Bez kategorii
Like

Nam wieczna w polszczyźnie rozróba! Marian Pankowski mówi

06/03/2012
321 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
no-cover

‘Ja piszę mową, a nie polszczyzną jako taką. Moje pisarstwo to mowa, żywe słowa (łowione, gdzie się da).’ – mówi Marian Pankowski w wywiadzie-rzece, a słucha go Piotr Marecki.

0


 

Z Marianem Pankowskim bliżej poznałem się dopiero wtedy, gdy Ha-art! wznowił jego Rudolfa(genialna to książka). Później sięgnąłem po stojącą w rodzinnym domu na półce Matuga idzie, a następnie po inne wcześniejsze książki autora Z Auszwicu doBelsen. Wydawane później przez Ha-art.! i Krytykę Polityczną jego kolejne książki (Bal wdów i wdowców, Pątnicy z Macierzyzny, Ostatni zlotaniołów, Była Żydówka, nie ma Żydówki) omijałem, bo wydawały mi się pisane ‘na zamówienie’ (środowiska, które go ponownie odkryło), z przyjemnością jednak powitałem wydany przez Ha-art! wywiad-rzekę z pisarzem pod wspaniałym (zapożyczonym z Matugi)tytułem ‘Nam wieczna w polszczyźnie rozróba!’. Rozmowę tę przeprowadził Piotr Marecki, który doskonale przygotował się do swej roli. Książka ta to doskonała okazja, aby dowiedzieć się o Marianie Pankowskim czegoś więcej, z pierwszej ręki.

Zaczyna się od Sanoka – dom rodzinny pisarza i wielkiego wpływu, jaki wywarła na niego, także w materii słowa, matka, której powiedzenia Marian wchłaniał do swego języka, te ‘słowa ironicznie uśmiechnięte’, dosadne, którymi upstrzy swoją literaturę. Słowotwórczość każdego zdania. Także symbioza z naturą, ze światem, mimo tendencji samotniczych. Wreszcie wyniesiony z domu krytyczny stosunek do Kościoła. To wszystko odbija jego literatura. Potem wojna – losy wojenne i obóz, życie w obozie, obozowe świadectwo, także seksualne, tabu, rzeczy, o których nie dowiemy się od Borowskiego. Po wojnie emigracja, życie na emigracji, paryska Kultura i londyńskie Wiadomości i Marian między tymi środowiskami, choć w opozycji do nich nigdy nie nazywał siebie pisarzem emigracyjnym, a polskim właśnie. Opowiada, jakie miał perypetie wydawnicze, szczególnie z prozą Matuga idzie, odrzucaną tu i ówdzie, wydaną dopiero w PRL-owskiej Polsce. Tą PRL-owską Polskę Pankowski trochę idealizuje, na zarzuty, że nie słyszał jęków katowanych na Rakowieckiej, mówi o swej naturze optymisty, który żył inaczej, cieszył się dostępem do teatrów, książek (życie estetyczne). Wreszcie opowiada Marian Pankowski o satysfakcji, jaką mu dało drugie życie jego książek, widać, że jest autentycznie wzruszony tym faktem.

To dobra książka, warta przeczytania, jeśli ktoś chce się dowiedzieć na temat pana Mariana Pankowskiego, inaczej niekoniecznie. To ksiązka o człowieku, który ‘zwrócony był ku życiu ziemskiemu, w którym wielką rolę odgrywają zmysły’. Czyta się szybko i przykemnie, pan Marian jest doskonałym gawędziarzem.

Piotr Marecki 'Nam wieczna w polszczyźnie rozróba!’ Marian Pankowski mówi (wyd. Ha-art! 2011)

 

0

stefan sarmata 2

64 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758