W sobotę wystąpił satanista w telewizji publicznej jako juror programu "The Voice of Poland". Za każdy odcinek otrzyma Nergal wynagrodzenie w kwocie 11 tys. zł, czyli w sumie 165 tys. zł. Odezwały się głosy sprzeciwu zapisane przede wszystkim w portalu  wPolityce.pl.  W pierwszej części notki przytoczyłem już fragment wypowiedzi J. M. Rymkiewicza.

Wybitny pedagog Aleksander Nalaskowski pisze o nas, katolikach, i naszej postawie: "Przegrywaliśmy, gdy milczeliśmy, gdy stawaliśmy się stadem bezmyślnych gapiów, gdy dawało się tu i ówdzie słyszeć: A co mnie to obchodzi". Profesor podaje przykłady naszego milczenia, gdy obrażali nas kolejno Siwiec, Kwaśniewski czy Palikot. "Tak i teraz milczymy – podsumowuje prof. Nalaskowski – gdy jakiś bubek z telewizji chce zatrudnić faceta od rwania Biblii na strzępy jako eksperta od talentów muzycznych. Dlaczego milczymy? Dlaczego i to chcemy przegrać? Przecież to muzyczna i ideowa chała".

Kościół katolicki nie pozostaje obojętny. Biskup wrocławski Wiesław Mering wystąpił z protestem przeciw zatrudnieniu "niekryjącego swojego zaangażowania w satanizm i pogardy dla chrześcijaństwa" Nergala. Biskup wzywa wiernych, by:

— słali protesty do dyrekcji II programu TVP;

— składali podpisy na stronie www.ksd.media.pl;

— modlili się, by Imię Boże nie było obrażane w Polsce;

— by aktywnie włączyli się duchowni i wykorzystali wszelkie publikatory do akcji protestacyjnej;

— zagrozić obywatelskim protestem niepłacenia za abonament, jeżeli prośby i apele pozostaną bez echa.

"Nie możemy milczeć – wzywa biskup Wiesław Mering – ani ze strachu, ani z woli przypodobania się osobistym wrogom Pana Boga, ani z motywów politycznej poprawności czy obojętności".