Bez kategorii
Like

O Żydach wreszcie normalnie?

20/05/2012
386 Wyświetlenia
0 Komentarze
12 minut czytania
no-cover

Ty mnie nie maluj na kolanach, ty mnie maluj dobrze.

0


 

1.

 

Odkąd sięgam pamięcią w mówieniu o Żydach obowiązywała w Polsce metoda dwóch ścian.

Ściana pierwsza to było to, co po Marcu.

Ściana druga – to publikacje, którym ton nadawała przez minione 22 lata gazeta wyborcza.

Od tej dwubiegunowejmetody wyłamuje się wywiad z izraelskim dziennikarzem i historykiem Tomem Segev’em (rocznik 1945) w najnowszym numerze „Uważam Rze. Historia” (nr 2, maj 2012, str. 48 i n.).

 

2.

 

– Co znaczy po hebrajsku słowo „sabon”?

 

– Mydło. Słowem tym po II wojnie światowej w Palestynie, a później w Izraelu, nazywano ocalałych z Holocaustu.

 

– Kto ich tak nazywał? Arabowie?

 

– Nie, inni Żydzi. Ci, którzy wojnę spędzili na Bliskim Wschodzie. Trudno dziś znaleźć słowa, które mogłyby w odpowiedni sposób nazwać to, w jaki haniebny sposób byli traktowani ocalali z Holocaustu w Izraelu po wojnie.

 

– Co miał na myśli sabra – Żyd urodzony w Palestynie – gdy mówił do byłego więźnia Auschwitz: „Mydło”?

 

– Chciał w ten sposób okazać mu swoją pogardę. Swoją wyższość i wstyd, jaki odczuwał, gdy patrzył na tego człowieka. Dostrzegał w nim cechy, które widział również w sobie, ale które starał się przezwyciężyć i których nienawidził. Żydzi z europejskiej diaspory byli według niego Żydami słabymi. O mentalności ofiary. Dlatego dali się wymordować Niemcom, w drodze do komór gazowych byli potulni jak jagnięta prowadzone na rzeź. Dla syjonistów, którzy tworzyli w Palestynie nowego żydowskiego człowieka – odważnego Żyda wojownika, podobna postawa była czymś godnym pożałowania.

 

3.

 

– Tu chodziło o wykreowany przez sabrów własny wizerunek: gdybyśmy to my byli na waszym miejscu, do Holocaustu by nie doszło. My byśmy się nie dali. Powtarzanie podobnych niedorzeczności miało nie tylko upokorzyć ocalałych, ale przede wszystkim dowartościowywać sabrów. Często mieli oni wręcz żal do ocalałych, że przetrwali. Przecież niemal wszyscy bojownicy z getta warszawskiego zapłacili życiem za swój bezprecedensowy akt oporu. Oni zginęli, ale pozostawili nam legendę o żydowskim heroizmie.

 

 

4.

– Syjonistyczny przywódca, założyciel i pierwszy premier państwa Izrael Dawid Ben Turion powiedział kiedyś, że ci, którzy ocaleli, przetrwali kosztem innych. Z definicji są więc złymi ludźmi.

 

– Szokujące.

 

– Pisząc swoją książkę „Siódmy milion” także byłem zszokowany. Gdy po raz pierwszy słyszałem o podobnym nastawieniu od ocalałych – którzy dziś w Izraelu maja status świętych – myślałem, że to był zupełny margines. Im bardziej jednak zagłębiałem się w materiał źródłowy, tym mocniej przekonywałem się, że poglądy takie były niezwykle rozpowszechnione. Niemal każdego, który przyjechał do Palestyny, spotkały upokorzenia.

 

5.

 

– Aby żyć w Palestynie obok sabrów, ocaleli z Holocaustu musieli milczeć. (…) Bycie ocalałym stało się czymś wstydliwym. Pod koniec lat 40. i w latach 50. w Izraelu mówiono tylko o dwóch kwestiach związanych z zagładą – żydowskim heroizmie (powstaniu w getcie i partyzantach) oraz o żydowskich kolaborantach, kapo, policjantach z gett czy Judenratach. (…)

O losie wymordowanych w obozach i w czasie masowych egzekucji większości po prostu nie mówiono.

 

6.

 

– Często spotykałem się w Izraelu z opinią, że gdyby ten kraj powstał przed wojną, do Holokaustu by nie doszło.

 

– Tak, to jest w kółko powtarzane. Pamięta pan pewnie, jak izraelskie myśliwce przeleciały nad Auschwitz, a odwiedzający były obóz Ehud Barak powiedział: „Niestety, przybyliśmy za późno”. To pogląd dziecinny i demagogiczny. Wehrmacht to nie była armia Egiptu, Jordanii czy Syrii. Połączonym siłom Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych, Związku Sowieckiego i tuzina innych państw jego pokonanie zajęło kilka lat. Abstrahując już od tego, jak niby Izrael miałby wojować z odległą III Rzeszą, jego szanse na zwycięstwo i uratowanie Żydów z Europy byłyby równe zeru.

 

– Mógłby jednak przyjąć Żydów do siebie.

 

– Sześć milionów? Do dziś do Izraela nie przyjechało tylu Żydów, choć państwo to istnieje od 64 lat. Nawet gdyby Izrael powstał w 1938 czy 1939, kraj zamieszkały przez kilkaset tysięcy Żydów nie byłby w stanie sprowadzić i zaabsorbować kilku milionów nowych przybyszów. To było niewykonalne.

 

7.

 

– W latach 60., gdy w Jerozolimie rozpoczął się proces Adolfa Eichmanna. Nagle Holocaust stał się tematem numer jeden. (…) To był raptowny i całkowity przełom. Proces Eichmanna był terapią dla całego społeczeństwa. Od tego momentu Holocaust stał się centralnym punktem izraelskiej tożsamości.

 

 

8.

 

– Dziś słyszymy, że nowym Hitlerem jest prezydent Iranu.

 

– Tak, niedawno prezydent Beniamin Netanjahu pojechał do Waszyngtonu i podczas przemówienia zaczął wymachiwać dokumentem dotyczącym niechęci Ameryki do zbombardowania Auschwitz. T stwierdził, że dziś ta sytuacja powtarza się w przypadku Iranu. To bardzo niebezpieczne, bo jeżeli Netanjahu naprawdę w to uwierzy, emocje mogą przysłonić mu zdrowy rozsądek. (…) Jeżeli rzeczywiście uzna, że Mahmud Ahmanideżad jest Hitlerem – i przekona do tego społeczeństwo – to już nie będzie miał odwrotu. Będzie musiał zaatakować.

 

9.

 

– To kolejna sprzeczność ideologii syjonistycznej. Cały czas słyszymy, że Izrael jest jedynym państwem na świecie, które przy pomocy swojej armii może zagwarantować Żydom bezpieczeństwo – to, że nie będzie drugiego Holocaustu. A jednocześnie ci sami ludzie mówią, że Iran pracuje nad bronią atomową, aby zmieść Izrael z powierzchni ziemi i zamordować jego mieszkańców.

 

– Jak pan wie, ambasady państw europejskich w Tel Avivie przeżywają prawdziwe oblężenie. Na czele z ambasadą Polski. Izraelczycy, którzy mają jakiekolwiek europejski korzenie na gwałt występują o obywatelstwo tych państw i wyrabiają sobie ich paszporty. Oficjalnie po to, żeby studiować i podróżować swobodnie po świecie. Ale każdy wie, że ma to być polisa ubezpieczeniowa. Jakby Izrael zaczął się walić, będzie dokąd uciekać. To stare żydowskie przekonanie: im więcej  masz paszportów, tym jesteś bezpieczniejszy.

 

10.

 

Oficjalna propaganda głosi, że Izrael jest azylem i schronieniem dla wszystkich Żydów. Że świat pełen jest antysemitów i tylko w Izraelu Żydzi mogą być bezpieczni. Ale ludzie wiedzą swoje. Widzą przecież, w jakim regionie kraj ten się znajduje. Widzą, że w Ameryce czy Europie można żyć bezpieczniej niż na Bliskim Wschodzie.

 

11.

 

Kilka lat temu Waldemar Łysiak zauważył, że w dzisiejszych czasach antysemityzm oznacza mówienie o Żydach, jacy są naprawdę, a nie, jakimi pragną być postrzegani.

Okazuje się, że epitet na „a” zaczyna dotyczyć także tych, którzy krytykują państwo Izrael.

Nie tak dawno wybitny niemiecki intelektualista, Gunther Grass, został okrzyknięty antysemitą.

Jeszcze większy problem ma laureat Literackiej Nagrody Nobla, Gunter Grass, który opublikował w “Suddeutsche Zeitung” wiersz pod tytułem “Co musi zostać powiedziane”. Grass, krytykując Izrael, momentalnie został oskarżony o antysemityzm, a temu z kolei zarzutowi towarzyszyło – zgodne z prawdą zresztą – przypomnienie, iż pisarz był członkiem Waffen-SS. Kombinacja tych dwóch faktów oznacza koniec dobrze zapowiadającej się dyskusji. Nie czekali również długo Izraelczycy, którzy – ustami ministra spraw wewnętrznych Eli Yishai z religijnej Partii Szas – ogłosili, iż Gunter Grass jest persona non grata w Izraelu. Swój komentarz dodał też minister spraw zagranicznych Izraela Avigdor Liberman, którego zdaniem egoistyczni tzw. intelektualiści są gotowi poświęcić Żydów calem zwiększenia sprzedaży swoich książek i dla zdobycia uznania.


http://www.politykaglobalna.pl/2012/04/guntera-grassa-przypadki-czy-wolno-krytykowac-izrael/#ixzz1vP6ijxYN

 

 

12.

 

 

„Antysemita” Grass tymczasem w swoim wierszu Co musi zostać powiedziane

 

http://www.sueddeutsche.de/kultur/gedicht-zum-konflikt-zwischen-israel-und-iran-was-gesagt-werden-muss-1.1325809

 

stwierdza po prostu, że Izrael ma broń atomową i jego potencjał nuklearny należy również monitorować. Że Izrael zagraża światowemu pokojowi. Że Niemcy – eksportując broń – mogą być współudziałowcami w potencjalnej zbrodni na Irańczykach. I że Izrael zagraża Iranowi.

 

13.

 

 

Cytowany obszernie wywiad z Tomem Segev’em dowodzi aż nadto, że i w samym Izraelu żyje sporo takich samych „antysemitów”, jak Grass.

 

 

14.

 

 

I to napawa optymizmem na przyszłość.

Ale na dzisiaj….

 

20.05 2012

 

 

 

 

 

 

 

 

0

Humpty Dumpty

1842 publikacje
75 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758