HYDE PARK
Like

O parafianach ks. Lemańskiego inaczej

11/07/2013
707 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
O parafianach ks. Lemańskiego inaczej

Nigdy nie byłam w parafii ks. Lemańskiego i nikogo stamtąd nie znam, więc to, co piszę opiera się wyłącznie na informacjach z mediów. Podejrzewam, że dokładnie wszyscy właśnie na tym się opierają. I tu tkwi problem, bo my właściwie nic o tych ludziach i ich postawach nie wiemy. Wieść niesie, że stanęli w obronie swojego proboszcza, mają zarzuty wobec swojego biskupa i ogólnie jest chryja. Podobno pisali do biskupa, podobno nie dostali odpowiedzi, podobno murem stoją za proboszczem. Tak naprawdę wszystko podobno, bo nawet wywiady nie pokazują, co się w tej nieszczęsnej społeczności dzieje. To, że ktoś powiedział coś dziennikarzom, grupa napisała list do biskupa, nie znaczy jeszcze, że wszyscy myślą tak samo. Tymczasem jedni tworzą już rewolucję antyhoserowską, inni jadą bo jesieniczanach jak bo łysej kobyle, ale mało jest nad tym wszystkim pogłębionej refleksji. Nie twierdzę, że moja będzie bardzo pogłębiona ale warto kilka spostrzeżeń opisać.

0


Pierwsze, co mi się nasuwa to kwestia tego, co jasieniczanie widzą w swoim proboszczu. On naprawdę może być dla nich dobrym pasterzem. Mogą go po prostu postrzegać przez pryzmat codzienności i zwyczajnie nie łączyć z jego działalnością zewnętrzną. To by oznaczało, że nie rozumieją niektórych zasad działania Kościoła. Nawet najlepszy proboszcz nie może pozostać na swoim stanowisku, jeżeli jest nieposłuszny biskupowi i postępuje niezgodnie z prawem kościelnym. Doskonale rozumiem, że rozstanie z lubianym księdzem może być bolesne bo sam nieraz tego doświadczyłam w mojej parafii, przy czym w jednym wypadku również chodziło o niesubordynację kapłana. To trudne doświadczenie.

 

Druga rzecz- jeżeli ksiądz zmanipulował i podbuntował swoich parafian- co źle by o nim świadczyło- to bardzo by ich było szkoda bo staliby się ofiarami wciągniętymi w spór ks. Lemańskiego z przełożonym. Takich rzeczy robić nie wolno. Ale pytanie- czy ktoś z kurii porozmawiał z nimi na ten temat? Może nikomu nie przyszło to do głowy a może przyszło ale oni nie chcieli słuchać. Też nie wiadomo…

 

Trzecia sprawa- parafianie skarżą się, że biskup nawet nie przyjechał do parafii. No to chyba jest fakt, nie przyjechał, bo było by wiadomo, gdyby było inaczej, po co mieliby kłamać. Rzecz w tym, że powód odwołania księdza leży poza sprawami parafialnymi- patrz punkt pierwszy. Trudno, żeby biskup jeździł każdej parafii, gdzie wierni są niezadowoleni z jakiegoś jego posunięcia. Ale znowu wraca pytanie- jak było naprawdę z rozmowami z nimi. Ponoć pisali, byli w kurii. Może jakaś rozmowa jednak się odbyła ale parafianie ją odrzucili? Tego też nie wiadomo…

 

Czwarta sprawa- parafianie mają takie same zapatrywania jak ich proboszcz i nie widzą niczego niewłaściwego w jego postępowaniu. No cóż, bywa, w takim razie chyba nie do końca pojmują o co w Kościele chodzi…

 

Piąte: a może wcale nie jest tak, że „wszyscy” popierają jednoznacznie księdza a tylko jakaś energiczna a krzykliwa grupka a reszta hucpy jest dziełem mediów? Też możliwe i wcale bym się nie zdziwiła gdyby tak było. Ale tego też nie wiadomo.

 

Szóste: A może parafianie zostali zmanipulowani już przez przedstawicieli mediów, których pieszczoszkiem jest ich proboszcz. Dla niektórych kamera ma nieodparty urok… A dobry temat to dobry temat, są tacy, co nie cofną się przed niczym…Też nie wiadomo.

 

Jedno jest dla mnie pewne- parafianie chcąc nie chcąc stali się ofiarami postępowania swojego proboszcza. Nieposłuszeństwo to nieposłuszeństwo i w kościele zawsze przynosi opłakane skutki. Ksiądz brnie dalej, sprawa się zaognia, nie potrafi już chyba się wyciszyć i działać w spokoju, co by się całej. sprawie przysłużyło. Przysłużyło by się również parafianom, a tego chyba ksiądz nie dostrzega. Niezależnie czy faktycznie wszyscy go popierają i z jakich przyczyn, tym ludziom należy się spokój a tego mieć nie będą i to dzięki proboszczowi, którego bronią. I to on powinien to wiedzieć. On może załagodzić spór swoich prawie już byłych parafian z biskupem, więcej, jeżeli ma w sobie jeszcze jakąś przyzwoitość, jest obowiązany to zrobić.

 

A skoro mleko już się rozlało, może warto by było rzetelnie zbadać i opowiedzieć, co NAPRAWDĘ dzieje się z parafianami księdza Lemańskiego?

0

monitako

Monarchistka, z lekka skręcająca ku katolickiemu tradycjonalizmowi, zawsze wierna Kościołowi i Polsce. Liberalizm w gospodarce, konserwatyzm w polityce i moralności.

39 publikacje
10 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758