Bez kategorii
Like

Pierwszy atak TVN24 na PO?

13/05/2011
363 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
no-cover

Co prawda jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale pokazanie dzisiaj prezydenta Bielska Białej, Jacka Krywulta z PO, w niedwuznaczej sytuacji, gdy unika dziennikarza, starając się kryć oszustów, można im zaliczyć na plus … i to na plus DODATNI!

0


Rzecz dotyczy historii sprzed kilku lat, gdy to w Bielsku Białej – wzorem innych miast Polski – miało miejsce "cudowne" odnalezienie się właściciela atrakcyjnej kamienicy i to najzupelniej przypadkowo, już w chwilę po kosztownej renowacji. Zadziwiająca była przychylność urzędników miejskich, z prezydentem miasta na czele a także sądów, wprost pomagających, by procesy związane z przekazaniem prawa własności przebiegły błyskawicznie. A taki "drobiazg", że pogwałcono wszelkie prawa dotychczasowych lokatorów i najemców, jakoś nie spędzał snu z powiek odPOwiedzialnych urzedników.

A oto fragment tej historii:

"W ostatnich latach prasa co chwila przynosiła informacje o wyłudzeniach komunalnych, pożydowskich kamienic. O tym, jak to w cudowny sposób odnajdywali się spadkobiercy, gdzieś za siedmioma morzami. Później okazywało się, że testamenty były lipne, a za całą sprawą stali przestępcy. Głośna była afera krakowska. Czy bielskie władze wyciągnęły wnioski z tych historii? Zobaczymy. Tymczasem do prokuratury trafiła sprawa zwrotu bielskiej kamienicy przy ul. Cechowej 11.

23 lipca 2009 r. Urszula Kot, prowadząca w bielskiej kamienicy przy ul. Cechowej restaurację „Pod Dobrą Datą”, zawiadomiła prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa polegającego na fałszowania dokumentów i innych faktach mogących mieć wpływ na postanowienie Sądu Rejonowego w Bielsku-Białej, który 4 września 2006 r. stwierdził  nabycie przez zamieszkałego w Australii Chaima Amsterdama, spadku po zmarłej trzydzieści pięć lat wcześniej w izraelskiej Hajfie Helenie Amsterdam. Po tym postanowieniu, Amsterdam szybko doprowadził do wpisania odpowiednich zmian w księgach wieczystych. W ten sposób stał się właścicielem cennej i atrakcyjnie położonej nieruchomości w centrum Bielska-Białej. Po jakimś czasie postanowił pozbyć się firmy Urszuli Kot. A ściślej, nie on osobiście, tylko reprezentujący go krakowski pełnomocnik. Bo Amsterdama trudno jest spotkać w Bielsku, właścicielka „Pod Dobrą Datą” odbyła z nim tylko jedną, zresztą niezbyt sympatyczną, rozmowę. Od pewnego czasu jest ponoć w ogóle nieuchwytny. Znając jego sprawę można jednak przypuszczać, że wszystko skończy się dobrze. Dla niego. Amsterdam jest przecież prawdziwym szczęściarzem…"

a całość, tutaj:

www.super-nowa.pl/druk.php

interwencja.interia.pl/news

Ciekawe, czy w jakiejś tefałenowskiej powtórce lub "szkiełku", zobaczymy jeszcze kiedyś twarz prezydenta Jacka Krywulta, usiłującego niczym drobny oszust, pod byle pretekstem, uniknąć rozmowy z dziennikarzem?

Oby historia pani Urszuli Kot nie potoczyła się tak, jak tragiczne losy Joli Brzeskiej, która walczyła z podobną niesprawiedliwością i z podobną bezdusznością organów państwa. Opisał je nie tak dawno temu Piotr Ikonowicz:

"Jej spalone ciało znaleziono w warszawskim Lesie Kabackim. Nie wiemy jeszcze czy był to akt rozpaczy czy zbrodnia. Zanim jednak tragiczny los kazał jej wyjść z domu i nie wrócić Jola Brzeska przeżyła piekło na ziemi.

Jej komunalne mieszkanie oddano spadkobiercom byłych właścicieli w ramach reprywatyzacji. Wkrótce potem przejął je znany warszawski spec od wykurzania lokatorów M.M. Jego działania były tyleż brutalne, co bezprawne. Ciągłe nękanie, nachodzenie, mimo toczących się procesów sądowych. Przecinanie zawiasów drzwi do mieszkania, groźby. Wzywane na miejsce liczne patrole policji okazywały się niekompetentne, bezradne i dziwnie wyrozumiałe wobec bandyckich metod stosowanych przez M.M. i jego mięśniaków.

Reprywatyzacja według jej zwolenników ma być aktem sprawiedliwości wyrównującym krzywdy z okresu Polski Ludowej. Zwykle jednak jest wstępem do działań głęboko nieetycznych mających na celu wykurzenie lokatorów mieszkających w dotychczas komunalnych zasobach i nie mających dokąd pójść. W znakomitej większości przypadków byli właściciele okazują się po prostu narzędziem w rękach mafii mieszkaniowych, które albo wykupują roszczenia albo odkupują za niewielką stosunkowo kwotę budynki od spadkobierców by podjąć brutalną akcję pozbycia się „wady” mieszkania, jaką są dla nich lokatorzy komunalni."

tinyurl.com/3g4uc23

Szkoda, że Bartosz Arłukowicz nie zdążył, ale już teraz pewnie takie historie ludziom się nie wydarzą – to wykluczone!

0

1normalnyczlowiek

Nie musisz komentować. Wystarczy, że przeczytasz ... i za to Ci również dziękuję.

351 publikacje
9 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758