Bez kategorii
Like

Sensacja czy odgrzewane przez TVN24 stare kotlety?

25/02/2011
466 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
no-cover

 Kiedy to po grudniowej konferencji prasowej Prokuratury Wojskowej przecięto wszelkie spekulacje o rzekomych naciskach generała Błasika na kapitana Arkadiusza Protasiuka, postanowiono owe „naciski” z kokpitu samolotu przenieść na płytę lotniska Okęcie. Dokładnie tuż przed końcem roku 2010 roku i sylwestrowymi balami Edmund Klich powiedział jednemu z brukowców: "10 kwietnia rano na wojskowym lotnisku w Warszawie szykująca się do startu załoga tupolewa nie dostała prognozy pogody od stacji meteo. Nie dostała, bo stacja nie otrzymała jej od Rosjan. Dlatego dowódca załogi kapitan Protasiuk odmówił wylotu. Tłumaczył, że nie wiedząc, jakie będą warunki atmosferyczne, nie może zdecydować się na taki lot. W takiej sytuacji maszyna nie miała prawa startować. Ten lot w ogóle nie powinien się odbyć" To wtedy po raz pierwszy […]

0


 Kiedy to po grudniowej konferencji prasowej Prokuratury Wojskowej przecięto wszelkie spekulacje o rzekomych naciskach generała Błasika na kapitana Arkadiusza Protasiuka, postanowiono owe „naciski” z kokpitu samolotu przenieść na płytę lotniska Okęcie.

Dokładnie tuż przed końcem roku 2010 roku i sylwestrowymi balami Edmund Klich powiedział jednemu z brukowców:

"10 kwietnia rano na wojskowym lotnisku w Warszawie szykująca się do startu załoga tupolewa nie dostała prognozy pogody od stacji meteo. Nie dostała, bo stacja nie otrzymała jej od Rosjan. Dlatego dowódca załogi kapitan Protasiuk odmówił wylotu. Tłumaczył, że nie wiedząc, jakie będą warunki atmosferyczne, nie może zdecydować się na taki lot. W takiej sytuacji maszyna nie miała prawa startować. Ten lot w ogóle nie powinien się odbyć"

To wtedy po raz pierwszy dowiedzieliśmy się o rzekomych zapisach z monitoringu, które sprawdzić można było w ciągu 30 minut, a nie niemal rok od feralnego wylotu samolotu z Warszawy.

Później nieliczne niezależne media w tym Nasz Dziennik dementowały sensacje Klicha rozpowszechniane przez TVN24 i po przytoczonych poniżej fragmentach artykułów sprawa ucichła.

– Nieprawdą jest, że na płycie lotniska panowała przed wylotem do Smoleńska jakakolwiek nerwowa atmosfera. Był pełny spokój, wszyscy cieszyli się, że mogą razem lecieć do Katynia, by uczcić 70. rocznicę mordu na polskich oficerach. Nie było żadnych nerwowych rozmów, wszyscy byli w bardzo dobrych humorach. Przed wylotem siedzieli, pili kawę, czekając na prezydenta. Długo zresztą nie czekali, wszystko odbyło się normalnie, tak jak powinno być – relacjonował "Naszemu Dziennikowi" świadek, który był wtedy na płycie lotniska

 Zaś Ewa Błasik, żona generała mówiła tak:

– Nikt nie był świadkiem czegoś takiego, nie wiem, skąd takie informacje ma Edmund Klich. Zamiast zająć się tym, co do niego należy, produkuje plotki. Jak można cały czas szarpać te osoby, które już nie żyją?

Dzisiaj coraz bardziej jasne się wydaje, że nie da się sprzedać gawiedzi wersji nie tylko o słownej presji, ale nawet tej milczącej, gdyż jak krążą słuchy generała Błasika w ogóle w kokpicie przed katastrofą wcale nie było.

I tak oto dzielni funkcjonariusze z Wiertniczej pod szyldem „sensacji” rąbią dalej drzewo ścięte już 31 grudnia 2010 roku.

Współczuć należy jedynie rodzinom generała Błasika i Arkadiusza Protasiuka, że żyją w kraju, w którym media zatrudniają prawdziwe cmentarne hieny o wrażliwości i etyce równej ruskim żołdakom okradającym ciała ofiar katastrofy smoleńskiej.    

0

kokos26

„Drzewo wolnosci trzeba podlewac krwia patriotów i tyranów”

174 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758