HYDE PARK
Like

Polityka historyczna „naszych” przywódców

08/05/2013
656 Wyświetlenia
1 Komentarze
5 minut czytania
no-cover

222 rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja Komorowski wykorzystał do insynuacji skierowanych pod adresem opozycji; ni mniej ni wiecej, tylko przypisał jej rolę sprzedajnej części naszej arystokracji z okresu Sejmu Wielkiego, co doprowadziło do rozbiorów Rzeczypospolitej. Mówił, że dziś naród nie może żyć jedynie wspomnieniami minionej wielkości, lecz także potrzebny jest patriotyzm na rzecz modernizacji kraju, budowy szacunku dla własnego odzyskanego państwa. Trudno się z tymi tezami nie zgodzić, rzecz w tym jednak, że w całym przemówieniu o owej minionej wielkości było tylko tyle – co przytoczyłm wyżej, a o wiele więcej wytykania błędów ówczesnej elity z czytelnym wskazaniem na jej analogię z obecnymi przeciwnikami obozu władzy w Polsce. PK posunał się w swoich rozważaniach aż do stwierdzenia, że tak zawężony […]

0


222 rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja Komorowski wykorzystał do insynuacji skierowanych pod adresem opozycji; ni mniej ni wiecej, tylko przypisał jej rolę sprzedajnej części naszej arystokracji z okresu Sejmu Wielkiego, co doprowadziło do rozbiorów Rzeczypospolitej. Mówił, że dziś naród nie może żyć jedynie wspomnieniami minionej wielkości, lecz także potrzebny jest patriotyzm na rzecz modernizacji kraju, budowy szacunku dla własnego odzyskanego państwa. Trudno się z tymi tezami nie zgodzić, rzecz w tym jednak, że w całym przemówieniu o owej minionej wielkości było tylko tyle – co przytoczyłm wyżej, a o wiele więcej wytykania błędów ówczesnej elity z czytelnym wskazaniem na jej analogię z obecnymi przeciwnikami obozu władzy w Polsce. PK posunał się w swoich rozważaniach aż do stwierdzenia, że tak zawężony patriotyzm prowadził kiedyś na manowce zdrady – do Targowicy.

W powszechnym odczuciu, to PK uważany jest za nadmiernego przyjaciela państwa, które 222 lata temu, jak i dzisiaj postrzegane jest jako państwo najmniej Polsce przyjazne. Dziwne, ze PK tego nie czuje.

Pomińmy jednak analizę na takim wysokim diapazonie; popatrzmy, co robi PK przy okazji celebrowania najważniejszych swiąt państwowych. Gdyby nie ceremoniał kościelny i wojskowy, to rolę obecnego prezydenta można byłoby określić jako farsową, a udział w komediowych inscenizacjach wymyślonych chyba przez kancelarię, czy pożal się Boże – doradców, jako komediowy. Już „spacer” prezydenta RP w Dniu Niepodległości i składanie kwiatów pod pomnikami w towarzystwie kilku setek świty – „niezależny” od równoległego pochodu niepodległosciowego z udziałem kilkudziesieciu tysiecy Polaków – powinien dać do myślenia rezydentom Pałacu Namiestnikowskiego, iż coś tu nie jest w porządku.

Zastanawiajace jest, że „historycy”, którzy zajmuja najważniejsze w państwie stanowiska – właściwie nigdy nie odnieśli się do faktycznej wielkości Rzeczypospolitej w minionych wiekach. Jest to ogromny kapitał wniesiony przez naszych przodków, kapitał bezcenny dla budowania narodowej tożsamości. Kiedy popatrzymy, jaką wagę przywiązują do celebrowania swojej historycznej wielkości państwa, które bardziej szczęśliwie od nas – są obecnie bogate i liczące się w świecie, to lekceważenie tego przez nasze obecne władze staje sie przynajmniej dziwne. Nie mam podstaw to stwierdzenia, że prezydent i premier mają za nic interesy Polski. Pozostaje jedyne wytłumaczenie istniejacego stanu rzeczy – po prostu mamy do czynienia z niedostatkiem historycznej wiedzy. Zastanawiają nadzwyczaj krótkie historyczne studia premiera i nadzwyczaj krótki czas pisania pracy dyplomowej prezydenta; to znamionuje genialne umysły, lub niezrozumiałą powierzchowność. Genialne zdolności naszych „historyków” – nigdy jakoś nie skutkowały w genialnych historycznych analizach i odniesieniach w polityce i w publicystyce, a okazji mają po temu jak nikt inny.

Nie chcąc przedłużać notki – wyrażę tylko zdziwienie, że zamieszczenie premiera i min. Sikorskiego na liście 500 najpotężniejszych ludzi na świecie skutkowało taką dawką samozadowolenia premiera i mnistra, iż myślałem, że za chwile pękną z nadetego jak balon EGO. Tymczasem całkiem skromnie szacując (nie tylko na podstawie literatury pieknej, ale także uważnej lektury uznanych badaczy naszej historii – Rostworowskiego, Tazbira, Konopczyńskiego Manteuffla, Łojka, Paczkowskiego, Beynara i inn.) – mogę z pełną odpowiedzialnościa stwierdzić, że wśród listy PIĘCIU najpotężniejszych ludzi na świecie w swoich czasach znaleźliby się; Bolesław Chrobry, Kazimierz Wielki, Władysław Jagiełło, Jan Zamoyski, Zygmunt III Waza, Stanisław Żółkiewski, Władysław IV Waza, Jan III Sobieski, Józef Piłsudski.

„Nasi” obecni prominenci decydujacy o naszej polityce, w tym o polityce historycznej – zdają się tego nie wiedzieć i co gorsza nie odczuwać żadnej chęci poszerzenia w tej mierze swojej wiedzy.

0

Janusz40

337 publikacje
31 komentarze
 

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758