Bez kategorii
Like

Rzeźbiarz krucyfiksów

18/09/2011
269 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
no-cover

Hiobowscy zapakowali się do auta i pojechali do sąsiedniego miasta na lokalne święto połączone z festynem.

0


Hiobowscy zapakowali się do auta i pojechali do sąsiedniego miasta na lokalne święto połączone z festynem. Zaparkowali samochód na jednej z uliczek i ruszyli w śródmieście.
– Zaopiekujcie się dziećmi! – zawołali jednocześnie mama, tata, babcia i dziadek Łukaszka. Po czym tata ruszył w stronę budek z gastronomią, babcia w stronę handlarzy starzyzną, a mama w stronę straganów z konfekcją. Dziadek, z racji bolącego kolana nie zdążył się oddalić i teraz lekko poirytowany patrzył na wnuki.
– Dzieci! Też coś! Sama mogę chodzić gdzie chcę! – prychnęła pogardliwie siostra Łukaszka i ustawiła się za dziadkiem.
– Acha, to dziadek ma nas pilnować. No dobrze. To idziemy tam! – zakomenderował Łukaszek i nie czekając na innych ruszył we wskazanym przez siebie kierunku. Dziadek, chcąc nie chcąc, poczłapał za nim, a na końcu wędrowała siostra Łukaszka. Wędrowali niespiesznie, zatrzymywali się przy prawie każdym straganie. Przebijali się z trudem przez ciżbę ludzką, bo co chwilę ktoś próbował się wbić pomiędzy nich. Najgorszy był jeden brodaty facet w spodniach moro, który boleśnie uraził dziadka w bolące kolano.
– Patrz pan jak idziesz! – syknął dziadek.
– Hehe, muehehe, buehehe – zarechotał facet w moro i odszedł pogryzając pajdę chleba ze smalcem.
– Że też takie chamstwo święta ziemia nosi – podsumował dziadek i wędrowali dalej. Stragany z biżuterią, monetami, starociami, obrazami, lokalnym piwem, książkami, ciuchami, biżuterią, monetami…
– Stop! – zawołał dziadek. Zatrzymali się przy stoisku, na którym leżały krucyfiksy rzeźbione z drewna. Duże, małe, jasne, ciemne, a wszystkie tego samego wzoru.
– Nie… Sa… Mo…Wi… Te… – wystękał dziadek patrząc na zgromadzony towar. – Jezus jak żywy!
– Chyba martwy – sprostowała siostra Łukaszka.
– No wiecie o co mi chodzi – mamrotał oszołomiony dziadek. – Jeszcze czegoś takiego nie widziałem! Arcydzieła! Te rysy twarzy! To ułożenie ciała! Te detale! Geniusz! Czysty geniusz! Kto to rzeźbił?!
Po krótkich poszukiwaniach znalazł się właściciel stoiska. Był nim – ku przerażeniu dziadka – brodaty facet w spodniach moro.
– Hę? – spytał facet. – Chceta kupić Jezuska?
– To pan to rzeźbił??? – dziadek nadal nie mógł uwierzyć.
– No ja, hehe, muehehe, buehehe.
– Pan??? Przecież do tego trzeba talentu, geniuszu! A pan… Nie wygląda…
– No i racja, hehe, muehehe, buehehe. Ja to tylko rzeźbię. A rzeźbię nieźle, hehe, muehehe, buehehe. Tego, kurna. Kiedyś rzeźbiłem koty. I podstawki pod garnki, hehe, muehehe, buehehe. ale się kiepsko sprzedawały. Tego, kurna. Ale Jezuski idą jak woda, hehe, muehehe, buehehe.
– Co pan powie… – dziadek Łukaszka nadal był wstrząśnięty. – A skąd pan wziął pomysł, że to ma tak wyglądać? Pozował panu ktoś?
– Co też pan, hehe, muehehe, buehehe! Pozował! Ja zamówiłem model. Tego, kurna. Jezuska. U malarza takiego. Najlepszejszego, hehe, muehehe, buehehe. A co, jak coś robić, to porządnie. I teraz trzaskam na ten wzór Jezuski, tego, kurna. Idą jak woda, hehe, muehehe, buehehe. Nie chcecie jednego?
– Nie – odparł dziadek Łukaszka i ruszył gwałtownie przed siebie. Wnuk i wnuczka podążyli za nim.
– Nudne to rzeźbienie – stwierdziła pogodnie siostra Łukaszka. – Sztuka jest fajna, ale ja bym widziała dla siebie coś innego. Ja bym chciała być piosenkarką.
– To teraz żaden problem – powiedział Łukaszek. – Kiedyś do nas do szkoły przyjechała taka młoda piosenkarka… Jak jej było… Zapomniałem… I ona opowiadała, że tylko śpiewa. Większość z nich tylko śpiewa. One mają ludzi od wszystkiego. Jeden pisze muzykę, drugi pisze tekst, trzeci dobiera ciuchy, czwarty…
– O, nie! – zaprotestowała siostra Łukaszka. – Ja sama bym pisała sobie piosenki.
– A to nie masz szans…

0

Marcin B. Brixen

Poznaniak. Inzynier. Kontakt: brixen@o2.pl lub Facebook. Tom drugi bloga na papierze http://lena.home.pl/lena/brixen2.html UWAGA! Podczas czytania nie nalezy jesc i pic!

378 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758