Bez kategorii
Like

„Obecnie dla SLD najważniejsza jest panienka tańcząca na rurze”

21/06/2011
510 Wyświetlenia
0 Komentarze
9 minut czytania
no-cover

„- SLD znalazł się już na tej trajektorii, na której najważniejsza jest panienka tańcząca na rurze. Być może ona jest interesująca, ale przecież nie dlatego ją biorą, że jest interesująca, ale dlatego, że dobrze na tej rurze wywija” – mówi prof.

0


 Ryszard Bugaj w rozmowie z "Polska Dziennik Bałtycki"

Dostał Pan już propozycję wstąpienia do PO? 
(śmiech) Nie dostałem i myślę, że nie mógłbym dostać, i to z różnych powodów. Nie ukrywałem krytycznego stosunku do PO ani do prezydenta. Ale też dlatego, że jestem człowiekiem, który takich możliwości nie poszukuje. 

Pytam dlatego, że Panu zawsze podobał się ten przejaw społecznej wrażliwości, jaką zaczął przejawiać Donald Tusk. Czy nie bliżej teraz Panu do PO niż do PiS? 
Nie należę do tych, którzy skłonni by byli najgłośniej krzyczeć, że PO zmieniła poglądy. Bo – z jednej strony – to oczywiście niedobrze, że zmieniła… 

Zmieniła?

Chyba zmieniła. Chociaż za chwilę dodam do tego zastrzeżenie. Nie chcę krzyczeć, że zmieniła, bo zmieniła w tę stronę, która jest mi bliższa. Ale nie sądzę, żeby tożsamość PO była kiedykolwiek jednoznacznie wykrystalizowana. I nie sądzę, by ta zmiana była jakimś wyborem pryncypialnym. Myślę, że jest to zmiana, która jest jak gdyby utkana z sumy doraźnych decyzji, które są podyktowane przez bieżące okoliczności. 

Ma Pan na myśli wybory, naszą prezydencję? 
Także. Ale PO nie spodziewała się, bo też i nie mogła się spodziewać kryzysu gospodarczego. Nie mogli się też, oczywiście, spodziewać katastrofy smoleńskiej. Ponieważ mają bezwzględny priorytet dla rozstrzygnięć politycznych, wyborczych, no to starają się modyfikować swoją politykę, swoje zachowania. Takie dostosowanie świata polityki powinno istnieć. Zgadzam się z tym, co mówił kilka razy minister Jacek Rostowski, że nie można robić polityki przeciwko woli większości. Ale ja bym chciał, żeby to dostosowanie nie odbywało się w ten sposób, że ta sama ekipa zmienia dowolnie poglądy. Tylko żeby scena polityczna była tak zorganizowana, że są na niej pluralistyczne oferty. Podczas gdy odróżnienie między programami PO, PSL, PiS, SLD w sprawach społeczno-gospodarczych jest właściwie niemożliwe. 

Ale ten pluralizm w PO właśnie chyba się pojawił poprzez najmodniejsze ostatnio słowo, jakim jest polityczny transfer. 
To jest inna sprawa. Mnie się wydaje, że transfery są jednak przejawem głębokiej patologii w polskiej polityce. Ona występuje na świecie, ale w Polsce osiąga formy ekstremalne. To już rynek piłkarzy wydaje się znacznie bardziej pryncypialny niż rynek polityczny w Polsce. Na piłkarskim rynku częściej można się spotkać z przywiązaniem piłkarza do klubu, do kolegów, do jakiegoś etosu, a tu mamy niespodziewane wolty. Mam na myśli szczególnie te dwie najgłośniejsze, to znaczy przejście do PO Bartosza Arłukowicza i Joanny Kluzik-Rostkowskiej. Ale też przypomnę woltę Radosława Sikorskiego, który był w rządzie PiS i mówił językiem PiS. O rurociągu Nord Stream mówił wówczas, że to drugi pakt Ribbentrop-Mołotow. Człowiek, który zajmuje rządową posadę, powinien mieć jakąś miarę tych zachowań. W tej chwili on jest raczej przymilny, jeśli chodzi o Rosję. Nie czynię zarzutu PO, że oni generalnie szukają szansy na ułożenie się z Rosją. Natomiast ten zwrot Sikorskiego od momentu, kiedy był żołnierzem PiS, do momentu, kiedy krzyczał, że trzeba dorżnąć watahę, to są rzeczy niebywałe. To znaczy, że w polityce wszystko jest na sprzedaż. To ma swoje odbicie w tym sformułowaniu, dość rozpowszechnionym, że w polityce nie mówi się nigdy nigdy. Owszem, mówi się i powinno się mówić, że są rzeczy, których się nie zaakceptuje nigdy. 

Jeśli chodzi o Bartosza Arłukowicza, to ostatnio zaprezentował swój pakiet dla wykluczonych. Jak Pan to ocenia? 
Arłukowicz to niewątpliwie bystry człowiek, posiada wysoki poziom inteligencji emocjonalnej, ale nie sądzę, że tym przysłoni fakt, iż poszedł do PO za miejsce w wyborach i za tę posadę. Ta posada zresztą jest niepotrzebna, została wymyślona dla niego. To przykry przypadek. Szczerze mówiąc, ja zawsze uważałem, że to jest trochę mydłek. Są ludzie, którzy nie posiadają żadnych zasad, ale w jakiś sposób imponują. Takim człowiekiem jest dla mnie Leszek Miller, który imponuje zawadiacką, knajacką odwagą. W przypadku Bartosza Arłukowicza mamy do czynienia z pianą. Tu nie ma nic prócz piany. W tym przypomina mi Tomasza Nałęcza: cechuje go inteligencja emocjonalna i kompletny brak kręgosłupa. Gra wyłącznie na swoje. 

 
Czym zatem skończy się transfer do PO dla Joanny Kluzik-Rostkowskiej? 
Ja jej, niestety, życzę, żeby jej się źle skończyło. Higiena polityczna w Polsce wymaga, aby tego rodzaju zachowania nie były nagradzane. Ale być może ona odniesie sukces. Jest bardzo duża grupa wyborców, którzy nie śledzą programów, nie śledzą zachowań, słyszeli nazwisko, to przy tym nazwisku stawiają krzyżyk. Albo
szukają na liście pierwszej osoby z partii, którą uważają, że im odpowiada najbardziej. Tego nie mogę wykluczyć. To jest zresztą wielki terror, do którego przyczyniają się również media, głosząc, że wybory są obywatelskim obowiązkiem. To nieprawda. Wybory są prawem obywateli. To nie przypadek, że w konstytucji, jeśli chodzi o obowiązki obywatelskie, są tylko dwa: bronić ojczyzny i płacić podatki. 
 
Myśli Pan, że Paweł Poncyljusz trafi w końcu do PO? 
Wcześniej czy później na pewno tak, natomiast niekoniecznie to się dokona przed wyborami. Myślę, że ta grupa, która została w PJN, traktuje to jako operację jednorazową. Ale szansa, że oni wejdą do parlamentu, jest praktycznie zerowa. I zresztą słusznie. Niechętnie patrzyłem na zachowania Elżbiety Jakubiak. Najpierw jako pracownica Unii Wolności znalazła się w PiS, teraz jest w PJN, a moim zdaniem nie ma nic do powiedzenia w żadnej istotnej sprawie. Paweł Poncyljusz jest znacznie ciekawszą figurą. 

Widać, że lewica jest w klinczu. PiS jest socjalny, PO skręca w lewo. Co powinien zrobić Napieralski? 
Już jest za późno, żeby mógł cokolwiek zrobić. SLD znalazł się już na tej trajektorii, na której najważniejsza jest panienka tańcząca na rurze. Być może ona jest interesująca, ale przecież nie dlatego ją biorą, że jest interesująca, ale dlatego, że dobrze na tej rurze wywija.” 

 


 

 


0

antonioiwaldi

KLIKNIJ w nick, potem w slowo 'WIeCEJ', wreszcie w BANNER i DOL¥CZ do nas!

135 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758