BIZNES
Like

POlska – Wielki Inkasent

28/01/2014
950 Wyświetlenia
2 Komentarze
10 minut czytania
POlska – Wielki Inkasent

Po raz kolejny Ministerstwo Finansów jest krytykowane za to, że chce do systemu polskiego prawa oficjalnie wprowadzić klauzulę przeciwko unikaniu opodatkowania. Złośliwi mogą co prawda przypomnieć, że to już było (art. 24 b § 1 ordynacji podatkowej), natomiast zgryźliwcy (do których zalicza się autor) wzruszają ramionami – po co, skoro i tak to już jest? I nie tylko w prawie podatkowym, niestety.

0


Najkrócej. Każdy zakup podatnika może być uznany za nieważny, jeśli tylko odpowiedni urząd uzna, że głównym celem było zmniejszenie daniny należnej państwu. Jak daleko jesteśmy opóźnieni w tej (nie tylko tej, ale na niej się skupmy) materii obrazują słowa nieżyjącego o d przeszło pół wieku amerykańskiego sędziego i teoretyka prawa Learneda Handa:

„Minimalizowanie zobowiązań podatkowych przy wykorzystywaniu różnego rodzaju ulg, skoro ustawodawca je wprowadził, nie jest niczym niemoralnym, ani też bezprawnym (…) Ciągle i ciągle na nowo sądy powtarzają, że nie ma niczego groźnego w takim organizowaniu swoich spraw, żeby utrzymać podatki na jak najniższym poziomie. Wszyscy to robią i wszyscy robią dobrze, ponieważ nikt nie jest zobowiązany, aby płacić więcej podatków niż tego wymaga prawo: podatki są narzuconym wymuszeniem, nie dobrowolnymi datkami. Każdy może tak ułożyć swoje sprawy, że jego podatki będą tak niskie jak to tylko możliwe; nie jest on zobowiązany wybierać tego wzorca w którym państwo dostanie najwięcej”.

Ba, żeby pognębić nas jeszcze bardziej przypomnę, że pogląd taki oficjalnie głosił on już w 1934 roku!

I to pomimo Wielkiego Kryzysu, który powodował olbrzymie straty nie tylko u podatników, ale także poważnie ograniczył przychody podatkowe państwa.

1.

Każdy absolwent prawa (a więc nie tylko sędzia, adwokat, radca prawny czy prokurator, ale i coraz częściej urzędnik) wie, co to takiego jest obejście prawa. Zresztą pojęcie to wielokrotnie przypominał zarówno profesor Zoll (gdy był jeszcze Rzecznikiem Praw Obywatelskich) oraz… Naczelny Sąd Administracyjny.

Otóż obejście prawa w rozumieniu art. 58 § 2 kodeksu cywilnego zachodzi wówczas, gdy:

a) istnieje   wyraźna norma prawna zakazująca osiągnięcie określonego skutku;

b) dokonana czynność prawna prowadzi do osiągnięcia takiego skutku zakazanego przez normę prawną bezwzględnie obowiązującą;

c) czynność prawna jest tylko z pozoru zgodna z prawem.

Taki pogląd na przestrzeni ostatnich lat prezentują przedstawiciele doktryny prawa cywilnego (Z. Radwański Teoria umów, Warszawa 1977, str. 120 i n., S. Grzybowski, w: System prawa cywilnego, t. I, str. 517 i n.; M. Safjan: Kodeks cywilny. Komentarz, Warszawa 1997, str. 153).

To samo zresztą znajdziemy w komentarzach Becka w Legalisie.

2.

Ale przecież wiemy, że Państwo potrzebuje pieniędzy.

Czy zatem może dziwić, że w 2009 roku Sąd Najwyższy podał nową definicję obejścia prawa?

Otóż zdaniem SN obejście prawa to zawarcie umowy w tym celu, aby płacić mniejszą daninę.

Państwu.

Konkretnie:

Zawarcie umowy o pracę nakładczą wyłącznie w celu niepłacenia wyższych składek na ubezpieczenia społeczne z tytułu prowadzenia działalności gospodarczej stanowi  więc obejścia prawa (art. 58 § 1 KC) (Wyrok Sądu Najwyższego – Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych z 2009-04-17, I UK 314/08).

A że prawo ubezpieczeń społecznych żadnych zakazów nie zawiera? Kogo to obchodzi? Jaki organ sądowy poza tym może wzruszyć wyrok Sądu Najwyższego? Kto odważy się powiedzieć głośno: Król jest nagi!?

3.

Sąd Apelacyjny w Katowicach w swoich rozważaniach teoretyczno-prawnych poszedł znacznie dalej.

Otóż nieotrzymanie z tytułu wykonywania pracy nakładczej kwoty określonej w przepisie § 3 rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 31 grudnia 1975 roku w sprawie uprawnień pracowniczych osób wykonujących pracę nakładczą, tj. 380,- zł, powoduje, że tak wykonywana umowa nie rodzi obowiązku ubezpieczenia!

Tak przynajmniej konstatują sędziowie Krystyna Merker, Marek Procek i Maria Małek- Bujak w wyroku z dnia 26 marca 2013 r. (III AUa 1434/13).

4.

 

Pogląd taki, jak powyżej, Sąd Apelacyjny w Katowicach powielił w co najmniej kilku innych wyrokach.

5.

 

Gdyby pogląd Sądu Apelacyjnego w Katowicach był poprawny, to prawdopodobnie w najbliższej przyszłości szereg mniejszych przedsiębiorców zaczęło by zatrudniać ludzi jako wykonawców i płacić im 300-350 zł miesięcznie. By ukryć faktyczne wynagrodzenie prócz męża byłaby przyjmowana także żona, dzieci, teść… Bo do jednej z cech pracy nakładczej, odróżniającej ja od zwykłego zatrudnienia należy to, że pracę może świadczyć cała rodzina.

A więc praca nakładcza a rebours – cała rodzina zatrudniona, ale faktycznie pracuje tylko jeden?

Korzyść dla przedsiębiorcy niewątpliwa – legalnie można zmniejszyć koszty robocizny. Zatem większe zyski i większa konkurencyjność na rynku.

W perspektywie większy obrót.

Taka legalizacja szarej strefy, nadto pozwalająca faktycznie poniesione koszty zaliczyć do oficjalnie ponoszonych.

6.

 

Lata walki z chciejstwem upadającego ZUS nauczyły jednak przedsiębiorców ostrożności. Tym razem zanim podjęli działania w oparciu o wyroki sądowe wystąpili do organu o wydania wiążącej interpretacji.

7.

 

Okazało się, że przedstawione przez przedsiębiorcę stanowisko, będące kalką opinii Sądu Apelacyjnego w Katowicach, zostało uznane za… nieprawidłowe.

ZUS (Oddział w Lublinie, decyzja nr 590 z dnia 9 stycznia 2014 roku):

Oddział uznał za nieprawidłowe stanowisko Wnioskodawcy, w którym stwierdził, iż ze względu na brak osiągania wynagrodzenia w wysokości przewidzianej w paragrafie 3 rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 31 grudnia 1975 r. w sprawie uprawnień osób wykonujących pracę nakładczą, nie będą opłacane od nich składki na ubezpieczenia społeczne. Zgodnie bowiem z w/w art. 18 u. 1 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych podstawę wymiaru składek na ubezpieczenie emerytalne i rentowe za osoby wykonujące pracę nakładczą stanowi przychód w rozumieniu przepisów o podatku dochodowym od osób fizycznych z tytułu pracy nakładczej.

 

8.

 

I tak oto doszliśmy do sedna.

Rola państwa została sprowadzona do roli Wielkiego Inkasenta.

Nie jest istotna podstawa prawna, nie są istotne wolności i prawa konstytucyjne (wszak art. 65 Konstytucji teoretycznie zapewnia wolność wyboru i wykonywania zawodu oraz miejsca pracy. A więc żaden organ nie ma prawa nawet zapytać, dlaczego ktoś wykonuje daną pracę!).

Istotny jest tylko interes fiskalny coraz bardziej rozbudowywanej machiny biurokratycznej.

I w imię tegoż interesu zapadają decyzje i wyroki sądowe.

9.

 

Tylko wtedy, kiedy zrozumiemy, że aktualnym celem Rzeczpospolitej jest drenaż kieszeni obywateli zrozumiemy funkcjonowanie państwa Tuska.

Dlatego tak bardzo promowana jest Szczuka i jej przyjacielociółki – nie jest bowiem istotna gospodarka, nie jest ważna służba zdrowia, edukacja, poziom życia, walka z bezrobociem – ważny jest tylko GENDER. Bo to przecież najlepsza zasłona dymna, jaką udało się wypromować nie tylko w Polsce, ale i w Europie.

Istny gender-log proszę państwa, a tylko po to, by kryć przed społeczeństwem prawdziwy obraz chciwego drania.

I puste ściany w mieszkaniu państwowego alkoholika.

10.

 

Pogoń za pieniądzem tłumaczy skandaliczną jakość wyroków karnych. Bo trzeba pamiętać, że 99,9 % uniewinnień po polsku, czyli wyroków pozbawienia wolności w zawieszeniu, towarzyszy grzywna orzekana na podstawie art. 71 kodeksu karnego.

Ile z tego tytułu wpływa do budżetu? Ktoś prowadził badania?

11.

 

Alkoholik, gdy już sprzeda sprzęty domowe posiadające jakąkolwiek wartość, będzie próbował wygonić żonę na ulicę, aby ta przyniosła do domu jakieś pieniądze.

Nasze rządy (po kolei) wyzbyły się już majątku na tyle, że kolejny krok trzeba było skierować w stronę swoich własnych obywateli. A dokładnie ich kieszeni.

12.

 

Akurat na Tuska wypadło, że nie ma chłop wyjścia.

Tzn. miałby, gdyby…

Gdyby to był mąż stanu.

I przeprowadził niezbędne reformy.

Niestety, najwyraźniej stanowi prawdziwą ikonę rewolucji gender.

Niby chłop, a bez jaj…..

PS. Tymczasem Chiny, aby ratować swój wzrost gospodarczy, zwalniają drobnych przedsiębiorców od podatku dochodowego. My natomiast, przy wzroście prawie siedem razy niższym, przykręcamy śrubę.

27/28.01 2014

0

Humpty Dumpty

1842 publikacje
75 komentarze
 

2 komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758