Bez kategorii
Like

Niejaka Bożena Chłopecka, samozwańczy sędzia, sądzi!!!

28/03/2012
1302 Wyświetlenia
0 Komentarze
14 minut czytania
no-cover

Czasy inkwizycji wracają w bolszewickich butach, przez co buta bolszewików ze strefy skomunizowanej rozkwita, kosztem interesów Polski i Polaków.

0


Kuriozalny wyrok i kuriozalne uzasadnienie dają podstawy do sądzenia, że niejaka Bożena Chłopecka stała się sędzią z przypadku. Nie wiadomo dzięki komu taki typ spod ciemnej gwiazdy może sądzić innych ludzi.

Może od razu, by pani Chłopecka znowu nie ostrzyła sobie ząbków na niepoprawnych politycznie, to wytłumaczę, że jest w tej chwili 28 marca 2012 roku, godzina 03:45 i ja – na ten moment – nie wiem jak to się stało, że ta pani została sędzią! Mam więc pełne prawo (zgodnie z jej "logiką" myślenia) uważać, że "nie wiadomo dzięki komu …", że "z przypadku …" Że "samozwańcza …", również jest zasadne, gdyż tylko mogę się domyślać – ale pewności nie mam – że ta pani ukończyła jakieś studia, zdobyła wymagane wykształcenie i doświadczenie, by zostać sędzią – podobnie jak i Jan Kobylański, który został prezesem USOPAŁ dzięki wyborom – i to kilka razy – o czym na pewno wiedział R.Sikorski (więc dlaczego kłamał, twierdząc, że to samozwańczy prezes?). Przecież wiemy, że w Polsce wszystko jest możliwe i zdarzali się nawet dentyści lub ginekolodzy, uprawiający bez problemów swoją profesję z papierami, które dopiero po latach ich szkodliwej działalności okazywały się fałszywe …

No a z kolei, nazwanie jej "typem spod ciemnej gwiady" jest (nawiązując prawie dosłownie do jej uzasadnienia wyroku) i tak bardzo łagodnym określeniem w stosunku do osoby, która zamiast reprezentować prawo i sprawiedliwość, uosabia swoimi decyzjami bezprawie i niesprawiedliwość (czyż dowolność interpretacji prawa i faktów oraz widzimisię sędziego, nie jest jawnym bezprawiem?), przez co czyni niepowetowane szkody nie tylko w świadomości wielu ludzi, ale i w konkretnych życiowych sytuacjach poszczególnych osób, doprowadzając je swoim postępowaniem czasami nawet do ostateczności.

Czym się kierowała pani Chłopecka, przyjmując za dobrą monetę oszczerstwa i kłamstwa osób silnie zaangażowanych we wcześniejsze wieloletnie działania, mające na celu nie tylko zdyskredytowanie Jana Kobylańskiego, ale docelowo mające doprowadzić do skłócenia całej Polonii i jej zmarginalizowania. Dlaczego za jedyną prawdę przyjmowane są donosy Mikołaja Lizuta, służbowo oddelegowanego pod fałszywym nazwiskiem do śledzenia Jana Kobylańskiego?

"Jan Kobylański jest otwarty do ludzi, bez względu na ich poglądy.

Był bardzo przyjazny dla prezydenta Kwaśniewskiego. Został przez niego odznaczony. Także często bywała wicemarszałek senatu Danielak.

Atmosfera zaczęła się zmieniać od kadencji rządu Jerzego Buzka i dywersyjnego przyjazdu Mikołaja Lizuta pod fałszywym nazwiskiem. Miało to swoje odbicie w prasie miejscowej. Apogeum osiągnęło po sławetnej „czarnej liście” Radosława Sikorskiego usiłującej uczynić wyłom w Polonii światowej. Po tej liście, za kontakt z Janem Kobylańskim, został odwołany jeden z najlepszych ambasadorów prof. Ryn, mający ogromne zasługi w poszukiwaniu i propagowaniu Polaków zasłużonych w krajach Ameryki Łacińskiej."

marucha.wordpress.com/2010/09/28/jak-powstal-film-%E2%80%9Epolonia-restituta%E2%80%9D-%E2%80%93-rozmowa-z-bohdanem-poreba-rezyserem-filmowym/

Nastawienie do Polonii takich ludzi jak Jarosław Gugała, Ryszard Sznepf czy Daniel Passent, również nie budzi watpliwości. Dlaczego dla sądów opinie członków czerwonych dynastii mają aż tak kapitalne znaczenie? Czyżby "sądy" też miały tam swoich przedstawicieli?

"W kampanii oszczerstw przeciwko prezesowi J.Kobylańskiemu wielce niechlubną rolę odegrali dwaj wysocy urzędnicy – szefowie IPN: prezes IPN Leon Kieres (dziś senator RP) i szef pionu śledczego IPN c w tym kontekście bardzo interesujący fragment artykuluWitold Kulesza. Przypomnijmy tu, że oszczercaLizut w artykule publikowanym w „Gazecie Wyborczej” 24 marca 2005 r. zadał miażdżący –jego zdaniem- cios osobie Kobylańskiego, powołując się na publiczna wypowiedź szefa pionu śledczego Witolda Kuleszy z poprzedniego dnia. Głosila ona, expressis verbis, że w dokumentach „zachowały się relacje świadków, które w sposób nie budzący wątpliwości wskazują ,że Janusz Kobylański zadenuncjował rodzinę żydowską”. Prowadzone z wielkim nakładem kosztów poszukiwania śladów rzekomego szmalcownictwa Kobylańskiego zakończyły się całkowitym fiaskiem. Nie znaleziono, bo nie było to możliwe, żadnych dowodów winy J. Kobylańskiego. Już 20 kwietnia 2006 r.wspomniany wyżej jeden z głównych polskich wrogów Kobylańskiego, ówczesny wiceprezes IPN i szef pionu śledczego Witold Kulesza (na szczęście szybko usunięty z obu funkcji po objęciu prezesury IPN przez J. Kurtykę) z żalem wyznawał publicznie: „(…) dotychczas nie znaleziono dowodów, by prezes Unii Stowarzyszeń i Organizacji Polskich w Ameryce Łacińskiej Jan Kobylański, istotnie zadenuncjował w czasie wojny małżeństwo Żydów. Nadal trwają czynności sprawdzające IPN wobec tego polonijnego biznesmena z Urugwaju, uchodzącego za sponsora Radia Maryja.(…)”. Porównajmy tę wypowiedż Kuleszy z kwietnia 2006 r., przyznającą, że „nie znaleziono dowodów” przeciw Kobylańskiemu z wcześniejszą wypowiedzią tegoż Kuleszy jako szefa pionu śledczego IPN z 2005r., że IPN posiada „nie budzące wątpliwości” dowody winy Kobylańskiego”. Jak panu nie wstyd tak kłamać, panie Kulesza ? Smutnym przykładem nieuczciwości naszych wysokich urzędników pozostaje fakt, że Kulesza po obaleniu jego insynuacji nie zdobył się nigdy na coś, co byłoby obowiązkiem każdego uczciwego „człowieka honoru”- na publiczne przeproszenie tak oszczerczo pomówionego przezeń wczesniej prezesa USOPAŁ."

www.polishclub.org/2012/01/23/prof-jerzy-robert-nowak-o-40-oszczerstwach-przeciw-janowi-kobylanskiemu-czesc-ii/

"Pan Jan Kobylański po zorientowaniu się w tak haniebnej działalności "reprezentanta"  jakoby "wolnej" Polski powiadomił o tym władze w Polsce. Niestety, ze strony kolejnych "rządów" nie tylko nie było adekwatnych działań do wyeliminowania z Polskiej dyplomacji ludzi narażających na szwank dobre imię Kraju, ale przystąpiono do działań deprecjonujących

postawę Pana Jana Kobylańskiego.

I najprawdopodobniej w tym celu został wysłany Jarosław Gugała wcześniej nie zajmujący się dyplomacją i wg jego własnego oświadczenia, nie mający wykształcenia dyplomatycznego. O takim charakterze misji J. Gugały świadczy też  jego planowany od poczatku pobyt w "dyplomacji" na czas okreslony – prawdopodobnie na czas przygotowania prowokacji, ludzi, materiałów paszkwilarskich –  urlopowaniem tylko na ten czas  z dotychczasowej pracy w TVP (opanowanej do dzisiaj przez agenturę żydokomuszą)

Z zeznań J. Gugały wynika też że został on solidnie przeszkolony w zakresie jego misji dyplomatycznej mającej za główne, jeżeli nie tylko i wyłącznie,  zadanie podporządkowanie lub unieszkodliwienie dla żydokomuszych bandycko-mafijnych "rządów" w Polsce, Pana Jana Kobylańskiego i stworzonej przez Niego organizacji USOPAŁ.

J. Gugała przytacza wypowiedzi Jana Kobylańskiego oddające właściwą rzeczywistość (istniejącą do dzisiaj), jokoby mające "szkalować"  władze "polskie" – "Polska nie ma żadnego ministra MSZ, a Izrael ma dwóch",  czy też o konieczności obrony przed kolejnym podporządkowaniu Polski , "EUrosojuszowi" ..."

infonurt3.com/index.php

"Jan Kobylański ma w Urugwaju opinię "podejrzanej postaci", człowieka o niewyjaśnionej przeszłości – zeznał we wtorek były ambasador Polski w Urugwaju Jarosław Gugała w procesie o ochronę dóbr osobistych."

www.tvn24.pl/1,1718894,druk.html

Skoro tak mógł zeznawać pan Gugała, to chyba równie uprawnione może być postawienie tezy, że w Polsce "opinię "podejrzanej postaci", człowieka o niewyjaśnionej przeszłości" ma wielu ludzi a wśród nich m.in. Władysław Bartoszewski. Wszak jeśli dokładniej przyjrzeć się oszczerstwom rzucanym na Jana Kobylańskiego i jego ojca, nt. szmalcownictwa, uwięzienia przez Niemców, pobytu w obozach koncentracyjnych, to losy pana Bartoszewskiego wydają się jeszcze bardziej zagadkowe. Więc dlaczego te cudowne ocalenia, strach przed Polakami a obdarzanie zaufaniem hitlerowców, nie zasłużyło na głębsze zainteresowanie pana Jarosława Gugały – natomiast losy Jana Kobylańskiego nieustannie pobudzają wyobraźnię ludzi o komunistycznym rodowodzie???

Można również zadać inne, retoryczne pytanie: Czy, skoro sugestia, że 80 -cio procentowe wpływy, na życie publiczne i we władzach polskich, ludzi o narodowości żydowskiej, jest według sądu przesadzona, to z kolei założenie progu 50-cio procentowego, już może być dla sądu do przyjęcia? … Chyba "sąd" nie będzie sugerował, że w rodzinie Sikorskich rządzi tylko Radosław … że o innych rodzinach nie wspomnę?

 

No cóż. Skoro kiedyś pani sędzia Matlak autorytatywnie stwierdziła, że:

"Negatywne treści na temat Adama Michnika redaktora naczelnego Gazety Wyborczej oraz wydawcy tej gazety Agory S.A. są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego."

teoriaspisku.salon24.pl/194773,tako-rzecze-sedzia-matlak

i … nadal sądzi

to nie ma co się dziwić, że z kuriozalnymi wyrokami na normalnych ludzi – jak ten wczorajszy (wraz z uzasadnieniem!) – wciąż będziemy mieli do czynienia.

 

PS. Przepraszam, bo zapomniałem się podpisać – i to zgodnie z obowiązującymi obecnie na NE zasadami. Czym prędzej nadrabiam zaległości:

prof. dr hab. mgr inż. 1normalnyczlowiek

Pozdrawiam przy tej okazji wszystkich profesorów z NE! 🙂

 

Link do zdjęcia wprowadzającego:

tinyurl.com/bm52tu7

 

 

0

1normalnyczlowiek

Nie musisz komentować. Wystarczy, że przeczytasz ... i za to Ci również dziękuję.

351 publikacje
9 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758