Ludzie i Organizacje
2

P S Y C H O M A G O W I E

07/07/2020
1797 Wyświetlenia
0 Komentarze
35 minut czytania
P S Y C H O M A G O W I E

W dobie pandemii koronawirusa mamy w naszym kraju do czynienia z nasiloną propagandą dwubiegunową.

0


Z jednej strony jest rząd i politycy, którzy nas nieustannie straszą wirusem, z drugiej zaś są zwolennicy tzw. teorii spiskowych. Wszelkiej maści media w tej materii również nas nie oszczędzają i stosują terroryzm informacyjny.

O ile działania obozu rządzącego są w miarę logiczne, bo służą mu do umocnienia się przy władzy, chociaż z punktu widzenia wielu Polaków są pozbawione większego sensu, o tyle teorie tzw. płaskoziemców są plewami, wśród których kryją się ziarna niepokoju. Postaram się więc odsiać ziarna od plew.

Główną przesłanką jaką należy się kierować w odbiorze wszelkiego rodzaju sensacji medialnych, czy też politycznych jest racjonalizacja. I tą zasadą będę się kierował także w niniejszym artykule. Naczelnymi teoriami spiskowymi wtłaczanymi w nasze mózgi przez „płaskoziemców” są: fałszywa pandemia COVID, przymusowe szczepienia i łączone z nimi czipowanie, zabijanie na odległość poprzez sieć komórkową 5G oraz przymusowy obrót bezgotówkowy, a to wszystko okraszone jest ideą depopulacji ludzkości za pomocą wyżej wymienionych narzędzi. Za wszystkim ma stać podobno wszechmocny Bill Gates, zaś rząd Rzeczypospolitej ma z nim oraz z WHO ochoczo współpracować w celu zniewolenia Polek i Polaków.

Na początek rozprawmy się więc z ostatnią tezą. W tym przypadku jest podobnie jak w sprawie ustawy 447. Problem nie leży w USA, nie leży też w Billu Gatesie, czy też w WHO. Oni wszyscy mogą sobie uchwalać i wymyślać co tylko zechcą. Ich prawo. Problem leży w politykach z warszawskich salonów. Dopóki politycy w naszym kraju nie zechcą realizować obcych ustaw i pomysłów za pomocą krajowego prawodawstwa, dopóty Polacy mogą spać spokojnie. Czy obecnie mamy polityków, którzy są w stanie zapewnić nam spokojny sen? Śmiem w to wątpić! Niestety, takie są obecne realia…

I tę sytuację – w związku z brakiem pomysłów na Polskę – wykorzystują liderzy Konfederacji strasząc swe owieczki i karmiąc je m.in. słowami Grzegorza Brauna, które brzmią niczym haiku pisane po halucynogennych grzybkach: „Myślę, że list gończy za Billem Gatesem powinien być konkluzją naszego działania. Swoją drogą myślę, że w Polsce też powinien znaleźć się jakiś prokurator, który by wszczął tę sprawę”i. Cóż za manipulacja i stek bzdur! Już widzę jak jakiś prokurator z Koszalina na wniosek konfederatów zacznie ścigać twórcę firmy Microsoft. Brak słów! Po prostu mydlenie oczu i zwykła ściema!

Przejdźmy teraz do kolejnej teorii, iż pandemia COVID jest wyssana z palca. Janusz Korwin-Mikke najpierw otwarcie mówi o tym, że nie ma żadnej epidemiiii, by potem wypalić z grubej rury, jak to ma w zwyczaju: „Poziom wykształcenia lekarzy! Wirus zabijający 10% zarażonych to nie broń biologiczna lecz środek na polepszenie puli genetycznej narodu i ludzkości (bo umierają najsłabsi i najmniej przezorni)!”iii. Polityczna schizofrenia? Bynajmniej! Nie dziwi mnie, gdy ten polityk, który przecież powinien dbać o Polki i Polaków, uznaje zgony obywateli RP za polepszenie puli genetycznej. Wszak nie od dziś wiadomo, iż JKM lubuje się w Adolfie H., który też miał swoje sposoby na polepszenie puli genetycznej Niemców i ludów przez niego ujarzmionych.

Zejdźmy jednak na ziemię. Co do realiów epidemii, to mam dobre informacje z pierwszej ręki z Białorusi, która nie podjęła środków prewencyjnych, otrzymałem je bowiem od pracowników szpitali zakaźnych, że zaraza nie jest wyssana z palca. Są natomiast przesłanki do tego, aby stwierdzić, że w Polsce koronawirus jest wykorzystywany do realizacji interesów politycznych obozu władzy. Skalę śmiertelności codziennie odliczają nam specjalne liczniki na ekranach telewizyjnych – m.in. jest to już wspomniany przeze mnie terroryzm informacyjny wyższego sortu! Bombarduje się nas strasznymi informacjami, które w 98% są monotematyczne. Już zbrodniarz Lenin mówił, że strach to najlepszy zarządca. Obecnie politycy – bez względu na barwy partyjne – straszą nas kolejnymi epidemiami na jesieni. Wykorzystują cynicznie pandemię strachu do realizacji swoich celów politycznych, a głównym ich dążeniem jest utrzymanie władzy, za wszelką cenę, nawet po trupach. Za władzą idą zaś… pieniądze. Pozwolę sobie zacytować jakże wymowne wystąpienie sejmowe związane z próbą odwołania ministra Szumowskiego, w związku z informacjami o dotacjach państwowych dla firmy jego brata: „Te worki pod oczami pan minister ma dlatego, że to były worki wypełnione pieniędzmi”iv.

Tymczasem wirus przede wszystkim zagnieździł się w umysłach ludzi. Jest to wirus strachu i skrajnej uległości, czy wręcz zniewolenia. Zaszczepiany jest w znacznej mierze przez mass media. Dodam jeszcze, że naukowcy i lekarze mówią od dawna, iż podobnie jak to jest z sezonową grypą ludzie umierają na powikłania po koronawirusie. Według nich będziemy COVID, podobnie jak odrę lub ospę, przechodzić w dzieciństwie i to na ogół bezobjawowo. Już teraz ponad 80% społeczeństwa przechodzi go bez jakichkolwiek objawów lub też bardzo łagodnie. Dane statystyczne wykazują także brak wzrostu śmiertelności w porównaniu z latami poprzednimi. Ciekawe jest również to, że przedstawiciele branży funeralnej twierdzą, że nie mają zbyt dużo pracy w porównaniu do lat poprzednich.

Operacja „fałszywa flaga” trwa w najlepsze, chodź już jest powoli wygaszana. Z pandemią łączy się kolejna teoria spiskowa propagowana głównie przez ludzi związanych z Konfederacją, bo w tej hybrydzie politycznej jest główne skupisko kameleonów oraz zwolenników irracjonalnych teorii. Traktuje ona o przymusowych szczepieniach i czipowaniu ludzi. Co do czipowania, to należy zadać pytanie: po co rządzącym takie działania skoro każdy z nas ochoczo korzysta z telefonu komórkowego lub nowoczesnego telewizora, które umożliwiają bezproblemowe śledzenie i podsłuchiwanie? O karcie kredytowej, to już nawet nie wspomnę. I tu kłania się tzw. obrót bezgotówkowy. Zwolennicy teorii spiskowych alarmują, że brak gotówki w ręku całkowicie nas zniewoli. Cóż…, a czy gotówka w ręku daje nam wolność? Przecież obecnie pieniądz papierowy jest tożsamy z cyfrowym. Jest to zwykła psychologia i umowa społeczna. Pieniądze papierowe to tylko symbole, nie są już wymienialne na złoto i jak pokazał niejeden globalny kryzys w przypadku zapaści gospodarczej można sobie nimi podcierać tyłek lub napalić w kominku… Jednak nie przeszkadza to Braunowi straszyć nas tzw. policją sanitarnąv.

W kwestii szczepień odkryłem dwie niepokojące wypowiedzi zagubionego we mgle ministra Szumowskiego, który często zmienia zdanie w newralgicznych kwestiach. Powiedział on niedawno: „Podobnie jest ze szczepionką. Ja powtarzam, że z tą epidemią będziemy żyć 1,5 roku, jeśli nie dłużej, dopóki nie zaszczepimy się wszyscy na koronawirusa”vi. I o ile na początku minister sugerował przymus szczepień dla wszystkich Polaków, tak teraz już ponownie [sic!] zmienił narrację i mówi o proponowaniu nam szczepionek. Równie niepokojąca jest wypowiedź Jarosława Gowina w sprawie przymusu szczepień: „Trzeba przygotować taki system, który pozwoli w krótkim czasie zaszczepić wiele milionów Polaków”vii. Jednakże jest to jak na razie tzw. gdybologia i zapewne pozostanie ona w sferze political fiction.

Wiele wskazuje na to, że wprowadzenie tych zapowiedzi w życie byłyby końcem rządów PiS-u, a także zapewne początkiem masowego buntu społecznego. Myślę, że władza zdaje sobie z tego sprawę, dlatego zmieniła zdanie i stonowała swoje zapowiedzi. Zapewne są jeszcze inne powody zmiany dotychczasowej narracji. Otóż zaszczepienie pod przymusem 38 milionów Polaków jest ze względów technicznych i finansowych po prostu niewykonalne. Także w tej kwestii byłbym raczej spokojny. Możliwe jednak, że szczepionka będzie wprowadzona do kalendarza szczepień dla dzieci. I o ile będzie ona odpowiednio przetestowana (minimum 5 lat testów klinicznych!), to może nie wywoła poważniejszych powikłań. Jeżeli jednak będzie to zrobione ad hoc, to myślę, że rządzący powinni dać przykład i zanim uraczą nas tym podejrzanym koktajlem, to najpierw powinni zaszczepić siebie i swoich bliskich.

Nadszedł czas na omówienie sławetnej już sieci 5G. Podobno ma ona nas zabijać na odległość, powodować choroby i totalnie inwigilować. I tutaj znowu aktywizują się tzw. ruskie onuce, które w osobie Roberta Majki mówią rzeczy żywcem wyjęte z bajek „o mchu i paproci”, byle tylko ukryć brak sensownego programu społeczno-gospodarczego i zwabić niczym pająk w swą pajęczynę wystraszony elektorat: „Sieć 5G to ludobójstwo zaplanowane na Polakach”viii. Dodam, że podobnie mówiono podczas wprowadzania w Polsce sieci 4G. Rezygnując z wprowadzenia 5G staniemy się technologicznym skansenem. Poza tym, jakie czasy takie 5G. Pozwolę sobie przytoczyć zabawny w dzisiejszym kontekście, ale celny cytat z „Gazety Cieszyńskiej” z 1929 roku: „Chłopi niezadowoleni z radia. Tegoroczna ostra zima wyrządziła chłopom wielkie szkody, niszcząc zasiew oraz latorośl winną. Zastanawiając się nad przyczynami mrozów, chłopi doszli do wniosku, iż wszystkiemu jest winne radio, bowiem fale radiowe – ich zdaniem – oziębiają powietrze. Chłopi twierdzą, że anteny radiowe przyciągają zimę i dlatego zaczęli masowo zrywać anteny radiowe”. Jako żywo przypomina to obecne podpalanie anten systemu 5G.

Pozostała jeszcze kwestia maseczek. Minister Szumowski – w tej sprawie zmieniający zdanie niczym panna na wydaniu – mówi, że będziemy je zapewne nosić minimum rok, a nawet półtora. Jest to świetny zabieg z punktu widzenia marketingu politycznego, gdyż za 3 miesiące lub pół roku będzie mógł odtrąbić sukces rządu w walce z koronawirusem i powiedzieć coś w stylu: zobaczcie, mieliśmy nosić maseczki rok, a dzięki PiS już możecie zdjąć te kagańce…

I tak się też dzieje. Im bliżej było do tych „najoryginalniejszych” w historii naszej Ojczyzny wyborów prezydenckich, tym szybciej koronawirus przestawał być problemem. Wszyscy nagle stali się bezpieczni, krzywa zachorowań podobno wypłaszczyła się i spadła w dół… Cuda, cuda ogłaszają! Nagle każdy mógł już pójść do urny i zagłosować, bo władza poradziła sobie z pandemią niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki Harrego Pottera. Zaiste ogromna jest skala manipulacji umysłami Polek i Polaków przez „elyty” polityczne.

Tak czy siak pragnę Wam racjonalnie wytłumaczyć i tę kwestię, którą Konfederacja rozkręca grając na naszych emocjach, aby zbić polityczny kapitał – ponieważ, jak już wspomniałem, nie ma programu i pomysłu na Polskę. Sam Bosak, któremu w mokrych snach marzyła się prezydentura, ściągał swoje pomysły z programów innych ugrupowań oraz małpował podczas swych wystąpień gesty i pomysły Donalda Trumpa. Ba! Ostatnio nawet Janusz Korwin–Mikke postanowił zgapić pomysły LOS na Polskę i mówił o systemie prezydenckim powtarzając tezy głoszone przez Wojciecha Podjackiego. A taki był ładny, amerykański! Czyżby kolejna zmiana barw monarchisty i politycznego kameleona na potrzeby utrzymania dotacyjnego koryta?

Wróćmy jednak do noszenia maseczek. Maseczki nie zabijają! Jak widać lekarze i pielęgniarki od nich nigdy nie umierali. Co więcej, 90% Japończyków od lat nosi maseczki i jest to podyktowane kwestiami zarówno zdrowotnymi, jak i kulturowymi. Przemysł maseczkowy jest u nich bardzo rozwinięty oraz profesjonalny technologicznie, a w Japonii wielkiego pomoru z tego powodu jakoś nie ma…

Bosak również nie odstaje od swych kolesi partyjnych w tematyce teorii spiskowych i zasłynął „błyskotliwą” myślą z zakresu heliocentryzmu: Jak dowiadujemy się z twitterowego wpisu Krzysztofa „nie ma fizycznych dowodów na to, które (Słońce wokół Ziemi, czy Ziemia wokół Słońca – dop. aut.) krąży wokół którego”ix. Zdumiewające, że człowiek bez konkretnego wykształcenia, pracy i zawodu podważa badania naukowe. Brawa za brak samokrytycyzmu!

W Polsce tworzą się już także grupy mające jakoby walczyć z Billem Gatesem, rządem i politykami, spotykające się konspiracyjnie w lesie. To dosyć zabawne i nie uwierzyłbym w to, ale sam ostatnio dostałem zaproszenie do takiej grupy od dwóch osób. Jedna z nich słynie w sieci z walki ideologicznej z Ukraińcami o tzw. prawdę historyczną, a druga jest członkiem pewnej grupy rekonstrukcyjnej. Nie skorzystałem. „Partyzanci” obrazili się na mnie śmiertelnie i zerwali ze mną kontakty…

Powróćmy jednak do kwestii „płaskoziemców” z Konfederacji, a w szczególności do hiper-patrioty Grzegorza Brauna, który tak ochoczo fotografował się na Placu Czerwonym w Moskwie z wydalonym z naszego kraju rosyjskim szpiegiemx. Ten piewca „wolności” krytykuje nasz sojusz z USA. „Walczy” niby o wolność jednostek i zaprasza chińską armię do Polski!xi Doprawdy szokujące! Zaiste obłuda najwyższych lotów! Braun zaprasza do nas armię komunistycznego państwa, które wprowadziło w swoim kraju totalną inwigilację obywateli i stosuje wobec nich skrajne formy represji, z którymi podobno walczą w naszym kraju „płaskoziemcy” konfederaccy, robiący ludziom wodę z mózgów swoją propagandą.

Sprawdźmy więc pokrótce jak wygląda chiński model wolności, o którym marzy „narodowy” kaznodzieja Grzegorz i jego wspólnicy. I tak: „9 milionów Chińczyków z niskim rankingiem SCS traci właśnie prawo do latania samolotem. Tzw. System Zaufania Społecznego karze i nagradza na podstawie danych o płatnościach, upodobaniach, znajomościach i wykroczeniach obywateli. Mogłoby się wydawać, że w wyścigu o nagrodę im. Georga Orwella, w kategorii „Implementacja dystopijnego SF w warunkach późnego kapitalizmu”, nikt nie ma szans z Markiem Zuckerbergiem i Cambridge Analitycą. Niespodziewanie jednak na prowadzenie wysunęła się Chińska Republika Ludowa, która postanowiła od 1 maja tego roku wprowadzić zakaz podróżowania samolotem dla 9 milionów obywateli o niskim rankingu Social Credit System, zwanego też Systemem Wiarygodności Społecznej.

SCS to innowacyjny chiński pomysł na połączenie totalnej inwigilacji i kontroli przez państwo z możliwościami komercyjnych baz danych i funkcjonalnością portalu społecznościowego. SCS stanie się obowiązkowy dla wszystkich obywateli w 2020 roku. SCS przelicza na punkty różne zachowania i na ich podstawie wylicza każdemu „ranking zaufania”, który jest powszechnie widoczny. Punkty można zyskać np. za: terminowe płacenie rachunków, działalność charytatywną, segregowanie śmieci, kupowanie produktów świadczących o byciu „odpowiedzialną” osobą (np. pieluch), oddawanie krwi, a także… posiadanie znajomych z wysokim rankingiem. Stracić punkty można zaś za: przestępstwa, wykroczenia i mandaty, spóźnianie się z płatnościami, marnowanie czasu (np. na grę komputerze przez cały dzień), wystawianie nieprawdziwych recenzji online, ale także – za posiadanie znajomych z niskim rankingiem oraz za publikowanie „fake newsów” i „pomówień”. Oczywiście o tym, co jest „fake newsem” decyduje władza…

Ranking SCS wpływa na twoje otoczenie. Gdy zachowujesz się karygodnie (np. zbyt dużo grasz na komputerze, awanturujesz się w pociągu lub krytykujesz władze w sieci), to spada nie tylko twoja ocena, ale pośrednio również ranking twoich znajomych. Mogą oni w związku z tym przekonywać cię do zmiany zachowania lub też usunąć cię ze znajomych. Nie opłaca się przecież kolegować z osobami o niskim rankingu.

SCS wymiernie przekłada się na życie: osoby z wysokim rankingiem mają dostęp do tanich pożyczek, mogą bez kaucji wynajmować mieszkania, wypożyczać samochody i spać w dobrych hotelach, a także wysyłać dzieci do prestiżowych szkół. Profile osób o wysokim rankingu są też bardziej eksponowane w serwisach randkowych. Osobom z niskim rankingiem grożą zaś zakazy korzystania z komunikacji zbiorowej, nie mogą też wysłać swoich dzieci do dobrych szkół, nie mogą kupić mieszkania, czy dostać kredytu… Ich zdjęcia mogą być też publikowane na „ekranach wstydu” na ulicach oraz na rządowych stronach. Niektóre z tych kar funkcjonują już od paru lat, np. krytycznemu wobec reżimu blogerowi Liu Hu na początku 2017 roku odebrano możliwość latania samolotem, a także kupowania nieruchomości i zaciągania kredytu. Zarzut: „rozsiewanie plotek i pomówień”. Od teraz jednak restrykcje będą nakładane automatycznie przez algorytmy systemu SCS.

Zgodnie z oficjalnymi założeniami Social Credit System oparty jest na zasadzie: „Za złamanie zaufania w jednym miejscu restrykcje pojawiają się wszędzie”. SCS przypomina grę RPG w bycie Chińczykiem, w której działania naszego bohatera przeliczają się na wzrost i spadek ogólnej punktacji. Takie wprowadzanie mechaniki gier do sfer wprost z nimi niepowiązanych nazywa się gamifikacją. Jest to od dekady jeden z najgłośniejszych trendów w projektowaniu usług internetowych w Dolinie Krzemowej. Wedle zwolenników gamifikacji, dodawanie do usług elementów zaczerpniętych z gier, takich jak: zbieranie punktów i odznak, dodatkowe wyzwania, rywalizacja z innymi graczami itp., ma dodać element „zabawy” do normalnie niezbyt „zabawnych” czynności. Może to być: obsługa systemu bankowości internetowej (zbieraj odznaki za płatność kartą), ekologiczna jazda samochodem (hoduj zielone drzewka na desce rozdzielczej), trening (podziel się swoim czasem ze znajomymi), czy rzucanie palenia (uzdrów swoje wirtualne płuca).

Gamifikacja narodziła się w słonecznej Kalifornii jako modne hasło w środowisku sieciowych marketerów. Wygląda jednak na to, że – podobnie jak wiele innych kapitalistycznych innowacji – najlepiej sprawdza się ona w warunkach państwa autorytarnego. Nie trzeba wtedy martwić się prawem do prywatności, ochroną danych osobowych, ani konstytucyjną równością obywateli wobec prawa, bo przecież wszystkie te zachodnie wynalazki okropnie spowalniają wdrażanie innowacji. Można też pozwolić sobie na większy rozmach i zamiast gamifikować różne elementy życia z osobna, zgamifikować naraz całe życie. Totalna gamifikacja życia oznacza przymus totalnego posłuszeństwa, jest to jednak zupełnie inne posłuszeństwo niż w klasycznym totalitaryzmie. Cały mechanizm opiera się bowiem na zasadzie „marchewka lepsza od kija”. Utrzymywanie wysokiego rankingu to w końcu ekscytująca zabawa z nagrodami. Chiny mogą więc oszczędzić miliardy na tajnych służbach, bo obywatele będą gorliwie nadzorować się sami za pomocą własnych smartfonów.

Oczywiście, zapewne pojawią się wyklęci Chińczycy, którzy świadomie odrzucą system SCS godząc się na niski ranking i związane z nim restrykcje w zamian za wolność od całej gry. Ten rodzaj oporu wobec despotycznego systemu będzie jednak rzadki. Kto może sobie pozwolić na życie na marginesie, bez mieszkania czy transportu publicznego? Większość społeczeństwa zdecyduje się więc zamiast odrzucenia całego systemu, na grę w szczelinie między życiem i oceną życia, czyli na mamienie, naginanie i oszukiwanie systemu. Grę komputerową kupią na konto swojego dziecka, a nie na swoje, będą w ramach barteru wystawiać sobie nawzajem recenzje, by zyskać łatwe punkty, będą kupować fejkowe usługi na czarnym rynku punktów zaufania, na oficjalnym koncie społecznościowym będą szermować linkami zgodnymi z linią władzy, a na anonimowym pisać krytyczne opinie itp.

Rozpocznie się wyścig zbrojeń. Z jednej strony algorytmy systemu SCS będą coraz inteligentniejsze, coraz bardziej wszechwiedzące i coraz trudniejsze do oszukania. Z drugiej zaś chińskie społeczeństwo będzie kreatywnie wymyślać nowe sposoby, by zyskać punkty niskim kosztem, by ukryć przed systemem swoje przewiny i słabostki, by wreszcie zachować minimum wolności, nie tracąc przy tym zdolności kredytowej. Nie łudźmy się jednak: mimo tego oporu, system będzie działał skutecznie. Przeliczając różne zachowania na jedną abstrakcyjną miarę zmusi wszystkich do gry w zdobywanie punktów, zamieniając każdą chwilę życia w walkę o ranking SCS. Poprzez miękką presję, system pomoże zdusić w zarodku ogniska buntu społecznego i skłonić przeważającą większość Chińczyków do przyjęcia postawy łączącej konformizm z koniunkturalizmem. Co więcej, system usankcjonuje klasowe nierówności: bogatym będzie łatwiej o wysoką punktację, biedni zaś stracą dostęp do części usługxii.

Czy takiej „wolności” chce dla nas Braun i Konfederacja!? Ten pseudopatriotyczny celebryta pokazuje się przed kamerami na każdym możliwym proteście i mam wrażenie, iż sam pcha się pod policyjne pałki, byle tylko zbić polityczny kapitał. Należy sobie zadać teraz bardzo ważne pytanie: czy Braun i jego partyjni kumple chcąc wydalenia żołnierzy amerykańskich z Polski nie mają na celu wepchnąć nas ponownie pod ruski bucior?! Co więcej, Braun nie chce Fortu Trump w Polsce, bo woli chiński Fort Xi!xiii Jakże trzeba mieć pokrętny umysł, aby pod osłoną obrony wolności Polski przed rzekomą okupacją amerykańską pragnąć realnej, komunistycznej okupacji chińskiej na terenach Rzeczypospolitej! To jest dopiero zdrada Ojczyzny!

Jakby tego było mało „wolnościowcy” z Konfederacji zapałali gorącą miłością do… Iranu!: „Po stronie totalitarnego reżimu Islamskiej Republiki Iranu, gdzie przejście na chrześcijaństwo i głoszenie ewangelii karane jest śmiercią – opowiedzieli się wczoraj liderzy partii Wolność, Ruchu Narodowego oraz Pobudki”xiv. Z tego wszystkiego można wnioskować, że „Konfiedjeracja” stosuje w swoim działaniu czysty heglizm, przykryty płaszczykiem i wyrażany w języku niby patriotyzmu. Taki sam heglizm stosowali komuniści, tylko że ubrali go w język ekonomiczny. Nie dajmy się więc ponownie oszukać!

By ostatecznie udowodnić aberracje umysłowe „płaskoziemskich” przedstawicieli rosyjsko-chińskich onuc, należy wspomnieć o teorii spiskowej towarzysza Brauna dotyczącej Centralnego Portu Lotniczego: „Centralny Port Lotniczy w Baranowie to ma być alternatywny bunkier dowodzenia państwa Izrael, w którym ma być magazynowana izraelska broń jądrowa”xv. Widać, że zwoje neuronów mózgowych tych ludzi tworzą labirynt bez wyjścia, w którym każdy normalnie myślący Polak i patriota po prostu będzie uwięziony, gdy podda się tej chorej narracji.

Przejdźmy ponownie do kolejnego lidera Konfederacji, który głośno krzyczy o wolności jednostki. „Wolnościowiec” Janusz Korwin-Mikke udał się swego czasu w podróż poślubną, a jakże (!) do… Chinxvi. Ciągnie więc kolejnego starego kojota na pustynię? Co więcej, Konfederacja uważa się – jakże mijając się z prawdą (!) – za jedynych (sic!) przedstawicieli patriotów, a tymczasem Janusz „Mycka” twierdzi, że – uwaga (!) – nie interesują go Polacy, bo to nacjonalizm!!!xvii Doprawdy szokujące!

Dlatego należy sobie postawić pytanie: czy Konfederacja to kolejna „rosyjska babuszka”, która po zdjęciu kolejnych części – o przydomkach pseudo: „patriotyzm”, „wolność”, etc. – kryje w samym środku chazarskiego i okrągłostołowego konia trojańskiego?

Reasumując. Pamiętajmy, że wszelkie pandemie, kryzysy, itp. były, są i będą wykorzystywane zarówno przez polityków do realizacji celów partyjnych, jak i przez globalne koncerny do szybkiego i dużego zarobku. Zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie coś planował, będzie chciał wykorzystać kryzys bądź postęp technologiczny do własnych celów. Jednak nie powinniśmy bać się postępu, bo dobrze ukierunkowany rozwój technologiczny daje nam same korzyści. Kto by jeszcze niedawno pomyślał, że może za darmo codziennie rozmawiać z rodziną oddaloną o tysiące kilometrów? Kto by kiedyś pomyślał, że dzieci przestaną umierać masowo na odrę, ospę, polio? No właśnie!

Dwa lata temu pięciu młodych naukowców – w tym Polak i Polka (!) – wynalazło bardzo prosty, niemalże chałupniczy sposób podziału DNA. Nie będę się wdawał w techniczne szczegóły, ale dzięki ich wynalazkowi już od dwóch lat na świat przychodzą dzieci, u których dzięki zmianom genetycznym na etapie zarodka wyeliminowano genetyczne, śmiertelne choroby dziedziczne, np. pląsawicę Huttingtona. Bez żadnych skutków ubocznych!

Polska potrzebuje gwaranta rozsądnego rozwoju technologicznego, który nie byłby wykorzystany przeciwko jednostkom. Niepodległość Polski, wolność osobistą oraz bezpieczeństwo Polakom może zapewnić tylko organizacja spoza układu, która ma sensowny program i odpowiednich ludzi. Prawdziwi patrioci, materiał na silną i niezależną władzę. Taką formacją jest Liga Obrony Suwerenności i moim zdaniem jest ona dla nas szansą na lepszą przyszłość. Dlatego nie dajmy dłużej sobą manipulować zasiadającym w parlamencie politycznym szulerom i psychomagom, którzy od wielu lat piorą nam mózgi!

Dość władzy szkodników! Nadchodzi czas prawdziwych patriotów!

Kamil Pawelak

0

Liga Obrony Suwerenności http://www.lospolski.pl

Polska partia polityczna o profilu patriotycznym.

252 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758