Prywatne szkolnictwo niezbędne do odkrywania prawdy historycznej

Mało osób zdaje sobie sprawę, że system edukacji państwowej został wprowadzony przez pruski reżim, zaraz po przegranej bitwie pod Jeną w 1806 roku.

"Zobaczysz, pójdziesz do wojska, to nauczysz się dyscypliny" – powiedział mi kiedyś wujek. Wiadomo, że w wojsku najważniejszy jest porządek oraz dyscyplina. A skoro tak, to wnioski nasuwają się same. Kiedy żołnierze przegrywają wojnę, to znaczy, że się zbyt mocno wyluzowali i brakuje im dyscypliny.

Władze pruskie stworzyły system państwowej edukacji, w okolicznościach podrażnionej dumy i potrzeby wyrobienia lepszych żołnierzy. System edukacyjny miał tutaj odegrać istotną rolę. Widzimy więc wyraźnie, że u samych podstaw wprowadzenia systemu szkolnictwa państwowego leżał polityczny interes państwa.

Wiele dzisiaj słyszymy o "politykach historycznych". Zazwyczaj u podłoża tego pojęcia leży potrzeba budowania ogłupiających społeczność fałszywych legend i mitów oraz zakłamywanie historii. Prawda jest jedna i historia też jest jedna. Najgorszą rzeczą dla nauki oraz sztuki, jest ingerencja w nie państwa – to jest ich plaga. W takich dziedzinach najważniejsza jest wolność; samo ich funkcjonowanie ich w obrębie państwo już jest jej ograniczeniem. Budowanie jednego systemu "słusznej" historii oraz sztuki ją de facto znosi.

Edukacja człowieka jest częścią pewnego systemu. Państwa ma swój wzór obywatela, który powinien być patriotą, aby w niezbędnych sytuacjach potrafił skutecznie stanąć w jego obronie. W związku z tym trzeba uczyć w szkołach o chwalebnych rzeczach dla danego narodu i ukrywać te zawstydzające. Jeszcze ktoś dojdzie do wniosku, że cała nasza historia to jeden krwawy syf, zostanie wywrotowcem. Do tego nie można dopuścić.

System edukacyjny w urabianiu młodego człowieka jest potężnym orężem władzy. Już samo założenie, że jeden system, za którym kryje się przeważnie jedna ideologia, ma nas zbliżyć do prawdy, jest bzdurą. Podstawowym warunkiem dochodzenia do prawdy jest zawsze zetknięcie się z różnorodnością poglądów oraz postaw. No chyba, że ktoś wierzy, że objawi ją nam Ministerstwo Edukacji.