Bez kategorii
Like

Rozpocznijmy ten blog z przytupem!

29/05/2012
468 Wyświetlenia
0 Komentarze
25 minut czytania
no-cover

Wspólnota Uniwersytecka rozpoczęła swoje istnienie kwartał temu. 31 maja 2012r., o 17.00 – na Rynku Głównym w Krakowie – pod pomnikiem Adama Mickiewicza organizuje spotkanie informacyjne „Uniwersytet to nie szkoła zawodowa” ZAPRASZAMY!

0


 … no dobrze, ale o co chodzi? Oto treść manifestu:

WSPÓLNOTA UNIWERSYTECKA
SZUKAJ BURZ BUDUJ – RAZEM Z NAMI
PRZERWIJ NIEMOC, APATIĘ I BIERNOŚĆ 
ODWAŻ SIĘ BYĆ
NAIWNA I MARZYCIELSKA,
NAIWNY I MARZYCIELSKI, to
NAPRAWDĘ NIC NIE KOSZTUJE!


Motto – Mistrz Polskiego Uniwersytetu, Kazimierz Twardowski, napisał: Zadaniem Uniwersytetu jest zdobywanie prawd i prawdopodobieństw naukowych oraz krzewienie umiejętności ich dochodzenia. Rdzeniem i jądrem pracy uniwersyteckiej jest tedy twórczość naukowa, zarówno pod względem merytorycznym, jak i pod względem metodycznym. […] W tym właśnie uwydatnia się charakter obiektywny badania naukowego, że nie przyjmuje ono rozkazów od żadnych czynników zewnętrznych i że nie chce służyć żadnym względom ubocznym, lecz że za panów swoich uznaje jedynie doświadczenie i rozumowanie i że jedno tylko ma zadanie: dochodzenie należycie uzasadnionych sądów prawdziwych albo przynajmniej jak najbardziej prawdopodobnych.Podkreślił przy tym, że władza, zaszczyty i pieniądz (rozumiany jako cel) są przeszkodami w poszukiwaniu prawdy obiektywnej oraz, że brak aktywności pozanaukowej nie jest wadą badacza, ponieważ wyniki jego pracy same w sobie stanowią niebotyczny wkład w rozwój społeczeństwa.

Mamy jasność, że jesteśmy mniejszością. Mniejszość ma swoje konstytucyjne prawa i o nasze prawa upominamy się!

Taką mamy ojczyznę jaką sobie stworzyliśmy lub pozwoliliśmy na jej powstanie swoją biernością. ZMIEŃMY TO.

SZUKAJ:

Szukaj
dróg dla swojej podmiotowości. Zabiegaj o swoje prawa. Nikt nie zrobi tego za Ciebie. Żądamy i domagamy się egzekwowania: naszych praw do bycia świadomym, twórczym, podmiotem życia społecznego.

Szukaj sposobów wyjścia z współczesnego mitu braku alternatywy dla panującej ideologii rządzących, którzy utrzymują, że nie ma dla nich alternatywy. Upewnij się: przeszłość jest pełna systemów społecznych, które były „kresem historii”  jej spełnieniem, sensem i celem. Przeminęły.

Szukaj personalizacji i indywidualizacji zamiast profesjonalizacji i jej wykwitów.

Szukaj pomysłów na odrzucenie biurokratycznego centralizmu, który opanował współczesny Uniwersytet,  jego społeczność, a szerzej: polskie życie społeczne.

Szukaj przestrzeni dla swoich myśli, odczuć … dla swojego człowieczeństwa, które nie zamyka się na – by użyć określenia Czesława Miłosza: papu, kaku, lulu – na tym świat człowieka nie kończy się!

Szukaj alternatyw. Alternatyw – dla każdego problemu z którym spotykasz się. Nie daj sobie wmówić, że „nic nie da się zrobić”.

Szukaj świata społecznego bez hipostaz,  ostatecznie to ludzie stanowią o  – także Twojej –  niemocy, bierności, obojętności.

Szukaj dialogu – w nim ujawnia się sens życia społecznego. Życie społeczne to WSPÓŁPRACA. Rywalizacja dotyczy perspektyw jednostkowych. Dalece nie każdy chce być „zwycięzcą”, „liderem”, „celebrytą” i „gwiazdą”.

Szukaj odpowiedzi na WAŻNE pytania: Jak można, jak trzeba i jak chce się żyć! Rozróżniaj te pytania i odpowiedzi na nie takoż.

Szukaj odwagi dla artykulacji: Twojego myślenia, Twojej wolności, a w konsekwencji Twojej odpowiedzialności. Póki jesteś – bądź: Naiwny i Marzycielski – masz do tego prawo, gwarantuje to Tobie konstytucja.

Szukaj swojej odpowiedzialności: to nie „oni” kształtują Twoje życie, lecz Ty sam – legitymizując „onych” swoją biernością!

Szukaj artykulacja zdania mniejszości: chcemy zdobywać i przekazywać wiedzę dla niej samej. Wiedza dla wiedzy (nie zaś dla realizacji takich czy innych celów rynkowych).

Szukaj ochrony dla – szeroko rozumianego – humanizmu. Szeroko rozumianego – czyli uwzględniającego WSZELKIE aspekty działalności człowieka. Przykładowo: matematyka i fizyka, to także humanistyka (bo tworzona przez ludzi).

Szukajschroniska/rezerwatu dla ludzi wolnych od dyktatu homo oeconomicusa– niech będzie nim Uniwersytet – w tradycyjnym rozumieniu tego słowa. Ulubieniec Polaków pisał: Nie ma prawdziwego ducha uniwersyteckiego tam, gdzie nie ma natchnionej głęboką miłością prawdy – radości poszukiwania i poznania. To poszukiwanie prawdy nadaje wielkość wiedzy naukowej. Dopowiadał: Społeczeństwo polskie oczekuje od swych uniwersytetów ugruntowania własnej podmiotowości. Uzupełniał: Uniwersytety stanowią … ważną część tego wielkiego systemu złożonego z osób, instytucji i tradycji, w którym nowe idee są formułowane, weryfikowane i przedstawiane całemu społeczeństwu. Badania, dyskusje i nauczanie prowadzone na uniwersytecie wywierają głęboki wpływ, sięgający daleko poza środowisko akademickie. Ten ogromny choć niewidoczny wpływ uniwersytetów czyni je potężną siła w łonie społeczeństwa

Szukaj sensu tych słów i przejmij się wypowiedziami Papieża-Polaka (wszystkie powyższe cytaty: Jan Paweł II, Błogosławiony).


BURZ:

Burz wizję Uniwersytetu jako uczestnika gry rynkowej. Uniwersytet nie jest uczestnikiem tej gry. Uniwersytet z nikim, o nic nie rywalizuje. Wmówiono nam to – w ostatnich dwóch dekadach, w skutek stereotypowej mistyfikacji i bierności uniwersyteckiej.

Burz zaklinanie rzeczywistości za pomocą słów. Słowa mają swój (społeczny) sens – przywróćmy im go!

Burz szamańsko-magiczną wizję Uniwersytetu. Nie wystarczy odmieniać rozmaitych „ładnych” słów, aby z tego wyłoniła się realna zmiana. Zaklęcia działają. Tylko w bajkach.

Burz współczesną nowomowę. Niech uniwersytet będzie uniwersytetem (a nie wyższą szkołą zawodową); niech demokracja będzie demokracją (a nie biurokratyczną oligarchią);

Burz centralizm biurokratyczno-administracyjny. Żądamy redukcji do minimum wszelkich struktur administracyjnych. Nie pozwól postępującemu centralizmowi administracyjnemu aby Ciebie zniewalał! Przypominamy wyznawcom koncepcji homo oeconomicus: urzędnicy i ich rozporządzenia w żadnym sensie nie są użyteczne, ba! skutecznie paraliżują wszelką aktywność, wszelką twórczość, wszelki przejaw wolności (i odpowiedzialności).

Burz konsekwencje nowej Ustawy o Nauce i Szkolnictwie Wyższym, która  de facto dyskryminuje Uniwersytet – rozumiany jako miejsce poszukiwania wiedzy dla niej samej.

Burz wizję, która faktycznie LIKWIDUJE Uniwersytet. Stawiając go w jednym szeregu z wszystkimi (wyższymi) szkołami zawodowymi. Przywołajmy pytanie śp. prof. Jerzego Perzanowskiego: Czy Mikołaj Kopernik chciałby być patronem Toruńskiej Wyższej Szkoły Zawodowej? (o tzw. Uniwersytecie Mikołaja Kopernika; tzw. bo w zgodzie z Ustawą – jak wszystkie inne uniwersytety w Polsce – pozostający nim coraz bardziej z nazwy).

Burz i kontestujadministrację, każdego szczebla. W najmniejszym stopniu nie jest użyteczna, jest całkowicie bezużyteczna, a kosztuje gigantyczne pieniądze – Twoje pieniądze obywatelu!

Burz mit homo oeconomicusa! Jest to współczesny dogmat – rządzącej ideologii. Człowiek nie jest ani wyłącznie, ani przede wszystkim producentem/konsumentem.

Burz  mit pan-ekonomizmu. Pieniądz to konwencja! Nie daj się zniewolić i ubezwłasnowolnić przez tę konwencję!

Burz  mit „końca historii”. Formalne struktury demokratyczne wymagają nieustannego wypełniania ich treścią: bez tego stają się kolejną realizacją – starej jak świat – oligarchii.

Burz  realność oligarchii. Ona  nie należy do przeszłości – to codzienność większości współczesnych społeczności (fałszywie) nazywanych demokratycznymi.

Burz  swoją bierność! Odważ się żyć i myśleć na własna odpowiedzialność! Nie uciekaj od wolności!

Burz mit Uniwersytetu jako wyższej szkoły zawodowej.

Burz mit Uniwersytetu – rozumianego jako fabrykę wynalazków.

Burz  konsekwencje Ustawy dyskryminującej język polski. W obecnej Ustawie – nie jest on pełnoprawnym, wartościowym sposobem artykułowania myśli. „Zreformowany”,  polski uczony nie pisze po Polsku. O ile jest matematykiem, fizykiem – nie ma (?) problemu. Nie uprawia  w języku ojczystym humanistyki, filozofii, nauk społecznych i kulturowych (bo jest to niecelowe, gdyż tego rodzaju twórczość nie jest ceniona przez polski rząd i finansowane przez niego Uniwersytety). Nie zajmuje się też przekładem literatury obcej na język polski (chyba że ma naturę kamikadze – w sensie Ustawy traci czas i wykonuje czynności, które nie są rozpoznane, przez rządzących, jako wartościowe).

Burz wizję w zgodzie z którą, o języku polskim, o historii polskiej, o polskiej architekturze, sztuce, filozofii, kulturze należy pisać w językach obcych – najlepiej – języku angielskim. Wtedy jest się „nowoczesnym”, „zreformowanym” uczonym na miarę Ustawy i na modłę oczekiwań ministerialnych. Tylko czekać czasów, kiedy język polski będzie przedmiotem badań w Katedrze języków martwych Uniwersytetu w Szanghaju. Nie udało się rusyfikatorom, germanizatorom …uda się (?!) polskiemu rządowi.

Burz Ministerialną utopię, która likwiduje Uniwersytety w tradycyjnym sensie słowa: w Polsce nie ma wielkich (lokalnych) korporacji, które gotowe byłyby zlecać wieloletnie badania, a następnie kupować, za duże pieniądze, innowacyjne pomysły od polskich Uniwersytetów. Taniej jest kupować gotowe licencje z Zachodu.Z czego wynika, że aby urzeczywistnić Ministerialny ideał powiązania nauki z przemysłem – na wzór USA, trzeba najpierwprzekształcić nasz kraj w przodującą pod względem innowacyjności potęgę przemysłową. Po bezrefleksyjnej likwidacji przemysłu i gospodarki przyszła kolej na likwidację nauki w Polsce. Burz ten mit!

Burz klientyzm środowiska Uniwersyteckiego, które  powinno porzucić postawę klienta rządu i przekształcić się w zbiorowy podmiot świadomy własnych praw – tylko w ten sposób bowiem  powstaje wolne społeczeństwo.

Burztabelki KRK (Krajowych Ram Kwalifikacji) – kilka stron tabelek robionych metodą „kopiuj-wklej” nie zmieni polskiej oświaty, w szczególności nie sprawi, że system stanie się światły, a jedynie zaciemni niektóre jego mankamenty. Zbędna praca o znamionach fikcji – bynajmniej – nie literackiej.

Burz odgórne kryteria, narzucone nam przez ministerstwo (które co krok udowadnia, że mylić się jest rzeczą ludzką).

Burz perspektywę widzącą w polskim studencie i polskim wykładowcy  … nijakiego zoombie (człowiek bez świadomości), którego można zastąpić kimkolwiek, skądkolwiek. Według ustawy tamtejszy zoombie jest bardziej wartościowym uczestnikiem zajęć uniwersyteckich niż student znad Wisły. Obecność „innostranca” sprawia, że wykład NATYCHMIAST „zyskuje” na wartości i jakości. Takoż z wykładowcą. Polski uczony – z definicji – jest „słabszy” niż ktokolwiek, skądkolwiek. Burz ten mit.

Burz wizerunek polskiego uczonego – który z mocy ustawy – jest mniej wartościowy w firmowaniu …czegokolwiek, co zwane jest w Ustawie „nauką”. Cenniejszy, ustawowo, jest – jakikolwiek  ktoś – zza granicy: np. najwybitniejsi krajowi uczeni … którzy swoim istnieniem OBNIŻAJĄ tzw. rangę naukową czasopisma, o ile nie są „równoważeni”, kimkolwiek nie będącym Polakiem. Przykładowo: – DUŻYMI LITERAMI – gdyby istniało czasopismo z radą redakcyjną w składzie: Korol Wojtyła, Leszek Kołakowski, Józef Tischner, Wisława Szymborska, Czesław Miłosz, wówczas czasopismo to miałoby NIŻSZĄ rangę naukową niż czasopismo redagowane przez: Jurija X, Zdenka Y, Stevko Z, Kostadinę W, Eugenena K …skądkolwiek.

Burz  mit polskiego studenta/uczonego odbywającego zagraniczną „turystykę naukową” – wspomniani, odbywający dowolną tzw. „turystykę naukową” natychmiast i z definicji są lepsi (cenniejsi, wartościowsi, ważniejsi) niż odbywający nawet najgruntowniejsze zajęcia tutaj. Parafrazując: doceniamy (!)  i rozumiemy (!) intencje i zamierzenia ustawodawcy – zaś rezultat tych zamierzeń jest kuriozalny.

Burz wizję uczonego/praktyka z zakresu nauk stosowanych, czyli wdrażającego projekt – przykładowo – „nowy, lepszy, odkurzacz”: jego kompetencje nic nie znaczą na tle tzw. „praktyka”; ktoś, kto prowadzi firmę jest cenniejszy edukacyjnie (wedle obowiązującej Ustawy) niż ktoś kto jej nie prowadzi. Żeby uczyć – choćby – w gimnazjum potrzeba kompetencji poświadczonych autorytetem Państwa: … żeby uczyć na Uniwersytecie … wystarczy być „praktykiem”. Przykładowo: Uniwersytecka Astronomia  – ZYSKUJE (cokolwiek to znaczy w tym kontekście) poprzez organizację wykładów prowadzonych przez tzw. paparazzich (praktyków): i Ci (astronomowie) i Ci (paparazzi) „podglądają” gwiazdy … przy czym ci pierwsi „bez wyraźnego powodu” („na co to komu?!” – mikserów i mikrofalówek z tego nie będzie), a ci drudzy są „realnymi” uczestnikami życia społecznego … oto „nauka Polska” – kreowana przez Ministerstwo.

Burz wizerunek Uniwersytetów, które  (wedle Ministerstwa) mają rywalizować i „być konkurencyjne”. Pytanie: Z KIM I O CO Uniwersytet ma RYWALIZOWAĆ?! Metafora rywalizacji jest ANTYSPOŁECZNA. Po to ludzie żyją w społecznościach, ABY WSPÓŁPRACOWAĆ do rywalizacji nie są potrzebne żadne instytucje.

Burz edukację rozumianą jako system gromadzenia informacji.


BUDUJ:

Buduj REALNĄ autonomię Uniwersytetu. Nie może być tak, żeby autonomia Uniwersytetu była krępowana niezgodnymi (a nawet wrogimi mu) Krajowymi Ramami Kwalifikacji idziesiątkami innych rozporządzeń – wykwitów biurokratycznego centralizmu, który rzekomo oraz deklaratywnie uznaje autonomię Uniwersytetu – faktycznie za nic ją mając.

Buduj opozycję do Ministerstwa, które „zapomniało”, że elementarnym rozróżnieniem w zakresie poznawania rzeczywistości jest oddzielanie badań podstawowych (Uniwersytety) – udzielających odpowiedzi na pytanie: jak jest? i badań stosowanych (Politechniki) – które w oparciu o rezultaty badań podstawowych zapytują: co pożytecznego można z tym zrobić?.

Buduj  adekwatną wizję rzeczywistości: bez wiedzy – dla niej samej – nie ma wynalazków. Instrumentalizm – jak pouczają dzieje – zawsze kończył się uwiądem twórczości.

Buduj wizję systematycznego i konsekwentnego rozdziału Uniwersytetów i Politechnik. Magia podobieństw (i tu i tu „coś” się bada) jest TYLKO MAGIĄ. Uniwersytet to nie Politechnika, a Politechnika to nie Uniwersytet. Rozróżnienie to NAPRAWDĘ łatwo przeprowadzić!

Buduj współczesny Uniwersytet – on nie jest szkołą zawodową. Uniwersytet nie uczy zawodu.

Buduj Uniwersytet, który  kształtuje osobowości, postawy i dostarcza wiedzy dla nie samej (to inna nazwa autonomii Uniwersytetu).

Buduj wizję Uniwersytetu, który  opisuje wszelką rzeczywistość taką jaką ona jest (ostrożniej: jaką jawi się ludziom). Uniwersytet opisuje dla samego opisu. Opis ten nie służy (bezpośrednio) żadnym dalszym celom utylitarnym.

Buduj adekwatną wizję Uniwersytetu: Warto wiedzieć, żeby WIEDZIEĆ.

Buduj wspólnotowy charakter Uniwersytetu. Uniwersytet to miejsce swobodnych dociekań – poszukiwań dla nich samych.

Buduj humanistykę, która musi istnieć w obrębie kultur i języków narodowych, a dopiero wtórnie może zaistnieć w międzynarodowym obiegu.

Buduj postawy środowiska Uniwersyteckiego, które  przyjmują kształt zbiorowego podmiotu świadomego własnych praw – bowiem tylko w ten sposób  powstaje wolne społeczeństwo.

Buduj kryteria wewnętrznej samokontroli Uniwersyteckiej (szerzej: obywatelskiej).

Buduj edukację wyrażającą się w podejściu problemowym ufundowanym na umiejętności transformacji i selekcji informacji.

Buduj,  aktywizuj obywateli, a w szczególności uczniów (i ich rodziców) – poprzez współtworzenie części programu zajęć – odpowiadających ich żywotnym zainteresowaniom. Skoro staroświecka szkoła (instytucja XVIII wieku) nie potrafi skutecznie realizować celów zakładanych przez kolejne przymiarki szkolnych reformatorów – niechże szkoła pozwala na samorealizację przez  zainteresowanych (pod kontrolą tych, którzy są za nich odpowiedzialni). Niech dzieci i młodzież uczą się wolności, odpowiedzialności i przedsiębiorczości (model japoński).

Buduj wizje edukacji realistycznej – czyli takiej, która uczy tego, czego da się dzieci nauczyć. Przykładowo: nie zakładajmy, że dialogi Platona czy komedie Shakespeare’a „uwznioślają”, ale sprawdźmy czy tak rzeczywiście jest – jeśli "uwznioślanie" ma być jedynym motywem przemawiającym za czytaniem klasycznych ksiąg. Tak rozumiany system edukacji wymaga poważnej odpowiedzi na pytanie o cele, które jej stawiamy.

Budujspołeczne rozumienie Uniwersytetów: niech ich pracowników i studentów będzie mniej, ale niech jakość ich pracy nie budzi wątpliwości (być może trzeba zastanowić się nad rewizją dożywotnich stopni i tytułów naukowymi, aby w jakiś sposób odsiewać ziarno od plew oraz wyeliminować rodzinno-towarzyskie układy).

Buduj sprzyjający klimat dla obecności filozofii w szkołach. Filozofia w szkołach to spełnienie Ministerialnych wymogów, ponieważ, filozofia:

·      rozwija zdolność krytycznego myślenia,

·      rozwija zdolność argumentacji,

·       pomaga zrozumieć pozycję człowieka w świecie, a także

·       widzieć rzeczy w adekwatnych proporcjach;

·       uczy analizy i syntezy;

·       daje zintegrowany i spójny obraz świata;

Buduj:realne wykształcenie wyższe – nie zaś jego namiastkę. To, co jest nam potrzebne, to nie nowe sylabusy dostosowane do wymagań biznesu, to nie potrzeba większej ilości spotkań z pracodawcami, ani zwiększenie ilości godzin praktyk, które studenci mają odbyć w międzynarodowych korporacjach, lecz dofinansowany, multidyscyplinarny program studiów pozostający w styczności ze współczesnymi zagadnieniami i problemami nauki.

Buduj:Uniwersytet jako formę elitarnego kształcenia.Uniwersytet powinien być dostępny dla wszystkich, nie oznacza to jednak, że należy wszystkich w jego poczet przyjmować.

Buduj:wizję zmiany sposobu finansowania szkolnictwa wyższego. Oceniajmy jakość kształcenia, nie zaś ilość osób przewijających się przez jego tryby. 

Buduj: zindywidualizowany i spersonalizowany kształt edukacji. Powielając nawet najlepsze wzory będziesz – co najwyżej naśladowcą. Czerpmy inspirację z podejścia i doświadczeń Szkoły Twardowskiego!

Kontakt do nas: poczta@wspolnotauniwersytecka.pl 

 

0

Grzegorz Trela

W poszukiwaniu zagubionego dostoje

1 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758