Bez kategorii
Like

O WYCHOWANIU W RODZINIE – świetna książka z 1926 roku – rozdział I (o życiu nienarodzonym)

28/04/2012
368 Wyświetlenia
0 Komentarze
22 minut czytania
no-cover

„Wstań siostro! pomódlmy się, aby się Bóg nad nami zmiłował. Albowiem jesteśmy DZIEĆMI ŚWIĘTYCH i nie możemy łączyć się jak poganie, którzy Boga nie znają.”

0


 "Gawędy Misjonarza"

W POPRZEDNIM ODCINKU (przedmowa) – link.

 

 ROZDZIAŁ I.

Rok 0.

„Ziarnko spoczywa jeszcze w ziemi i śniegu.

 

Prócz Boga wszystko ma swój początek – ma go i człowiek. A o początku człowieka niech najprzód będzie mowa.

           Ponieważ jednak chcę mówić o dzieciach, które się jeszcze nie narodziły, a takie, jak wiadomo, pomimo całego obecnego postępu, czytać nie umieją, – więc niniejsza gawęda niech posłuży tym ludziom, którzy tym dzieciom mogą przynieść wiele szkody, albo pożytku, stosownie do tego, jak sami postępują. Mam na myśli rodziców. Będzie to – ot taka mała nauka katechizmowa.

           Załatwimy to jednak króciuchno.

           Jakże wy sądzicie? Ile lat powinno mieć dziecię, aby zająć się jego wychowaniem? Otóż twierdzę, i to nie żartem, ale z całą powagą: trzeba rozpoczynać wychowanie, GDY DZIECKA JESZCZE ANI PYŁKU NIE MA NA ŚWIECIE.

           A to w ten sposób, że wy, rodzice, musicie przedewszytkiem sami na siebie baczyć, abyście wszelkie złe nałogi i wszelkie złe obyczaje porzucili, a natomiast ducha prawdziwej miłości i pobożności chrześcijańskiej na potomstwo starali się przenieść. Rodzice bowiem mogą dziecku wlać pewne usposobienie i przekazać wewnętrzną skłonność do złego lub dobrego zależnie od tego, jak się zachowują. Stąd i dzieci wasze nosić będą na ciele swem i w sercu wypiętnowane ślady tego, co wyście miewali w zwyczaju. Może już sam nie raz mówiłeś, gdy źle sądzono o kim: „Nie dziwota, toć przecie tkwi we krwi; — jego ojciec już kradł, jego matka już się rwała do tańca”…

Istnieje, jak wam wiadomo, GRZECH PIERWORODNY, którego złe skutki od czasów Adama trwają ciągle i to zło nie chce ani skonać, ani dać się wykorzenić, póki świat stoi. Z każdem nowonarodzonem dzieckiem rodzi się znowu ten grzech pierworodny, młody i zuchwały, jakby miał do tego prawo i pomnaża się – w latach i w głupocie i w szkaradzie przed Bogiem ludźmi. Jest to stara skaza świata, grzyb jadowity dla rodzaju ludzkiego – ten grzech dziedziczny.

Ale wy rodzice możecie oprócz tej głównej skazy obciążyć swoje dzieci jeszcze innymi skazami i OSOBNYMI GRZECHAMI.

Zabawna to historia, jeżeli się kurze podłoży do wysiadywania kacze jajka. Gdy kaczątko wykluje się ze skorupy, ma kwoka niemały kłopot z malutkiem stworzonkiem. Jura chce je stanowczo wychowywać tylko na suchym gruncie, ono zaś biegnie natychmiast wprost do wody, boć pochodzi od kaczki i przyniosło na świat z sobą kacze usposobienie. Kura tymczasem doznaje wielkiej trwogi o to kaczę, które się rzuca w wodę i biedna lamentuje, że to coś niesłychanego, aby kurczątko tak dziwacznie dokazywało i kąpało się w wodzie. Ale to nic nie pomoże, choć kura jaje wysiedziała, przecież kaczka je zniosła i kaczą naturę przyniosło młode stworzenie na świat z sobą.

Otóż to jest takie sobie porównanie.

Przypuśćmy, że masz na przykład co wieczór chętkę do pewnego napoju, którego ze studni się nie naczepie i pociągasz mocno z niego i przypuśćmy także, że doczekałeś się rodzonego syna, spadkobiercy twojego, a dalej, że synek twój ma szczęście, że ty rychło umierasz, a on dostaje się do innych ludzi bardzo porządnych. Co myślisz, czy twoje pijackie nałogi nie wnijdą w członki twego dziecka? Bardzo łatwo może się zdarzyć, że on prędko, bez szczególnej podniety, poczuje pociąg do picia i pierwszy grosz, który zarobi, wyda na wódkę. Albowiem, jak potomek twój z biegiem lat stawa się coraz podobniejszym, z twarzy i postaci całego ciała, tak samo będzie się stawał coraz bardziej podobnym do ciebie w swoich złych skłonnościach i nawyczkach. Bądź o tem jak najmocniej przekonany! – Albo ty, kobieto, jeżeli miałaś wielkie upodobanie w gadulstwie, obmowach i tym podobnych djabelskich sprawkach, a język twój stał się dzielnym pomocnikiem i ruchliwem narzędziem złego, to mogę ci z góry powiedzieć: twoje córki będą miały również nader obrotne języki i będą nimi ciąć i kłuć na prawo i lewo. – Wiem o pewnym ojcu, który był opętany przez djabła lichwy i skąpstwa tak strasznie, że chciał się zarżnąć, gdy zachorował obłożnie, a chciał dlatego, bo po pierwsze nie mógł w łóżku zarabiać pieniędzy, a powtóre ponieważ choroba pociągała za sobą wydatki. Był on zamożny i mógł jeszcze długo leżeć bez obawy głodu. Pewnego razu ojciec ten został wypoliczkowany przez własnego syna, który uczęszczał jeszcze do szkoły. A za co ten młody syn uderzył w twarz ojca ciężko chorego? Oto ojciec zaprosił na obiad pewnego obcego człowieka , z którym miał załatwiać interesy, a – synalek rozgniewał się, że gość miał jeść szperkę i kapustę za darmo. Bo – uważ dobrze – chłopak był już przeniknięty chciwością i sknerstwem od zarania życia, a odziedziczył to po swym ojcu i okazał te występne przywary już w tak wczesnym wieku.

Czasem dziwują się rodzice, którzy w starości prowadzą się uczciwie, dlaczego ich dzieci nie dadzą się pokierować, chociaż oni udzielają im zacnych pouczeń i dają dobry przykład. To stąd pochodzi, że ojciec czy matka, a może nawet oboje, wiedli przed ślubem życie lekkomyślne i otóż te dawne występki i ich fatalne skutki przechodzą DZIEDZICZNIE na potomstwo.

Jak ze złem tak i z dobrem. Jeżeli jesteście ludźmi dobrze wychowanymi, porządnymi jeszcze z domu rodzicielskiego, jeżeli sumiennie pracujecie i modlicie się, jeżeli zachowywanie umiarkowanie, ład i spokój w domu i, w miarę możności, spokój ze wszystkimi, to i wasze dzieci zwykle mają dobre usposobienie i nie trzeba wiele łajania i przymusu, ażeby je wychować na dzieci miłe i posłuszne.

Dlatego jest to wielce ważna sprawa, kochani rodzice, jak wy sami postępujecie i bardzo wiele na tem zależy, abyście porzucili złe obyczaje, a zaczęli prowadzić życie cnotliwe. Przez grzechy wasze bowiem zatruwacie nie tylko siebie, ale także wasze dzieci i wnuki i wpajacie w nich wasz zły i szkodliwy charakter. Przeto zsyła karę Pan Bóg, według Pisma Świętego, za grzechy przodków na TRZECIE I CZWARTE jeszcze POKOLENIE, bo pospolicie jeszcze trzecie i czwarte pokolenie uprawia te występki, które w swej młodości popełniał pradziadek, albo babka. Grzech przenosi się z jednego pokolenia na drugie i rozwija się nawet w trzeciem i czwartem. Dlatego jest rzeczą koniecznie potrzebną, już w kawalerskich czasach, a jeszcze i w szkolnych latach takie życie prowadzić, aby nie doznać na starość udręczenia od swych zepsutych dzieci.

Idźmy teraz o krok naprzód:

W jaki sposób człowiek bierze swój początek… nie wielka to rzecz, jeżeli o tem nie wiesz – lepiej ci nawet z tem, niż tylu innym, którzy znają wszystkie szczegóły – i ja też nie będę cię o tem pouczał…

ALE RODZICOM POWIEM SŁÓW PARĘ:

Byłem raz w szkole, gdzie czwartą część dzieci posadzono oddzielnie, jakby jakieś wyrzutki społeczeństwa, a to dlatego, że wszystkie one były upośledzone na umyśle. Ale i reszta dzieci robiła przykre wrażenie swa powierzchownością: twarze pomarszczone, do małpich podobne, krótkie szyje, wklęsłe lub spłaszczone nosy, szerokie usta, niskie czoła, blada, chorobliwa cera, – wiele mówiło przez nos, lub jąkało się, w ogóle uderzały w nich różne zboczenia umysłowe. Zdziwiła mię ta młodzież tak wynędzniała i schorzała.

Ale objaśnił mię ks. Proboszcz miejscowy, jaka tego przyczyna: oto rodzice tych dzieci oddają się nałogowi pijaństwa i w nietrzeźwym stanie pełnią swe obowiązki małżeńskie.

Znaczy to tyle:

Stan ciała i duszy rodziców w tej chwili, gdy istota o życie dziecka bierze swój początek, zaraża nijako i przenosi się na dziecko, a potem pozostaje w niem na całe życie. Nic więc dziwnego, że u pijaków takie nędzne dzieci i że z pomiędzy nieprawych dzieci tak wiele wyrasta łajdaków.

Co powinni czynić rodzice, aby mieć w odpowiednich chwilach odpowiednie uczucia, o tem czytamy w KSIĘDZE TOBIASZA. Gdy Tobiasz odprawił wesele z Sarą i oboje pozostali sami, powstał Tobiaszi rzekł do swej małżonki: „Wstań siostro! pomódlmy się, aby się Bóg nad nami zmiłował. Albowiem jesteśmy DZIEĆMI ŚWIĘTYCH i nie możemy łączyć się jak poganie, którzy Boga nie znają.” I zaczął mówić: „Bądź pochwalony Panie Boże ojców naszych! Niech będzie pochwalone i błogosławione Twoje święte Imię na wieki wieków! niech Cię chwalą niebo i wszystkie Twoje stworzenia! Tyś uczynił Adama z mułu ziemi i dałeś mu Ewę na podporę i pomocnicę, Ty rzekłeś: niedobrze być człowiekowi samemu, stworzę mu towarzyszkę, jemu podobną. I oto Panie, Ty wiesz, iż poślubiłem tę małżonkę nie z lubieżności, ale w czystym zamiarze, z miłości ku potomstwu, w którem Imię Twoje niech będzie błogosławione na zawsze!” Także i Sara dodała: „Zmiłuj się nad nami, Panie! Zmiłuj się nad nami!” Tak opowiada Pismo Święte. Myślę zatem, że jak żydzi przed 2000 lat czynili, to samo przynajmniej mogliby czynić i dziś chrześcijanie i w podobny sposób uświęcać i umacniać swoje życie małżeńskie.

W kraju solnogrodzkim do dziś dnia panuje zwyczaj, że po uczcie weselnej powraca małżonka do domu rodzicielskiego rodzicielskiego dopiero po trzech dniach udaje się do męża. – Zowią to nocami Tobiaszowemi.

Dzieciątko zostaje utworzone w niewidzialnym warsztacie w sposób cudowny i tajemniczy na rozkaz Wszechmocnego Wszechmocnego nikt pojąć nie może, jako to się odbywa i nikt też nie ma tutaj się wtrącać. – Jednak wywrzeć wpływ szkodliwy może i CZŁOWIEK, OSOBLIWIE MATKA.

Zdarzało ci się zapewne widzieć ludzi z tak zwanem znamieniem przyrodzonem? Przypominam sobie, że jeden z moich kolegów miał na plecach kawałek skóry z zajęczą sierścią, a to wskutek tego, że jego matka, będąc w poważnym stanie, przestraszyła się zająca. I tak często się zdarza, że dziecko, nim przyjdzie na świat, otrzymuje jaką pamiątkę na ciele i z tem na świat przychodzi, gdy matka się czego nastraszyła, lub miała silne wzruszenie. Nie jest to naturalnie nic ważnego i nie przeszkodzi mu to dostać się do nieba, byle mu co innego nie stanęło na zawadzie.

Ale jak na ciele dziecka, tak i na jego duszy mogą się zagnieździć takie ZNAMIONA PRZYRODZONE ODZIEDZICZONE OD RODZICÓW.- Nieraz są one tak uporczywe i tak głęboko zakorzenione, że nawet śmierć nie zdoła ich skosić i jeszcze po śmierci są przyczyną wielu cierpień dla duszy.

Czy rozumiesz, co ja mam na myśli?

Rozważ: jeżeli matka w odmiennym stanie często się gniewa, czuje nienawiść do kogo, albo pała zazdrością o męża czy też pyszni się i wynosi nad innych, lub upada na duchu i gryzie się, z czego ma długi zapłacić i jak porządek w domu utrzymać – to wszystko udzieli się młodzieniuchnej duszyczce dziecka jak niezdrowa, zatruta atmosfera i dziecko przyjdzie na świat ze skazami: także będzie skłonne do gniewu, nienawiści, zazdrości, skąpstwa, pychy, małoduszności i innych wad i ułomności.

TAKA JEST BOWIEM NIEZBADANA I TAJEMNICZA ŁĄCZNOŚĆ DUSZ MIĘDZY SOBĄ.

Jak ciało zaraża się od drugiego chorobą, tak i dusza może się zarazić chorobą duszy – osobliwie dusza dziecka od DUSZY MATKI. Jeżeli więc jesteś uczciwą mężatką, zważ pilnie na tę naukę, która i tobie i dziecku wyjdzie na dobre, jeśli się do niej wiernie zastosujesz.

W niektórych miejscowościach jest zwyczaj, że kobiety tuż przed narodzeniem dziecięcia spowiadają się, aby nie umrzeć w grzechu, gdyby przebieg słabości był niepomyślny. Pochwalam ten zwyczaj i jest to prawdziwie chrześcijańska przezorność. Ale mogłabyś także i w początkach stanu błogosławionego spowiadać się i komunikować. Żyjesz bowiem, jak gdyby w adwentowem oczekiwaniu, podczas którego dobrzeby było, żebyś co miesiąc przystępowała do Sakramentów Świętych, nietylko na ten przypadek, gdybyś przy przyjściu na świat dziecięcia miała umrzeć, ale także aby obudzić w sobie nabożny, bogobojny nastrój umysłu, który się udzieli twemu dziecku tak, że i ono będzie nabożne i bogobojne.

Nie jest to żaden przesąd – taka wspólność uczuć matki i dziecka niezaprzeczenie istnieje.

Zapewne, jeżeli nie jesteś kobietą pobożną, lecz światową, do spraw ziemskich zbytnio przywiązaną – skrzywisz nos na to moje twierdzenie, a niedouczony jaki niedowiarek będzie się oburzał, ale mimo to wszystko powtarzam, że żadna dobra matka chrześcijanka nie pożałuje, jeżeli pójdzie za moją radą.

Także i inni ludzie powinni się obchodzić oględnie i łagodnie z taką kobietą, aby jej nie dawać powodu do gniewu i zmartwienia i nie mącić spokoju jej duszy grzeszną mową, lub uczynkiem.. Można bowiem dawać zgorszenie dziecku, NIM ONO JESZCZE NA ŚWIAT PRZYJDZIE. Szczególnie ty, ojcze, w podobnych okolicznościach zwracaj wielką uwagę na twoje postępowanie: jeżeli wtedy będziesz się obchodził z żoną nie jak rozsądny człowiek, lecz jak dzikie zwierzę, gdy jej poskąpisz pożywienia, lub będziesz ją zmuszał do ciężkiej pracy, gdy jej będziesz sprawiał jakie przykrości, drażnił ją, doprowadzał do gniewu – możesz się stać mordercą żony i dziecka. Nie jeden już mąż stał się w ten sposób zabójcą może dwojga lub trojga dzieci, a mimo to zażywa wolności, sąd karny do odpowiedzialności go nie pociąga, ludzie nic o tem nie wiedzą, a nawet własne sumienie tego mu nie wyrzuca. Ale Najwyższy Sędzia wie o tem, powoła go po śmierci przed Swój trybunał i na ostatecznym sądzie zbrodnia jego stanie się wszystkim wiadomą.

Póki czas, niech więc każdy się zastanowi, kogo to dotyczy!


0

space

Pragne Zjednoczenia wszystkich Polaków milujacych Boga i Matke Ojczyzne dla jej ratowania przed smiertelnym wrogiem. Oddajmy sie ufnie Jego opiece i prowadzeniu, wypelniajac Jego wole, a wspaniale zwyciestwo bedzie zapewnione.

128 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758