Bez kategorii
Like

Nasz Król –

02/09/2012
427 Wyświetlenia
0 Komentarze
16 minut czytania
no-cover

umęczon pod Ponckim Piłatem, ukrzyżowan, umarł i pogrzebion; zstąpił do piekieł

0


 

Piłat nie był zręcznym politykiem. Zaraz po objęciu w 26 r. urzędowania wniósł do Jerozolimy godła wojskowe z wizerunkiem cesarza, co obrażało uczucia religijne Żydów. Na skutek skargi zaniesionej do Rzymu zmuszony był do cofnięcia tej decyzji. Pewny siebie, dawał odczuć swoją władzę. Był znienawidzony przez Żydów. Po zabraniu funduszy świątyni na budowę akweduktu znów stłumił krwawo manifestację. Gdy w 29 r. kazał wybić monety ozdobione insygniami kultu boskiego, oddawanego cesarzowi, także musiał się wycofać. Kilka miesięcy przed procesem Jezusa jego protektor w Rzymie, antysemita senator Sejan, stracił zaufanie cesarza i poniósł śmierć.

Piłat bał się, aby na skutek ciągle zanoszonych na niego skarg nie odwołano go ze stanowiska. Byłby zgubiony, gdyby oskarżono go, że tolerował kogoś, kto czynił się królem. Arcykapłani dali mu wyraźnie do zrozumienia, że uczynią to, jeżeli nie zatwierdzi wydanego przez Sanhedryn wyroku na Jezusa. Piłat łatwo nie uległ. Jest oczywiste, że od dawna interesował się działalnością, wpływem Jezusa na Jego rodaków. To należało do jego obowiązków. Daleki był jednak od wkraczania w bieg wydarzeń, dopóki nie nabierały one szerszego wymiaru politycznego. Przeciwnicy Jezusa umiejętnie ten aspekt przed nim wyolbrzymiali. Od dawna przecież usiłowali wmanewrować Jezusa w konflikt z Rzymianami. Jezus okazał się niezmiernie rozważny. Kiedyś na podchwytliwe pytanie o to, czy należy płacić podatek Cezarowi, odpowiedział pytaniem o to, czyj wizerunek wyryty jest na denarze, a potem dodał: „Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga” (Łk 20, 25). Niewątpliwie o tej odpowiedzi Rabbiego z Nazaretu doniesiono Piłatowi. Tym bardziej więc teraz nie widział potrzeby ingerencji w wydarzenia, które dotyczyły religijnych sporów podbitego narodu.

Rzymianie we wszystkich krajach przyłączonych do swego imperium ingerencji takich unikali. Z Izraelitami musieli postępować nader ostrożnie, o czym Piłat przekonał się już nieraz, kiedy w obronie swych praw wszczynali krwawe rozruchy. Od początku więc zaprezentował neutralne stanowisko rzymskiej administracji względem oskarżeń wniesionych przeciwko oskarżonemu. Przejrzał sprytną grę arcykapłanów. Poproszono go o zatwierdzenie skazującego Jezusa na śmierć wyroku Wysokiej Rady Żydowskiej. Nie podano jednak faktycznego powodu wydania tego wyroku, wiedząc, że Rzymianin by go nie zaaprobował. Oskarżano więc Jezusa przed nim o to, że sieje niepokój, ogłaszając siebie królem Izraela. Przedłożone racje za zatwierdzeniem skazującego wyroku Wysokiej Rady Żydowskiej nie przekonywały Piłata. Był skłonny Więźnia uwolnić. Podkreślają to wszyscy Ewangeliści. Także jego małżonka wstawiła się za Jezusem.

Gertruda von le Fort w powieści „Żona Piłata” opowiada, że Klaudia Prokula słyszała we śnie, jak przez wszystkie wieki we wszystkich językach ogłaszać się będzie: „Umęczon pod Ponckim Piłatem”. Dlatego prosiła męża, by trzymał się z dala od tej sprawy. Orygenes przekazał, że została chrześcijanką. Arcykapłani jednak obstawali przy żądaniach. Ich twarze były zacięte. Wreszcie, szantażem, zmusili go do zajęcia stanowiska względem tego Nauczyciela-Cudotwórcy, który ogłosił się królem Izraela. Zasiadł więc na litostratos, urzędowym krześle, i rozpoczął przesłuchanie. Jezus, zapytany przez Piłata o to, czy uważa się za króla Żydów, nie zaprzeczył, ale jednocześnie ukazał taki wymiar swego panowania, którym Piłat nie okazał zainteresowania. „Kto szuka prawdy, słucha Mego głosu” (por. J 18, 37). Tym bardziej szukał powodu, by uwolnić Jezusa. Zauważył możliwość uwolnienia się od decyzji w tej sprawie przez odesłanie Oskarżonego do Heroda, tetrarchy Galilei, którego Jezus był formalnie poddanym. Tym bardziej że tetrarcha akurat przebywał w Jerozolimie. Herod jednak był chytrym lisem. Odesłał Piłatowi Oskarżonego, odziawszy go w strój dla obłąkanych. Piłat docenił ten gest zazwyczaj nieżyczliwego sobie władcy. Tym bardziej więc starał się Jezusa uwolnić. Nie przewidział jednak reakcji tłumu, który niedawno wiwatował na cześć Jezusa, a obecnie domagał się Jego śmierci. „Wypuść Barabasza, a Jego ukrzyżuj” (por. Łk 23, 18). W końcu uległ jednak szantażowi. Bał się kolejnego konfliktu z arcykapłanami. Wyrok zatwierdził, ale jednocześnie oświadczył publicznie, że w Oskarżonym nie znajduje żadnej winy i swe oświadczenie potwierdził gestem umycia rąk, który oznaczał odsunięcie od siebie odpowiedzialności za tę śmierć.

To była jego przegrana, jego pomyłka, jego udział w nieprawości, w grzechu tych, którzy w imię swoich fałszywych wyobrażeń o Mesjaszu, odrzucili Tego, który nim był. Piłat przeszedł do historii jako ten, który skazał Jezusa na ukrzyżowanie. Pokazał jednak, że bynajmniej nie będzie bezsilnym pionkiem w rękach arcykapłanów. Na tabliczce z tytułem winy Skazańca polecił umieścić pogardliwy napis: „Jezus Nazarejczyk, Król Żydowski” (J 19, 19). A kiedy arcykapłani zażądali zmiany tego napisu, stanowczo oświadczył: „Com napisał – napisałem!”. Przychylił się także do prośby Józefa z Arymatei i wydał mu Ciało Skazańca, pozwalając na Jego pogrzeb. Nie chciał jednak przeciągać struny i kiedy arcykapłani zwrócili się do niego o opieczętowanie i postawienie straży przy grobie „tego zwodziciela, który zapowiadał swoje zmartwychwstanie”, zgodził się na wszystko, myśląc: Tylko wśród Żydów rzymski prokurator musi narażać na pośmiewisko żołnierzy, którym każe pilnować zmarłego, aby nie wyszedł z grobu. A kiedy wydawało mu się, że wszystko załatwił poprawnie i spokojnie odetchnął, okazało się, że problem Jezusa nie tylko nie przestał istnieć, ale tak naprawdę dopiero się rozpoczął. Nie wiemy, jakie wrażenie sprawiły na nim wiadomości o zmartwychwstaniu Jezusa. Musiały niewątpliwie do niego docierać.

Pełnił swój urząd jeszcze przez 5 lat. Na pewno nie zdawał sobie sprawy z tego, że został zamieszany w jedno z największych wydarzeń w historii ludzkości – w wydarzenie, które zaczęło zmieniać oblicze duchowe rzymskiego imperium. Już za kilkanaście dziesięcioleci okaże się, że to Jezus z Nazaretu, którego polecił ukrzyżować, jest faktycznym władcą dusz obywateli tego imperium. Gdyby miał świadomość, że jego udział w tej sprawie będzie miał wymiar historyczny, na pewno rozegrałby proces inaczej. Piłat został odwołany z urzędu, kiedy zdławił bunt Samarytan na górze Garizim, pozostawiając na placu setki zabitych. Samarytanie wnieśli skargę do legata w Syrii. Viteliusz przybył do Jerozolimy na święto Paschy w 38 r. i zaczął od tego, że usunął Kajfasza, a potem Piłata odesłał do Rzymu, aby się usprawiedliwił przed Tyberiuszem. Dwa lata później taki sam los spotka Heroda Antypasa, zesłanego na wygnanie do Lyonu. W IV wieku Euzebiusz podaje nam następującą informację o śmierci Piłata: „Otóż za rządów Gajusza tak wielkie dotknęły Piłata nieszczęścia, że musiał targnąć się na własne życie i stać się własnym katem tak, iż w krótkim czasie jak najsłuszniej spadła na niego zemsta Boska. Opowiadają o tym pisarze greccy…”. Według apokryficznej Ewangelii Nikodema, Tyberiusz nakazał aresztować Piłata i przywieźć do Rzymu, gdzie przesłuchiwał go wobec senatu. Choć Piłat winą obciążał Żydów, został skazany na ścięcie. Wyrok wykonano. Według innego apokryfu, Piłat przywieziony do Rzymu popełnił samobójstwo. Jego zwłoki wrzucono do Tybru, ale ponieważ złe duchy sprowadzały na okolice gwałtowne burze i nawałnice gradowe, wywieziono je do Vienne (niedaleko Lyonu) i wrzucono do Rodanu. Skoro jednak złowieszcze zjawiska atmosferyczne nawiedziły i tę okolicę, przewieziono je w okolice Lozanny. Tutaj nadal żywioły nękały mieszkańców, więc wywieziono je w dalekie góry i wrzucono do jeziora w pobliżu dzisiejszej Luzerny. Jeden ze szczytów (2130 m) nad Jeziorem Czterech Kantonów nazywa się Piłat (Pilatus).

*****

Czasami zapominamy lub nie jesteśmy świadomi najbardziej podstawowych prawd dotyczących naszej wiary. Jedną z takich prawd, bardzo ważnych prawd, to jest kwestia dlaczego został ukrzyżowany Zbawiciel. Dlaczego Jezus został ukrzyżowany? Niejednokrotnie w historii padały różne odpowiedzi: właśnie dlatego że był bezkompromisowy, że był rewolucjonistą, że walczył z zastanym jakimś bałaganem, że umiał się zbuntować przeciwko strukturom zła, grzechu, przemocy, niesprawiedliwości. Ale najgłębszy powód, dla którego został ukrzyżowany Chrystus, podany jest dzisiaj w Ewangelii i warto go wychwycić. Mianowicie czynił siebie równym Bogu – to dlatego Jezus został ukrzyżowany. Dlatego że dla przywódców Izraela to było największe bluźnierstwo, że człowiek którego widzieli, człowiek – nawet jeśli był niezwykły, nawet jeśli był świątobliwy – czyni siebie równym Bogu, jest bluźniercą. Zdajemy sobie sprawę jak bardzo to się w głowie nie mieści ludziom, również ludziom religijnym, że Bóg mógł stać się człowiekiem. Jeżeli przyjmujemy to jako normalną sprawę, jeżeli wyznajemy to bez drżenia: wierzę w Boga, który stał się człowiekiem, przyjął ciało z Maryi Dziewicy i stał się człowiekiem – to sobie zdajemy sprawę, że dopadła nas rutyna, bo jest to najbardziej niezwykłe wydarzenie, jakie dokonało się w historii tego świata.

*****

Słyszymy często chrześcijan, mówiących: „Żydzi zabili nam naszego Pana Jezusa”. Ewangelia według św. Jana podaje nam, że Żydzi powiedzieli do Piłata: „Nam się nie godzi zabijać nikogo” i oddali Jezusa Chrystusa w ręce Piłata, reprezentującego Rzym pogański. A wykonanie wyroku powierzone zostało żołnierzom pogańskim, którzy z setnikiem na czele dokonali zabicia Pana Jezusa Chrystusa. Czytamy także, że Herod król żydowski, stali się z Piłatem przyjaciółmi, przy okazji sądzenia Pana Jezusa, pomimo iż przedtem żyli w nieprzyjaźni . W zabiciu Pana Jezusa Chrystusa, brali udział i Żydzi i poganie. A w końcu trzeba powiedzieć, że istotną przyczyną (a nie narzędziem) śmierci Pana Jezusa Chrystusa, były grzechy całego świata, grzechy całej ludzkości. A ponieważ i ja jestem grzesznikiem, więc i ja jestem wspólnikiem zabójstwa Pana Jezusa Chrystusa. Grzech mój przebódł Go i musiał umierać!

*****

Nigdy

tak jak w godzinie swej śmierci,

w najważniejszej godzinie historii ludzkości,

Jezus nie był nam tak bliski.

Tak jak jeden z nas, w chwili końca

Jezus jest w niemocy, wydany na pastwę trwogi.

Umiera się samotnie.

Gwoździe przebijają Jego ciało,

ale przede wszystkim jego ducha.

Czyż Ojciec Go opuścił?

Cierpi z powodu udręki swej Matki ,

wybranej, by dać życie Synowi,

którego śmierć zobaczy.

Jednak Jezus w miłości i posłuszeństwie

przyjmuje plan Ojca.

Wie, że bez daru Jego życia

nasza śmierć byłaby bez nadziei;

ciemności rozpaczy

nie stałyby się światłem;

cierpienie nie doznałoby pocieszenia,

nadziei wieczności (Jan Paweł II)

(…)

 

ks. Józef Pierzchalski OSC
 

pierzchalski.ecclesia.org.pl/index.php

0

circonstance

Iza Rostworowska. Crux sancta sit mihi lux / Non draco sit mihi dux Vade retro satana / Numquam suade mihi vana Sunt mala quae libas / Ipse venena bibas

719 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758