Bez kategorii
Like

Mielec, stan wojenny.

13/12/2011
440 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
no-cover

Pmiętam ten wyjątkowy dzień. Nie było wtedy telefonów komórkowych.

0


Kiedy zbudziłem się rano o niczym nie wiedziałem. Nie miałem telewizora ani radia.

Zbudziła mnie żona kolegi, którego internowano o północy.

Byłem w lekkim szoku.

Próbowałem tak jej, nie sam, bo były chyba jeszcze 3 osoby inne, tak jak i jej dzieciom coś tam pomagać w późniejszym czasie.

Pamiętam taką śmieszną sytucję z tego czasu.

Wracałem po 22 -giej (czyli w czasie policyjnym) od pewnej kobiety w Mielcu, w której wówczas byłem zakochany.

Po przeciwnej stronie uilcy szła jakaś kobieta, z siatkami w obu rękach.

Naprzeciw niej pojawił się mieszany wówczas patrol milicyjno-wojskowy.

Zatrzymali ją i coś tam od niej chcieli. W pewnym momencie ta kobietka zaczęła walić tych 2 gości siatkami,

które niosła. Na szczęście goście się od niej odczepili. I poszli dalej.

Nigdy tej kobiety z siatkami nie zapomnę 🙂 Zwyciężyła gości z bronią zwykłymi siatkami z zakupami 🙂

Ale i im musze przyznać, że mieli i oni na tyle rozumu, by się od niej odczepić.

Jakieś kilka m-cy później dostałem pismo z więzienia w Załężu, koło Rz-wa.

Zaproszono mnie na spotkanie z internowanym kolegą ze studiów, który chciał je dokończyć będąc internowanym.

Informowało mnie również jakie fragmenty jego pracy magisterskiej mam przywieźć.

No więc je przywiozłem.

Miałem jakoby być konsultantem jego pracy dyplomowej.

Kiedy wchodziłem do więzienia w Załężu koło Rz-wa, poznałem techniki otwierających się przede mną krat i zamykających tyh z tylu. Pierwszy raz po prostu byłem w więzieniu.

Wprowadzono mnie w końcu do sporej ale pustej sali i tam czekałem na Wieśka, któremu przynosiłem fragmenty nieukończonej pracy dyploomowej.

W końcu pojawił się Wiesiek i spytał "A gdzie masz kurwa opornik"?

O co Ci chodzi spytałem ?

Chodziło mu o to, że sprzeciwiający się internowaniu i stanowi wojennemu powinni w klapie marynarki mieć opornik, kosztujący wtedy kilkadziesiąt groszy,.

Nie to było dla mnie istotą sprawy. Olałem to.

Dałem mu wówczas wszystkie jego materiały potrzebne do obrony pracy magisterskiej na Politechnice Rzeszowskiej – i wojenna władza mu to umożliwiła.

Wiesiek obronił pracę dyplomową będąc internetowanym. Chwała i PRz-wskiej.

 

Być może jest tak, jak pisze Pan Frasyniuk, że go bito.

Ale jedno jest pewne, żaden z internowanych nie zginął podczas internowania.

A, że dupa im się trzęsła – to temu się nie dziwię.

 

 

0

Akwedukt

Zyje dosc dlugo i staram sie myslec. W zyciu dzialam na wielu obszarach :-) Fizyka, sztuka inzynierska i logika - to podstawy myslenia racjonalnego. Ale równiez wiem sporo o duchowosci. Bo przed nia przyszlosc.

480 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758