie numer KW można było sobie sprawdzić w ekw.gov.pl . No ale dane w dziale II nadal są dość enigmatyczne bo mamy imię nazwisko czasem pesel. Więc z punktu możliwości dotarcia do właściciela były one nadal ograniczone. Urzędy konsekwentnie odmawiały wydawania wypisów z rejestrów gruntów z pełnymi danymi. Część urzędów udostępniła online numery KW na swoich portalach geodezyjnych.
No ale to było gdzieś do jesieni tego roku. Dzięki wyrokowi NSA oraz interpretacją naczelnego geodety, oraz IODO numer księgi wieczystej wszedł pod dane osobowe, więc urzędy przestały udostępniać te informacje. Jednocześnie bazach danych w EKW jest nadal otwarta i na chybił trafił można losowo anonimowo sprawdzać sobie księgi wieczyste. Nie które urzędy poszły na całego i odmawiają podawania nr KW również dla nieruchomości których własnością jest gmina!
Dlaczego o tym piszę? Proszę uwierzyć że w naszym kraju nie mamy samych bandytów ale mamy też różne przedsięwzięcia większych lub mniejszych inwestorów którzy opierają się na tych danych. Czasem potrzeba wiedzieć kto jest właścicielem nieruchomości sąsiedniej, czasem trzeba wiedzieć gdzie ktoś zainwestował. Jeśli ktoś potrzebuje szczegółów to chętnie je udzielę.
Najlepszą metodą byłaby kontrola kto komu i jakie dane się wydaje. Jeśli zrobić by bazę dostępną online, gdzie trzeba się wcześniej zarejestrować (choćby przy użyciu karty kredytowej – jak w wielu krajach) to można w dość łatwy sposób powiązać zapytania z pytającym. Takie zapytania można by trzymać przez jakiś czas w bazie, więc w razie draki odpowiednie służby mogły by to łatwo sprawdzić.
A tak mamy jakąś bliżej nieokreśloną firmą z seszelii dla której tak naprawdę dopiero teraz nastały złote czasy.
Bardzo zastanawiające jest fakt, że aż za 29 zł można z dowolnego miejsca na globie można po prostu kupić powiązane z podawanym adresem, dane personalne (w księgach coraz częściej podawane są nie tylko nazwiska i imiona właścicieli, lecz także imiona rodziców oraz numery PESEL) bez konieczności podawania interesu prawnego.
Skąd pochodzą sprzedawane w ten sposób ważne dane dotyczące ok 19 mln ksiąg wieczystych?
Jak się te dane znalazły w rękach zarejestrowanej na Seszelach nieznanej firmy Data Masters Limited Global Gateway 8, Rue de la Perle, Province Mahe, Seychelles, która za pośrednictwem strony http://www.znajdzksiege.pl handluje nimi na całym świecie?
Odpowiedzi na Wasze pytania są banalne i prostsze niż sądzicie. Trzech panów z Warszawki wpadło na prosty pomysł – tam gdzie jest coś bardzo potrzebne trzeba ludziom to dać 😉
Numery ksiąg są pobierane wprost z naszego kochanego ministerstwa 😉
Każdy może sobie taką wyszukiwarkę zrobić sam jak ma trochę zacięcia informatycznego.
Proces jest prosty – znając sposób numerowania ksiąg piszemy skrypt który pobierze wszystkie księgi wieczyste po kolei, następnie odczytujemy z nich adresy i numery działek i dopisujemy do naszej bazy 😉 Proste prawda? I teraz już możemy sami uruchomić taką wyszukiwarkę. Brawa dla Panów za pomysłowość i pała dla informatyków rządowych za głupotę. Bardzo łatwo można było zablokować powstawanie takich serwisów ograniczając liczbę wywołań z jednego IP/ godzinę. Zapewne i to byłoby do obejścia ale nawet nie trzeba się trudzić…
Być może masz rację, ale z tego co pamiętam to oprócz metody o której mówisz, to na stronie KW są też numery CAPTCHA…
Przeciez te dane byly publicznie w internecie jeszcze w 2014 r,
prosty robot mógł to zrzucić do prostej bazy
Kłopot w tym że Data Matters Global Limitedmają ma dostęp do bazy na bieżąco. Potrzebowałem sprawdzić pewną księgę i była ok, a po wprowadzeniu w niej zmiany ponownie sprawdziłem i zmiany już były. Wniosek jest jeden ktoś udostępnia bazę i tyle, pytanie gdzie ochrona danych osobowych.