POLSKA
Like

MARTWE DZIECI CYGANKI ZE ZBRODNIĄ OUN – UPA W TLE CZ. II

25/09/2014
803 Wyświetlenia
0 Komentarze
14 minut czytania
MARTWE DZIECI CYGANKI ZE ZBRODNIĄ OUN – UPA W TLE CZ. II

MARTWE DZIECI CYGANKI ZE ZBRODNIAMI OUN – UPA W TLE CZ. II Takich wspomnień trudno się pozbyć. Fotografia zaś przedstawiająca wianuszek dzieci, nawet teraz, gdy wiadomo, że przedstawia inne wydarzenie, doskonale odzwierciedla charakter działań UPA, a zwłaszcza tego konkretnego typu. Rzekłbym nawet, że trudno się dziwić omyłce w interpretacji treści tego zdjęcia, jako przedstawiającej inne wydarzenie.   FORMA POMNIKA Dla Kresowian pomnik nie był jedynie formą upamiętnienia, lecz również krzykiem rozpaczy wobec milczenia polskich elit na temat zbrodni nacjonalistów ukraińskich, a szczególnie w sytuacji braku reakcji władz na praktykę wynoszenia morderców ich rodzin na piedestały. Samo przemilczanie i zmuszanie Kresowian by o zbrodniach nie mówili było i jest bolesne. Co mogą powiedzieć, gdy dodatkowo „heroiczne czyny” morderców z UPA się […]

0


MARTWE DZIECI CYGANKI ZE ZBRODNIAMI OUN – UPA W TLE CZ. II

Takich wspomnień trudno się pozbyć. Fotografia zaś przedstawiająca wianuszek dzieci, nawet teraz, gdy wiadomo, że przedstawia inne wydarzenie, doskonale odzwierciedla charakter działań UPA, a zwłaszcza tego konkretnego typu.

Rzekłbym nawet, że trudno się dziwić omyłce w interpretacji treści tego zdjęcia, jako przedstawiającej inne wydarzenie.

 

FORMA POMNIKA

Dla Kresowian pomnik nie był jedynie formą upamiętnienia, lecz również krzykiem rozpaczy wobec milczenia polskich elit na temat zbrodni nacjonalistów ukraińskich, a szczególnie w sytuacji braku reakcji władz na praktykę wynoszenia morderców ich rodzin na piedestały.

Samo przemilczanie i zmuszanie Kresowian by o zbrodniach nie mówili było i jest bolesne. Co mogą powiedzieć, gdy dodatkowo „heroiczne czyny” morderców z UPA się sławi?

Nadmienić trzeba o istnieniu przeświadczenia u wielu ludzi, że takie okrucieństwa w skali masowej nie mogły zdarzyć się naprawdę. Sądzę, że w czasach gloryfikacji zbrodniarzy, kresowiacy chcieli mieć pomnik, który pokazałby charakter działań OUN-UPA, by w społeczeństwie nie mówiono: „UPA robiła dobrą antykomunistyczną robotę, choć popełniała błędy”.

Symbol dzieci przywiązanych do drzewa wydawał się symbolem uniwersalnym, a zdjęcie doskonale nadawało się, by przedstawić wyobrażenie zbrodni OUN-UPA.

Dokładnie taki sam symbol został wykorzystany przez brytyjską grupę Cranberries w 1994 roku w teledysku do słynnej piosenki „Zombies”, firmującej album pod tym samym tytułem.          

Kapela w ostatniej minucie teledysku pokazała małe ofiary przymocowane naokoło słupa w formie krzyża w tym samym stylu .

W ten sposób artyści skompromitowali terrorystyczną organizację, jaką jest IRA, ale nikomu nie przyszło do głowy, by stawać po stronie terrorystów i atakować teledysk. „Zombie” zdobył nagrodę MTV w kategorii najlepszej piosenki 1995 roku. Zauważmy przy tym, że o ile ilustracja do „Zombies” była tylko protestem przeciwko zamachom bombowym zespołu muzycznego IRA, w których giną niewinne istoty, jest jednak zasadnicza różnica: o ile w odniesieniu do IRA, przedstawiona w teledysku forma była wyłącznie symbolem, o tyle UPA takie rzeczy wykonywała często i to dosłownie, nie w przenośni.

Członkowie Komitetu Budowy Pomnika dostali trzy projekty, wszystkie oparte o ten sam wzorzec z dziećmi przywiązanymi drutem kolczastym do drzewa. Jeśli chodzi o samo zdjęcie z projektem związane – nic nie wskazywało, że może przedstawiać inne wydarzenie. Dwa z trzech projektów były dość wiernymi kopiami zdjęcia. Oba posiadały wyraźny motyw drutu kolczastego, co mogły sugerować nie tylko załamania na zdjęciu, ale i autentyczne historie, choćby te, które tutaj przytoczono.

Jeden z projektów pomnika posiadał zarysy drutu, mogące też być interpretowane jako powróz, drugi miał wyraźny motyw drutu kolczastego. Paradoksalnie właśnie te projekty niemal wiernie odwzorowujące zdjęcie zostały natychmiast przez Komitet odrzucone.

Pierwszy z powodu swojego realizmu i ogromnej drastyczności. Drugi również został uznany za nieco zbyt drastyczny, natomiast jego główną wadą była również pewna ponurość. Intencją kresowian nie było bowiem szpecenie ulicy, lecz nadanie pomnikowi wyraźnej formy zwracającej na siebie uwagę, pokazującej charakter działań UPA, ale jednak nie odpychającej przeciętnego przechodnia. Został więc przyjęty projekt trzeci, czysto symboliczny.

Przedstawiał on drzewo z konarami, które można było wyraźnie interpretować jako ręce anioła. Niektórzy mogliby to interpretować jako anioła bez głowy, symbol antychrześcijańskiej ideologii OUN-UPA, także ich bezwzględności.

Inni jeszcze mogliby w nim widzieć wykoślawionego archanioła ukraińskiego, jako symbol bezmyślnego (brak głowy) ukraińskiego nacjonalizmu, który w ogóle nie zdawał sobie sprawy, w jakich formach taki symbol występował w przeszłości, w ciągu kilku ostatnich wieków.

Pokazywać miał, że symbol tegoż archanioła może być zarówno pozytywny jak i negatywny. Rozmyte sylwetki dzieci wzmagały wrażenie symbolizmu. Komitet nie pokazał innych projektów pomnika dla kontrastu z tym, który wybrał, toteż pojawił się natychmiast zarzut pokazywania maksymalnego brutalizmu.

Wzmagało go właśnie owo zdjęcie, gdy było pokazywane razem z projektem. W innym wypadku, gdy się widziało jedynie zdjęcie pomnika, należało raczej wierzyć na słowo w brutalność formy projektu pomnika, opisywaną w „Gazecie Wyborczej” (27 lutego 2007).

Jeżeli jednak się przyjrzymy pierwotnie wybranemu projektowi – gdyby nie element dwójki z dzieci, które wyraźnie wiszą, projekt nie miałby w sobie w ogóle żadnego brutalizmu. Byłby to wtedy raczej dobitny i wyraźny symbol w stylu pomnika pomordowanych na wschodzie, na Muranowie.

POMNIKI NATURALISTYCZNE NA ŚWIECIE

Dwójka z czworga dzieci na projekcie pomnika ofiar UPA jest fragmentem nieco naturalistycznym. Podobne pomniki powstawały już wcześniej, nie zawsze przeszkadzało to dziennikom takim jak „Gazeta Wyborcza”. Weźmy pod uwagę pomnik w Baltimore odsłonięty 19 listopada 2000 , tam Polonia Amerykańska uczciła ofiary Katynia i pomordowanych na Wschodzie. Na tym monumencie również wyraźnie dwójka ludzi jest powieszona, w środku zaś stoi trzech skrępowanych sznurem oficerów polskich.

Oczywiście pomnik niewątpliwie może kogoś przerazić. Interpretacje są także różne. Jedna z nich to „płomień wolności” tak jak omawiane „drzewo prawdy”. Podobnie przerażające jest upamiętnienie katyńskie w Canberra w Australii, odsłonięte 20 września 1980.

Przedstawia trupy w stanie rozkładu, podbarwione ciepłym kolorem, jakby krwią . Podobnie można stwierdzić, że treści brutalne prezentuje żołnierz przebijany bagnetem, czyli słynny Pomnik Katyński w Jersey . Spójrzmy również na pomnik Holocaustu w San Francisco, jest po prostu straszny, ale i piękny .

Co natomiast o nim nie powiedzieć, to trzeba przyznać, że bardzo wiernie oddaje wydarzenia i faktycznie jest przestrogą dla przyszłych pokoleń. Nieco mniej brutalny, lecz również przerażający w formie jest pomnik ofiar II wojny światowej w Moskwie.

Przedstawia idących wychudzonych, nagich ludzi, można by pomyśleć, że przesuwających się w kolejce do komory gazowej . Wreszcie najbardziej chyba przerażającym pomnikiem ze wszystkich tu wymienionych jest właśnie ten u ukraińskich sąsiadów i właśnie na Wołyniu , a konkretnie we Włodzimierzu Wołyńskim.

Jest to pomnik jeńców sowieckich zamęczonych w tym mieście . Przedstawia wychudzoną, makabryczną wręcz postać pomiędzy metalowymi palami przywiązaną do nich właśnie drutem kolczastym . Czyż nie przypomina on wyraźnie przytaczanego wcześniej wypadku – omal nie zamordowanego oficera czerwonoarmisty uwolnionego przez Polaków?

Przypadek ten miał miejsce we Włodzimierzu Wołyńskim. Cóż za zbieg okoliczności! Zbadać by warto na ile wymienione pomniki były przedmiotem krytyki „Gazety Wyborczej”…

„GAZETA WYBORCZA W ATAKU

Wspomniany element „naturalizmu” dał jednak natychmiast pretekst „Gazecie Wyborczej” do ostrzału. Przytaczany dziennik prawdopodobnie mógłby zaatakować pomnik prędzej czy później, gdyż jego linia politycznej poprawności jest dosyć znana.

Mianowicie artykuły tam zamieszczane zwykły wybitnie subiektywnie i wybiórczo pokazywać historię związaną z rzeziami, na korzyść środowisk nacjonalistów ukraińskich i apologetów UPA.

Sprawy najczęściej wyrywane tam są z kontekstu i tak odpowiednio przygotowany materiał jest komentowany. „Gazeta Wyborcza” jest także znana z prób stworzenia wrażeń symetrii zbrodni po stronie polskiej, prawdopodobnie by przypadkiem nie myśleć, że UPA w swojej brutalności i jej masowości była wyjątkowa.

„Gazeta Wyborcza” promuje raczej hasło „UPA to nie tylko zbrodnie”, które było tytułem artykułu Marcina Wojciechowskiego w dniu 18.10.2006. Wszelkie sprawy negatywnie i dobitnie ukazujące działalność UPA, zdają się być „Gazecie Wyborczej” nie na rękę ( np. artykuł Pawła Smoleńskiego 30 marca 2005).

27 lutego 2007 „Gazeta Wyborcza” publikuje artykuł Michała Wojtczuka, „Czy w stolicy stanie makabryczny pomnik ofiar UPA?”… Widzimy jak pomnik „staje się” wręcz makabryczny”.

Jakiegoż dramatyzmu nadaje sprawie to słowo, użyte jakby przyjęty był jakiś inny z pozostałych projektów. Wspomniany artykuł został jeszcze zdublowany poprzez przedruk w Metrze, bezpłatnym dzienniku tej samej firmy.

Pomnik opisany jest jako makabryczny, bez wyjaśnienia oczywiście, że takie „makabryczne” metody zabijania przez Ukraińską Powstańczą Armię były stosowane powszechnie.

Sama „makabryczność” tej wybielanej przez Gazetę na wspomniany sposób organizacji nie zdawała się nigdy robić na większości dziennikarzy „GW” aż tak „makabrycznego” wrażenia.

Zrobił je dopiero symboliczny pomnik, nieprzedstawiający jednak widoku do końca realistycznie, lecz bardziej symbolicznie. Oczywiście „Wyborcza”, zacytowała człowieka, który uważa, że projekt pomnika uderza w dobre stosunki z Ukrainą.

KAMPANIA NEGACJONISTY ERNSTA ZUENDEL’A

Przypomina to niektóre aspekty kampanii Ernsta Zuendel’a organizującego bojkot filmu „Lista Schindlera” jako propagującego nienawiść do współczesnych Niemców, ukazującego brutalność, eksponującego widok nagich kobiet i przekręcającego prawdę historyczną .

Ernst Zuendel deportowany z Kanady za podżeganie do nienawiści rasowej i zaprzeczający zbrodni Holocaustu.

„Gazeta” w zasadzie nie zaprzecza zbrodniom UPA. Rzeź na Wołyniu przedstawiana jest jednak w różnych dziwnych kontekstach. Przykładem może być stwierdzenie, że ofiary na Wołyniu to ofiary „okrucieństwa polsko-ukraińskiej wojny” (30 marca 2005).

Przy tym użycie wyrażenia „wojna polsko-ukraińska” może sugerować symetrię zbrodni po stronie polskiej i w kontekście Wołynia społeczną reakcję w stylu:

„rżnęli masowo i jedni i drudzy”, co jest historycznym fałszem i zaprzeczeniem obiektywnej prawdy.

We wspominanym archiwalnym artykule Pawła Smoleńskiego autor określa ludobójstwo na Wołyniu mianem „antypolskiego terroru”.

Tutaj istnieje kolejne nagięcie prawdy. Słowo „terror” bowiem nie równa się terminowi „rzeź”. Sam Smoleński stosuje zresztą podobny argument czy też raczej sformułowanie jak Zuendel, tyle że – w odniesieniu do wystawy obrazów przedstawiających rzeź wołyńską.

Tekst swój tytułuje jako „Epatowanie okrucieństwem i prawda historii”. Samo nadmierne propagowanie sprawy „fałszywego zdjęcia” przez „Wyborczą” niewątpliwie zwiększa szeregi negujących rzeź wołyńską.

Podawanie zaś rzezi w innym charakterze niż ona występowała neguje jej charakter w ogóle. Dzień po swoim poprzednim artykule atakującym pomnik Michał Wojtczuk „znów nadaje” (28.02.2007). Możemy przeczytać telefoniczną rozmowę z Marianem Koniecznym. Zacytujmy słowa Wojtczuka:

0

Aleszuma http://aleksanderszumanski.pl

Po prostu zwykly czlowiek

1403 publikacje
7 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758