Bez kategorii
Like

O wadach systemów werbunkowych

13/05/2011
351 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
no-cover

Ponoć szkolnictwo w Polsce za czasów Łokietka było tak zorganizowane, że jego sprawne funkcjonowanie uniemożliwiało całkowicie wybuchy społecznego niezadowolenia.

0


Ponoć szkolnictwo w Polsce za czasów Łokietka było tak zorganizowane, że jego sprawne funkcjonowanie uniemożliwiało całkowicie wybuchy społecznego niezadowolenia. W krajach sąsiednich dochodziło do nożowych rozpraw pomiędzy panami, a chłopami, do wojen i masowych morderstw. U nas zaś nic. Cisza. Król i jego urzędnicy zorganizowali wszystko tak, że w przyklasztornych szkołach wyłapywano natychmiast każdego zdolnego ucznia i kierowano go do stanu duchownego lub wcielano do jakiegoś dworu dając mu szansę zostania giermkiem, potem rycerzem i szlachcicem.

Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że system ten próbowały skopiować służby w latach dziewięćdziesiątych przy werbunku młodych ludzi do swoich struktur. Wystarczy jednak porozmawiać pięć minut z jednym lub drugim zwerbowanym lub poczytać co taki pisze, by dojść do wniosku, że coś tam się towarzyszom pokręciło, jakoś inaczej ten system zorganizowali niż Łokietek i wyłapali nie tych co trzeba. Idziesz na przykład człowieku z takim do samochodu, który stoi na parkingu w śródmieściu, wyciągasz zza wycieraczki reklamę burdelu, a tam wielkimi literami napisane jest „agencja”. Nic nie mówisz, tylko mniesz tę kartkę i wyrzucasz do kosza. A ten nagle jak nie zacznie wrzeszczeć – nie ubliżaj mi! Nie sugeruj, że jestem agentem! Nie przeznaczysz mnie do śmieci. Człowiek zdziwiony patrzy na durnia, bo coś tam jednak podejrzewał, ale żeby tak sam z siebie wychlapał się to jednak trochę za dużo dobrego. No, ale co zrobić. Stało się, a jeździć po osiedlu z reklamą burdelu za wycieraczką przecież nie można. Podwozimy go więc tam gdzie chce, jak raz jest to budynek agencji celnej i pozostawiamy na parkingu czerwonego jak burak i wykrzywiającego usta w podkówkę. Tak to właśnie wygląda.

Omówimy teraz skąd się to bierze. Otóż bierze się to z wadliwego rozpoznania kryteriów oceny. Według werbujących człowiek przydatny to często dotknięty jakimś zespołem neurologicznym wariat, który przeczytawszy kilka książek recytuje ich fragmenty z pamięci oraz popisuje się znajomością nazwisk takich jak Heiddeger. To nie jest specjalnie wyszukane, ale może ludzi tkwiących w strukturach hierarchicznych akurat uwodzi. Inteligentny jest także według werbowników taki co krzyżówki rozwiązuje. Nawet jak jedzie po mieście na rowerze. Albo taki co dobrze gra w kierki i umie pasjanse stawiać. Może też taki co umie grać w szachy, ale to już rzadziej. Karty bardziej towarzyszom pasują. Nie są to dobre kryteria, bo one w rzeczywistości promują sfrustrowanych durniów.

Łokietek miał lepsze, nie wiem jakie one były dokładnie, ale myślę, że wytrwałość w modlitwie i wierność były wśród nich na miejscu pierwszym. Nie było także mowy o przekupstwie i pożądaniu dóbr doczesnych, a to właśnie jest w dzisiejszych systemach werbunkowych podstawą. To wbrew pozorom bardzo dobrze rokuje, bo system Łokietka doprowadził w końcu do tego, że wynegocjowano Unię polsko litewską, a ten obecny system może doprowadzić co najwyżej do kompromitacji tych wszystkich zwerbowanych. Nie ma się więc co nimi przejmować. Po owocach ich poznacie.

0

coryllus

swiatlo szelesci, zmawiaja sie liscie na basn co lasem jak niedzwiedz sie toczy

510 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758