Bez kategorii
Like

Magia i klątwa Crucible

26/04/2011
578 Wyświetlenia
0 Komentarze
8 minut czytania
no-cover

Dziś rozpoczęły się ćwierćfinały Mistrzostw Świata w snookerze. Ośmiu zawodników reprezentujących pięć krajów, ale tylko dwa państwa, stoczy dwudniowe pojedynki, w których charakter i psychika mają nie mniejsze znaczenie niż forma sportowa.

0


Zapewne niejednemu z was w ostatnich dniach zdarzyło się wam trafić na kanał Eurosport i westchnąć z irytacją "Znowu ten snooker… Co ludzie w tym widzą?" Ja też początkowo nie mogłam uwierzyć, że można się fascynować widokiem dwóch panów w kamizelkach godzinami "lecących w kulki". A jednak snooker wciąga…

Zasady są w gruncie rzeczy proste – wbijasz bilę czerwoną (za 1 punkt), potem innego koloru (od 2 do 7 punktów), potem znowu czerwoną i tak dalej, na zmianę, aż wbijesz wszystkie lub przynajmniej tyle, żeby przeciwnik nie miał po co podchodzić do stołu. No chyba, ze spudłujesz – wtedy dajesz szansę temu drugiemu. Jedna taka rozgrywka zwana jest frejmem. Żeby wygrać mecz trzeba wygrać ich kilka lub kilkanaście – w zależności od turnieju i jego fazy. Pozostałe zasady można podłapać po drodze.

Nie da się jednak sprowadzić fenomenu snookera do samych zasad – a Mistrzostwa Świata rozgrywane od 1977 roku w Crucible Theatre w Sheffield w północnej Anglii są najlepszą okazją, by zrozumieć, a właściwie poczuć, o co w tym wszystkim chodzi. Widownia Crucible mieści niecały tysiąc osób – to bardzo mało jak na imprezę mistrzowską. W dodatku w środku z trudem mieszczą się dwa duże snookerowe stoły (od półfinału będzie tylko jeden). W związku z tym widzowie siedzą dosłownie na wyciągnięcie ręki od zawodników. Każdy szept czy trzask migawki aparatu jest wyraźnie słyszalny. Nawet oglądając to w telewizji można wyczuć jak napięta panuje tam atmosfera. Do tego dochodzą niespotykanie długie mecze. Mecz finałowy ostatniego przed MŚ turnieju rankingowego China Open rozgrywano do 10 wygranych frejmów. W Crucible tak było w pierwszej rundzie. Druga runda i ćwierćfinały rozgrywane są do 13 wygranych frejmów, półfinał do 17, a finał do 18, co wymaga dwóch dni i zazwyczaj czterech wielogodzinnych sesji. Przy tak długich meczach psychika zaczyna odgrywać decydujaće znaczenie. Są zawodnicy, którzy nie znoszą Crucible, są tacy, którzy w nim odżywają. Tak czy inaczej wszyscy się zgadzają, że ten turniej "oddziela mężczyzn od chłopców".

Dowodem na obciążenie psychiczne, któremu ulega się grając w MŚ jest tak zwana "Klątwa Crucible". Nikt, kto zdobył po raz pierwszy tytuł mistrzowski w Sheffield nie obronił go w następnym roku, często przegrywając w pierwszej rundzie jak zeszłoroczny mistrz świata, Australijczyk Neil Robertson, który uległ młodemu Anglikowi Juddowi Trumpowi. Trump doszedł do ćwierćfinału, gdzie rozpoczął już walkę z dzielnym Szkotem, mistrzem świata z 2006 roku, Graemem Dottem, który z racji nazwiska (dot oznacza punkt) oraz drobnej postury znany jest w Polsce jako "Kropek".

Pozostałe pary ćwierćfinałowe są równie ciekawe – dwóch leworęcznych Marków – Walijczyk Williams, dwukrotny mistrz świata (2000 i 2003 rok), który w tym sezonie zdaje się przeżywać drugą młodość oraz znacznie młodszy Allen z Irlandii Północnej, zawodnik grający błyskotliwie i szybko, który oba dotychczasowe mecze w MŚ wygrał w decydującym frejmie, dowodząc koniecznej w tym turnieju wytrzymałości psychicznej. Po południu zacznie ćwierćfinałowe zmagania Mark Selby, Anglik, niespodziewany wicemistrz świata z 2007 roku, który w tych mistrzostwach zmiótł swoich dwóch poprzednich przeciwników (w tym Stephena Hendry’ego, siedmiokrotnego mistrza świata z lat 90-tych) z taką łatwością, że w moich oczach wyrósł na głównego faworyta mistrzostw. Jego następnym przeciwnikiem będzie jedyny w tym gronie zawodnik spoza Wysp Brytyjskich – Chińczyk Ding Junhui, powszechnie uważany za jeden z największych talentów w tym sporcie, zwycięzca UK Championships i Masters, którego jedyną wadą był do tej pory brak wytrzymałości psychicznej. Zapewne dlatego do tej pory odpadał w MŚ w pierwszych rundach. Teraz jednak pokazał nowe oblicze, pokonując w decydującym frejmie Stuarta Binghama i po raz pierwszy awansując do ćwierćfinału mistrzostw.

Najwięcej emocji wzbudzić musi jednak mecz dwóch trzykrotnych mistrzów świata. Pierwszy z nich to Szkot John Higgins, który przez lata uchodził za wzór snookerzysty, dopóki brukowiec "News of the World" nie zorganizował prowokacji, w której oferowano Higginsowi duże pieniądze za przegranie frejma w turnieju towarzyskim. Nagranie z mistrzem świata, ochoczo przyjmującym tę propozycję i kłopotającym się jedynie sposobem przyjęcia zapłaty wywołało skandal. Higgins został jednak potraktowany wyjątkowo łaskawie przez federację i po zaledwie półrocznym zawieszeniu powrócił do sportu. Jego przeciwnikiem będzie najbarwniejsza postać snookera – nieprzewidywalny Anglik Ronnie O’Sullivan. Przedstawiany przez prezentera przed każdym meczem jako "gracz o największym naturalnym talencie na świecie", znany z najróżniejszych wybryków oraz przeplatania meczów genialnych meczami beznadziejnymi, uchodzący do niedawna za faworyta każdej imprezy, wydawał się stać na przegranej pozycji przed tegorocznymi mistrzostwami. Ten sezon miał fatalny – większość turniejów przegrywał w pierwszej rundzie. Groziło mu, że po raz pierwszy od kilkunastu lat wypadnie poza czołową szesnastkę rankingu, co oznaczałoby konieczność gry w eliminacjach oraz prawdopodobny koniec jego kariery. Zamierzał nawet wycofać się z mistrzostw, ale kiedy już odwiedziono go od tego pomysłu, łatwo wygrał pierwszy mecz. W drugiej rundzie pokonał bardzo trudnego przeciwnika – mistrza świata z 2005 roku Shauna Murphy’ego, a teraz staje naprzeciw jednego ze swych odwiecznych rywali – Johna Higginsa. Szkot był jednym z niewielu graczy, o którym O’Sullivan wyrażał się zawsze z najwyższym szacunkiem, ale po skandalu korupcyjnym ten szacunek chyba nieco osłabł. Ponieważ Ronnie potrafi równie łatwo wygrać mecz z najsilniejszym przeciwnikiem, co przegrać z najsłabszym, może być ciekawie…

0

babcia weatherwax

Przed uczta potrzeba dom oczyscic z smieci

41 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758